wtorek, 14 czerwca 2016

Orlando - klub gejowski rozstrzelany w USA

W USA na Florydzie zamachowiec ludobójca rozstrzelał nocny klub gejowski


Jak oficjalnie podano 50 osób zostało zabitych (w tym sam zamachowiec) w strzelaninie w nocnym homoseksualnym klubie dla gejów i LGBTQ w Orlando na Florydzie w USA. Sprawca nie żyje zastrzelony przez oddział komandosów SWAT. Wcześniej miał zabarykadować się w budynku i przetrzymywać około 300 zakładników. Do strzelaniny doszło w nocy z soboty na niedzielę czasu lokalnego dnia 11/12 czerwca 2016. Do strzelaniny doszło w gejowskim klubie Pulse w Orlando w Stanach Zjednoczonych około godziny 2 w nocy czasu miejscowego (8 rano w Polsce), operacja policyjna zakończyła się około 5 rano (11 czasu polskiego). 

Ludobójca z Orlando na Florydzie - Omar Mateen
Policja amerykańska stanu Floryda poinformowała, że sprawca nie żyje. Burmistrz miasta Orlando Buddy Dyer poinformował w niedzielę, że w strzelaninie w klubie nocnym zginęło 50 osób (w tym 11 zmarło już w drodze do szpitala lub w szpitalu), a 53 zostały ranne, wykonano 26 operacji pacjentów w stanie ciężkim. Wcześniej policja mówiła o 42 rannych. Amerykańskie FBI - odpowiednik polskiego CBŚP wszczęło już dochodzenie w sprawie rzekomego terroryzmu. Śledczy badają m.in., czy sprawca był "samotnym wilkiem" czy też miał wspólników. Napastnik został zidentyfikowany przez media jako Omar Mateen, obywatel USA pochodzenia afgańskiego.

USA. Strzelanina w nocnym klubie w Orlando na Florydzie. Jak podaje Reuters, powołując się na relacje świadków, napastnik oddał blisko czterdzieści strzałów pojedynczych i parę krótkich serii. - Widziałam dwie bronie, strzały były regularne - mówił inny klubowicz Javer Antonetti w rozmowie z dziennikarzem gazety "Orlando Sentinel". "Ludzie krzyczeli, że wewnątrz są martwi". "NYT" o sprawcy z Orlando: Nie jest jasne, czy faktycznie działał na zlecenie salaficko-wahabickiej sekty ISIL zwanej Daesh. 

Afgański, skrajnie prawicowy nowy Breivik z USA stał się mordercą dla 49 osób (50-ty zabity to sam zamachowiec), a postrzelił 53, co oznacza że miał dobre przeszkolenie strzeleckie. W klubie było około 320 osób, co oznacza, że około jedna trzecia została postrzelona lub zastrzelona. Informacje o tym, że napastnik z Orlando zadeklarował wierność salaficko-wahabickiej sekcie Państwo Islamskie - ISIL znane jako Daesh, wywołały pytanie, czy faktycznie działał na jego rozkaz, czy też jedynie szukał rozgłosu, zemsty i aprobaty dżihadystów dla osobistego aktu nienawiści lub zemsty . - pisze w komentarzu "New York Times". 

W związku ze skalą tragedii burmistrz wprowadził w mieście stan wyjątkowy i zwrócił się do gubernatora Florydy, by uczynił to samo w całym stanie. Wielu rannych w szpitalach jest w stanie krytycznym. Obawiam się, że bilans ofiar śmiertelnych wzrośnie - powiedział agencji Associated Press chirurg Mike Cheatham. Wśród rannych jest policjant, który ma rany postrzałowe twarzy. 

Sprawca został przez amerykańskie stacje telewizyjne zidentyfikowany jako Omar Seddique Mateen, obywatel amerykański pochodzenia afgańskiego, urodzony w 1986 roku. Napastnik był uzbrojony w karabin automatyczny i broń krótką, które są niestety w USA powszechnie dostępne i doprowadzają często do rzeźniczego ludobójstwa. Rocznie w całych USA, w wyniku użycia broni palnej ginie niestety ponad 30 tysięcy ludzi, w tym przynajmniej 15 tysięcy zostaje zamordowanych, a reszta to przypadkowe ofiary strzelanin, zabici przez policjantów, którzy muszą strzelać jak ktoś wymachuje pistoletem, dzieci bawiące się bronią itp. 


Zajmująca się m.in. islamskim radykalizmem niebezpiecznych sekt salafitów wahabitów dziennikarka Rukmini Callimachi podkreśla, że dla dżihadystów z sekty PI praktycznie nie ma wielkiej różnicy. - W ciągu dwóch minionych lat namawianie bojowników za granicą, by składali przysięgę lojalności, a następnie dokonywali zbrodni, było centralnym elementem propagandy sekty Państwa Islamskiego - zauważa. Callimachi przypomina też, że 29-letni Omar Mateen odpowiedzialny za strzelaninę w klubie gejowskim dla homoseksualistów i pederastów w Orlando na Florydzie, dzwoniąc tego wieczoru pod numer alarmowy, zadeklarował wierność wobec sekty PI. "NYT" pisze, że taka deklaracja jest centralnym elementem protokołu salaficko-wahabickiej sekty Państwa Islamskiego czyli ISIL lub Daesh, a publiczna przysięga jest niemal jedynym wymaganiem wobec zwolenników chcących przeprowadzić bestialskie ataki w imieniu tej sekciarskiej organizacji.

Autorka komentarza odnotowuje też, że strzelanina w Orlando była trzecim atakiem w Stanach Zjednoczonych, których sprawcy złożyli taką deklarację. Dwa poprzednie przypadki to masakra w San Bernardino w Kalifornii w grudniu 2015 roku oraz atak na wystawie karykatur proroka Mahometa w Garland w Teksasie w maju 2015 roku. Sprawcy tych czynów złożyli przysięgi za pośrednictwem Facebooka i Twittera. Cytowany w komentarzu Charlie Winter z Uniwersytetu Georgii zwraca uwagę, że sprawcy, składając przysięgę liderowi salaficko-wahabickiej sekty PI Abu Bakrowi al-Bagdadiemu, "awansują" z tak zwanego dżihadysty działającego z własnej inicjatywy na kogoś, kogo można opiewać jako żołnierza sekty Państwa Islamskiego i postrzegać jako bojownika czy może bojówkarza. Jednocześnie,, trzeba pamiętać, że prawdziwy dżihad w sensie Koranu i islamu to walka wewnętrzna z własnym ego oraz walka obronna przed najeźdźcą, czyli normalna wojna przeciwko okupantom i agresorom napadającym na Ojczyznę muzułmanów. Tymczasem Ojczyzna muzułmanów, którą jest Arabia Saudyjska ma się dobrze, współpracuje z USA i nie ma śladu aby w jakikolwiek sposób była napadnięta czy okupowana. 

W niedzielę 12 czerwca 2016 związana z salaficko-wahabickim sekciarskim Państwem Islamskim agencja informacyjna Al-Amak poinformowała w krótkim komunikacie, że ataku w Orlando dokonał bojownik PI. Jednak Salma Abdelazi z CNN, która przetłumaczyła oświadczenie i monitoruje sposób komunikacji sekty Państwa Islamskiego, przestrzega przed zbyt pospiesznym uznawaniem prawdziwości tej deklaracji. Jak wyjaśniła, język komunikatu odbiega od wcześniejszych podobnych ogłoszeń. Większość ofiar ataku Omara Mateena stanowili młodzi (20- i 30-latkowie) homoseksualni mężczyźni czyli geje oraz pederaści, którzy spędzali sobotni wieczór, jak pewnie większość ich homoseksualnych rówieśników, w popularnym klubie celem poderwania kogoś na resztę nocy. 

Była żona zamachowca z Orlando, pochodząca z Uzbekistanu Sitora Yusufiy: Był niezrównoważony psychicznie, bił mnie. Była żona Omara Mateena, sprawcy krwawego zamachu na klub gejowski w Orlando na Florydzie, powiedziała w niedzielę wieczorem czasu lokalnego, że mężczyzna był "niezrównoważony psychicznie i umysłowo chory". W rozmowie z dziennikarzami kobieta podkreśliła, że Omar Mateen cierpiał na zaburzenia bipolarne, miał "historię ze sterydami" i gwałtowne usposobienie. Kobieta przyznała również, że Mateen regularnie ją bił. Widząc, co się dzieje, jej rodzina zabrała ją od niego jako od domowego terrorysty i żonobijcy. Burzliwe małżeństwo zakończyło się po zaledwie czterech miesiącach. Kobieta zastrzegła, że od dawna nie miała kontaktu z byłym mężem. Była żona Mateena wyznała, że jej mąż był człowiekiem religijnym, ale nie dostrzegła żadnych oznak radykalizmu. Powiedziała także, że pragnął zostać policjantem, ale został odrzucony z powodu na pochodzenie co mogło być jedną z przyczyn frustracji antysystemowych. 

Ojciec Omara Mateena powiedział natomiast stacji telewizyjnej MSNBC, że nie wierzy w religijny motyw działania jego syna, natomiast w homofobiczny owszem. - Nienawidził gejów, nienawidził pederastów, w młodości wielokrotnie był nagabywany, zaczepiany i molestowany przez amerykańskich gejów. Kiedyś bardzo się zezłościł na widok dwóch mężczyzn całujących się w miejscu publicznym - podkreślił ojciec sprawcy masakry w Orlando. Od 2007 roku Omar Mateen pracował na Florydzie w największej firmie ochroniarskiej na świecie - G4S. Broń nosił legalnie w ramach swych obowiązków służbowych. Firma G4S oświadczyła, że w 2007 i 2013 roku Mateen przeszedł badania, których wyniki nie budziły żadnych zastrzeżeń. Zapewniła także, że nic nie wiedziała o jego rzekomych związkach z terroryzmem. Wcześniej pracował krótko jako klawisz czyli strażnik więzienny, w okresie od października 2006 do kwietnia 2007 w więzieniu znanym jako Martin Correctional Institution. Nic jednak nie wiadomo jeszcze o powodach jego zwolnienia. 

Świadkowie strzelaniny w klubie nocnym Pulse w Orlando opowiedzieli w rozmowie z The Wall Street Journal, co przeżyli tej straszliwej nocy. Jak powiedzieli świadkowie tragedii, pierwsze strzały odebrali jako petardy albo efekty specjalne. „Chcieliśmy wierzyć, że to popis muzyczny" — powiedział Carlos Rosario, jeden z gości klubu, który uszedł z życiem z niedzielnego zamachu. Jak powiedział Rosario, ludzie bardzo szybko zrozumieli, że dzieje się coś strasznego. Mężczyzna razem z tłumem szybko skierował się do wyjścia, gdy nagle poczuł na karku dotyk czyjejś dłoni. Gdy się odwrócił zobaczył ociekającego krwią człowieka. Następnie rozdały się kolejne strzały i krzyki. Ludzie padali na ziemię: jedni ranieni, drudzy zabici. Pozostali pełzli w kierunku drzwi.

Didżej Ray Rivera, który tej nocy pracował w klubie opowiedział, jak udało mu się wydostać na ulicę. „Ukrywałem się za didżejską konsolą. A ludzie ukrywali się za mną". Kiedy strzały na jakiś czas umilkły, didżejowi udało się wydostać na parking i uciec. Jak pisze WSJ, terrorysta ludobójca Omar Mateen przerwał strzelaninę, żeby zadzwonić do służb bezpieczeństwa i opowiedzieć operatorowi o swojej rzekomej wierności „Państwu Islamskiemu". Do klubu napastnik przedostał się przed drugą w nocy. Terrorysta był uzbrojony w pistolet i karabin, strzelał dość celnie, widać było przeszkolenie wojskowe. O 2:09 na stronie klubu pojawił się apel: „Wydostawajcie się z klubu i uciekajcie". 

Dopiero około 2:30 na miejsce zdarzenia przyjechała policja. Mateen zabarykadował się w klubie z około 30 zakładnikami. Jedną grupę zamknięto w toalecie. Jeszcze jedna grupa ukrywała się w innej części klubu. Nie wiadomo, czy terrorysta o tym wiedział. Przez półtorej godziny policja starała się rozwiązać sprawę pokojowo. Jednak, gdy terrorysta ponownie zaczął rozstrzeliwać ludzi, policja zdecydowała się na szturm klubu. O 5:35 na mikroblogu na Twitterze policja poinformowała, że napastnik w klubie Puls nie żyje.

Turecka gazeta nazwała ofiary strzelaniny w Orlando zwyrodnialcami. W artykule poświęconym masowemu zabójstwu w klubie nocnym dla gejów w Orlando, turecka gazeta określiła ofiary strzelaniny mianem „zwyrodnialców". Jak podaje brytyjska "The Daily Mail", internetowa wersja gazety Yeni Akit opublikowała artykuł zatytułowany: „Liczba ofiar nocnego klubu, do którego chodzą zwyrodnialcy-homoseksualiści wzrosła do 50". The Daily Mail pisze, że w swoich materiałach turecka gazeta wielokrotnie wzniecała nienawiść także do rozmaitych grup narodowościowych i wyznaniowych (niesalafickich), szczególnie nienawidząc Kurdów, prawowitych mieszkańców Anatolii, Turcji, Syrii i Iraku, którzy ciągle są pod obcą okupacją, najbardziej od wieków cierpiąc okupację w Turcji. 

Tragedia w Orlando ustanowiła niechlubny rekord pod względem liczby ofiar strzelaniny w całej historii Stanów Zjednoczonych, poinformowała telewizja CNN. Burmistrz Orlando Buddy Dyer powiedział, że w masakrze w nocnym klubie zginęło 50 osób, a 53 zostały ranne. Napastnika zestrzelili policjanci w trakcie szturmu budynku. Do tej pory tragiczny rekord należał do masakry w Virginia Polytechnic Institute and State University w Blacksburgu, w stanie Wirginia, do której doszło w 2007 roku. Zginęły wówczas 32 osoby. Kolejny rekord — strzelanina w szkole w Newtown w stanie Connecticut z 2012 roku. Niezrównoważony psychicznie 16-latek zastrzelił 27 osób, w tym 20 dzieci. Sprawca popełnił samobójstwo. Niechlubny rekord terrorystycznego ludobójstwa dokonanego w pojedynkę w Europie dzierży Anders Behring Breivik - chrześcijański prawicowy zwyrodnialec działający z podobnych pobudek jak sekta ISIL. 

Władze pozwoliły miejscowemu imamowi muzułmańskiemu w Orlando wystąpić na konferencji prasowej. Zaapelował on o spokój i wezwał ludność i media, by nie wyciągać pochopnych wniosków na temat motywu sprawcy. Prawdziwi muzułmanie, ludzie wierzący w Boga, żyją w strachu przed zbrodniczą działalnością niebezpiecznych sekt takich jak salafici i wahabici, znani ze stwarzania bojowych organizacji terrorystycznych i ludobójczych jak al-Qaida, PI (Daesh) czy an-Nusra. 

To kolejna już strzelanina w Orlando w ciągu zaledwie kilku dni. W piątek późnym wieczorem została śmiertelnie postrzelona Christina Grimmie, 22-letnia wokalistka znana z popularnego programu telewizyjnego "The Voice". Piosenkarka rozdawała właśnie autografy po koncercie, który odbył się niecałe 5 km od klubu Pulse. Grimmie została przewieziona do szpitala, jednak zmarła tam następnego dnia. 

Zamach w gejowskim klubie został nazwany "największą strzelaniną w historii USA". Tragedia poruszyła ludzi na całym świecie. Od niedzieli kondolencje rodzinom ofiar i władzom USA składają dyplomaci i głowy państw. Francja, aby uczcić pomordowanych, podświetli w poniedziałek wieżę Eiffela na tęczowo. Zamach na "niewinne ofiary" potępił papież Franciszek...

Ale nawet w Polsce są ludzie, którzy nieco inaczej patrzą na atak w Orlando i osoby, które w nim zginęły.

Młodzież Wszechpolska: "Homoseksualiści będą ukarani śmiercią" 


Tymi ludźmi są nazistowscy narodowcy ze skrajnie prawicowej Młodzieży Wszechpolskiej, która w ostatnich latach działa ramię w ramię z równie katolicką ONR. W niedzielę skomentowali tragedię fragmentem ze Starego Testamentu w Biblii, nie bacząc, że większość księży katolickich związanych jest z lobby gejowskim w kościele katolickim. 

"Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią. Sami na siebie tę śmierć ściągnęli" - napisali na oficjalnym profilu na Facebooku. Aby nie było wątpliwości, o co chodzi, zilustrowali wpis screenem z amerykańskiej telewizji. 

Młodzież Wszechpolska o ofiarach w Orlando na Facebooku
Przytoczony przez Młodzież Wszechpolską fragment pochodzi z biblijnej Księgi Kapłańskiej, która zawiera zakazy obowiązujące plemiona izraelskie. Można w niej wyczytać, że za bluźnierstwo karze się ukamienowaniem. Albo że nie wolno golić włosów po bokach brody. Albo że Izraelita nie zrobi z pobratymcy niewolnika. Może za to śmiało kupić w tym celu dzieci innych narodów. Dość powiedzieć, że Księga Kapłańska niewiele ma wspólnego ze współczesnym światem i ze współczesnym katolickim kościołem, chociaż po działalności bojówek radykalnych takich jak katolicka Młodzież Wszechpolska nie wiadomo czy katolicki nie ma jakiś tajnych planów, których nie ujawnia opinii publicznej, a sondują nastroje radykalne ugrupowania.

Moralność Młodzieży Wszechpolskiej oparta na etyce katolickiej. Dlaczego więc wszechpolacy cytują biblijną Księgę Kapłańską? Bo pasuje do ich postulatów. Od dawna domagają się "zakazu pedałowania". Jednocześnie na co dzień odwołują się do katolicyzmu i budują tożsamość na własnej wizji wiary. Publikują zdjęcia uroczystości w kościołach. Ostatnio na audiencji przyjął ich kardynał Stanisław Dziwisz, główny organizator Światowych Dni Młodzieży.  

"Pan Bóg jest najwyższym dobrem, źródłem i celem życia, ostateczną sankcją moralną naszych czynów, treścią naszej wiary" - napisała w deklaracji ideowej Młodzież Wszechpolska. 

"Jeśli chodzi o moralność, nasz program opiera się na etyce katolickiej, która obowiązuje nas w życiu prywatnym i publicznym" - dodawała. 

Tyle że działalność Młodzieży Wszechposlkiej już nieraz rozjeżdżała się z etyką katolicką. Chociażby przy nawoływaniach, "aby wieszać komunistów", albo protestach przeciw przyjmowaniu uchodźców, gdy wznoszono nienawistne hasła nawet wobec chrześcijan z Syrii. Tym razem znów się pokazała z poparciem dla ludobójczych PI-slamistów z Daesh czyli ISIL. 

Kim był Omar Mateen, zamachowiec z Orlando? 


Zabójca Omar Mateen był obywatelem USA pochodzenia afgańskiego. Urodził się w Nowym Jorku, w rodzinie afgańskich imigrantów, ale wychował na Florydzie, dokąd przeprowadzili się jego rodzice. Mieszkał w Port St. Lucie, mieście oddalonym o około 200 km od Orlando. Od 2007 roku pracował w największej firmie ochroniarskiej na świecie – G4S. Nie figurował na liście osób podejrzewanych o terroryzm, dlatego bez przeszkód mógł posiadać broń, a w USA niestety dostęp do broni jest powszechny. Firma poinformowała, że w 2007 i 2013 roku Mateen przeszedł rutynowe badania okresowe. Wyniki nie budziły zastrzeżeń acz wykonywano badania podstawowe, podobne jak w Polsce robi się dla kierowców czy do pracy na wysokości. Na pewno nikt nie badał go w temacie poglądów politycznych, religijnych ani na konto tego co myśli o orientacjach seksualnych bo takie pytania są w USA niepoprawne politycznie. 

Sitora Yusufiy, była żona zamachowca powiedziała dziennikarzom, że był on niezrównoważony psychicznie i umysłowo chory, miał mieć zaburzenia bipolarne czyli dwubiegunowe, maniakalno-depresyjen, gwałtowne usposobienie i „historię ze sterydami”. Para poznała się przez Internet i pobrała się w 2009 roku. Kobieta przyznała, że Omar bił ją regularnie – na przykład za to, że nie zrobiła prania. Ich małżeństwo zakończyło się po czterech miesiącach – rodzina, wiedząc, że dochodzi do przemocy, zabrała kobietę z domu. Para oficjalnie rozwiodła się w 2011 roku. Według Sitory Yusufiy, były mąż był osobą religijną, choć nie zauważyła, by miał skłonności radykalne. Według niej chciał zostać policjantem, ale został odrzucony ze względu na pochodzenie. Omar ponoć korzystał często z siłowni i pracował jako ochroniarz w pobliskim poprawczaku. 

Seddique Mateen, ojciec mężczyzny powiedział stacji telewizyjnej MSNBC, że jego syn nienawidził gejów, zanagabywanie i molestowanie go w młodości, w szkole. – Kiedyś bardzo się zezłościł na widok dwóch mężczyzn całujących się w miejscu publicznym – wyjawił. Jego zdaniem atak syna na klub „nie miał nic wspólnego z religią”. Rodzina – według relacji ojca – nie domyślała się, że Omar może chcieć przeprowadzić zamach terrorystyczny. Teraz amerykańskie media przyglądają się również samemu ojcu zamachowca. Okazuje się, że Seddique Mateen prowadził programy w kalifornijskiej stacji telewizyjnej Payam e-Afghan, w których miał wygłaszać antyamerykańskie poglądy i chwalić talibów - ale z powodów patriotycznych. W serwisie YouTube można znaleźć kilkadziesiąt prawie godzinnych programów, prowadzonych przez ojca zamachowca z Orlando. Twierdzi, że nie wybaczy synowi tego, co zrobił.

Sam Omar Mateen był znany FBI, w czasie dokonywania aktu ludobójstwa nie miał brody tak charakterystycznej dla salafickich wahabitów z ISIL, był dobrze zakamuflowany. Jeden z agentów przyznał, że Omar był przesłuchiwany dwukrotnie w 2013 roku z powodu jego radykalnych wypowiedzi dotyczących salaficko-wahabickiej sekty Państwa Islamskiego - Daesh, ISIL. Służbom nie udało się jednak ustalić, by w jakikolwiek sposób był związany z tą organizacją Daesh. Teraz służby mają weryfikować, czy tamto dochodzenie przeprowadzono prawidłowo. Ponownie przesłuchano go w 2014 roku w związku z podejrzeniami o kontakty z Monerem Mohammadem Abu-Salhem, obywatelem USA, który przeprowadził zamach samobójczy w Syrii. Jednak śledczy również nie znaleźli dowodów, które zaprowadziłyby go przed sąd. Sprawę zamknięto. 

Na krótko przed atakiem na klub gejowski mężczyzna trzykrotnie zadzwonił pod numer alarmowy 911. Podczas ostatniego połączenia zadeklarował wierność dla sekciarskiej organizacji salafickich wahabitów jaką jest Państwo Islamskie zwane ISIL lub Daesh. Wspomniał również jednego z zamachowców z Frontu Al-Nusra, ugrupowania walczącego w Syrii, a także o braciach Carnajewach, sprawcach zamachu podczas maratonu w Bostonie w kwietniu 2013 roku. PI uznało później, że jej „bojownik” przeprowadził atak, ale nie wiadomo, na ile był bezpośrednio prowadzony przez terrorystów, a na ile jedynie inspirował się tym ugrupowaniem. Magazyn „People” podał na swoich stronach internetowych, że Mateen rozważał także atak na znajdujący się w Orlando Walt Disney World Resort.

W marcu 2011 na dziesięć dni i w marcu 2012 roku na osiem dni odbył pielgrzymkę do Mekki w Arabii Saudyjskiej. Jednak amerykańskie służby nie mają dowodów, by miał kontakty z radykalnymi środowiskami, a wielu amerykańskich muzułmanów jeździ na pielgrzymki do Mekki. Szef FBI James Comey powiedział, że zamachowiec przejawiał „silne oznaki radykalizacji”, do czego miało dojść częściowo przez internet i najprawdopodobniej inspirował się działaniami zagranicznych grup terrorystów. Amerykańskie służby nie mają na razie dowodów, by był prowadzony przez jakąkolwiek z tych organizacji. 

W klubie gejowskim Pulse w Orlando Omar Mateen zamordował 50 osób i ranił 53, strzelał celnie, głównie ogniem pojedynczym, prosto w serce, trafiał, strzelać umiał. Była to najbardziej krwawa strzelanina w historii USA, porównywalna z masakrą dokonaną przez radykalnego prawicowego chrzescijanina Ansdersa Breivika w Norwegii. Zamachowiec posługiwał się półautomatycznym pistoletem oraz karabinem automatycznym. Zginął zastrzelony przez funkcjonariusza oddziału antyterrorystycznego SWAT. Barbara Poma, która założyła klub Pulse, by uhonorować swego brata Johna, zmarłego w 1991 roku na AIDS oświadczyła po zamachu, że do tej pory było to miejsce „miłości i akceptacji dla społeczności LGBTQ”. Jak widać, nie wszystkim podoba się akceptacja dla homoseksualizmu i LGBTQ, a mniejszości antygejowskich nikt w USA o zdanie nie pyta. 

Jak podaje BBC, każdego roku od postrzałów ginie 30 tysięcy Amerykanów. W 2015 roku doszło do 372 masowych strzelanin (czyli takich, w których ginie ponad cztery osoby). Zginęło w nich 1478 osób, a 1 870 zostało rannych. O zaostrzeniu dostępu do broni w Stanach Zjednoczonych wielokrotnie mówił prezydent Barack Obama. Jednak jego pomysł budzi w kraju wiele kontrowersji oraz sprzeciw morderczych prawicowych Republikanów w Kongresie. - Kongres może być teraz zakładnikiem lobby zbrojeniowego, ale Ameryka nie będzie zakładnikiem tego lobby - mówił prezydent Obama w styczniu 2016 roku, jednak nic się nie zmieniło w powszechnym dostępie do broni, przed którym trzeba chronić Polskę i Europę za wszelką cenę.

Żona zamachowca z Orlando wiedziała o planach męża 


Żona zamachowca z Orlando znana jako Noor Zahi Salman wiedziała, że mąż planuje atak na gejowski klub pederastów i homoseksualistów. Kobiecie mającej około 30 lat, w środę 15 czerwca 2016 zostają postawione zarzuty – poinformowała we wtorek 14 czerwca 2016 stacja telewizyjna Fox News, powołując się na źródła w FBI. Zamachowiec poślubił Noor Salman w 2013 roku, dwa lata po rozwodzie z pierwsza żoną. Według informacji przekazanych przez Fox News chodzi o zarzut pomocnictwa w zabójstwie 49 (50-tym zabitym jest sam terrorysta) osób i usiłowania zabójstwa 53 innych, jak również o zarzut składania fałszywych zeznań i niepowiadomienia służb o zbliżającym się ataku.

Amerykańskie prawo inaczej niż w Polsce, nie zezwala na przymykanie oka członków rodziny na przestępstwa i zbrodnie współmałżonków oraz domowników, przynajmniej w poważnych sprawach. Tym jednakże, że z powodu swobodnego dostępu do broni ginie w USA rocznie 30 tysięcy ludzi jakoś tamtejsze prawo się nie przejmuje i nie raczy zlikwidować intratnego handlu bronią i amunicją, co ograniczyłoby nieomal natychmiast terroryzm do telefonicznych pogróżek, fałszywych alarmów bombowych i incydentów z atakami nożowników - przed czym znacznie łatwiej się obronić.

Dla sądu najistotniejszy będzie fakt, że kobieta nie poinformowała odpowiednich służb o planowanym ataku, a tym samym pośrednio przyczyniła się do śmierci 49 osób przebywających feralnej nocy w klubie gejowskim w Orlando i ciężkich obrażeń kolejnych 53 osób. Oprócz pomagania w zabójstwie i usiłowaniu zabójstwa, zarzuty będą dotyczyć  składania fałszywych zeznań i niepowiadomienia służb o zbliżającym się ataku.

Członek komisji do spraw Wywiadu Senatu Stanów Zjednoczonych, Angus Kind, powiedział w rozmowie z CNN, że kobieta obecnie współpracuje z policją i może być źródłem ważnych informacji. Jak podała telewizja NBC, kobieta zeznała, iż starała się odwieść męża od dokonania ataku. Przyznała jednak, że raz zawiozła go do klubu Pulse, gdy ten chciał się rozeznać. Mateen był homofobem i denerwował się, widząc na ulicy całujących się mężczyzn oraz na pederastyczne zaczepki ze strony homoseksualistów, co jest plagą amerykańskiego społeczeństwa, jednakże kilka razy był w owym klubie gejowskim, aby się tam rozejrzeć i przygotować masakrujący zamach. Z pierwszą żoną rozwiódł się w 2011 roku, drugą poślubił w 2013.

Mateen pierwszy raz był w klubie gejowskim w czerwcu 2015 roku, a była żona myślała, że być może ma on jakieś skłonności homoseksualne. Jednak robił tam awantury, próbował się umawiać z niektórymi gejami, zapewne w celu zamordowania ich w ich domach, jednak przytomnie nie chcieli, co zapewne uratowało im życie, chociaż istnieje możliwość, że kilku gejów uznanych za zagonionych, już wcześniej zlikwidował. Aby w klubie gejowskim nie wzbudzać podejrzeń, w czasie około 10 wizyt w nim w przeciągu roku, nawet odnotowano taniec z innym gejem, zabawy przy scenie, upicie się do nieprzytomności, kilka prób podrywania, oraz awanturę, wyglądającą jak typowy gejowski atak zazdrości. Zabójca terminator gejów był jak widać dobrze zakamuflowanym bojownikiem ISIL czyli Daesh, które przyznało się do jego aktu ludobójstwa.

Rocznik 1986 to w numerologii wibracja 24 z sumy cyfr składników liczby roku, zatem silne ego, które nie poddaje się perswazji i nawet jak się da do czegoś przekonać, to i tak myśli i robi swoje.

LINKI 


Antypedofilskie Bractwo Himawanti - Facebook (zalajkuj!):  

https://www.facebook.com/Antypedofilskie.Bractwo.Himawanti

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz