sobota, 31 grudnia 2016

Pedofil gwałciciel z Wrocławia aresztowany

Tysiące zdjęć i filmów porno. Pedofil zatrzymany we Wrocławiu! 


Wrocławscy policjanci, którzy walczą z pedofilską cyberprzestępczością zatrzymali 29-letniego wrocławianina podejrzanego o pedofilię. W dniu 27 grudnia 2016 roku pedofilskiego 29-latka podejrzanego o wykorzystywanie seksualne małoletnich poniżej 15 roku życia aresztowała policja we Wrocławiu. W mieszkaniu zboczonego seksualnie mężczyzny znaleziono nośniki elektroniczne, na których znajdowało się kilkanaście tysięcy zdjęć i materiałów wideo przedstawiających twardą pornografię z udziałem dzieci oraz dzieci i zwierząt, w tym materiały wykonane samodzielnie przez zatrzymanego zbrodniarza. 


Zboczony seksualnie 29-letni mieszkaniec Wrocławia był całkowicie zaskoczony (jak większość zbrodniarzy), gdy z nagła policjanci pojawili się u niego w domu, w swej istocie w pedofilskiej melinie. Podczas przeszukania mieszkania-meliny pedofilią zboczonego mężczyzny zabezpieczyli komputer, kilkanaście nośników pamięci, telefony komórkowe, płyty CD oraz DVD. Wszystkie zabezpieczone przez funkcjonariuszy nośniki pamięci zostały przekazane do poddania dokładnej analizie przez biegłych z tego zakresu. Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że mężczyzna wykorzystywał małoletnich na przestrzeni ostatnich 2-3 lat. Sprawa jest rozwojowa. Na razie funkcjonariusze ustalili popełnienie kilku przestępstw pedofilskich, w tym przynajmniej pięcioro poszkodowanych dzieci poniżej lat 15-cie siłą przymuszanych do niechcianego brutalnego seksu. 

Do wieczora dnia 27 grudnia 2016 policjanci już ustalili popełnienie przez zboczonego mężczyznę, a byłego ministranta katolickiego kilku przestępstw na osobach małoletnich obojga płci poniżej 15 roku życia, a miało do nich dojść na przestrzeni ostatnich 2-3 lat. W cywilizowanym zachodnim świecie dominuje naukowo udowodnione przekonanie, że najparszywszymi zboczeńcami są pedofile biseksualni, którym zatarła się granica pomiędzy płciami, a choroba mózgu generuje im zboczony pociąg do dzieci, bez względu na płeć. 

niedziela, 18 grudnia 2016

Aleppo wyzwolone przez syryjskie wojsko

Aleppo wyzwolone przez wojska syryjskie 


Złapano do niewoli 128 oficerów i generałów NATO walczących dla Państwa Islamskiego 

W dniu 15 grudnia 2016 roku wojska rządowe i ochotnicy zasadniczo zakończyli operację wyzwolenia wschodniego Aleppo z rąk terrorystów sekty Państwo Islamskie (PI, ISIL, Daesh) oraz sekty an-Nusra i innych odłamów al-Kaidy - oznajmił na briefingu wiceszef głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji generał-lejtnant Wiktor Poznichir. Według generała rządowa syryjska armia wyparła terrorystów i gangsterów niebezpiecznych sekt salaficko-wahabickich ze wszystkich nielegalnie okupowanych przez nich dzielnic. Podczas walk w końcu 2016 roku demokratyczne wojska syryjskie zlikwidowały ponad 900 terrorystów-ludobójców i zniszczyły dziesiątki jednostek ciężkiej broni oraz sprzętu wojskowego terrorystycznych bojówkarzy. Zostało całkowicie wyzwolonych 105 osiedli o łącznej powierzchni 78,5 km2. — Zwracam uwagę na to, że zgodnie z decyzją prezydenta Rosji Władimira Putina rosyjskie lotnictwo od 18 października 2016 całkowicie wstrzymało naloty na Aleppo — podkreślił Poznichir. 

Aleppo wyzwolone od salaficko-wahabickiej okupacji ISIL/Daesh
Rosyjskie Centrum Pojednania Stron Konfliktu w Syrii potwierdziło, że operacja wyprowadzenia zbójeckich salaficko-wahabickich terrorystów-rebeliantów i ich rodzin z Aleppo dobiegła końca. Wcześniej syryjska telewizja państwowa Al-Ikhbariya poinformowała, że operacja została wstrzymana. — Pojawiły się doniesienia, że rebelianci naruszyli porozumienie i próbowali wziąć zakładników — poinformował syryjski kanał. Według Al-Ikhbariya grupy terrorystyczne sekty salaficko-wahabickiej (an-Nusra i Daesh) ostrzelały dzielnicę Ramus. Z kolei Reuters, powołując się na świadków, poinformował o wilku wybuchach, które było słuchać w pobliżu miejsca, skąd wyruszają autobusy uczestniczące w ewakuacji. Zaznacza się, że z pomocą Rosyjskiego Centrum Pojednania Stron Konfliktu w Syrii z Aleppo wywieziono ponad 4,5 tysiąca terrorystów-rebeliantów i 337 rannych bandytów. W sumie podczas trwania operacji wyzwolenia wschodniego Aleppo prowadzonej przez Centrum z Aleppo ewakuowano ponad 9,5 tysiąca osób zamieszanych w rozbójnictwo. 

piątek, 25 listopada 2016

Kambo - morderczy jad zabija ludzi

Kambo - toksyczny jad amazońskiej żaby zabija ludzi i niszczy mózg


We wtorek, 22 listopada 2016 roku padła ofiarą jadu żaby 30-letnia Halina T. , która bezmyślnie wzięła udział w pseudo szamańskiej "ceremonii kambo" w Grodzisku Mazowieckim. Kobieta zmarła po rzekomej "ceremonii kambo". Wyjaśniamy zatem, czym jest ten niebezpieczny dopalacz i skąd się bierze jego stosowanie. Kambo przez swoich dilerów pokroju Konrada S. z Grodziska Mazowieckiego nazywane jest "szczepionką", "rytuałem" czy "terapią". W rzeczywistości to podawanie ludziom silnej neurotoksyny w warunkach, które zagrażają życiu. Przykre, że w Polsce pozwala się działać gangom dillerów narkotyków i dopalaczy pod szyldem medycyny naturalnej czy szamanizmu. 



Moda na dopalacz kambo pochodzi z Ameryki Południowej, bo z niej wywodzi się trująca żaba, płaz, którego toksynę podaje się ludziom zafiksowanym na tak zwane mocne wrażenia. To rzekotka, chwytnica zwinna, której skóra wydziela szereg niezwykle silnie działających na organizm substancji. Mieszkańcy Puszczy Amazońskiej rzekomo używają toksyny tych płazów podczas obrzędów szamańskich, tyle, że jakoś dziwnie, głównie na białych turystach. W historii stosowano tę toksynę na przesłuchiwanych jeńcach i osobach podejrzanych o przestępstwa. Rzeczywiście szamani w dawnych czasach stosowali takie substancje do przesłuchiwania więźniów i jeńców wojennych w walkach z innymi plemionami. 

Jednak w Polsce kambo czyli sesje podawania toksyny, stały się kolejną modą z nurtu tak pseudo medycyny alternatywnej, a w istocie grupy ludzi szukającej niszy dla zysku z mało znanych i jeszcze nie zakazych przez prawo dopalaczy. Jedna z grup oferujących podawanie trucizny tak reklamuje jej rzekome działanie:

"KAMBO oferuje możliwość przywrócenia ciała do harmonii i odzyskania zdrowia. Dzięki detoksykacji ludzie czują się odmłodzeni i odzyskują posiadane wcześniej potencjały energii. Dalej zapowiada też, że podawanie jadu może pomóc w problemach z płodnością, cukrzycy, reumatyzmie, depresji, chorobach Alzheimera i Parkinsona, AIDS i niemal wszystkich innych problemach zdrowotnych."

Tymczasem prawda jest taka, że zawarta w żabim jadzie dermorfina jest silniejszą, bardziej toksyczną i bardziej uzależniającą postacią morfiny, a jak wiadomo morfina ma dużo wspólnego z opium oraz z heroiną. Uzależnienie psychiczne i fizyczne oraz dermorfinowy "złoty strzał", podobny jak u heroinistów to akurat nic nadzwyczajnego. Tyle, że media zwykle nie rozpisują się o tym jak skończył na cmentarzu kolejny narkoman czy narkomanka, jedynie hurtem podaje się liczbę zgonów "pod wpływem" morfiny, opium, dermorfiny czy heroiny. Dermorfina to taki grubszy gatunek trucizny wspomaganej wieloma innymi środkami odurzajacymi i uzależniającymi. 

piątek, 4 listopada 2016

Pedofile molestują na Podkarpaciu

Pedofil chciał umówić się na randkę z 13-latką. Pedofil z Mielca zatrzymany w Dębicy 


Zboczony seksualnie 29-latek wpadł w ręce policjantów z Dębicy, gdy przyjechał na miejsce, gdzie zamierzał spotkać się z 13-latką. Mężczyzna został zdemaskowany przez internautów, z którymi prowadził rozmowę za pośrednictwem komunikatora. Usłyszał zarzut uwodzenia osoby małoletniej przez internet, grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności i trochę nieprzyjemności pod celą w kryminale. 


W piątek 30 października 2016 roku wieczorem do dębickiej komendy zgłosiły się dwie osoby. Twierdziły, że korzystały z jednego z portali internetowych, na którym zalogowali się nickiem, który mógł sugerować, że to 13-letnia dziewczynka. Wśród osób biorących udział w rozmowie pojawił się internauta, który po upewnieniu się, że pisze z nastolatką zaproponował jej spotkanie. Z późniejszego dialogu wynikało jednoznacznie, że spotkanie miało mieć podłoże seksualne. 

Dębiczanie zaniepokojeni przebiegiem internetowej rozmowy stawili się w komendzie. Poinformowali funkcjonariuszy o spotkaniu, które zaplanowano jeszcze tego samego dnia na terenie miasta. Policjanci przygotowali zasadzkę na zboczeńca seksualnego. W umówionym  miejscu zatrzymali 29-letniego mieszkańca powiatu mieleckiego. 

Mężczyzna wyznania rzymskokatolickiego usłyszał zarzut nawiązywania za pośrednictwem Internetu kontaktu z małoletnią poniżej lat 15-cie w celu seksualnego wykorzystania lub gwałtu. Grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności. Zboczony seksualnie pociągiem do dzieci 29-latek przyznał się i wyjaśnił, że spotkanie z 13-latką było sprowokowane jego ciekawością. W miejscu zamieszkania podejrzanego policjanci zabezpieczyli komputer, który sprawdzą technicy informatyczni czy nie zawiera treści pornograficznych z udziałem małoletnich. 

Postępowanie pod nadzorem prokuratora prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Dębicy. Niecierpliwie czekamy, aż lokalny katolicki kościół na odpowiednim szczeblu podejmie decyzję o usunięciu zboczeńca ze swojej wspólnoty religijnej i publicznie z ambony potępi jego pedofilską zbrodnię. 

czwartek, 3 listopada 2016

Facebook - prywatna cenzura internetu

Kontrowersyjne blokowanie przez Facebook kontrowersyjnych treści...  


Blokować i cenzurować czy nie blokować i nie cenzurować na Facebooku, to ciągle popularny temat wobec tysięcy bezprzedmiotowych zablokowań dziennie. W końcu października i na początku listopada 2016 roku działacze kilku ruchów narodowych informowali m.in. na Twitterze, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. z Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej, a także profile prywatne wielu osób, które udostępniły z nich treści, nawet jak tylko w celu ich skrytykowania. 

Fanpejdż rowerowy zbanowany za pisanie o częściach zamiennych do roweru
W Polsce nie ma zgody na cenzurę; będziemy analizować pod kątem prawnym, co możemy zrobić w sprawie blokowania na Facebooku profili związanych z ruchami narodowymi - zapowiedział w środę 2 listopada 2016 wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. To woła o pomstę do nieba - uważa. Działacze ruchów narodowych informowali m.in. na Twitterze, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. z Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Administratorzy strony blokują też profile samych działaczy i tych, którzy je udostępniają. Narodowcy, którzy winą za usuwanie stron obarczają przede wszystkim pracowników polskiego oddziału Facebooka, zaplanowali na 5 listopada 2016 protest przed warszawską siedzibą serwisu społecznościowego. 

Wiceminister Patryk Jaki podkreślił w środę 5 listopada 2016 roku w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce, że Polska jest "kolebką demokracji i wolności". "Nie ma zgody na cenzurę" - oświadczył. Brak neutralności zarzuciły też Facebookowi obie strony konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Polityka stosowana przez Facebook - portal społecznościowy z rzekomo około 1,6 miliarda użytkowników - w kwestii publikowania niektórych treści wielokrotnie wywoływała publiczne oburzenie i zmuszała portal do cofania decyzji ocenianych jako kontrowersyjne. Faktycznie Facebook ma znacznei mniej użytkowników niż ilość założonych na nim dotąd kont, gdyż miliony osób zakladały już swoje konta z wielu kolejnych emaili, podczas gdy firma Facebook bezmyślnie w zancznym stopniu owe profile blokuje i niszczy dorobek milionów ludzi na portalu społecznościowym. 

Patryk Jaki pytany, czy prokuratura powinna zająć się blokowaniem stron narodowców oraz treści związanych m.in. z marszem niepodległości, wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedział: "Będziemy analizować pod kątem prawnym, co możemy zrobić, bo rzeczywiście to, co się dzieje na Facebooku, ale również na Twitterze, to woła o pomstę do nieba". Dopytywany, czy prokuratura może cokolwiek zrobić w sprawie spółki, która jest poza polską jurysdykcją, stwierdził: "Dzisiaj będziemy się zastanawiali, czy możemy coś zrobić. Pewnie możliwości mamy ograniczone, ale nawet te, które nam zostały, uważam, że powinniśmy z nich skorzystać". jak wiadomo, zawsze można wydać polecenie NASK aby zablokowała wszystkie adresy IP firmy Facebook na terytorium Polski, tak jak to robią w innych cywilizowanych krajach, gdy firma podpadnie rządowi. 

"Mogą być tam (na Facebooku) strony, które obrażają kościół katolicki, wulgarne, nawiązujące do ideologii komunistycznej, natomiast nie może być polskich haseł patriotycznych? Coś tutaj jest nie w porządku i na to absolutnie nie można się zgodzić" - powiedział Jaki. Skoro w USA można swobodnie głosić zarówno komunizm jak i faszyzm, to póki nikt nie nawołuje do zabijania i stosowania przemocy, zgodnie z regulaminem samego Facebooka, nie powinno być zjawiska likwidowania czyichkolwiek stron. Niestety, obserwuje się także niszczenie stron fanpage'y i profili prywatnych na temat duchowości i religii wschodnich, niechrześcijańskich, zjawisko znane od przynajmniej 2010 roku, które także nie powinno mieć miejsca...  

czwartek, 18 sierpnia 2016

Sekty - niebezpieczne substytuty rodziny

Sekty katolickie jako niebezpieczne substytuty rodziny... 


Swoje działania sekty katolickie nasilają w wakacje, choć werbują tak naprawdę przez cały rok. Do sekty katolickiej łatwo jest wejść, ale wspólnotę taką trudno jest opuścić. Sekta katolicka porządkuje nasze życie, zaczyna je regulować. Gdy jesteśmy pełni dylematów i rozterek, także tych o naturze religijnej, takie rozwiązanie - gdy ktoś mówi nam, jak mamy żyć i co robić - wydaje nam się idealne. 

Wielka Nierządnica i jej niebezpieczne sekty
Określenia "sekta" czy "sekta katolicka" ma zabarwienie pejoratywne i kojarzy się często z destrukcyjną organizacją czy lokalną grupą, która niszczy osobowość i relacje z sobą samym i najbliższymi. Jednak, jak przyznaje doktor Paweł Szuppe, to także po prostu grupa, której cele deklarowane różnią się od tych prawdziwych, czyli np. zdobycia przez przywódców środków finansowych. 

"W praktyce to słowo stanowi "wytrych", łatkę, którą przyklejamy grupom, które różnią się doktrynalnie od naszych własnych założeń - mówił ekspert w radiowej Czwórce. Podkreślał, że wakacje to świetny czas, by werbować nowych członków do niebezpiecznych sekt katolickich, bo metod dotarcia do młodych ludzi jest mnóstwo. - Parafialne akcje charytatywne, przykościelne warsztaty, parafialne kursy edukacyjne - wymieniał i tłumaczył, że działanie sekt katolickich jest odpowiedzią na dysfunkcje w życiu ich ofiar, m.in. brak miłości czy poczucia bezpieczeństwa w katolickim domu rodzinnym. 

czwartek, 4 sierpnia 2016

400 milionów dolarów USA dla Iranu

Tajny lot, 400 milionów w gotówce. "USA zapłaciły Iranowi okup". 


W styczniu 2016 roku nieoznakowany samolot przywiózł z USA do Iranu 400 milionów dolarów w gotówce - podał w środę 3 sierpnia 2016 "Wall Street Journal". Republikanie, w tym Donald Trump, krytykują administrację prezydenta Baracka Obamy za wysoki okup wypłacony Iranowi, który był uzgodnioną nagrodą za zwolnienie z więzień czterech Amerykanów aresztowanych pod ciężkimi zarzutami, m.in. szpiegostwa. "Wall Street Journal" zwraca uwagę, że w tym samym czasie, gdy samolot z pieniędzmi lądował na irańskim lotnisku w Mehrabadzie, rząd w Teheranie zwolnił czterech obywateli amerykańskich, m.in. dziennikarza "Washington Post" Jasona Rezaiana. 


Rzecznik Departamentu Stanu John Kirby oświadczył, że pieniądze były pierwszą ratą kwoty, jaką USA postanowiły zapłacić Iranowi w ramach umowy rozstrzygającej sądowy spór związany z zakupem broni przez ten kraj za 1,7 miliarda dolarów, dokonanym na krótko przed rewolucją islamską, która w 1979 roku obaliła prozachodni reżim szacha. Iran przekazał te fundusze do USA, ale po rewolucji Waszyngton wstrzymał dostawy broni dla irańskiego państwa dawniej zwanego Persją, a 1,7 mld dolarów zostało przez USA nielegalnie zamrożonych w amerykańskich bankach. Rzecznik oświadczył, że przywiezione do Iranu 400 mln dolarów "nie było okupem", bo negocjacje w sprawie zwolnienia więźniów toczyły się osobnym torem. - Fundusze przekazane do Iranu były związane jedynie z uregulowaniem zadawnionych roszczeń, rozpatrywanych przez trybunał w Hadze - stwierdził Kirby w wydanym przez Departament Stanu oświadczeniu. W wywiadzie dla prawicowej telewizji "Fox News" powiedział: "To były ich (Iranu) pieniądze. My nie płacimy okupów". 

Jednak według "WSJ" przedstawiciele administracji przyznali, że w czasie negocjacji na temat zwolnienia Amerykanów Irańczycy powiedzieli im, że chcą otrzymać gotówkę, aby pokazać, że dostali coś w zamian za uwolnienie więźniów. "WSJ" podał też, że prezydent Obama nie poinformował opinii publicznej o wypłacie 400 mln dolarów, kiedy 17 stycznia 2016 ogłosił rozstrzygnięcie sporu o irańskie roszczenia, znacząco na korzyść okradzionego przez USA państwa irańskiego. Jeśli my robimy zakupy, płacimy za towar, a nie dostajemy ani towaru ani zwrotu gotówki, to normalnie jest oszustwo, wyłudzenie, zbójecki rabunek. Tak USA potraktowały Iran w 1979 roku by po prawie 40-tu latach zacząć oddawać to, co w złodziejskim amoku zagrabiły. 

wtorek, 2 sierpnia 2016

Wyzwolenie Warszawy 1944-1945

Historia wyzwolenia Warszawy 1944-1945 - II wojna światowa


Przed II wojną światową Warszawę nazywano Paryżem Północy, a było to piękne, tętniące życiem miasto. W 1939 roku przed wybuchem II wojny światowej stolica Polski liczyła 1.289.000 mieszkańców, w tym około 32% Żydów, dzięki którym głównie była kwitnącym centrum gospodarczym i kulturalnym Polski oraz Europy. W wyniku hitlerowskiej agresji na Polskę i nazistowskiej okupacji naszej Ojczyzny, łączne straty ludności samej Warszawy w latach 1939-1944 wyniosły około 850 tysięcy osób, w tym około 170 tysięcy (zwykle podaje się liczby od 150 do 180 tysięcy lub włącznie z powstańcami 200-250 tysięcy) zginęło w czasie powstania, pozostałe ofiary były zaś wynikiem systematycznego i bezwzględnego procesu eksterminacji mieszkańców Warszawy trwającego przez cały okres czarnej okupacji hitlerowskiej. Łączne straty bezpardonowo eksterminowanej przez hitlerowski reżim ludności Polski w II wojnie światowej (wojsko i ludność cywilna) wyniosły 6.850.000 osób czyli prawie 7 milionów ludzi. Dla porównania łączne straty alianckiej Francji w II wojnie światowej (wojsko i ludność cywilna) wyniosły zaledwie około 810.000 osób a Wielkiej Brytanii tylko 388.000 osób. Powstanie Warszawskie formalnie mające na celu wyzwolenie stolicy od hitlerowskiej okupacji, które wybuchło 1 sierpnia a upadło 2 października 1944 roku było wielką katastrofą narodową, a także wielką i tragiczną w skutkach polityczną hucpą pozbawionego zdolności analitycznych obozu londyńskiego i dowództwa podziemnej Armii Krajowej cierpiących także na paranoiczną rusofobię. 


W maju 1943 roku w Sielcach nad Oką w ZSRR czyli w Związku Radzieckim, z inicjatywy polskich patriotów rozpoczęto formowanie 1 Polskiej Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Dla Polaków pozostających w ZSRR po 1942, po ucieczce Armii Andersa do Iranu, wstąpienie do powstającej armii gen. Berlinga pozostawało jedną z niewielu szans na powrót do Polski i podjęcie walki z niemieckim okupantem. Pierwszą bitwą polskich oddziałów na froncie wschodnim była słynna bitwa pod Lenino 12–13 października 1943, jednak do lata 1944 formacje te nie miały osiągnięć bojowych wpływających na losy toczonych walk. Na przełomie 1943 i 1944 sformowano kolejne polskie jednostki w ZSRR, które utworzyły 1 Korpus Polskich Sił Zbrojnych, rozwinięty 16 marca 1944 w 1 Armię Polską w ZSRR, pomimo początkowej nieprzychylności zarówno władz ZSRR jak i rządu polskiego na uchodźctwie w Londynie. Odrodzone Wojsko Polskie zostało formalnie powołane ustawą Krajowej Rady Narodowej z 21 lipca 1944 o przejęciu zwierzchnictwa nad Armią Polską w ZSRR i o scaleniu Armii Ludowej i Armii Polskiej w ZSRR w nowe jednolite Wojsko Polskie. Na mocy tej ustawy Krajowa Rada Narodowa objęła zwierzchnią władzę nad Armią Polską w ZSRR oraz powołała do życia Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego. Jednocześnie rzut bojowy 1 Armii Polskiej w ZSRR został przemianowany na 1 Armię Wojska Polskiego. W lipcu 1944 rozpoczęto formowanie 2 Armii Wojska Polskiego, a w październiku 3 AWP, która nie ukończyła jednak formowania m.in. z powodu braku odpowiedniej liczby polskich oficerów. 

Od 20 sierpnia 1944 prowadzona była intensywna mobilizacja do Wojska Polskiego na wyzwolonych terenach Polski, która została zakłócona przez neohitlerowski nazistowski bojkot (dywersję hitlerowską). Od wezwania mobilizacyjnego uchyliło się 27.486 osób będących kolaborantami hitlerowców, którym nie odpowiadał m.in. fakt, iż nowa armia polska znajdowała się pod formalnym zwierzchnictwem radzieckich generałów i jest podporządkowana Frontowi Białoruskiemu utworzonemu przez ZSRR dla wyzwolenia ziem okupowanych spod hitlerowskiego zaboru faszystowskiego. ZSRR dawało głównie sprzęt i amunicję oraz szybkie szkolenie do walki zbrojnej. W swej istocie, kolaboranci hitlerowscy na terenach wyzwolonych nazwani później obłudnie "żołnierzami wyklętymi", odmawiając walki w strukturze Odrodzonego Wojska Polskiego, przyczynili się w lipcu, sierpniu i wrześniu 1944 roku do wykrwawienia Warszawy i upadku Powstania Warszawskiego, a także opóźnili wyzwolenie Warszawy o przynajmniej cztery miesiące. Tych 27.486  dezerterów, którzy odmówili wstąpienia do Wojska Polskiego przyczyniło się do niepotrzebnej śmierci przynajmniej 300 tysięcy obywateli polskich, którzy zginęli w Warszawie pomiędzy 1 sierpnia 1944 a 17 stycznia 1945. Taka jest cena kolaboracji z hitlerowcami w stylu tak zwanej londyńskiej Armii Krajowej i rozlicznych lokalnych bojówek tak zwanych "żołnierzy wyklętych". Hipokryci polityczni nie chcieli walczyć o Wolną Polskę bo im kolor sztandaru się nie podobał... 

W okresie II wojny światowej sformowano dwie armie Wojska Polskiego, w skład których wchodziło łącznie 10 dywizji piechoty, 5 brygad pancernych, brygada kawalerii, 2 brygady saperów, 3 dywizje i kilka brygad artylerii oraz mniejsze oddziały, jak również 4 dywizje lotnictwa. Pod koniec 1944 w ich skład wchodziło około 180 000 żołnierzy - bohaterów walczących o wyzwolenie Polski od hitlerowskiej okupacji niemieckiego reżimu Adolfa Hitlera. Do zakończenia działań zbrojnych w maju 1945 całkowite straty osobowe Wojska Polskiego walczącego u boku bohaterskiej radzieckiej Armii Czerwonej ponoszącej główny ciężar walk, osiągnęły liczbę 17.500 zabitych, 10.000 zaginionych i 40.000 rannych żołnierzy. W wyniku walk o umocnienia Wału Pomorskiego oddziały Wojska Polskiego poniosły ciężkie straty, zginęło 5000 żołnierzy, a 11 000 odniosło rany. W walkach o stolicę Niemiec poległo 7000 żołnierzy, a 17 000 zostało rannych. W wyniku mobilizacji liczebność wojska w maju 1945 osiągnęła imponującą liczbę 370 tysięcy żołnierzy, zaś we wrześniu 1945 roku 440 tysięcy, a na wyzwalanych obszarach organizowano regularne Okręgi Wojskowe. Niestety postawa wielu kolaborantów hitlerowskich, którzy odmawiali służby w Wojsku Polskim, w tym owych 27.486 hipokrytów, którzy uchylili się od wezwania mobilizacyjnego uciekając do lasu i lokalnych watażków-bandytów-rabusiów w okresie lipiec-sierpień 1944, kiedy Wojsko Polskie nie było jeszcze zbyt liczne, to główna przyczyna wykrwawienia się Powstania Warszawskiego i opóźnienia wyzwolenia Warszawy o cztery miesiące. 

piątek, 29 lipca 2016

Pedofil wabi przez internet trzynastolatkę

Warszawa - pedofil więził i wykorzystywał seksualnie trzynastolatkę 


Bulwersujące zdarzenie pedofilskie z czerwca 2016 w Warszawie, gdzie 28-letni mężczyzna przez kilka dni przetrzymywał w swoim mieszkaniu 13-letnią dziewczynkę i namolnie wykorzystywał ją seksualnie. Jak ustaliła policja, poznał ją przez internet, namówił do ucieczki z domu, zwabił i wykorzystał seksualnie. Wykorzystał moment, kiedy nastolatka zdecydowała, że uciekła z domu, zaprosił i zaprowadził ją do siebie. W jego mieszkaniu odnaleźli ją policjanci, a zboczonemu mężczyźnie wyznania rzymsko-katolickiego grozi od 2 do 12 lat więzienia za pedofilię. 

Pedofil zwabia i wykorzystuje seksualnie dzieci
Wszystko wydarzyło się w drugiej połowie czerwca 2016 roku. Zaczęło się od tego, że policjanci z warszawskiej Ochoty otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 13-latki. Dziewczynka, nikomu nic nie mówiąc, wyszła z domu i ku rozpaczy rodziców zniknęła. Kiedy nie wróciła na noc i nie było z nią żadnego kontaktu, zaniepokojeni rodzice zgłosili się na komisariat policji. Wszystko wskazywało na to, że nastolatka uciekła z domu, ale funkcjonariusze, jak zawsze w takich przypadkach, zakładali różne wersje zdarzenia. Ruszyły szeroko zakrojone policyjne poszukiwania. 

Po pewnym czasie policjanci uzyskali informację, gdzie może przebywać zaginiona dziewczynka. Weszli do jednego z mieszkań na warszawskim Mokotowie znanym głównie z aresztu w którym likwidowano więźniów politycznych na masową skalę. – W lokalu odnaleźli zaginioną nastolatkę, która jednak nie próbowała z niego uciekać. Oprócz niej w mieszkaniu nikogo nie było, mogła swobodnie opuścić lokal. Policjanci rozpoczęli poszukiwania jego 28-letniego właściciela. Trafili na jego trop w podwarszawskim Raszynie – relacjonuje komisarz Joanna Banaszewska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II. 

wtorek, 26 lipca 2016

Pedofilia - ideologia i zboczenie

PEDOFILIA - ideologia polityczna i seksualne zboczenie 


Pedofilia to temat bardzo stary, w dawnej Grecji określany jako "paiderastia" czyli pederastia. Okazuje się, że prominentny polityk Europarlamentu w 2010 roku opublikował swoje wspomnienia o tym jak seksualnie molestował dzieci w przedszkolu i nie przeszkadza mu to w unijnej karierze. W Holandii z początkiem XXI wieku powstała partia polityczna pedofilów, ale uległa samorozwiązaniu, bo środowisko, chociaż liczne, boi się jawnie określić, że należy do pedofilskiej 'orientacji seksualnej'. I w końcu te wskaźniki, z których wynika, że wśród księży jest statystycznie 200 razy więcej pedofilów niż pośród ogółu społeczeństwa, chociaż to i tak zaledwie 2 procent wszystkich przestępstw seksualnych popełnianych na dzieciach. Czy to tylko jawny atak szatana na kościół chrześcijański czy też problem skrywany przez ponad 1700 lat od czasu powstania kościoła rzymskiego i Konstantyna? 

Pedofile atakują społeczeństwo 


"Dobroczynność, Wolność i Różnorodność" - to nie nazwa jakiejś nowej organizacji charytatywnej, Nie, to nazwa partii politycznej NVD założonej w 2006 roku przez pedofilów w Holandii. Chcą legalizacji swojego zboczenia seksualnego. 

Pedofilska Partia polityczna powstała właśnie w Holandii. Jej przywódca nazywa się Ad van den Berg. Głównym celem nowej partii jest obniżenie z 16 do 12 lat granicy wieku, od której współżycie seksualne byłoby dozwolone i niekaralne. Partia od początku działała jako grupa lobbystów. Chcą także liberalizacji przepisów dotyczących pornografii dziecięcej i sodomii. Domagają się, żeby pornografia dziecięca mogła być emitowana w telewizji bez żadnych ograniczeń i żądają edukacji seksualnej w szkołach od najniższych klas. 

Protesty przeciwko legalizacji partii pedofilskiej w Holandii
Pierwsza holenderska partia pedofilów, "Dobroczynność, Wolność i Różnorodność", może działać legalnie - orzekł z całą powagą w lipcu 2006 roku holenderski sąd. Założona w maju 2006 roku partia "Dobroczynność, Wolność i Różnorodność" (PNVD), nie będzie zakazana. Holenderski sąd odrzucił wniosek działaczy antypedofilskich o jej natychmiastową delegalizację. Partia PNVD, może więc działać bezproblemowo na terenie Holandii i postulować: liberalizację przepisów dotyczących pornografii dziecięcej i sodomii (w tym zoofilii) oraz obniżenie granicy z 16 do 12 lat wieku nieletnich, od której współżycie seksualne byłoby dozwolone. 

Jak mówią sami działacze tej partii, ich celem jest zniesienie wszystkich zakazów w sferze seksualnej. Przywódca PNVD Ad van der Berg, twierdzi, że tak wysoka granica wieku, od którego można rozpocząć współżycie seksualne, wzmaga tylko wśród młodocianych zainteresowanie współżyciem z dorosłymi. Partia powołuje się na homoseksualistów i ich walkę o własne prawa. - To właśnie geje jeszcze do niedawna nie mogli działać legalnie w wielu krajach, ale gdy tylko zaczęli się twardo dopominać o swoje „prawa”, to parlamenty niektórych państw ustąpiły i zezwoliły im na korzystanie z szeregu przywilejów, których dotąd nigdy i nigdzie nie posiadali - informuje na swej stronie internetowej PNVD. 

poniedziałek, 25 lipca 2016

Kanada gwałciła dzieci Eskimosów

KANADA - molestowanie indiańskich i eskimoskich dzieci w szkołach

Dzieci Indian, Innuitów i Metysów w Kanadzie od XIX wieku aż do 1996 roku były bestialsko odbierane rodzicom, umieszczane głównie w katolickich szkołach, gułagach dla dzieci i młodzieży. Były molestowane seksualnie, gwałcone, torturowane, głodzone, wynaradawiane, pozbawiane ojczystej mowy. Były przymusowo chrystianizowane, chrzczone, komunizowane i bierzmowane w ramach rasistowskiego apartheidu kościelnego. Zmuszanie do pracy niewolniczej zamiast nauki to pryszcz w porównaniu z wieloletnim gwałceniem przez nauczycieli i księży... 

Indianie w Kanadzie i horror XX wieku 


Indianie to autochtoniczna ludność pochodzenia mongoloidalnego zamieszkująca obszary Ameryki (z wyjątkiem Eskimosów). Nazwa nadana z końcem XV wieku przez Krzysztofa Kolumba, który dopływając do wybrzeży Ameryki sądził, że osiągnął wschodnie wybrzeża Indii. Przodkami Indian była wedle aktualnych teorii naukowych niewielka grupa ludzi, która w czasie ostatniego zlodowacenia przybyła z terenów północno-wschodniej Azji przez dzisiejszą Cieśninę Beringa i zasiedliła cały kontynent amerykański. 

Ponad 150 tysięcy dzieci Indian i Innuitów molestowano w Kanadzie
W Kanadzie istnieje jeszcze ponad 600 indiańskich rezerwatów, w większości niewielkich i zamieszkanych przez niewielkie społeczności, jako małe wioski – zwykle od kilkudziesięciu do kilku tysięcy osób, w większości Indian - pełnoprawnych, czyli tzw. "statusowych", ale też etnicznych Indian pozbawionych federalnego "statusu tubylca" oraz Metysów. Większość z nich zarządzana jest zgodnie z unormowaniami ustawy o Indianach, niektóre – zgodnie z lokalnymi prawami i tradycjami ich mieszkańców. 

W momencie zetknięcia z cywilizacją europejską Indianie stanowili odrębne grupy, zróżnicowane pod względem kulturowym oraz sposobu prowadzenia gospodarki. Proces barbarzyńskiej kolonizacji ziem i narodów indiańskich rozpoczęty wraz z odkryciem Ameryki stał się przyczyną upadku cywilizacji indiańskich w Ameryce. Ludność tubylcza była barbarzyńsko eksterminowała, gwałcona i mordowana w kilkadziesiąt lat trwającym akcie inkwizycyjnej rzezi motywowanej chęcią nawracania i czynienia sobie niewolników z "czerwonych małp", jak oficjalnie aż do lat 60-tych XX wieku nazywano Indian w Ameryce. 

Kanada rozlicza się z tragicznej historii indiańskich dzieci 


W Winnipeg w Kanadzie zebrało się kilkuset byłych uczniów, a także przedstawiciele pedofilskich Kościołów, członkowie Komisji Prawdy i Pojednania oraz rządu federalnego. – W tych szkołach działy się rzeczy straszne – opowiadała 81–letnia Nancy Morrison, od lat domagająca się ujawnienia prawdy o dramatycznych wydarzeniach z przeszłości. – Wolałabym o tym zapomnieć. Ale tego akurat zrobić nie można – dodała, cytowana przez „Montreal Gazette”. 

Pochodzący z Kolumbii Brytyjskiej Robert Joseph opowiadał, że był molestowany seksualnie przez pracowników katolickiej szkoły. Chował się pod kocem i marzył o swej rodzinie, której nie pozwalano mu zobaczyć, gdyż gwałconych nie wypuszczano do domu nawet na kilka dni wakacji, żeby się prawda nie wydała. Molestowana była też Leanne Sleigh z Alberty. – Czułam, że jestem nikim, że jestem człowiekiem bez żadnej wartości – wspominała. A Mary Simon, Eskimoska, opowiadała, że kazano się jej wstydzić jej zwyczajów i kultury – relacjonowała telewizja CBC News. 

W geście symbolicznego niestety pojednania rząd kanadyjski ogłosił, iż usunie z ustawy o Indianach – podstawowego aktu prawnego dotyczącego rdzennych mieszkańców Kanady – przepisy umożliwiające rządowi tworzenie szkół z internatami i odbieranie indiańskich dzieci siłą ich rodzicom celem przymusowej chrystianizacji. Takie ustawy mają bowiem jeszcze rzekomo cywilizowane i rozwinięte kraje jak Kanada. Z takimi ustawami bliżej do inkwizycyjnych mroków średniowiecza niż do cywilizacji XXI wieku. Islam nigdy nie był tak brutalny dla swoich mniejszości w Iranie czy Arabii Saudyjskiej! Komisja Prawdy i Pojednania będzie pracowała jeszcze pięć lat, przede wszystkim zbierając wypowiedzi poszkodowanych i dokumentując chrześcijańskie zbrodnie swojego kraju. 

piątek, 22 lipca 2016

Chiny niszczą akademię buddyjską

Chiny zaczęły burzyć wielki ośrodek studiów buddyjskich w Syczuanie 


W połowie lipca 2016 rozpoczęła się nakazowa rozbiórka części największego tybetańskiego ośrodka studiów buddyjskich i buddyjskiego ruchu oporu w Larung Gar w autonomicznej tybetańskiej prefekturze Garze (tyb. Kardze) w Syczuanie. Larung Gar (pinyin: Larong Wuming foxueyuan) było w przeszłości obszarem, na którym dochodziło do licznych samobójczych samospaleń w rzekomym proteście przeciwko niszczeniu tybetańskiej kultury i religii. Duchowni lamowie apelują do studentów o zachowanie spokoju, gdyż wszelkie samobójcze incydenty jedynie pogorszą sytuację tybetańskich buddystów. Chińscy robotnicy w asyście policji i żołnierzy rozpoczęli rozbiórkę największego tybetańskiego ośrodka studiów buddyjskich Larung Gar w Syczuanie. Jest domem dla 10 tysięcy tybetańskich mnichów - poinformował tybetański rząd na wygnaniu. Prowincja jest znana z powstania tradycji niebiańskich mistrzów taoistycznych - Tianshi Dao w pinyin Zheng Yi Dào. 

Akademia buddyjska Larung Gar - Syczuan
Chińczycy wyjaśniają wyburzanie względami bezpieczeństwa i rzekomą koniecznością budowy drogi, która została zaplanowana w tym celu, aby ośrodek pustelniczy buddyzmu tybetańskiego do współczesności niedostosowanego przestał istnieć. Na zboczach doliny na wysokości 4 tysięcy m n.p.m. piętrzą się ciasno jeden nad drugim malutkie jednopiętrowe domki pomalowane na czerwono i kryte czerwonymi dachami, przedzielone drogą na kwatery dla mężczyzn po jednej, a dla kobiet po drugiej stronie. Leżący w dolinie Larung w powiecie Seda (tyb. Serthar, Sertar) ośrodek nauk buddyjskich nazywany jest także Buddyjską Akademią lub ośrodkiem Sertar. Oficjalnie w prowincji Syczuan, zaledwie 10-12 procent ludności wyznaje jakąkolwiek religię, zwykle buddyzm lub taoizm, a pozostałych około 88-90 procent ludności to bezwyznaniowcy: ateiści, maoiści. Można się tam porozumiewać głównie dialektami sino-tybetańskimi, a syczuańsko-mandaryński jest tam lingua franca - dialektem porozumienia w którym wszędzie można się dogadać. 

Jak podaje portal rządu tybetańskiego na wygnaniu w indyjskiej Dharamśali, duchowni nauczyciele w Larung wezwali studentów do zachowania spokoju i powstrzymania się od protestów oraz samobójstw. Larung Gar było w przeszłości obszarem, na którym dochodziło do licznych samospaleń w proteście przeciwko niszczeniu tybetańskiej kultury i religii. Tybetańczycy (1,5 mln ludzi) stanowią trzy czwarte mieszkańców syczuańskich autonomicznych prefektur Aba i Garze, obejmujących łącznie powierzchnię równą terytorium Wielkiej Brytanii. Obszar ten tradycyjnie wchodził w obręb historycznego regionu Kham, słynącego z bitnych wojowników - Khampów, którzy mają bardzo silne poczucie tożsamości tybetańskiej. Niestety owi Khampowie jakoś nie kwapią się do realnej ochrony i obrony buddyzmu w Tybecie, a to można czynić jedynie silną walką partyzancką - jak dowodzi historia. Powierzchnia prowincji Syczuan to 480 tysięcy km kwadratowych,a zatem więcej niż Polski i dwa razy tyle co Wielkiej Brytanii, ludność Syczuanu to 87,25 mln (2004) osób. 

środa, 20 lipca 2016

Poznań - siatka pedofilska ujawniona

Polska mafia pedofilska ścigana przez CBŚP z Poznania! 


Policjanci z polskiego biura CBŚP rozpracowali w latach 2014-2016 kilkusetosobową siatkę niebezpiecznych pedofilów. Policja publikuje zdjęcia dziewięciu zboczeńców molestujących dzieci i produkujących pornografię z dziećmi. 

Zboczeńcy seksualni zajmowali się rozpowszechnianiem i utrwalaniem pornografii dziecięcej w internecie. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji wytropili siatkę zbrodniarzy podejrzanych o pedofilię. Zatrzymali do połowy lipca 2016 roku 15 mężczyzn z Polski i zagranicy. Jednocześnie ustalili ich internetowe powiązania z blisko 750 osobami - amatorami pedofilskiej pornografii. Teraz śledczy apelują o zgłaszanie się pokrzywdzonych w tej sprawie, publikując wizerunki zatrzymanych zboczeńców.

Poznań - wielka barbarzyńska mafia pedofilska ujawniona przez sąd
Międzynarodową grupę osób, powiązanych z bestialskimi wobec dzieci zachowaniami pedofilskimi, rozpracowali funkcjonariusze CBŚP z Poznania, zajmujący się cyberprzestrzępczością. Nad sprawą pracowali od blisko dwóch lat. – Trafili na międzynarodową siatkę osób, które zajmowały się utrwalaniem czyli nagrywaniem i rozpowszechnianiem pornografii dziecięcej w internecie. Część z nich podejrzewana jest także o zbrodnicze kontakty z nieletnimi. Trwa wciąż zbieranie kolejnych dowodów w tej sprawie – mówi Onetowi komisarz Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka CBŚP. 

Pierwsze zatrzymania miały miejsce we wrześniu i listopadzie 2014 roku. Wtedy to w ręce policjantów z CBŚP wpadło dwóch pedofilów płci męskiej, mieszkańców województwa wielkopolskiego i dolnośląskiego. Jak ustalili funkcjonariusze policji, ten drugi należał do zbrodniczej międzynarodowej siatki pedofilskiej. 

W 2015 roku złapano kolejnych 12 mężczyzn pederastów zatrzymanych za zbrodnie pedofilskie. Jednym z nich był 17-latek namówiony przez osobę dorosłą do oddawania się pedofilskiemu zboczeniu. Jego sprawą zajął się niestety tylko sąd rodzinny i nieletnich, chociaż w cywilizowanych krajach odpowiadałby jak zbrodniarz dorosły. Dwóch Polaków przebywających za granicą funkcjonariusze namierzyli z kolei na przełomie i początku 2016 roku, kiedy ci odwiedzali swoich bliskich w kraju. – W sumie zatrzymanych zostało na razie 15 pedofilów płci męskiej w wieku od 17 do 46 lat. To mieszkańcy siedmiu województw naszego kraju, a także Norwegii i Irlandii. W niespełna dwa lata funkcjonariusze ustalili internetowe powiązania ponad 750 osób – wylicza Agnieszka Hamelusz. 

poniedziałek, 18 lipca 2016

Bąki gówno odbyt anal dupa fekalia

Gówno, bąk, dupa czyli odbyt, kał i gazy jelitowe - naukowa świadomość analno-wulgarna


Pojęcia odbyt, gówno, kał, bąk, dupa, dupsko, pierdnięcie są związane z frazeologią analnej cywilizacji i odbytniczej kultury czy tam świadomości. Jest to całe bogactwo pojęć i zwrotów oraz sporo wiedzy naukowej! Czytać należy z przymrużeniem oka. Artykuł popularno-naukowy zawiera wiedzę naukową oraz potoczną, w tym luźne skojarzenia osobników ludzkich, nie zawsze trzeźwych. 


Dupa to encyklopedycznie tylna część ciała, która z pozoru tylko siedzi i gówno robi czyli kał wypuszcza. Dupa jest zakończeniem jelita grubego czyli kałowodu. Miejsce o bardzo ciekawej i bogatej florze bakteryjnej, ewentualnie faunie, ulubione przez owsiki (wtedy swędzi). Niekiedy nazywana „bułeczką” lub „jabłuszkiem”, przedzielona przedziałkiem, posiada krater, z którego wydobywają się chemiczne gazy o przykrym zapachu, substancje stałe o podobnym nieprzyjemnym zapachu i ciemnej barwie lub w skrajnych przypadkach ciecze. Miejsce erogenne, na które często mimochodem pada wzrok lub dłoń napalonego osobnika, wrażliwe na ból, często atakowane w akcie przemocy. Niektórzy uczeni sądzą, że dupę odkrył radziecki uczony Wołow, dlatego mówimy – dupa Wołowa. W języku dolnołużyckim słowo "dupa" oznacza chrzcielnicę! 

Odbyt (łac. anus) to w anatomii końcowy otwór przewodu pokarmowego. Odbyt zamykany jest przez wieniec silnych mięśni tworzących zwieracz odbytu. Podstawową funkcją odbytu jest wydalanie kału w procesie defekacji. Odbyt odgrywa także rolę w seksualności. Jednak stosunek do seksu analnego jest różny, a w niektórych krajach ta forma seksu jest nawet zakazana i karana śmiercią jako kalającą penisa gównem. Tak jak nie podaje się ręki którą się dupę podciera, tak w wielu kulturach ludzie brzydzą się kuśki w gównie nurzanej. 

Słowo "Dupa" wymawiamy akcentując pierwszą sylabę. Dupa to najczęściej pośladki lub odbyt, ale także potencjalna partnerka seksualna. Także oferma czyli osoba niezaradna, także w zwrotach złożonych określenie kobiety: np. fajna dupa, stara dupa, zajechana dupa, zarżnięta dupa, gruba dupa, tłusta dupa. Potocznie okrzyk wyrażający porażkę, przegraną, np. dupa zimna, ale dałem dupy, dupa zbita, dostali w dupę... 

wtorek, 28 czerwca 2016

Jezus Chrystus - komunizm chrześcijański

Jezus Chrystus - komunizm chrześcijański i antyklerykalizm 


Jezus Chrystus wedle swoich nauk był komunistą i antyklerykałem, chociaż nie wszystkim łatwo się z tym pogodzić... 

"Między nimi nie było żadnej różnicy i żadnego ze swych dóbr nie uważali za swoją własność, lecz wszystko było wspólne." - Ojciec kościoła Cyprian, 210-258 r., (De opere et eleemosynis 25) 

"Naśladujmy członków pierwszej gminy chrześcijańskiej, którzy mieli wszystko wspólne." - Nauczyciel kościoła św. Bazyli Wielki (330-379) 

"Chrystianizm najdawniejszych chrześcijan był w istocie tożsamy z socjalizmem." - teolog Overbeck, "I znowu zapiał kur" — Krytyczna historia kościoła 

"Wyzbycie się wszelkiej własności stanowiło nieuchronny obowiązek wyznawców pierwotnego chrześcijaństwa." - teolog Lohmeyer 

Jezus Chrystus głosił powszechną równość wszystkich ludzi, stawiał na równość kobiet i mężczyzn, deprecjonował wartości materialne. Kościoły chrześcijańskie, a szczególnie Watykan o tym często zapominają. Mistyk czy gnostyk jest jednym z pierwszych, który przywraca wagę wartości duchowych. Nauka Jezusa Chrystusa jest postępowa i proekologiczna, choć są też elementy, które świadczą o jego ortodoksji (etyka, moralność). Pozostaje faktem niezaprzeczalnym, że religia chrześcijańska u swego zarania głosiła i wcielała w czyn idee, które później rozwinęła idea komunistyczna. Jezus Chrystus był nie tylko komunistą, zwolennikiem wspólnoty majątkowej czy jak kto woli własności społecznej, uspołecznionej, ale także był wyrazistym antyklerykałem, który wielokrotnie w czambuł potępiał i przeklinał cały współczesny kler państwowej religii politycznej (faryzeusze i saduceusze).  

Komunizm pochodzi od łacińskiego communis, czyli wspólny, ogólny, powszechny, był systemem poglądów nawołującym do zniesienia ucisku i wyzysku warstw najuboższych przez bogaczy (kapitalistów, burżujów). Komunistom chodziło o stworzenie społeczeństwa, w którym nie będzie klas społecznych i wszyscy będą sobie równi względem prawa i społecznej wspólnoty. Wszystko miało być wspólne, a dobra miały być rozdzielane sprawiedliwie pomiędzy obywateli (każdemu wedle jego potrzeb), tak jak w komunie założonej przez Jezusa Chrystusa, a opisywanej w Dziejach Apostolskich. 

Komunizm chrześcijański – to ideologia głosząca idee wspólnoty dóbr (komunizm) oraz wiarę chrześcijańską. Komunizm chrześcijański był i jest praktykowany wśród anabaptystów (historycznie - Komuna w Münster, współcześnie - huteryci) i w innych protestanckich grupach religijnych w USA w XIX i XX w. np. w osadach szejkersów. Ponieważ pierwsze gminy chrześcijańskie wprowadzały zasadę współposiadania (jest o tym mowa w Dziejach Apostolskich), w odniesieniu do wczesnego chrześcijaństwa mówi się czasem o „pierwotnym komunizmie chrześcijańskim”. 

niedziela, 26 czerwca 2016

Warszawa - policjant lży partię Razem

Warszawa: Policja złapała młodzieńca za znaczek partii Razem. 

Policjant agresywnie dopytuje: „Bzykasz się z Zandbergiem?”


Stołeczna policja - niczym gestapo hitlerowskie z czasów okupacji Polski przez katolickich nazistów hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej zatrzymała 20-letniego sympatyka lewicowej i prosocjalnej partii Razem, który nosił przypięty do plecaka emblemat formacji (znaczek partii Razem). Matka młodzieńca przekazała numer odznaki policjanta 965830 oraz zamieściła w internecie pełen oburzenia wpis na temat zbrodniczości policji polskiej pod rządami PiS. 


Chłopak nie był pod wpływem alkoholu ani nie używał słów wulgarnych, ale przyjął mandat za wprowadzenie funkcjonariusza w błąd i używanie słów uznanych za obraźliwe, paradoksalnie żeby nie słuchać dłużej wyzwisk i gróźb karalnych ze strony prawicowego policjanta. Według matki, większą kwotę niż powinien nawet gdyby podobne wykroczenie popełnił. Wpis kobiety wygląda na reakcję szokową z powodu sytuacji i zawiera tylko w pełni prawdziwe informacje, podała numer służbowy policjanta, który brutalnie i chamsko oszukał i obrażał jej syna słownictwem kościelnej mafii pedofilskiej ukształtowanej w czasie służenia do mszy, na zakrystiach i plebaniach prawicowego reżimu katolickiego. Oznacza to, że rozmawiamy o konkretnym funkcjonariuszu, który w razie czego może w ramach amoku katolickiego hitleryzmu bronić swego rzekomo "dobrego imienia" przed sądem - jak neohitlerowcy miewają w zwyczaju. Z relacji wynika bowiem, że policjanci nie przestrzegali prawa, a jedynie stosowali typowe neohitlerowskie wyzwiska wobec lewicowego światopoglądu. Poniżej zamieszczamy jej wypowiedzi. 

– Serdecznie dziękuję policjantowi o numerze służbowym: 96 58 30 i Polskiej Policji za skuteczne zniwelowanie 20 lat mojej pracy wychowawczej. Wracającego znad Wisły 20-latka policja zaprosiła do radiowozu za znaczek Razem na plecaku. ZA ZNACZEK NA PLECAKU. Tam, w zaciszu, bez świadków, policjant-kozak mówił, że nie lubi lewackich kur*w i peda*ów. Zapytał, czy młody lubi w dupę i czy bzyka się z peda*em Zandbergiem. Zapytał, czy jest komunistą czy tylko lewacką spierd*liną. Pierwszy błąd — delikwent założył, że nie zrobił nic złego i może nie mieć dowodu. Drugi błąd, że potem jednak ten dowód znalazł – pisze oburzona matka, Anna Maria-Siwińska. 

– Panowie policjanci mu do wyboru mandat albo Kolska. Błąd trzeci — młody mandat przyjął, chociaż pałowania i paralizatorów w ofercie nie było, ale może był to pakiet specjalny. Błąd czwarty — uwierzył w to, co mówił policjant, że mandat 200 zł i podpisał nie sprawdzając kwoty. W efekcie dostał mandat za 600 zł za „wprowadzenie funkcjonariusza w błąd i używanie słów uznanych za obraźliwe”. Jeśli nie dopisali znieważenia funkcjonariusza na służbie, to znaczy, że musiał mówić „do kroćset”, „olaboga” i „sacrebleu” – dodaje. 

sobota, 25 czerwca 2016

Racja Polskiej Lewicy

Antyklerykalna Partia Postępu "RACJA" 


Późniejsza Racja Polskiej Lewicy, a także Racja PL, Racja Lewicy; nazwa stylizowana: RACJA Polskiej Lewicy – pierwsza polska prawdziwie lewicowa partia polityczna powstała po 1989 roku o programie antyklerykalnym i socjalno-demokratycznym, istniejąca od 8 sierpnia 2002 do 23 listopada 2013, najpierw jako Antyklerykalna Partia Postępu "Racja". Inicjatorem i patronem medialnym jej powstania był na początku 2002 ruch środowiskowy czytelników antyklerykalnego tygodnika "Fakty i Mity" mającego siedzibę w Łodzi w którym znacząco przeważali członkowie Antypedofilskiego Bractwa Himawanti.  Okazjonalnie wówczas żartowano, że Antypedofilskie Bractwo Himawanti zamieniło się na Antyklerykalne Bractwo Himawanti, podobnie jak w Nepalu i Indii oraz kilku innych krajach. 

Pierwsze logo antyklerykalnej partii APP Racja
Partia założona przez łącznie ponad 6 tysięcy członków założycieli, w tym około 5 tysięcy członków Antypedofilskiego Bractwa Himawanti (ABH) - została zarejestrowana sądownie 8 sierpnia 2002 pod nazwą Antyklerykalna Partia Postępu "Racja" (APP "Racja", APP, APPR, APP RACJA). APP Racja powstawała od wiosny 2002 roku z inicjatywy Mohana Ryszarda Matuszewskiego - jednego z liderów Antypedofilskiego Bractwa Himawanti zajmującego się zwalczaniem pedofilii kleru katolickiego i walką o godziwe odszkodowania dla tysięcy ofiar molestowania seksualnego w kościele katolickim. APP "Racja" domagała się od początku swego istnienia m.in.: likwidacji Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, likwidacji kaplic w obiektach państwowych, usunięcia pomników i symboli religijnych z urzędów państwowych, szkół i szpitali, usunięcia lekcji religii katolickiej ze szkół i przedszkoli publicznych, uznania przez państwo wszystkich religii i wyznań za równoprawne oraz znowelizowania obowiązującej średniowiecznej restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej narzuconej przez kler w ramach okupacji Polski po 1989 roku. 

Koncepcja powstania partii antyklerykalnej zrodziła się pod koniec 2001. Autorem tej inicjatywy był Mohan Ryszard Matuszewski z poparciem medialnym Romana Kotlińskiego "Kotleta" – redaktora naczelnego tygodnika antyklerykalnego "Fakty i Mity". Od marca 2002 z inicjatywy Mohana Ryszarda Matuszewkiego i Romana Kotlińskiego "Kotleta" zaczęto zbierać podpisy pod deklaracją członkowską dla powstającej partii antyklerykalnej. W maju, czerwcu i lipcu 2002 odbyły się kolejno trzy zjazdy założycielkie poświęcone opracowaniu założeń programowych APP Racji oraz ustanowieniu nieformalnych struktur terenowych. Partia APP RACJA od początku domagała się, aby najistotniejsze decyzje dla kształtowania stosunków społecznych, jak na przykład w sprawie legalizacji prostytucji, dopuszczalności aborcji, dopuszczalności eutanazji, in vitro, były rozstrzygane w obowiązkowym referendum. 

APP "Racja" od początku chce m.in. szybkiej likwidacji całkowicie zbędnego Senatu, zmniejszenia liczby posłów do 360,likwidacji  powiatów, likwidacji większości państwowych agencji i funduszy oraz szkodliwego społecznie Instytutu Pamięci Narodowej (IPN). APP RACJA opowiada się też za usprawnieniem organów ścigania, rozwojem budownictwa mieszkaniowego, pobudzeniem małej i średniej przedsiębiorczości, szerokim dostępem do edukacji wszystkich obywateli oraz za pełnym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn na wszystkich płaszczyznach. APP RACJA sprzeciwiała się takze odwołaniu do tradycji chrześcijańskiej w preambule przyszłej konstytucji europejskiej oraz domagała się, aby obecność Polski w Iraku, Afganistanie i innych okupowanych krajach ograniczyła się jedynie do pomocy humanitarnej i udziału w odbudowie danego kraju. 

Dnia 8 sierpnia 2002 Sąd Okręgowy w Warszawie zarejestrował partię pod nazwą Antyklerykalna Partia Postępu "Racja". Założycieli było ponad 6 tysięcy, w większości członkowie Antyklerykalnego Bractwa Himawanti (około 80 %), a pierwszym przewodniczącym partii był Roman Kotliński ksywa "Kotlet". Pierwsze koła powstały w Łodzi, Katowicach, Zgierzu, Częstochowie, Krakowie, Gdańsku i Gliwicach. W dniach 16–17 maja 2003 odbył się czwarty z kolei w Piotrkowie Trybunalskim Kongres Antyklerykalnej Partii Postępu "Racja", podczas gdy pierwszy był już wiosną w roku 2002. Rozwiązania postulowane przez APP "Rację" przewidywały zniesienie sektowego Funduszu Kościelnego, likwidację ulg celnych i ulg podatkowych dla kościoła katolickiego oraz zniesienie finansowania nauki religii katolickiej w szkołach publicznych i współfinansowanych przez państwo. 

środa, 22 czerwca 2016

Wesoła pedofil zatrzymany za siedmiolatka

Areszt dla podejrzanego o pedofilię. Miał wykorzystać 7-​letniego chłopca. 


Około 20-letni Robert M. trafił do aresztu tymczasowego. Mężczyzna wyznania rzymsko-katolickiego jest podejrzany o wykorzystanie seksualne 7-latka. Policjanci z Wesołej zatrzymali 20-letniego Roberta M. Mężczyzna jest podejrzany o dopuszczenie się innej czynności seksualnej wobec 7-latka, co oznacza podejrzenie o zbrodnię pedofilii. Został ujęty zaraz po tym, jak funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o sprawie i wysłuchali relacji rodziców chłopca. 

Robert M. - podejrzany o pedofilię z Wesołej
Będący w wieku około 20-lat zboczeniec trafił do policyjnej celi izby zatrzymań czyli na tzw. dołek. Po skompletowaniu stosownego materiału dowodowego doprowadzono Roberta M. do prokuratury. Mężczyzna usłyszał we wtorek 21 czerwca 2016 roku zarzut kryminalny i trafił do aresztu tymczasowego. Z niektórych informacji, jednak niepotwierdzonych wynika, że podejrzany może być klerykiem, który wpadł w czasie przepustki z seminarium. 

Śledczy z komisariatu przy ulicy 1 Praskiego Pułku w Wesołej skompletowali materiał dowodowy i doprowadzili zatrzymanego do prokuratury. Dwudziestolatek usłyszał zarzut, a w dalszej kolejności sąd przychylił się do wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec podejrzanego. 

czwartek, 16 czerwca 2016

CBA odzyskuje ukradzione miliardy

CBA kontroluje, bada, śledzi i odzyskuje ukradzione miliardy złotych...


Zmasowane kontrole CBA: Agenci weszli do 16 urzędów marszałkowskich. Chodzi o 17 mld euro zmalwersowanych przez lokalnych polityków. 

To pierwsza taka w 2016 roku i za rządów PiS systemowa i koordynowana "superkontrola" Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Agenci weszli jednocześnie do 16 urzędów marszałkowskich w całej Polsce. Sprawdzają, jak wydawane były pieniądze unijne, które w wielu wypadkach są malwersowane. W grę wchodzi kolosalna kwota – 17,3 mld zł. Funkcjonariusze prześwietlą też oświadczenia majątkowe marszałków. Poza tym CBA weszło do PZU i straży miejskiej w Warszawie.

Dziś agenci Biura rozpoczęli "superkontrolę" - jak sami ją określają - w całej Polsce. Weszli do urzędów marszałkowskich województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego, śląskiego, świętokrzyskiego, małopolskiego, lubelskiego, łódzkiego, lubuskiego, wielkopolskiego, podkarpackiego, zachodniopomorskiego, dolnośląskiego, opolskiego i mazowieckiego. 

Agenci CBA prześwietlają marszałków


- Kontrolą objęte są określone przepisami prawa procedury podejmowania i realizacji decyzji w przedmiocie wsparcia finansowego udzielanego przez urzędy marszałkowskie w ramach wybranych programów operacyjnych na lata 2007-2013. Łączna suma środków zaangażowanych w 16 programów regionalnych w tych latach wyniosła 17,3 mld euro – poinformował prasę publiczne Wydział Komunikacji Społecznej CBA. 

Szczególnemu badaniu Biura Antykorupcyjnego będą podlegać programy, w których beneficjentami są same urzędy marszałkowskie. - Konkretnie chodzi o te wielkie pieniądze z programów unijnych UE, które urząd marszałkowski przyznawał sam sobie, sam je realizował i później sam rozliczał. Kontrole obejmują m.in. przestrzeganie prawa zamówień publicznych, zasad konkurencyjności, dotrzymywanie harmonogramu realizacji projektu, weryfikację zmian w projekcie, poprawność dokonywania płatności, osiąganie wskaźników (czyli rezultatu i produktu), zadeklarowanych we wniosku o dofinansowanie czy weryfikację przedstawianych do refundacji kosztów kwalifikujących się do objęcia wsparciem unijnym – wylicza CBA w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

Jak podkreśla Biuro Antykorupcyjne, kompleksowe i systemowe kontrole obejmą także osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji w instytucjach uczestniczących we wdrażaniu programu operacyjnego - od  etapu samego podjęcia decyzji o dofinansowaniu projektu do weryfikacji wniosku o płatność. 

- Równolegle do wszczynanych postępowań kontrolnych przeprowadzane będą analizy oświadczeń o stanie majątkowym marszałków województw. Zarządy województw odgrywają kluczową rolę w zarządzaniu i wdrażaniu Regionalnych Programów Operacyjnych – tłumaczy CBA. 

Jak zaznaczają funkcjonariusze, w przypadku ujawnienia w toku kontroli innych nieprawidłowości, CBA rozszerzy zakres zaangażowania. We wszystkie te działania będą zaangażowani wyspecjalizowani agenci Departamentu Postępowań Kontrolnych i wszystkich delegatur CBA.

- Jesteśmy przyzwyczajeni do takich kontroli. Są instytucje, które mają prawo i obowiązek kontrolować, a my za każdym razem współpracujemy. Okazaliśmy niezbędną dokumentację - mówi w rozmowie z dziennikarzami Gabriela Wiatr, rzeczniczka Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. - W 2015 roku takich kontroli w naszym urzędzie było 38, dzisiejsza ma numer 22. w tym roku. To standardowa procedura - dodaje w rozmowie z reporterką Onetu Alicją Wirwicką.

wtorek, 14 czerwca 2016

Orlando - klub gejowski rozstrzelany w USA

W USA na Florydzie zamachowiec ludobójca rozstrzelał nocny klub gejowski


Jak oficjalnie podano 50 osób zostało zabitych (w tym sam zamachowiec) w strzelaninie w nocnym homoseksualnym klubie dla gejów i LGBTQ w Orlando na Florydzie w USA. Sprawca nie żyje zastrzelony przez oddział komandosów SWAT. Wcześniej miał zabarykadować się w budynku i przetrzymywać około 300 zakładników. Do strzelaniny doszło w nocy z soboty na niedzielę czasu lokalnego dnia 11/12 czerwca 2016. Do strzelaniny doszło w gejowskim klubie Pulse w Orlando w Stanach Zjednoczonych około godziny 2 w nocy czasu miejscowego (8 rano w Polsce), operacja policyjna zakończyła się około 5 rano (11 czasu polskiego). 

Ludobójca z Orlando na Florydzie - Omar Mateen
Policja amerykańska stanu Floryda poinformowała, że sprawca nie żyje. Burmistrz miasta Orlando Buddy Dyer poinformował w niedzielę, że w strzelaninie w klubie nocnym zginęło 50 osób (w tym 11 zmarło już w drodze do szpitala lub w szpitalu), a 53 zostały ranne, wykonano 26 operacji pacjentów w stanie ciężkim. Wcześniej policja mówiła o 42 rannych. Amerykańskie FBI - odpowiednik polskiego CBŚP wszczęło już dochodzenie w sprawie rzekomego terroryzmu. Śledczy badają m.in., czy sprawca był "samotnym wilkiem" czy też miał wspólników. Napastnik został zidentyfikowany przez media jako Omar Mateen, obywatel USA pochodzenia afgańskiego.

USA. Strzelanina w nocnym klubie w Orlando na Florydzie. Jak podaje Reuters, powołując się na relacje świadków, napastnik oddał blisko czterdzieści strzałów pojedynczych i parę krótkich serii. - Widziałam dwie bronie, strzały były regularne - mówił inny klubowicz Javer Antonetti w rozmowie z dziennikarzem gazety "Orlando Sentinel". "Ludzie krzyczeli, że wewnątrz są martwi". "NYT" o sprawcy z Orlando: Nie jest jasne, czy faktycznie działał na zlecenie salaficko-wahabickiej sekty ISIL zwanej Daesh. 

Afgański, skrajnie prawicowy nowy Breivik z USA stał się mordercą dla 49 osób (50-ty zabity to sam zamachowiec), a postrzelił 53, co oznacza że miał dobre przeszkolenie strzeleckie. W klubie było około 320 osób, co oznacza, że około jedna trzecia została postrzelona lub zastrzelona. Informacje o tym, że napastnik z Orlando zadeklarował wierność salaficko-wahabickiej sekcie Państwo Islamskie - ISIL znane jako Daesh, wywołały pytanie, czy faktycznie działał na jego rozkaz, czy też jedynie szukał rozgłosu, zemsty i aprobaty dżihadystów dla osobistego aktu nienawiści lub zemsty . - pisze w komentarzu "New York Times". 

W związku ze skalą tragedii burmistrz wprowadził w mieście stan wyjątkowy i zwrócił się do gubernatora Florydy, by uczynił to samo w całym stanie. Wielu rannych w szpitalach jest w stanie krytycznym. Obawiam się, że bilans ofiar śmiertelnych wzrośnie - powiedział agencji Associated Press chirurg Mike Cheatham. Wśród rannych jest policjant, który ma rany postrzałowe twarzy. 

Sprawca został przez amerykańskie stacje telewizyjne zidentyfikowany jako Omar Seddique Mateen, obywatel amerykański pochodzenia afgańskiego, urodzony w 1986 roku. Napastnik był uzbrojony w karabin automatyczny i broń krótką, które są niestety w USA powszechnie dostępne i doprowadzają często do rzeźniczego ludobójstwa. Rocznie w całych USA, w wyniku użycia broni palnej ginie niestety ponad 30 tysięcy ludzi, w tym przynajmniej 15 tysięcy zostaje zamordowanych, a reszta to przypadkowe ofiary strzelanin, zabici przez policjantów, którzy muszą strzelać jak ktoś wymachuje pistoletem, dzieci bawiące się bronią itp. 

czwartek, 2 czerwca 2016

Mateusz Piskorski więzień polityczny

Brutalna napaść bezpieki na biura i domy liderów partii Zmiana


W dniu 18 maja 2016 roku zamaskowani osobnicy w czarnych mundurach przypominających hitlerowskie gestapo lub SS z czasów II wojny światowej uprowadzili z ulicy Mateusza Piskorskiego - szefa legalnej partii politycznej Zmiana. Podawali się za funkcjonariuszy ABW, chociaż po sposobie dokonania napadu klasyfikowani są przez polskie społeczeństwo jako zwykli reżimowi bandyci. W tym samym czasie inna grupa zamaskowanych osobników włamała się do biura partii Zmiana i dokonała kradzieży wszystkich znajdujących się tam przedmiotów stanowiących własność legalnej partii opozycyjnej, jak za hitlerowskiej sanacji faszystowskiego reżimu Józefa Piłsudskiego. Wcześniej, w marcu 2016 roku reżimowa bezpieka katolickiej nowej sanacji napadła Tygodnik Fakty i Mity oraz bestialsko aresztowała pod fikcyjnymi zarzutami redaktora naczelnego tego opozycyjnego i niewygodnego dla klerykalnego reżimu rydzykowego tygodnika FiM. 


Jak się nieoficjalnie dowiedzieli reporterzy śledczy tvn24.pl, prokuratorzy i ABW badali w swoim śledztwie wątek, że Mateusz Piskorski działa na rzecz Chińskiej Republiki Ludowej. Śledczy sprawdzali też ewentualne powiązania Piskorskiego z Federacją Rosyjską. Lider Zmiany — a kiedyś bliski współpracownik Andrzeja Leppera i poseł Samoobrony — nie krył bowiem swoich prorosyjskich sympatii i chęci współpracy gospodarczej z Rosją oraz państwami BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA). Często wypowiadał się na łamach rosyjskich mediów o kiepskiej sytuacji politycznej w Polsce. Czy to nie wstyd i hańba, że polska bezpieka ABW i policja noszą czarne mundury uszyte na wzór hitlerowskich z czasów faszystowskiego reżimu gestapo i SS, a do tego organizuje iście gestapowskie napady na liderów opozycyjnych partii oraz gazet? W 2016 roku wstyd być Polakiem i chyba czas zacząć sobie gwarantować azyl polityczny w Rosji, Indiach, RPA, Brazylii albo w Chinach, czyli w państwach wolności politycznej, religijnej i ekonomicznej. 

W kwietniu 2014 roku Mateusz Piskorski mówił agencji TASS o Krymie: - Referendum na Krymie było zgodne z międzynarodowymi normami, w pełni odpowiadało procedurom demokratycznym, bo taka jest prawda. Mateusz Piskorski był wtedy szefem misji międzynarodowych obserwatorów zaproszonych przez Rosję na Krym w trakcie referendum. 

wtorek, 10 maja 2016

Czym jest eurokomunizm?

Eurokomunizm - nie taki zły jak go malują prawicowi faszyści i naziści


Kilka encyklopedycznych, dobrze opracowanych naukowo, faktów historycznych na temat tak zwanego eurokomunizmu czyli komunizmu pokojowego, demokratycznego i parlamentarnego, działającego w granicach prawa dla dobra ludzi pracy. 

Eurokomunizm zwany także neokomunizmem – nurt ideowo-programowy przyjęty w połowie lat 70-tych XX wieku przez część partii komunistycznych Europy Zachodniej (z Hiszpanii, Grecji, Włoch, Belgii, Wielkiej Brytanii, w nieco mniejszym stopniu Francji), a także przez partie spoza starego kontynentu, m.in. z Japonii, Australii i Meksyku. Samo pojęcie stworzył w 1967 jugosłowiański dziennikarz Frane Barbieri na określenie strategii politycznej stosowanej przez Włoską Partię Komunistyczną. W 1975 roku partie francuskie i włoskie wydały tzw. Manifest eurokomunizmu. Jego założenia zostały przedstawione w pracy przywódcy KPH Santiago Carrillo Eurocomunismo y estado (Eurokomunizm a państwo) (1977). Głównymi teoretykami eurokomunizmu byli także Enrico Berlinguer i Georges Marchais, w Polsce zaś prof. Adam Schaff. W 1980 eurokomunizm został uznany na XV zjeździe Włoskiej Partii Komunistycznej za koncepcję strategiczną tej partii. Nurt ten reprezentowała działająca na emigracji Polska Partia Komunistyczna - zakazana przez władze w Polsce w czasach PRL. 

Eurokomunizm poza Europą nazywany neokomunizmem, a także akcją antyfaszystowską, stworzył alternatywną drogę rozwoju ruchu komunistycznego w stosunku do partii komunistycznych bloku wschodniego. Zakładał pozostanie na gruncie marksizmu (ale reformowalnego z duchem czasów), odrzucenie leninizmu radzieckiego (jako totalitaryzmu), ideologii rewolucji społecznej i dyktatury proletariatu. Odmawiał radzieckiej KPZR prawa kierowania ruchem komunistycznym i Międzynarodówką Komunistyczną. Potępiał interwencje radzieckie na Węgrzech (1956), w Czechosłowacji (1968) i w Afganistanie (1979–1985) oraz łamanie praw człowieka. Przeprowadził krytykę realnego socjalizmu oraz dzikiego kapitalizmu. Zakładał, że socjalizm jako ustrój Sprawiedliwości i Prawa można wprowadzić w ramach demokracji parlamentarnej. Opowiadał się za systemem wielopartyjnym, za pluralizmem w polityce i negocjacjami. Rzecznik rozdziału kościołów i wyznań religijnych od państwa, utrzymania świeckiego państwa, a także bezwzględnej swobody religijnej. W polityce zagranicznej eurokomuniści stawiali na NATO i EWG - dlatego nie byli popularni w radzieckiej strefie wpływów politycznych czyli w Układzie Warszawskim i RWPG. 

W ekonomii – eurokomuniści to rzecznicy gospodarki mieszanej, rządzonej przez prawa popytu i podaży, zwolennicy integracji europejskiej. Wspomagali ruch dysydencki w krajach radzieckiego bloku państw dyktatury proletariatu, w tym chadecką "Solidarność" w Polsce. Partie eurokomunistyczne przychylnie odnosiły się do działalności opozycji w krajach bloku sowieckiego, jednoznacznie potępiły wprowadzenie 1981 stanu wojennego w Polsce. 

niedziela, 17 kwietnia 2016

Kukiz'15 niebezpieczną sektą polityczną

Kukiz '15 - niebezpieczna sekta polityczna nazistowskiej Młodzieży Wszechpolskiej


Atak głupoty, ciemnoty i nazistowskiej inkwizycji Adama Andruszkiewicza! 

Poseł Kukiz'15 pyta: Czemu nazwy pociągów PKP promują okultyzm i pogaństwo? Z pytania wynika, że ów poseł to członek niebezpiecznej terrorystycznej sekty inkwizycyjnej. Interpelacje poselskie to narzędzie, które pozwala parlamentarzystom zadać ważne pytania ministrom. Z tego narzędzia skorzystał zbrodniczy jak widać szef Młodzieży Wszechpolskiej - członek niebezpiecznej sekty Kukiz '15, sekty politycznej, narzędzia pedofilsko-katolickiej zbrodniczej nazistowskiej inkwizycji. Chce on bowiem dowiedzieć się od resortu infrastruktury, dlaczego pociągi nazwane są na cześć takich postaci polskiej literatury, jak Witold Gombrowicz czy Władysław Broniewski, a także dlaczego nazwy składów promują komunizm czy pogańskie i mityczne bóstwa. Gdyby ów poseł sekty Kukiz '15 uciekł z zakładu dla chorych psychicznie w Tworkach, jego pytanie nie zdziwiłoby nas. Okultyzm od tysięcy lat jest najwyższym dobrem ludzkości do którego należą elity ludzkości. 

Inkwizycyjnym niebezpiecznym zbrodniarzem i pomyleńcem okazuje się poseł Adam Andruszkiewicz, który w interpelacji, którą w pierwszej połowie kwietnia 2016 roku wysłano z Sejmu do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa zajął się ważnym problemem nazw pociągów dalekobieżnych. Zwyrodniały szef niebezpiecznej sekty Młodzieży Wszechpolskiej i jej pomylonej umysłowo politycznej sekty Kukiz '15 uważa bowiem, że miana te powinny być elementem polityki historycznej i kształtowania w pamięci pasażerów i kolejarzy tożsamości narodowej. Nie podoba mu się więc, że od 13 grudnia 2015 koleje łamią tradycję. Zbrodniarz z terrorystycznej sekty Młodzieży Wszechpolskiej, młodzieżowej przybudówki politycznej sekty Kukiz '15 zapomniał, że Kraków od 1200 lat jet stolicą polskiego okultyzmu, a przez kilka wieków był stolicą okultystycznej Europy. Okultyzm i tradycje rodzimowiercze to prawdziwa duchowość i religia Narodu Polskiego, a przynajmniej Jego lepszej części, pierwszego, najlepszego gatunku Polaków.

Poseł nazistowskiej inkwizycji hitlerowsko-watykańskiej w której plasuje się niebezpieczna sekta Młodzieży Wszechpolskiej i jej główna sekciarska partia Kukuz '15 podaje przykłady tych nazw, które jego zdaniem naruszają zasady uzbdurane w chorej główce posła Adama Andruszkiewicza. Wawel - jest to miejsce pochówku najznamienitszych Polaków. Nazwę taką powinien mieć sztandarowy pociąg łączący Warszawę (stolicę Polski) z Krakowem (dawną stolicą Polski). Tymczasem nazwę tę zarezerwowano dla pociągu Kraków - Bydgoszcz, zupełnie nie oddając powagi nazwy Wawel - czytamy. Nienawiść do okultystów i rodzimowierców wyzywanych od pogan oraz heretyków przejawiali hitlerowcy gestapowcy czyli naziści i inkwizytorzy, naziści hitlerowcy na usługach papieża Piusa, jasno zatem widać z czym mamy do czynienia, z jaką plugawą i niebezpieczną, terrorystyczną sektą, patologią na ziemiach polskich. Ruch Kukiz '15 to patologiczna jak widać, niebezpieczna dla 3 milionów Polaków sekta polityczna, której miejsce jest w zakładzie psychiatrycznym w Tworkach pod Warszawą, a nie na ulicy Wiejskiej w Sejmie.  

wtorek, 22 marca 2016

Zbójecka inwigilacja internautów

Zbójecka inwigilacja Internautów w Polsce 


Dziennik Gazeta Prawna: PiS inwigilacja przechodzi do sieci internetowej. Służby mniej interesują się naszymi danymi telekomunikacyjnymi, za to cztery razy częściej niż wcześniej sprawdzają, co robimy w internecie. Wzrosła radykalnie liczba wniosków do usługodawców internetowych np. Google, Facebook – pisze "Dziennik Gazeta Prawna". W 2015 roku policja wystosowała 215 tysięcy zapytań o dane umożliwiające identyfikację i lokalizację Internautów. Rok wcześniej było ich zaledwie 50 tysięcy. Liczba wniosków ABW utrzymuje się na podobnym co poprzednio poziomie, czyli 2 tysiące – pisze dziennik, powołując się na dane zebrane przez Fundację Panoptykon. 

Inwigilacja - Katolicka bezpieka coraz bardziej niebezpieczna
Przedstawicielka fundacji Panoptykon, Katarzyna Szymielewicz mówi: "Najgorsze, że nie wiemy, czy wzrost liczby zapytań znajduje uzasadnienie". Jej zdaniem nie można wykluczyć, że "pojawiła się konkretna sprawa, w związku z którą sięgnięto za jednym zamachem po dużą liczbę internetowych metadanych". Zainteresowanie służb naszą aktywnością w internecie może się jeszcze zwiększyć z wejściem w życie przed miesiącem ustawy inwigilacyjnej mającej charakter nazistowski, która upraszcza dostęp do danych o internautach – podsumowuje dziennik.

Dopiero jednak w czerwcu 2016 Komisja Wenecka zajmie się polską ustawą o policji i nie wiadomo, czy osiągnie jakieś rezultaty. Na posiedzeniu plenarnym zaplanowanym na 10 i 11 czerwca 2016 Komisja Wenecka zajmie się nowelizacją polskiej ustawy o policji. Delegacja Komisji pojedzie wcześniej do Polski. Debata nad nowelizacją, m.in. zmieniającą zasady inwigilacji, jest w planie prac Komisji Weneckiej. Na razie program tych obrad nie został oficjalnie ogłoszony, ale już wiadomo, że sprawa ta będzie tematem posiedzenia – informuje Rada Europy, której organem doradczym jest Komisja Wenecka. 

– Będzie następna wizyta delegacji Komisji Weneckiej w Polsce, ale jej data nie jest jeszcze znana – powiedział rzecznik RE Panos Kakaviatos. Debata na temat tej nowelizacji i wydanie opinii Komisji Weneckiej odbędzie się na wniosek Rady Europy. Komisja zajmie się analizowaniem polskiej ustawy trzy miesiące po zbadaniu kwestii nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, którą w wydanej 11 marca 2016 roku opinii skrytykowała. 

Fundacja Panoptykon wyraża się bardzo krytycznie o projekcie PiS w sprawie inwigilacji i billingów. Brak niezależnej kontroli nad służbami specjalnymi reżimu i zbyt łatwy dostęp służb do danych telekomunikacyjnych obywateli, także w błahych sprawach, to – według Fundacji Panoptykon – główne nowelizacji ustawy o policji, którą zaproponowało PiS. W ocenie Panoptykonu zmiany te są niezgodne zarówno z Konstytucją, jak i prawem Unii Europejskiej. Nie wprowadzają też skutecznej kontroli nad sięganiem przez policję i inne służby po dane telekomunikacyjne.