wtorek, 22 marca 2016

Zbójecka inwigilacja internautów

Zbójecka inwigilacja Internautów w Polsce 


Dziennik Gazeta Prawna: PiS inwigilacja przechodzi do sieci internetowej. Służby mniej interesują się naszymi danymi telekomunikacyjnymi, za to cztery razy częściej niż wcześniej sprawdzają, co robimy w internecie. Wzrosła radykalnie liczba wniosków do usługodawców internetowych np. Google, Facebook – pisze "Dziennik Gazeta Prawna". W 2015 roku policja wystosowała 215 tysięcy zapytań o dane umożliwiające identyfikację i lokalizację Internautów. Rok wcześniej było ich zaledwie 50 tysięcy. Liczba wniosków ABW utrzymuje się na podobnym co poprzednio poziomie, czyli 2 tysiące – pisze dziennik, powołując się na dane zebrane przez Fundację Panoptykon. 

Inwigilacja - Katolicka bezpieka coraz bardziej niebezpieczna
Przedstawicielka fundacji Panoptykon, Katarzyna Szymielewicz mówi: "Najgorsze, że nie wiemy, czy wzrost liczby zapytań znajduje uzasadnienie". Jej zdaniem nie można wykluczyć, że "pojawiła się konkretna sprawa, w związku z którą sięgnięto za jednym zamachem po dużą liczbę internetowych metadanych". Zainteresowanie służb naszą aktywnością w internecie może się jeszcze zwiększyć z wejściem w życie przed miesiącem ustawy inwigilacyjnej mającej charakter nazistowski, która upraszcza dostęp do danych o internautach – podsumowuje dziennik.

Dopiero jednak w czerwcu 2016 Komisja Wenecka zajmie się polską ustawą o policji i nie wiadomo, czy osiągnie jakieś rezultaty. Na posiedzeniu plenarnym zaplanowanym na 10 i 11 czerwca 2016 Komisja Wenecka zajmie się nowelizacją polskiej ustawy o policji. Delegacja Komisji pojedzie wcześniej do Polski. Debata nad nowelizacją, m.in. zmieniającą zasady inwigilacji, jest w planie prac Komisji Weneckiej. Na razie program tych obrad nie został oficjalnie ogłoszony, ale już wiadomo, że sprawa ta będzie tematem posiedzenia – informuje Rada Europy, której organem doradczym jest Komisja Wenecka. 

– Będzie następna wizyta delegacji Komisji Weneckiej w Polsce, ale jej data nie jest jeszcze znana – powiedział rzecznik RE Panos Kakaviatos. Debata na temat tej nowelizacji i wydanie opinii Komisji Weneckiej odbędzie się na wniosek Rady Europy. Komisja zajmie się analizowaniem polskiej ustawy trzy miesiące po zbadaniu kwestii nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, którą w wydanej 11 marca 2016 roku opinii skrytykowała. 

Fundacja Panoptykon wyraża się bardzo krytycznie o projekcie PiS w sprawie inwigilacji i billingów. Brak niezależnej kontroli nad służbami specjalnymi reżimu i zbyt łatwy dostęp służb do danych telekomunikacyjnych obywateli, także w błahych sprawach, to – według Fundacji Panoptykon – główne nowelizacji ustawy o policji, którą zaproponowało PiS. W ocenie Panoptykonu zmiany te są niezgodne zarówno z Konstytucją, jak i prawem Unii Europejskiej. Nie wprowadzają też skutecznej kontroli nad sięganiem przez policję i inne służby po dane telekomunikacyjne. 

poniedziałek, 14 marca 2016

Tragiczne bezrobocie - brak pracy w Polsce

Bezrobocie i brak pracy - pośredniaki na cenzurowanym 


Bezrobocie jest jednym z najistotniejszych problemów, z którymi boryka się każde źle zarządzane kapitalistyczne państwo. Oficjalnie w Polsce w latach 2011-2015 stopa bezrobocia wynosiła 9-12 % ogółu pracujących. Urzędy pracy w niewielkim stopniu przyczyniają się do aktywizacji osób bezrobotnych. O sprawie piszą niektóre media, jednak główny nurt medialno-rządowy udaje, że nic o tym nie wie. Jak czytamy w niezależnych mediach, w Polsce nie pracuje około 6 milionów 800 tysięcy osób, co stanowi około 34 procent ludności w wieku produkcyjnym. 


Na początek wyjaśnijmy terminy: stopa bezrobocia to stosunek liczby bezrobotnych osób do liczby aktywnych zawodowo w danej kategorii ludności. GUS do osób aktywnych zawodowo zalicza osoby pracujące, osoby poszukujące pracy, bezrobotnych oraz niepełnosprawnych (z możliwością zatrudnienia w niektórych zawodach). Do aktywnych zawodowo cywilów nie wlicza się pracowników wojska, policji oraz służb ochrony państwa. 

Według dziennika, w tej liczbie jest: 1,6 miliona zarejestrowanych bezrobotnych, 2,5 miliona pracujących za granicą i potężne nierejestrowane ukryte bezrobocie. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed przyznaje, że do rozwiązania nadal są dwa poważne problemy - niskie płace oraz trudności w znalezieniu pracy. Pani Dorota, pedagog z blisko 30-letnim doświadczeniem źle wspomina swoje wizyty w katolickim urzędzie pracy III RP. Jak mówi, były one tylko powtarzanym co miesiąc rytuałem - urzędniczki kazały podpisać kilka dokumentów, nie proponowały natomiast żadnej pracy.

Niektóre media przypominają o krytycznym raporcie NIK na temat walki z bezrobociem. Według Izby NIK staże, szkolenia, roboty publiczne czy prace interwencyjne w niewielkim stopniu przyczyniają się do aktywizacji osób nie mających pracy, a jedynie poprawiają statystycznie wizerunek urzędów pracy. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej zapowiada, że jego resort jeszcze w 2016 roku szczegółowo pochyli się nad tym tematem, by zwalczanie bezrobocia było bardziej efektywne. Zniszczenie sektora państwowego w gospodarce przez okupacyjny reżim katolików po 1989 roku spowodowało masowe bezrobocie. 

środa, 9 marca 2016

Kleryk gwałci kolegę z seminarium Elbląg

Starszy kleryk molestował i gwałcił młodszego kolegę z seminarium 


Kleryk gwałcił kolegę z katolickiego seminarium duchownym w Elblągu. Już zasypiałem, kiedy wszedł do pokoju, odkrył kołdrę, wepchnął mi rękę do majtek i zaczął nachalnie obmacywać, masturbować. Nie wierzyłem w to, co się dzieje, zaczęliśmy się szarpać. W końcu on uciekł do siebie, a ja zwymiotowałem na łóżko w katolickim seminarium. Byłem w szoku, że kolega z seminarium jest homoseksualnym gwałcicielem. Wyjechałem stamtąd najprędzej, jak się dało – wspomina Patryk, były kleryk katolickiego Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu.


Patryk Lemke od zawsze marzył o tym, by zostać katolickim księdzem. Kiedy po maturze na której miał poprawkę z matematyki przyjęli go do katolickiego Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu, chłopak uznał to za rzekomy znak od Boga. Patryk zderzył się jednak z bolesną rzeczywistością katolicką: koledzy z katolickiego seminarium rzucali wulgarnymi żartami, pokazywali nieprzystojne gesty oraz wyśmiewali. Jednak, jak się okazało, wśród kleryków kryły się osoby o skłonnościach pedofilskich i homoseksualnych. Niejednoznaczne spojrzenia, za mocne przytulania i za długie, erotyczny podtekst gejowski i pederastyczny w rozmowach. 

Patryk, który zaczął przyjaźnić się z o dwa lata starszym od siebie kolegą, przeżył prawdziwe piekło kiedy kleryk zaprosił go na Święta do domu. – Na początku było normalnie. Świąteczna kolacja z matką Marcina, jego siostrą i czwórką przyjaciół. Może tylko, jak na Wigilię, Marcin zbyt rozrzutnie szafował Finlandią. Starałem się unikać alkoholu – mówi w rozmowie z dziennikarzami Patryk. – Gdy za gośćmi zamknęły się drzwi, Marcin zaczął mnie przytulać, ściskać, całować, próbował wepchnąć mi język do ust. Odepchnąłem go i zażądałem, żeby przestał. On poszedł sprzątać po kolacji, a ja się położyłem spać. Już zasypiałem, kiedy wszedł do pokoju, odkrył kołdrę, wepchnął mi rękę do majtek i zaczął nachalnie obmacywać próbując zgwałcić. Nie wierzyłem w to, co się dzieje, zaczęliśmy się szarpać. W końcu on uciekł do siebie, a ja zwymiotowałem na łóżko. Byłem w szoku. Wyjechałem stamtąd najprędzej, jak się dało – wspomina chłopak.

środa, 2 marca 2016

Żołnierze wyklęci - bandyci przeklęci

Neofaszystowski kult tak zwanych "żołnierzy wyklętych" 


ARTICLE IS ABOUT: Stop glorifying criminals, genocides, thieves and rapists! They murdered, raped and robbed more than 30,000 people in Poland (including Jews, not only Polish people), including over 5,000 after World War II, brutally murdered their own nation, they collaborated with the Nazis and the Gestapo, and are worshiped as so-called "Cursed soldiers"... 

Faszystowski kult tzw. żołnierzy wyklętych (ang. "cursed soldiers") przestaje już być kwestią politycznych debat i dyskusji, a staje się częścią oficjalnej ideologii państwowej współczesnej Polski połowy drugiej dekady XXI wieku, która pogrąża się w bagnie (neo)nazistowskiej propagandy. Trudne historyczne wybory i — delikatnie mówiąc — kontrowersyjne działania nazistowskich leśnych ludzi po II wojnie światowej strzelających do swoich rodaków nie są też problemem dociekań badaczy — historyków i politologów. Wszelka dyskusja kończy się tam, gdzie zaczyna się dogmat, nazistowski dogmat neofaszystów i neobanderowców, a w tym przypadku to dogmat stanowiący wyróżnik oficjalnej ideologii Warszawy. Jakie są konsekwencje polityki historycznej opartej na apoteozie faszystowskich działań zbrojnych przeciwko Polsce Ludowej i samej Polskości? Różnorodne i przejawiają się one w bardzo różnych sferach życia publicznego. 


Czasem trudno zrozumieć, jak w stosunkowo krótkim okresie czasu doszło do przekształcenia się podziemnej i antysystemowej narracji historycznej (neo)faszystów w ideologię mainstreamu czyli głównego nurtu w Polsce. Winę za to w największym stopniu ponosi emanacja opcji lewicowej i postkomunistycznej na polskiej scenie politycznej - dogorywający dziś poza parlamentem pseudolewicowy Sojusz Lewicy Demokratycznej. Zakompleksiona i pełna przekonania o własnej niższości fałszywa socjaldemokracja zaraz po pierwszych sukcesach wyborczych (wybory parlamentarne w 1993 i 2001 roku, wybory prezydenckie w 1995 i 2000 roku) uznała, że musi się stosować do żądania publicystki „Gazety Wyborczej" Ewy Milewicz, która zwracała się wprost do jej działaczy z legendarnym hasłem „wam mniej wolno". Tymczasem Polska potrzebuje silnej lewicy robotniczej, socjalnej czyli socjalistycznej, potrzebuje lewicy walczącej ostro o prawa robotnicze, chociażby o podniesienie płacy minimalne do poziomu 5 Euro (na rok 2016) - na dobry początek. 

Podkuliwszy pod siebie ogon, tzw. lewica ustąpiła całkowicie pola w sferze polityki historycznej (nawiasem mówiąc, nie tylko) niszowej antykomunistycznej i neofaszystowskiej prawicy chadeckiej, która ochoczo wzięła się za pisanie najnowszej historii Polski na nowo na sposób faszystowski czy neofaszystowski, bo każda tak zwana prawica jest mniej lub bardziej faszystowska i nazistowska (w swej skrajności ultraprawicowej), a zatem fundamentalnie antyludzka i zbrodnicza, psychopatyczna i skłonna do ludobójstwa na miarę zbrodni prawicowego reżimu hitlerowskiego. Nie chodziło przy tym o to, że nikt im tego nie zabraniał (a jakże, wolność słowa), lecz bardziej o to, iż polska pseudo lewica, mając wszystkie dostępne w Polsce instrumenty medialne, polityczne i oświatowe nie podjęła najmizerniejszej nawet próby pokazania polskiej historii najnowszej w zdecydowanie bardziej prawdziwym świetle. Walka ze skrajną prawicą, z neo faszyzmem i neo nazizmem oraz neo banderyzmem, to walka o prawdę historyczną! A wiadomo powszechnie, chociaż nie uczy się już o tym w szkołach, że faszystowska prawica polska w okresie międzywojennym XX wieku wymordowała w Polsce ponad 300 tysięcy komunistów i socjalistów oraz członków lokalnych ruchów robotniczych, często zakatowując ich bestialsko w zakładach pracy, w tym mordując w kopalniach, a także w obozach koncentracyjnych sanacyjnych faszystów i nazistów takich jak chociażby Bereza Kartuska, Tuchola czy Chojnice. Wychodzi skromnie, po 15 tysięcy zamordowanych na rok władzy politycznej prawicy kościelnej w latach 1918-1939. Do tego dochodzą liczne ofiary zbrodniczych faszystowskich bojówek z lat 1939-1952.

Na Śląsku mówi się już wprost wśród prawdziwych badaczy zjawiska "żołnierzy wyklętych", że byli to niemieccy bojówkarze zwani wśród hitlerowców "Werwolf", od nazwy Wilkołaków, które atakują pod osłoną nocy, smiertelnie i wyniszczającą kąsając swoje ofiary. W większości na Śląsku tak zwani "żołnierze niezłomni", ni eumieli mówić ani po polsku, ani po śląsku - mówili po niemiecku. W głownej mierze składali się z SS-manów, członków młodzieżówki Hitlerjugent, żołnierzy Wermachtu, którzy nie chcieli się poddać i mieli prowadzić sabotaż na tyłach Armii Czerwonej.