środa, 25 marca 2020

Gwałciciel ksiądz Michał L. z Rumi skazany na 12 lat więzienia.

 Kilka dni temu sąd skazał księdza Michała L. na 12 lat więzienia.  Sprawa miała swój początek ponad osiem lat temu,  gdy w parafii Matki Bolesnej w Gdańsku, ksiądz Michał L. dwukrotnie zgwałcił 17-letnią dziewczynę.  Pierwszy raz miało to miejsce na plebanii, a drugi gdy... ksiądz Michał L. chciał przeprosić swoją ofiarę za pierwszy gwałt.

gwałciciel Michał L. podczas odprawiania mszy

Wtedy to o wszystkim dowiedzieli się rodzice dziewczyny, którzy przyjaźnili się z oprawcą swojej córki. Zszokowana matka zadzwoniła do kurii aby zgłosić sprawę.  Jednak nie spotkała się tam z żadną reakcją. Trudno się dziwić, skoro pieczę nad gdańską kurią sprawował nie kto inny jak Abp Leszek Sławoj Głódź - duchowny niezwykle cyniczny, wielokrotnie tuszujący przypadki pedofilii wśród duchownych. To właśnie Abp Głódź postanowił o przeniesieniu księdza-pedofila parafii Świętej Trójcy w Wejherowie. Jednak sprawa ciągnęła się za oskarżonym księdzem i Głódź konsekwentnie ukrywał go przed wymiarem sprawiedliwości przenosząc go kolejne razy: do parafii Wniebowzięcia NMP w Żukowie, do św. Antoniego w Gdańsku-Brzeźnie, do św. Mikołaja w Gdyni i ostatecznie do św. Józefa i Judy Tadeusza w Rumi. 

czwartek, 5 marca 2020

Ojciec ze znajomymi usypiał tabletkami i gwałcił 8-latka. Sąd podtrzymał niższy wyrok!

Ta sprawa jest wybitnie szokująca. Trzech pedofilów z Poznania, usypiało tabletkami 8-letniego syna jednego z nich, a  potem gwałciło ze szczególnym okrucieństwem.


Sprawa być może nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie Krzysztof Matusiak - doświadczony emerytowany policjant, który wraz z żoną prowadzi pogotowie rodzinne. To do nich pod opiekę trafił gwałcony chłopiec i na podstawie jego zachowania pan Matusiak wywnioskował, że musiał być molestowany seksualnie. Po jakimś czasie udało mu się zdobyć zaufanie chłopca, który zaczął opowiadać przerażające historię wzbogacając je o jednoznaczne rysunki ze scenami gwałtów.
- To była najbardziej dramatyczna historia, z jaką się zetknęliśmy, a trafiały już do nas i wciąż trafiają dzieci wykorzystywane seksualnie. Żadne nie miało jednak takiej traumy - opowiada pan Matusiak.

Jednak samo podejrzenie o okrutnej zbrodni na chłopcu, mieli już pracownicy socjalni, którzy odwiedziali jego domostwo pod Dopiewem, na dwa lata zanim sprawa wyszła na jaw, w roku 2013. Już wtedy chłopiec zdradzał, że dzieje się z nim cos strasznego - był bardzo agresywny, nie kontrolował potrzeb fizjologicznych. Ojciec wówczas jeszcze mieszkał wraz chłopcem i jego matką. Po roku wyprowadził się od nich. 

poniedziałek, 2 marca 2020

Pedofil proboszcz Stanisław M. skazany na 3 lata.


Tym razem szybko i skutecznie zadziałały organy ścigania w sprawie kolejnego księdza-pedofila, Stanisława M. z Podkarpacia. 

Sytuacja wydarzyła się w roku 2018 we wsi Lipa, w której pedofil Stanisław M. był proboszczem. Jego ohydne czyny wyszły na jaw, kiedy to 15-letni ministrant wyjawił  najpierw rodzicom, a potem na lekcji religii  katechecie - wikaremu z parafii zarządzanej przez proboszcza Stanisława M. - że w dniu poprzednim proboszcz dotykał go w miejsca intymne i namawiał do seksu, a następnie poszedł odprawić mszę.  Wszystko to miało miejsce w zakrystii kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Lipie. Zszokowany wikary niezwłocznie powiadomił dyrekcję szkoły, a ci z kolei organy ścigania i kurię. Gdy policjanci przyjechali na parafię księdza - pedofila Stanisława M już nie było. Zboczony proboszcz, usłyszawszy o skandalu z nim w roli głównej, wyjechał z wioski, zostawiając wiadomość, że wyjechał...na urlop. Początkowo wielu mieszkańców nie wierzyło słowom chłopca i bronili swojego proboszcza, który swoją posługę kapłańską sprawował na tej wiosce 15 lat.  


Prokuratura przesłuchała chłopca i były one na tyle wiarygodnie, że postanowiono przesłuchać wielu innych chłopców, którzy byli ministrantami w latach 2004-2018.  Wystarczyło wysłuchać opowieści pierwszych czterech, żeby postawić księdzu Stanisławowi M. zarzuty molestowania seksualnego. Po zatrzymaniu ksiądz-pedofil nie przyznawał się do zarzutów, jednak po spędzeniu dwóch tygodni w areszcie przyznał się do molestowania tych czterech chłopców. Prokuratura nie wyklucza jednak wielu innych ofiar duchownego - zboczeńca. Dla sądu jednak zarzuty już na tym etapie były wystarczające, żeby postanowić trzymiesięczny areszt dla Stanisława M. 

niedziela, 1 marca 2020

Ksiądz z Oświęcimia oskarżony o molestowanie 14-latki, wciąż na wolności!

Kolejna tragedia młodej osoby, poszkodowanej przez księdza - pedofila. Tym razem seksualnego przestępstwa dopuścił się 32-letni ksiądz Szymon C. z parafii św. Maksymiliana w Oświęcimiu. Ofiarą zboczonego księdza padła 14-letnia uczennica jednej z oświęcimskich szkół podstawowych, w których pedofil nauczał religii.

Parafia św. Maksymiliana w Oświęcimiu

Gdy w roku 2016 zboczony kapłan trafił do parafii św. Maksymiliana w Oświęcimiu, był trzy lata po święceniach kapłańskich. Jak wyznał na swoich święceniach jego patronem i źródłem inspiracji zawsze był św. Florian- patron strażaków. Dlatego też pewnie został kapelanem straży pożarnej, w której posługę duszpasterską pełnił przez kilka lat. Jednocześnie uczył katechezy w szkołach podstawowych, m.in w Szkole Podstawowej nr 2, w której najprawdopodobniej doszło do molestowania 14-latki. Pomimo, że był podobno lubiany przez dzieci i młodzież, to jednak rodzice w stosunku do niego pozostawali podejrzliwi, mówiąc o nim, że jest "jakiś specyficzny". Czy miało to oznaczać, że przejawiał w jakiś sposób swoje pedofilskie skłonności?

Sprawa wykorzystywania seksualnego małoletniej uczennicy wyszła na jaw, gdy molestowana pokazała rodzicom screeny rozmów z messengera, które przeprowadzała ze zboczonym księdzem Szymonem C. Ojciec mówi, że ta informacja była dla nich życiowym szokiem. Wyznaje, że wstrząsu doznali  jako rodzice, ale też jako gorliwie praktykujący katolicy. - Z niedowierzaniem czytaliśmy razem z żoną, co ksiądz napisał do naszej córki. Osoba dorosła, nawet z inną dorosłą nie powinna sobie pozwolić na taką rozmowę, a co dopiero z dzieckiem - wyznaje zbulwersowany ojciec.

Rodzice nastolatki niezwłocznie poinformowali o całej sprawie organy ścigania, przekazując wszystkie dowody świadczące o winie księdza - pedofila Szymona C. Informacja o niebezpiecznym, zboczonym księdzu, nauczycielu katechezy, szybko dotarła do dyrekcji szkoły podstawowej, w której on nauczał.