niedziela, 3 listopada 2013

Biskup Adam Lepa promuje pedofilizm

Jak biskup wykazuje się stanowczym poparciem pedofilizmu 


Biskup Adam Lepa z Łodzi w artykule opublikowanym na łamach sekciarskiego i propedofilskiego “Naszego Dziennika” w ostrych słowach krytykuje sposób, w jaki telewizja publiczna słusznie relacjonuje pedofilskie skandale z udziałem księży. – Odnosi się wrażenie, że jej dziennikarze (poza nielicznymi wyjątkami) chcą po prostu zrobić na pedofilii księży karierę, wychodząc z założenia, że wszystkie chwyty są dozwolone – uważa biskup zawsze pederastycznej i pedofilskiej sekty z Watykanu. 

Propedofilski biskup Adam Lepa
"Złowrogi festiwal wokół pedofilii księży trwa nadal i nie widać końca" – zaczyna swój tekst w “Naszym Dzienniku” propedofilski biskup Adam Lepa, członek Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski. Tłumaczy, że w owym “festiwalu” uczestniczą “niemal wszystkie media – publiczne i komercyjne, drukowane i elektroniczne”. I o ile duchowny znajduje jeszcze jakieś wytłumaczenie dla działań mediów prywatnych, o których z pogardą pisze, że liczy się dla nich tylko “kasa”, o tyle jego wzburzenie wzbudza postawa TVP. 

Propedofilski, watykański biskup Adam Lepa zdaje się nie rozumieć jakim wielkim złem jest pedofilia, jakim złem jest pederastia katolickich księży i biskupów, jakim złem i kryminalną zbrodnią jest prostytucja osób nieletnich za pieniądze z kościelnej tacy. Wierni, których pieniądze z tacy czy innych ofiar kościelnych (ślubów) są narzędziem zbrodni, uczestniczą w obrzydliwym przestępstwie pedofilii. Zatem ci wierni, którzy może nieświadomie, ale łożyli pieniądze na zaspokajanie pedofilskich potrzeb księdza są metafizycznie obciążeni grzechem pedofilskiego dymania dzieci! Uczestniczą w tym grzechu, w tej plugawej kościelnej zbrodni, chociaż może wbrew sobie i swojemu sumieniu. Tak ksiądz wymusza grzechy i zdemonienie parafian poprzez swoje złe postępowanie, gdyż to oni swoimi datkami sponsorują jego dewiację, jego klerykalną zbrodnię. 


Zdaniem biskupa Lepy TVP nie tylko sugerowała wielokrotnie, że “pedofilia wśród księży była zjawiskiem masowym”, ale i “skutecznie wyciszała wypadki pedofilii z innych kręgów osób publicznych”. Co więcej, w opinii biskupa redaktorzy TVP eskalują napięcie z premedytacją “powtarzając w jednej rozmowie najbardziej drastyczne opisy zachowań księży pedofilów” po to, by podburzać przeciwko nim wiernych. Biskup krytykuje też ujawnianie danych osobowych księży podejrzanych o pedofilię oraz sugeruje, że prezentowanie na antenie rozmów z rzekomymi ofiarami księży jest “żałosne”. 

Jakoś żałosnym nie nazywa propedofilski pontyfikat Karola Wojtyły aka Jan Paweł II, który razem z propedofilskim bieskupem Stanisławem Dziwiszem zatuszowali ponad pół miliona przypadków pedofilii dokonanej przez katolickie duchowieństwo, zakonników, katechetów oraz zakonnice. Pół miliona zbrodni na dzieciach w latach 1978-2005 nie gorszy propedofilskiego buskupa, tylko sposób w jaki mówią o tym media. Biskup Lepa chyba zapomniał, że w owych telewizjach także pracują rodzice dzieci, które mogą być molestowane oraz dawne ofiary pedofilskiego kościoła katolickiego, który starannie tuszuje wszelkie pedofilskie zbrodnie katolickiego duchowieństwa, a zbrodniarzy pedofilskich, którzy zbrodnie ukrywali i tuszowali chroniąc zboczeńców seksualnych w sutannach pokroju Maciela Degollado czci i na świętych wyświęca, jak w przypadku Jana XXIII oraz Karola Wojtyły aka Jan Paweł II. 

Biskup Lepa pisze także o rzekomo “obsesyjnym nękaniu księdza arcybiskupa Józefa Michalika” za jego lapsus językowy, który wszyscy prawidłowo rozpoznali jako przejaw ideologii watykańskiego pedofilizmu. Jego zdaniem jednak to dowód na “perfidną małostkowość i wyjątkowo złą wolę” dziennikarzy TVP. W opinii propedofilskiego biskupa Adama Lepy wszystkie te powody sprawiają, że widać jak na dłoni, iż “telewizja publiczna stoczyła się do poziomu prymitywnego tabloidu”. Wedle autora artykułu w propedofilskim "Naszym Dzienniku" TVP skupiając się na pedofilii w Kościele katolickim zaniedbuje inne, o wiele bardziej niebezpieczne zjawiska społeczne. 

Wedle propedofilskiego biskupa Adama Lepa: "Szczególnie żałosne jest ratowanie sytuacji poprzez faszerowanie widzów wypowiedziami „świadków” z kręgów przestępczych na Dominikanie, również spośród nieletnich sprawców wykroczeń." Propedofilski biskup peroruje: "Należy jeszcze przypomnieć, że w świetle obowiązującego w Polsce prawodawstwa 15-letnie dzieci mogą być zatrudniane do produkcji filmów pornograficznych. Jak dotąd nie ma odważnych dziennikarzy, również w telewizji publicznej, którzy by podjęli ten temat i zajęli zdecydowane stanowisko. Asekurancka dewiza „lepiej się nie narażać” wyjaśnia wszystko." Propedofilski biskup nie chce się zająć sprzedawaniem dzieci do pedofilskich, katolickich rodzin zastępczych już w wieku niemowlęcym ani cierpieniem ofiar księdza pedofila Wojciecha Gila na Dominikanie, co pokazuje, że jest ciagle zwyrodniałym pedofilskim zbrodniarzem żyjącym wytycznymi propedofilskich papieży, Jana XXIII oraz Karola Wojtyły aka Jana Pawła II, którzy zbrodniczo nakazywali ukrywanie księży pedofilów i terroryzowanie ofiar kościelnego pedofilizmu! 

Do słów hierarchy odniósł się w rozmowie z serwisem Onet.pl rzecznik TVP Jacek Rakowiecki. Przyznał, że smuci go wypowiedź katolickiego biskupa. – To niestety kolejny już publiczny głos z najwyższych kręgów Kościoła katolickiego w Polsce, który sprowadza się do stwierdzenia: "nie będziemy mieli gorączki, gdy stłuczemy termometr". "Termometrem" w demokratycznym wolnym kraju są właśnie media, w tym telewizja publiczna, do której zaufanie deklaruje 80 procent Polaków – powiedział. Może ksiądz biskup Adam Lepa powinien zająć się kastrowaniem swoich kolegów po fachu, takich jak Wojciech Gil czy Arcybiskup Józef Wesołowski, a także arcypederasta Juliusz Paetz, żeby afery seksualne z księżmi nie wybuchały, bo po obcięciu jajec i wora mosznowego księży i biskupów nie miałyby jak wybuchać, a media z braku afer pedofilskich w kościele katolickim musiałyby zająć się czym innym! 

Biskup Lepa zauważa również, że nawet w przypadku osób, które popełniły zbrodnię, stosuje się zasadę domniemania niewinności i ukrywa ich dane personalne, a w przypadku księży jest inaczej. "W TVP podaje się ich imiona i nazwiska, a także miejsce zamieszkania i pracy" - czytamy w propedofilskim "Naszym Dzienniku". Propedofilski biskup Adam Lepa zapomina, że każdy ksiądz, w już szczególnie biskup jest funkcjonariuszem politycznie zaangażowanego kościoła katolickiego, który tworzy partie polityczne takie jak PO, PiS, SP, SLD z ogółu swoich członków, co zatem idzie, każdy ksiądz jest osobą publiczną i nie można doń stosować reguł typowych dla osób prywatnych. Do księży i biskupów jako osób publicznych, szefów organizacji publicznych, nie stosują się przepisy ogólne o ochronie prywatności, tak samo jak do szefów partii politycznych, policjantów czy polityków! Ksiądz kapelan, oficer policji, podpułkownik Wojciech Gil jest osobą publiczną także dlatego, że jest oficerem policji, kapelanem policji, a nuncjusz arcybiskup Józef Wesołowski jest politycznym dygnitarzem reżymu watykańskiego, zawsze nieludzko ludobójczego w swoim inkwizycyjnym obłędzie, zatem także jest osobą wyjątkowo publiczną i kutasa powinien trzymać na łańcuchu, a nie w gardłach i odbytach nieletnich chłopców oraz dzieci. 

Biskup Adam Lepa broni też abp. Józefa Michalika przed "natrętnymi atakami" w TVP. "Obsesyjne nękanie księdza arcybiskupa ma dowodzić, że tylko telewizja publiczna ma rację. A naiwni widzowie biorą wszystko za dobrą monetę" - pisze propedofislki bp Adam Lepa. Chyba zapomniał ów propedofilski biskup, że Józef Michalik publicznie pomówił wszystkie dzieci jakoby uwodziły seksualnie księży, co nie jest lapsusem językowym, tylko wyrafinowaną i przestępczą ideologią mafii pedofilskiej służącą w sprawach sądowych jako typowa, pedofilska linia obrony osób którym udowodniono nieuleczalne zboczenie pedofilskie ciężkiego gatunku. Tego rodzaju ideologia wskazuje pośrednio, że Józef Michalik jest pedofilem i kilka badań na wykrywaczu kłamstw oraz testach psychologicznych do wykrywania pedofilii pozwoliłby ustalić jego niewątpliwie starannie ukrywane zboczone seksualnie skłonności klerykalne do dzieci i niemowląt. W praktyce terapeutów z ABH jest to oczywista oczywistość,  gdyż relacje tysięcy ofiar molestowania seksualnego jasno pokazują, że tak właśnie jest. 

Niech się propedofilski biskup Adam Lepa zajmie lepiej kastrowaniem takich zboczków jak wrocławski duchowny, ksiądz Paweł K. - aresztowany na początku stycznia 2013 roku pod zarzutem m.in. posiadania dziecięcej pornografii - odkąd bowiem w 2005 roku wyszły na jaw jego pedofilskie upodobania, wciąż sprawował posługę duszpasterską nad dziećmi. Księdzem pozostał nawet po prawomocnym wyroku z 2010 roku, skazującym go za posiadanie dziecięcej pornografii. Pracował aż do jesieni 2012 roku, prowadził katechezy katolickiego molestowania seksualnego dzieci. Nikt we wrocławskiej kurii katolickiej nie raczył zboczeńca odsunąć od wykonywania czynności pedofilsko-katechetycznych z dziećmi! Śledztwo i proces w sądach od rejonowego do Sądu Najwyższego trwały niemal pięć lat! Ksiądz pedofil został skazany, a następnie - przez pomyłkę - uniewinniony. W styczniu 2010 r. zapadł prawomocny wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat. 

I tego, proszę biskupa pedofilisty Adama Lepa, media podobnie jak ofiary waszego zawsze pedofilskiego od przynajmniej 1700 lat kościoła katolickiego MAJĄ DOSYĆ. Obłudy pedofilskich gazetek kościelnych pokroju Naszego Dziennika także! 

1 komentarz:

  1. Z taką postawą kościoła katolickiego to jeszcze długo sprawy molestowań dokonanych przez katolickich księży będą uciszane i zamiatane pod dywan.

    OdpowiedzUsuń