poniedziałek, 2 lutego 2015

Donbas - wojna o niepodległość 2014

Donbas - Donieckie Zagłębie Węglowe


Donieckie Zagłębie Węglowe (ukr. Донецький вугільний басейн, trb. Donećkyj wuhilnyj besejn; ros. Доне́цкий каменноу́гольный бассе́йн, trb. Donieckij kamiennougolnyj bassjejn; w skrócie Donbas – ukr. Донбас, ros. Донбасс) – okręg przemysłowy we wschodniej Ukrainie (obwód doniecki i ługański) i w południowo-zachodniej Rosji (obwód rostowski). Leży nad Dońcem, w krainie geograficznej o licznych tradycjach historycznych i kulturowych. Region obejmuje także Szachtyńskie Zagłębie Węglowe. Region jest bogaty w złoża węgla kamiennego (koksowego i antracytu), rtęci i soli kamiennej. Głównymi miastami Donbasu, oprócz Doniecka, który jest uważany za jego nieoficjalną stolicę są: Makiejewka, Gorłówka, Jenakijewe, Stachanow, Ałczewśk, Krasny Łucz oraz Konstantynówka. Donbas jest regionem o największej gęstości zaludnienia, biorąc pod uwagę wszystkie regiony Ukrainy (wyłączając miasto stołeczne Kijów). Historycznie oraz gospodarczo Donbas dla Rosji i Ukrainy jest czymś takim jak Śląsk dla Polski, Czech i Niemiec, a walka mieszkańców Donbasu o samostanowienie, autonomię i/lub niepodległość jest czymś takim jak walka Ślązaków w Polsce o autonomię przez wieki okupacji Śląska. 

Noworisja oraz Donbas - tereny historyczne Noworosjan
Oprócz wydobycia węgla kamiennego, rozwinął się tu przemysł hutniczy, na bazie rud żelaza i niklu dowożonych z Krzywego Rogu i Nikopola. Głównymi ośrodkami hutnictwa są: Donieck, Jenakijewe i Kramatorsk. W miejscowości Mariupol nad Morzem Azowskim znajduje się druga co do wielkości huta Ukrainy. Z hutnictwem związany jest przemysł elektromaszynowy, produkcja urządzeń dla hutnictwa i górnictwa (w Kramatorsku i Gorłówce), taboru kolejowego, obrabiarek i maszyn budowlanych. Donbas jest do 2014 roku chłonnym rynkiem zbytu dla przemysłu produkcji paliw płynnych, środków piorących, a także artykułów spożywczych. Na Ukrainie nazwa Donbas, po ukraińsku Донщина (Donszczyna, w odróżnieniu od nazwy zagłębia gospodarczego), oznacza również krainę historyczną nad Dońcem i Donem, którą od dawna zamieszkują Kozacy dońscy. Jednak w epoce stalinowskiej stosując wielki głód wymordowano znaczną ich część wynaradawiając ten region. W takim rozumieniu Donbas obejmuje w zasadzie ten sam obszar, co Donieckie Zagłębie Węglowe. Jeśli Ukraina straci terytoria obejmujące obwody: Doniecki, Ługański, Charkowski, Dniepropietrowski, Zaporoski, Nikołajewski, Chersoński, Odesski łącznie ze straconym już w wyniku legalnego referendum demokratycznego Krymem - to jej PKB i ludność zmniejszy się prawie o połowę. Według danych Bank of America Merril Lynch, w tych obwodach powstaje 63% ukraińskiej produkcji oraz 54% jej eksportu. W Donbasie umiejscowione są największe zakłady przemysłowe, także produkujące dla wojska, przemysłu kosmicznego, okrętowego, czy chemicznego. W miejscowości Mariupol nad Morzem Azowskim znajduje się druga co do wielkości huta Ukrainy. Donbas to także bogate w zasoby kopalnie węgla kamiennego, rtęci i soli kamiennej. W obwodzie charkowskim wydobywana jest ropa naftowa i gaz. 

To, czy Donbas będzie należał do Ukrainy, do nowego państwa powstałego w wyniku secesji części obwodów Ukrainy czy też do Federacji Rosyjskiej, nie musi mieć dla Polski większego znaczenia. Nie ma więc żadnego powodu, by Rzeczpospolita jakkolwiek ingerowała w status Donbasu – nie jest to po prostu nasza sprawa. Mniej istotny jest fakt, że Donbas pod względem kulturowym czy historycznym ma silne związki z Rosją i do czasu utworzenia Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad nie miał z Ukrainą nic wspólnego, nigdy „Ukrainą” nie był nazywany i nikt tam na miejscu o tworzeniu jakiejkolwiek Ukrainy nawet nie myślał. Ukraińskim stał się ten teren na stałe dopiero dzięki bolszewikom, którzy utworzyli nota bene pierwsze w historii państwo ukraińskie w dzisiejszym rozumieniu określenia „ukraiński” (czyli nie w znaczeniu geograficznym – ziemi ‘u kraja’). Ukraińska Republika Ludowa nigdy wcześniej nie deklarowała zamiaru ogłaszania niepodległości, a jedynie autonomię w ramach Rosji.  Dopiero proklamowanie Ukraińskiej SRR skłoniło URL do ogłoszenia niepodległości – był to tzw. IV Uniwersał. Ukraina jako byt niepodległy nigdy wcześniej nie istniała, natomiast Donbas jako obszar zamieszkania ludności zdążył wyrosnąć na stepie za czasów carskiej Rosji – bez jakichkolwiek związków z Ukrainą. Oczywiście, w przypadku Donbasu historyczne prawa Rosji czy Ukrainy nie powinny mieć teoretycznie większego znaczenia dla Polaków. Gdyby bolszewicy zechcieli go przyłączyć do Rosji i po rozpadzie ZSRR Donbas byłby rosyjski także pod względem politycznym, to ten region wzbudzałby pewnie podobne emocje co Woroneż, Kubań czy Rostów nad Donem. Najprawdopodobniej poza pasjonatami Rosji, Ukrainy czy szerzej - Europy Wschodniej, nikt nad Wisłą nie interesowałby się szczególnie, gdzie ów Donbas leży. Likwidacja prawa, cofnięcie tak zwanej ustawy językowej do posiadania szkół i uczelni z wykładowym językiem mniejszości na Ukrainie przez kijowską juntę niczym kropla oliwy przelała czarę goryczy i spowodowała eskalację i tak już nabrzmiałych problemów z mniejszościami etnicznymi w Noworosji. Wymuszanie ukraińskości na mniejszości narodowościowej nawykłej do większej wolności i dotychczasowych praw to podstawowe zarzewie dla postaw rewolucyjnych, także w czasie okupowania Polski przez Niemcy czy Austro-Węgry. Polska zamiast mieszać się w sprawy Noworosjan i pomoc kijowskiemu reżimowi powstałemu w wyniku nielegalnego majdanowskiego zamachu stanu, powinna zdecydowania walczyć w obronie interesów mniejszości polskiej na Litwie, która jest bardzo uciskana, a liczy ponad 200 tysięcy ludzi.  


Konflikt w Donbasie 2014 


Konflikt na wschodniej Ukrainie (wojna w Donbasie) – konflikt zbrojny, wojna partyzancka i podjazdowa w ukraińskiej części Donieckiego Zagłębia Węglowego (Donbasu) i obszarów sąsiednich, na terenie obwodu donieckiego i ługańskiego, rozpoczęty został w kwietniu 2014 z powodu zbrojnego zamach stanu i nielegalnego przejęcia władzy w Kijowie przez prawicowych ekstremistów Jaceniuka i Poroszenko. Zbrojne wystąpienie, ludności Donbasu zwanej Noworusami dążących do autonomii i/lub niepodległości, do uniezależnienia się tego terytorium od reszty skręcającej na prawo ku banderowskiemu faszyzmowi Ukrainy poprzedziły marcowe prorosyjskie wystąpienia i kryzys krymski, które były odpowiedzią na faszystowski przewrót Euromajdanu z lutego 2014. Powstańcy i autonomiści z Donbasu, którzy wzniecili powstanie przeciwko utworzonemu w lutym 2014 nielegalnym profaszystowskim władzom kijowskim, ogłosili w odpowiedzi suwerenność, niepodległość nowopowstałej, niepodległej Donieckiej Republiki Ludowej (DNR) i Ługańskiej Republiki Ludowej (LNR), które militarnie wspierane były przez ochotników popierających niepodległość małych narodów z całego świata, w tym z Serbii, Polski, Turcji i Federacji Rosyjskiej. Powstańcy, po zajęciu prawie wszystkich kluczowych miast Donbasu, proklamowali w maju 2014 Federacyjną Republikę Noworosji (tak się formalnie nazywa mniejszość narodowa Donbasu), będącą konfederacją ogłaszających niepodległość republik ludowych (narodowych). Po wybuchu powstania niepodległościowego w miastach Donbasu, Siły Zbrojne skręcającej ku skrajnej banderowsko-faszystowskiej prawicy Ukrainy uruchomiły tzw. operację antyterrorystyczną (ATO) czyli nielegalną interwencję zbrojną na niepodległe państwo, której celem było stłumienie powstania ludowo-wyzwoleńczego Narodu Noworosjan i zlikwidowanie niepodległości nowo powstałych legalnych republik ludowych. 

W dniu 22 maja 2014, Pawieł Gubariew, ludowy gubernator Donbasu, na zjeździe donbaskiej Partii Noworosja powstałej 13 maja 2014, ogłosił zamiar zdobycia wszystkich południowo-wschodnich obwodów Ukrainy: kontrolowanego w dużej mierze donieckiego, ługańskiego oraz charkowskiego, chersońskiego, dniepropietrowskiego, mikołajowskiego i zaporoskiego. Dodał, że celem partii będzie nacjonalizacja majątków faszystowskich oligarchów ukraińskich, którzy stawiali opór dążeniom niepodległościowym oraz autonomicznym. Miał na myśli w szczególności ukraińskiego miliardera Rinata Achmetowa, który wspierał banderowski Euromajdan. Dnia 24 maja 2014 w donieckim hotelu „Szachtar Płaza”, podczas zjazdu przedstawicieli partii Noworosja, za drzwiami zamkniętymi powołano Federacyjną Republikę Noworosji. Dokument o zjednoczeniu Donieckiej Republiki Ludowej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej, sygnowali ich legalnie wybrani demokratyczni przedstawiciele. Ogłoszono, iż stolicą niepodległego państwa zostanie Donieck. Legalnie wybranym prezydentem FR Noworosji został Walery Kaurow. Oficjalnym językiem został język rosyjski z dialektem noworosyjskim, z kolei religią „państwową” – Rosyjski Kościół Prawosławny. Zapowiedziano nacjonalizację lokalnego przemysłu Donbasu rozkradanego przez ukraińskich oligarchów pokroju Achmetowa. Ludzie pracy, robotnicy z Donbasu mają absolutnie dosyć skrajnego wyzysku, niewolnictwa i sobiepaństwa lokalnych oligarchów ukraińskich. Ludność Donbasu zwyczajnie walczy o swoją wolność i niepodległość, walczy z uciskiem i wyzyskiem faszystowsko-kapitalistycznym reprezentowanym przez nielegalne władze Ukrainy aktualnie w rękach zamachowców ze skrajnej prawicy banderowskiej i faszystowskiej o tradycjach związanych z UPA. Jak oficjalnie podało ukraińskie MSW od początku konfliktu do końca 2014 roku ponad 17 tysięcy milicjantów zdezerterowało i przeszło na stronę powstańców i nowych władz niepodległego Donbasu, Federacyjnej Republiki Noworosji. 

Zestrzelenie samolotu linii Malaysia Airlines 


Dnia 17 lipca 2014 w strefie powietrznej konfliktu, w rejonie miejscowości Hrabowe pod Torezem, około godz 16:20 EET wojsko ukraińskie zestrzeliło cywilnego samolot pasażerskiego lotu Malaysia Airlines 17 z 298 osobami na pokładzie, gdyż lotnictwo banderowskiej Ukrainy pomyliło go z lecącym nieco inną trasą samolotem prezydenckim Władimira Putina wracającego z Zachodniej Europy do Moskwy. Około godziny 16:20 EET samolot zniknął z radarów. Samolot znajdował się wówczas na wysokości 10 km, 50 km przed wejściem w rosyjską przestrzeń powietrzną. Rozbił się w okolicach miast Szachtarśk i Torez. Powstańców reżim z Kijowa pomawia o zestrzelenie samolotu, lecz cześć światowych mediów już opublikowało zdjęcia wraku na którym widać było wyraźnie iż samolot zestrzelono z broni pokładowej samolotu wojskowego ukraińskich sił zbrojnych. Ordynarne kłamstwo nielegalnego rządu Jaceniuka i Poroszenko wyszło na światło dzienne, chociaż polskie media nabrały w temacie przysłowiowej "wody w usta". Po katastrofie i kompromitacji polityczno-wojskowej Ukraina zamknęła przestrzeń powietrzną nad wschodnią częścią swojego kraju i powiadomiła o tym Eurocontrol, co powinno zostać dokonane kilka miesięcy wcześniej, gdy rozpoczęły się pierwsze walki o niepodległość narodu mieszkającego w Donbasie. W Holandii, z której pochodziło 2/3 pasażerów samolotu, 23 lipca 2014 ogłoszono dniem żałoby narodowej. Dzień wcześniej bohaterscy powstańcy Donbasu oficjalnie przekazali obie czarne skrzynki delegacji Malaysia Airlines, której przewodniczył pułkownik Muhammad Sakri. Powstańcy nie mieli nic do ukrycia, wiedząc, że prawda ich na pewno nie obciąży, gdyż nie mieli nawet lotnictwa do zestrzelenia samolotu lecącego na tak dużej wysokości. Reżimowi z Kijowa nie udało się zamordowanie Władimira Putina, o czym mówił cały świat, nawet Niemcy, Czesi czy Węgrzy, ale milczały polskie media. 

Przywódcy i główne siły donbaskiej niepodległości 


Zbrojny opór w Donbasie postawili działacze niepodległościowej i autonomiści tworzący dwa demokratycznie utworzone podmioty prawne w postaci niepodległych od ukraińskiej nielegalnej okupacji państw – proklamowana 7 kwietnia 2014 Doniecka Republika Ludowa (DNR) oraz proklamowana 27 kwietnia 2014 Ługańska Republika Ludowa (LNR). Dnia 7 kwietnia 2014 proklamowano również niepodległość Charkowskiej Republiki Ludowej, jednak władze tego państwa zostały bestialsko zlikwidowane już kolejnego dnia po odbiciu budynku administracji państwowej przez siły ukraińskiej bezpieki. DNR oraz LNR dnia 24 maja 2014 ogłosiły ustanowienie Federacyjnej Republiki Noworosji. Jednak mimo tego obie republiki ludowe zachowały swoją odrębność, gdyż różniły się między sobą. Powstańcy z Doniecka posiadali poglądy o zabarwieniu monarchistycznym i białorosyjskim. Władza donieckich autonomistów i niepodległościowców była bardzo zdecentralizowana. Donieck aktywnie wspierany był przez Noworosjan z całej Ukrainy, a główną rolę odgrywali komendanci polowi. Z kolei bohaterscy powstańcy z Ługańska charakteryzowali się poglądami lewicowymi i socjalistycznymi. Władze w Ługańsku nie były tak zdecentralizowane jak w Doniecku, a trzon powstańców stanowili lokalni aktywiści noworosyjscy, lokalne ruchy na rzecz autonomii i suwerenności.

Donbas - Donieckie Zagłębie Węglowe - Donszczyna
Najważniejszą postacią w Donieckiej Republice Ludowej w dniu 16 maja 2014 został legalnie wybrany w demokratycznych wyborach premier Aleksandr Borodaj, formalnie już obywatel świeżo powstałej Noworosji. Był premierem do 7 sierpnia 2014, kiedy to podał się do dymisji, z powodu rosnącego napięcia w szeregach działaczy niepodległościowych oraz z powodu zagrożenia ze strony ukraińskich sił terrorystycznych i eSBeckich, które zamierzały okrążyć Donieck. Jego miejsce zajął Aleksander Zacharczenko, dowódca lokalnych struktur paramilitarnej formacji „Opłot”, chroniącej budynek władz DNR. Przewodniczącym parlamentu w Doniecku dnia 19 maja 2014 został Dienis Puszylin. Obok Aleksandra Zacharczenki odgrywał ważną rolę polityczną w Doniecku czyli w FR Noworosji. Merem miasta pozostał Ołeksandr Łukjanczenko. Ludowym gubernatorem Donbasu został przez nowe władze niepodległego Donbasu Pawieł Gubariew. Mimo tego faktycznie nie zajmował żadnych stanowisk. Był za to przewodniczącym partii Noworosja i ogłosił powstanie legalnej Federacyjnej Republiki Noworosji. Każda mniejszość narodowościowa ma prawo do własnego autonomicznego regionu lub suwerenności i niepodległości oraz własnych struktur państwowych. 

Istotną rolę w Donieckiej Republice Ludowej odgrywali i ciągle odgrywają komendanci polowi walki o niepodległość od ukraińskiego zaborcy – Igor Girkin ps. Striełkow oraz Igor Biezler ps. Bies. Girkin to minister obrony DNR oraz głównodowodzący sił zbrojnych DNR. Stał na czele Ludowej Milicji Donbasu. Na  początku powstania w Donbasie urzędował w Słowiańsku, gdzie dowodził bohaterską obroną miasta. Na stanowisku mera miasta obsadził Wiaczesława Ponomariowa, którego od obowiązków odsunął 10 czerwca 2014. Po upadku Słowiańska, Igor Girkin wraz ze swoją armią przeniósł się do Doniecka. Skonfliktowany w temacie sposobu prowadzenia walki narodowyzwoleńczej z Aleksandrem Chodakowskim, szefem Służby Bezpieczeństwa DRL i dowódcą Batalionu „Wostok” oraz premierem Aleksandrem Zacharczenko. Borodaj rywalizował o wpływy w DNR zarówno z Chodakowskim, jak i Girkinem. Dnia 14 sierpnia 2014 Igor Girkin zrezygnował z piastowanego stanowiska ministra obrony DNR, zostając „szefem sztabu wojsk” FR Noworosji, z zadaniem stworzenia jednolitej formacji zbrojnej. Jego miejsce ministra obrony DNR zajął Władimir Kononow. Igor Girkin dzień przed rezygnacją został lekko ranny podczas walk w Doniecku. 

Drugą postacią wśród wojskowych DNR jest Igor Biezler, wcześniej oficer wojskowy. W trakcie konfliktu w Donbasie dowodził siłami w Gorłówce. Współpracuje z Igorem Girkinem, jednak ich relacje pogorszyły się podczas bitwy o Słowiańsk, kiedy to Biezler nie przyszedł z odsieczą Girkinowi. W dniach 1-2 lipca 2014 Biezler dokonał zajazdu w Doniecku, zajmując część siedziby lokalnego urzędu spraw wewnętrznych. Budynek odbili bojownicy z „Opłotu” i „Wostoku”. Ówczesny premier Borodaj poparł działania Chodakowskiego i Zacharczenki. Dnia 9 lipca 2014 na stanowisko wicepremiera ds. bezpieczeństwa DNR powołany został Noworosjanin Władimir Antiufiejew, były funkcjonariusz milicji i policji. Do Doniecka został sprowadzony przez Girkina i Borodaja z prowincji jako ekspert od walk w mieście. Przed objęciem stanowiska Antiufiejew był przedstawicielem Noworosji w obradach grupy kontaktowej. 

Na czele Ługańskiej Republiki Ludowej stoli demokratycznie w wyborach powszechnych wybrany prezydent Walerij Bołotow. Jednak główną postacią wojskową LNR jest Aleksiej Mozgowoj stojący na czele Ługańskiej Armii Południowo-Wschodniej. Jest także głównym komendantem sił LNR, jednak ministrem obrony LNR został Igor Płotnicki. Dnia 4 lipca 2014 Bołotow zdymisjonował rząd LNR. Pełniącym obowiązki premiera został Noworosjanin, Marat Baszirow. Samodzielną postacią wśród ługańskich powstańców walczących dzielnie o wolność swojej małej Ojczyzny jest ataman Nikołaj Iwanowicz Kozicyn. Ten obywatel Noworosji stoi na czele Kozaków z całej Noworosji. Dnia 14 sierpnia 2014 do dymisji podał się prezydent Walerij Bołotow, z powodu odniesionych ran w boju. Jego miejsce zajął dotychczasowy minister obrony Igor Płotnicki.  

Wśród bohaterskich powstańców i partyzantów w Donbasie walczyli także obcokrajowcy. Wśród nich wyróżniali się Czeczeni, Serbowie i Polacy z Zachodniej Europy. Na tydzień przed nielegalnymi wyborami prezydenckimi na kijowskiej Ukrainie z 25 maja 2014 według ukraińskich mediów, w odwodzie ługańskim pojawiło się około 2,5 tysiąca Czeczenów, którzy rzekomo zastraszali członków obwodowych komisji wyborczych. Podobnie jak reszta powstańców chodzili po ulicach z bronią w celu wprowadzenia niepokoju i uniemożliwienia przeprowadzenia nielegalnych na ich terytorium prezydenckiej elekcji. Już 7 maja 2014 legalny prezydent Czeczeni Ramzan Kadyrow zagroził wysłaniem jednostek czeczeńskich na Ukrainę, by zwalczali „represyjną juntę kijowskich faszystów”. Dnia 24 maja 2014 pięć ciężarówek z kilkudziesięcioma ochotnikami przekroczyło legalnie granicę noworosyjsko-rosyjską czyli granicę Federacji Rosyjskiej z Donbasem. Dzień później do Doniecka przybył Batalion Wostok, należący do rosyjskiego specnazu GRU. W ośmiu ciężarówkach po 20 żołnierzy każda, przebywali mundurowi mówiący po czeczeńsku. Dnia 28 maja 2014, Ramzan Kadyrow, zaprzeczył jakoby wysłał Czeczenów na Ukrainę, jednak w takich sprawach Czeczenia ma autonomię i może zezwolić swoim ochotnikom na udział w walkach na rzecz niepodległości innego narodu. Dodał, że niektórzy mogli pojechać tam na własną rękę czyli na zwyczajne wizy turystyczne. Dwa dni później Kadyrow ogłosił, iż na Ukrainie przebywało zaledwie 14 czeczeńskich bojowników, z czego jeden poległ w Doniecku. Bojowników nazwał ochotnikami, którzy udali się do Donbasu na własną rękę, co wykazało stosowne śledztwo. 

Oprócz kilkunastu do kilkudziesięciu czeczeńskich „kadyrowców” u boku noworosyjskich powstańców walczyli Osetyńcy, Tadżykowie, jak też Ormianie, bo wszystkie te małe narody są żywo zainteresowane walką mniejszości narodowych o niepodległość od obcej okupacji. Do Donbasu przybywali także ochotnicy z Serbii, których było około 250, a także Hiszpanie, Węgrzy, Grecy i Polacy. Ogólną liczbę rebeliantów oceniano na 15 tysięcy osób, będących w większości Noworosjanami czyli rdzenną ludnością Donbasu, dotychczas źle traktowaną mniejszością narodową, którą się gnębi tak samo jak w Polsce Ślązaków i górników, czynne wspieranych przez ruchy niepodległościowe z wielu innych krajów, poprzez udzielanie im parasola politycznego, propagandowego i militarnego. Noworosja prowadziła poprzez swoje prywatne kontakty i znajomości rekrutację do służby wojskowej na terytorium Federacji Rosyjskiej (co w Rosji nie jest zabronione, chociaż ledwie tolerowane), organizowała dla nich szkolenia oraz zezwalała na przenikanie pojedynczych doradców wojskowych terytorium wyzwolone spod ukraińskiej okupacji terytorium donbaskiej Noworosji - ukraińskiego odpowiednika Śląska i Zagłębia Węglowego. 

Migracja ludności z Donbasu i sytuacja humanitarna 


W związku z zaistniałą na Ukrainie sytuacją i toczącymi się walkami o niepodległość Donbasu rozpoczęła się migracja ludności Donbasu i Noworosji, głównie do Rosji, a do końca 2014 roku uciekło łącznie około 800 tysięcy osób, o czym polskie media złośliwie zapominają poinformować. Na początku czerwca 2014 roku w obwodzie rostowskim, gdzie już wcześniej istniały punkty pomocy humanitarnej stworzone dla uchodźców z Donbasu i Noworosji, zaczęto tworzyć punkty czasowego przebywania. Dnia 3 czerwca 2014 roku problem uchodźców z Donbasu i Noworosji był jednym z tematów spotkania Władimira Putina z rzecznikiem praw człowieka FR Jeleną Pamfiłową, która oceniła sytuację w tym regionie jako „katastrofę humanitarną” gorszą niż w Syrii czy Iraku. Pamfiłowa ostro skrytykowała kraje zachodnie, USA i UE, oświadczając, że pozostają one głuche, ślepe i nieme na to, co dzieje się na wschodniej Ukrainie, w Donbasie i Noworosji. "Tam potrzebny jest korytarz humanitarny. Jestem w szoku, że cieszące się autorytetem międzynarodowe organizacje, cały oświecony Zachód nagle stał się głuchy, ślepy i niemy; że nie dostrzega, iż ma tam miejsce straszna tragedia z dziećmi, z ludźmi, którzy chcą się wydostać spod ostrzału ukraińskich faszystów i ludobójców." Rzecznik praw dziecka FR Pawieł Astachow zaapelował do ukraińskiego prezydenta elekta Petra Poroszenki o utworzenie korytarza humanitarnego dla uchodźców, korytarza wolnego od ostrzału i ludobójczego masakrowania uciekających cywilów. Według Astachowa, tylko w nocy z 5/6 czerwca 2014 ponad 12,1 tysięcy ludzi przedostało się z Ukrainy na teren Rosji uciekając przed banderowcami, a poprzedniej doby około 8,3 tysiąca i tak przez miesiąc na poziomie 8-15 tysięcy dziennie. Ukraińska Straż Graniczna kłamliwie zaprzeczała informacjom o migracji uchodźców z Ukrainy, a przecież nie ma kontroli nad granicą Donbasu z FR. 

Na początku sierpnia 2014 przedstawicielstwo Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), podało, iż z powodu wojny w Donbasie, Ukrainę opuściło 730 tysięcy mieszkańców uciekając na terytorium Federacji Rosyjskiej w obawie przez masowym ludobójstwem dokonywanym przez reżim kijowskich banderowców dążących do eksterminacji ludności Donbasu. Kolejne 117 tysięcy osób było wewnętrznymi uchodźcami na Ukrainie, gdyż uciekli z Donbasu w inne regiony samej Ukrainy. Raport opierał się na doniesieniach wielkich międzynarodowych organizacji humanitarnych, takich Human Rights Watch czy Human Rights Defence oraz Amnesty International. Tymczasem przedstawiciel Biura NZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) podał 6 sierpnia 2014, że sytuacja humanitarna w Donbasie stale się pogarsza. W wielu miastach nie było dostaw żywności, nie było prądu, bieżącej wody pitnej, umierało dużo dzieci i ludzi chorych. Wiele domów cywilnych zostało bestialsko zniszczonych, podobnie jak i szpitali, gdzie ratowano rannych, gdyż kijowski reżim wziął na cel szpitale oraz szkoły z małymi dziećmi. Według raportu OCHA i stanu na 15 sierpnia 2014, w trwającym od kwietnia 2014 konflikcie zbrojnym na wschodzie Ukrainy zginęło przynajmniej 2119 osób, a ponad 5 tysięcy odniosło rany lub zmarło po kilku tygodniach wskutek odniesionych ran. Statystyki podają zabitych na miejscu, a tych co umrą kilka godzin po zranieniu zaliczają już do rannych i nie odnotowują ich jako ofiary poległe od banderowskich kul reżimu Jaceniuka i Poroszenko. Według Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony reżimu w Kijowie wśród zabitych było 722 wojskowych, 2625 żołnierzy. Dodatkowych 155,8 tysięcy osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich miejsc zamieszkania i przemieszczenia się w granicach Ukrainy. Z kolei kolejnych 188 tysięcy ludzi uciekło do Rosji. Tylko w dniach 10-15 sierpnia 2014 z Doniecka i Ługańska uciekło 22 tysiące osób. Również na uciekających z objętych walkami miast cywilów czyhało niebezpieczeństwo. W dniu 18 sierpnia 2014 kijowscy banderowcy ostrzelali kolumnę autobusów, wywożonych z Ługańska – śmierć poniosło 17 cywilów, a prawie każdego dnia jest nawet kilka takich ludobójczych aktów ukraińskiego terroru. 

W Doniecku, gdzie codziennie ginęli cywile od ostrzałów ukraińskiej artylerii i bombardowań z powietrza, 24 sierpnia 2014 z okazji święta niepodległości Ukrainy, rebelianci zorganizowali przemarsz jeńców wojennych. W opinii międzynarodowej wymuszony marsz pojmanych żołnierzy ukraińskich donieckimi ulicami było rzekomym złamaniem norm prawa humanitarnego i konwencji genewskiej o traktowaniu jeńców wojennych, ale jakoś ludobójcze mordy banderowskie o charakterze znanej z historii rzezi wołyńskiej już takimi nie są. Dnia 3 września 2014 powstańcy donieccy przejęli siedzibę klubu Szachtar Donieck. Dnia 7 września 2014 Amnesty International opublikowała oświadczenie z którego wynikało, iż obie strony konfliktu dopuszczały się zbrodni wojennych takich jak niekierowane ostrzały artyleryjskie, rażące ludność cywilną, porwania, zabójstwa i tortury. „Podczas walk wszystkie strony konfliktu wykazały się brakiem szacunku dla życia cywili i rażąco naruszają swoje międzynarodowe zobowiązania” – powiedział dyrektor generalny Amnesty International Salil Shetty pod naciskiem Białego Domu i Pentagonu, ale winą obciążył obie strony konfliktu, które z winy Jaceniuka i Poroszenko nie raczą ze sobą negocjować. Organizacja opublikowała również zdjęcia satelitarne pokazujące obecność ciężkiego sprzętu wojskowego na wschodzie Ukrainy służącego jak się okazało Ukraińcom do mordowania ludności cywilnej popierającej masowo niepodległość Donbasu i Noworosji. Podkreślono, że Rosja jest stroną tego konfliktu, co nie jest prawdą, chociaż ponad 800 tysięcy uchodźców z Donbasu i Noworosji oraz dezerterów z Ukraińskiej Armii musi żywić Federacja Rosyjska. Według ONZ do końca sierpnia 2014 roku w wyniku konfliktu śmierć poniosło przynajmniej 3 tysiące osób, w tym zaledwie 864 ukraińskich żołnierzy. Mamy zatem masowe ludobójstwo w Donbasie przed którym bohatersko bronią się dzielni powstańcy walczący o wolność i suwerenność dla swojej małej Ojczyzny tak jak walczyli Polacy w powstaniach przeciwko zaborcom i hitlerowskiemu okupantowi w czasie II wojny światowej. 

Rosyjski humanitarny „biały konwój” 


W nocy z 8 na 9 sierpnia 2014 w Moskwie odbyło się pilne zebranie Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej poświęcone „katastrofie humanitarnej” w ukraińskim Donbasie, gdzie tysiące ludzi pozostawało bez domów, ubrania i jedzenia, bez lekarstw, a nawet bez wody do picia z powodu kijowskiej agresji o charakterze ludobójczym. Dnia 10 sierpnia 2014 Siergiej Ławrow poinformował, iż Moskwa prowadziła z Kijowem, MKCK i ONZ rozmowy nt. wysłania pomocy humanitarnej do Doniecka i Ługańska. Wcześniej premier DNR Aleksandr Zacharczenko zapewnił, iż wobec fatalnej sytuacji humanitarnej w Doniecku, rebelianci byli skorzy do zawieszenia broni. Ławrow zażądał w związku z planowaną akcją humanitarną wprowadzenia rozejmu czemu sprzeciwiał się kijowski reżim Poroszenko i Jaceniuka. Zaraz potem rosyjski prezydent Władimir Putin poinformował w rozmowie z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso, że Rosja wysyła na Ukrainę konwój z pomocą humanitarną w porozumieniu z MKCK czyli Czerwonego Krzyża. W nocy z 11 na 12 sierpnia 2014 z Naro-Fomińska pod Moskwą wyruszył pierwszy „biały konwój” z pomocą humanitarną, w skład którego wchodziło 280 tirów marki Kamaz pomalowanych na biało wedle wymogów ONZ i Czerwonego Krzyża. Ciężarówki wiozły dwa tysiące ton ładunku, w tym żywność, środki higieny, lekarstwa, śpiwory i agregaty prądotwórcze. Ukraińskie wojsko reżimowe informowało, iż konwój nie zostanie wpuszczony na Ukrainę, dopóki MKCK nie ustali rzeczywistych potrzeb ludności, co w warunkach działań militarnych było bardzo utrudnione. W związku z tym konwój musiał obrać kurs na przejście graniczne Izwaryne kontrolowane przez bohaterskich powstańców z Donbasu, ale znacznie wydłużyło to jego  trasę. Bardzo niechętna pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej Ukraina zażądała przeładunku towarów z pomocą humanitarną na granicy z rosyjskich na ukraińskie ciężarówki, by rzekomo móc zbadać co faktycznie przewozili Rosjanie, ale to tylko przykrywka by rozkraść pomoc humanitarną na potrzeby własnych okupacyjnych wojsk. Początkowo kategorycznie nie zgodziła się na to Moskwa, jednak 16 sierpnia 2014 MKCK, Kijów oraz Moskwa porozumiały się co do sposobu skontrolowania konwoju za pośrednictwem organizacji międzynarodowych. Konwój przeszedł odprawę celną dopiero pięć dni później, bo Ukraina dążyła do tego, żeby chociaż część żywności z pomocy uległa zepsuciu. Dnia 22 sierpnia 2014 konwój wjechał na Ukrainę i osiągnął Ługańsk. Według szefa reżimu kijowskich banderowców, Petro Poroszenki wjazd „białego konwoju” był rzekomym pogwałceniem prawa międzynarodowego. Z kolei Kreml utrzymywał, iż otrzymał zgodę na wjazd od Kijowa 12 sierpnia 2014 okazując publicznie stosowne dokumenty wystawione zarówno przez kijowskie ministerstwo jak i przez demokratycznie wybrane władze Donbasu. Do dwóch dni 284 ciężarówek z konwoju opuściło Donbas. Dnia 24 sierpnia 2014 rosyjskie MSZ przesłało notę do Kijowa ws. wysłania drugiego „białego konwoju” na Ukrainę. Konieczność pomocy humanitarnej doprowadziła do czasowego zawieszenia broni we wrześniu 2014 roku, jednak kijowski reżim co kilka dni łamał postanowienia o zawieszeniu broni dokonując kolejnych masakr ludności cywilnej w Donbasie. 

Do armii Noworosji przystąpiło 12 tysięcy Kozaków z nad Donu 


Kozacy z nad Donu zdecydowali się stanąć po stronie separatystycznych tworów politycznych Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Ich wsparcie to poważne wzmocnienie sił zbrojnych Noworosji, ponieważ ich liczebność zwiększyła się teraz o 12 tysięcy. O wstąpieniu do armii separatystów poinformował 14 września 2014 roku przywódca Kozaków. Zakomunikował on swoją decyzję podczas ich masowego zebrania. Decyzja kozackiego dowództwa została przyjęta ze zrozumieniem. Informacje o wstąpieniu Kozaków w szeregi armii Noworosji potwierdzili również członkowie specjalnej misji OBWE. Obserwatorzy dodali, że separatyści przeprowadzają obecnie sporą modernizację wojska. Oprócz Kozaków w siłach Noworosji już od jakiegoś czasu walczą najemnicy z Kaukazu. Wiadomo też o żołnierzach z Serbii i Bułgarii. W czerwcu 2014 roku do walk dołączyli włoscy antyfaszyści z organizacji "Millennium". We wrześniu 2014 zgłosili się też wolontariusze z Rumunii, którzy sformowali cały batalion. Kampania wojenna na wschodniej Ukrainie, prowadzona przez kijowsko-banderowską, samozwańczą armię tego kraju i ochotników nacjonalistów pod nazwą "operacji antyterrorystycznej" poniosła spektakularne fiasko. Przez ukraiński parlament przepchnięto specjalną ustawę, która pozwoli na uniezależnienie się suwerennej Noworosji, jednak reżim Jaceniuka i Poroszenko "nie daje za wygraną" i myśli o wznowieniu walk, a kruchy rozejm był ciągle naruszany przez stronę kijowskiej chunty. Wiąże się to z amnestią dla walczących z siłami rządowymi partyzantów. We wrześniu trwało przygotowanie do wycofania się żołnierzy ukraińskich z terytorium separatystów. Miała zostać utworzona 30 km strefa buforowa. Mimo, że oficjalnie trwało zawieszenie broni, to nadal gdzieniegdzie dochodziło do potyczek, w których według niektórych doniesień ginęły dziesiątki żołnierzy po obu stronach konfliktu. Wiadomo też, że w niewoli u powstańców Donbasu znajdowało się aż 2400 żołnierzy ukraińskich sił specjalnych (terrorystycznych). W dotychczasowych walkach armia ukraińska poniosła ciężkie straty i jak oświadczył we wrześniu prezydent Petro Poroszenko, ponad 60 procent sprzętu została zniszczona i nie było już czym walczyć. W ten sposób uzasadnił on potrzebę załagodzenia sytuacji poprzez nadanie specjalnego statusu Donbasowi i zgodę na zawieszenie broni. 

Donieck-Lotnisko i polscy najemnicy 


Polscy najemnicy poddali się Armii Donieckiej Republiki Ludowej. Na donieckim lotnisku, gdzie została zablokowana część ukraińskich wojskowych, powstańcom pospolitego ruszenia do niewoli poddali się najemnicy z Polski, komandosi polskich sił specjalnych. O tym fakcie poinformował na początku października 2015 roku pełniący obowiązki ministra Bezpieczeństwa Państwowego Donieckiej Republiki Ludowej, Lieonid Baranow. „Po stronie wojsk ukraińskich walczy całe mnóstwo najemników, szczególnie widać to na lotnisku w Doniecku, które trzyma się najdłużej ze wszystkich. Tam walczą tylko profesjonaliści i tam są nie tylko Amerykanie, tam mówi się w różnych językach. Ta informacja jest potwierdzona i teraz można śmiało powiedzieć, że są tam cudzoziemcy”. Przypomnijmy, że dzisiaj powstańcy pospolitego ruszenia Donieckiej Republiki Ludowej powiedzieli, że oczyszczanie lotniska donieckiego z bojówek banderowskiego okupanta jest kontynuowane do tej pory. Teraz Armia Donieckiej Republiki Ludowej praktycznie kontroluje cały port lotniczy, oprócz podziemnych tuneli wybudowanych jeszcze w czasach sowieckich w których są ukraińscy komandosi i najemnicy. „Teraz zajmujemy się oczyszczaniem i obroną obszaru lotniska. Wszystkie budynki są nasze jednakże ukraińscy wojskowi ukrywają się w podziemiach, mogą także skrywać się w podziemiach starego terminalu”- powiedział dowódca samodzielnego batalionowo-taktycznego zgrupowania Armii Donieckiej Republiki Ludowej „Somali”, który nosi  pseudonim Giwi. 

Wznowienie konfliktu - styczeń 2015 


Jedynie cztery państwa faszystowskie na świecie poparły militarnie ludobójcze zbrodnie kijowskiego reżimu banderowców na ludności i suwerennych władzach Federacyjnej Republiki Noworosji powstałej w Donbasie. Cztery faszystowskie państwa pomagające Ukrainie eskalować zbrodniczy konflikt to w kolejności: Litwa, Łotwa, Estonia i Polska. Kraje te dostarczają ukraińskiemu reżimowi broni i instruktorów wojskowych oraz werbują specjalne odziały paramilitarne na nielegalną wojnę przeciwko niepodległym i suwerennym państwom w Donbasie i ich Federacji. Na początku lutego 2014 roku roku przedstawiciel DRL na mińskich rozmowach, Denis Puszylin, poinformował, że w czasie konfliktu w Donbasie do końca roku 2014-tego zginęło ponad 7000 osób, z których około 80-90% to cywile. W ostatnią sobotę stycznia 2015 roku zastępca dowódcy sił zbrojnych DRL, Eduard Basurin, powiedział, że w ciągu 15 dni walk w samym styczniu 2015 zginęło prawie 1500 ukraińskich żołnierzy, którzy po raz kolejny zaatakowali niepodległe republiki Donbasu. Jak dodał, tylko w sobotę 31 stycznia 2015 roku siły zbrojne Ukrainy straciły 97 ludzi - głównie funkcjonariuszy ukraińskiego reżimu i obcych komandosów z państw faszystowskich wspierających kijowski reżim banderowców. Według danych badaczki z organizacji Human Rights Watch, Julii Gorbunowej, ukraińskie siły zbrojne na oślep używają w Donbasie broni, w tym wyrzutni rakietowych Grad, w wyniku czego ginie ogromna liczba ludności cywilnej. 

HRW: ludzie umierają, bo Kijów używa broni masowego rażenia 


Ukraińska armia używa w Donbasie broni masowego rażenia, systemów rakietowych Grad, w wyniku czego ginie bardzo wielu cywilów – powiedziała na konferencji prasowej w dniu 29 stycznia 2015 roku ekspert organizacji praw człowieka Human Rights Watch Julia Gorbunowa. Natomiast, jej zdaniem, powstańcy są odpowiedzialni za to, że „lokalizują swoje obiekty wojskowe w miejscach, gdzie mieszka ludność cywilna, w gęsto zaludnionych rejonach, w wyniku czego wielu ludzi ginie w kontrostrzałach”. Niestety, odziały powstańców muszą chronić ludność cywilną przed bezpośrednimi atakami specjalnych ukraińskich oddziałów banderowskich mających za zadanie dokonywanie pogromów i czystek etnicznych - czyli eksterminacji natywnych mieszkańców Donbasu, takich tamtejszych Ślązaków - jako, że Donbas do Wielkie Zagłębie Węglowe, Donieckie Zagłębie Węglowe. 

Ukraińscy okupanci utracili ostatecznie lotnisko w Doniecku


Donieckie lotnisko odegrało rolę hitlerowskiego szańca z okresu II wojny światowej i kresu III Rzeszy. Broniących terminala ukraińskich komandosów nazywano w Kijowie bohaterami i stawiano ich za wzór. Zginęło tam przynajmniej kilkuset z nich. Teraz pojawia się pytanie - w imię czego zginęli, bo na pewno tylko w imię propagandy wojennej, ponieważ dnia 22 stycznia 2015 roku armia ukraińska w popłochu wycofała się z ruin lotniska. Dnia 22 stycznia 2014 roku Kijów oficjalnie poinformował, że nad szczątkami lotniska mają już całkowitą kontrole wojska niepodległej Donieckiej Republiki Ludowej. Strona banderowsko-ukraińska twierdzi, że po stronie separatystów walczy minimum 9 tysięcy żołnierzy noworosyjskich i 500 czołgów. Starcia są poważne i niestety dochodzi do licznych strat wśród ludności cywilnej z powodu masakrowania ludności cywilnej przez okupacyjne wojska i siły specjalne kijowskiej junty ukraińskiej. 

Noworosja istnieje od XVIII wieku 


Pozostawanie w składzie Ukrainy ziem Noworosji, w tym Donbasu, to tragiczna pomyłka bolszewickiego przywództwa ZSRR, gdyż państwowość ludu Noworosjan istnieje od przełomu XVII i XVIII wieku. Dnia 2 listopada 2015 roku na terenach zajętych przez prorosyjskich separatystów we wschodniej Ukrainie odbyły się wybory władz niepodległych republik ludowych Donieckiej i Ługańskiej. Wygrali je dotychczasowi przywódcy - Ołeksandr Zacharczenko i Ihor Płotnicki. Część państw świata uznała wybory za legalne, jednak w Unii Europejskiej  pod naciskiem faszystowskich państw takich jak Litwa, Łotwa, Estonia czy Polska rządy zwlekają z naturalną decyzją o uznaniu de facto niepodległych i suwerennych wolnych narodów Noworosjan w Doniecku. Przywódcy legalnie powstałych z mocy referendum niepodległościowego republik donieckiej i ługańskiej mają wszelką władzę i polityczny mandat, by rozwiązać konflikt z Ukrainą i prowadzić z nią negocjacje, jednak reżim banderowców z Kijowa poszedł w zaparte i zamierza dalej eskalować niepotrzebną wojnę przeciwko suwerennym republikom ludowym, w jak dotychczas, ludobójczy i ekstremistyczny sposób. 

Republiki Doniecka i Ługańska zajmują tylko niewielką część obszaru, który w Imperium Rosyjskim był nazywany Noworosją. Tym terminem określano tereny współczesnej Ukrainy obejmujące obwody:  doniecki, dniepropietrowski, zaporoski, mikołajowski, chersoński i odeski. Noworosją były także: Mołdawia oraz Kraj Krasnodarski, Stawropolski, Adygeja i obwód rostowski w Rosji. Sam termin funkcjonował od XVIII wieku i oznaczał obszar dawnych Dzikich Pól włączonych do Imperium Rosyjskiego po wojnach z Turcją. Dopiero w połowie  XVIII wieku, dzięki nakazowi caratu,  rozpoczęło się tam osadnictwo rosyjskie, ale także serbskie, niemieckie, greckie czy żydowskie. Ułatwił to manifest Katarzyny II, w którym wzywała zagranicznych kolonistów do zamieszkania w Noworosji. Obiecała im zwolnienie z podatków i wolność religii, co spowodowało, że przez dłuższy czas obszar Noworosji był regionem większych swobód i większej wolności. Naukowcy obserwujący przebieg wydarzeń we wschodniej Ukrainie a w sumie w Donbasie mówią o widocznej ewolucji postaw tamtejszych mieszkańców, którzy pod wpływem własnej historii, postawieni są w kontrze do nielegalnych władz neobanderowskich w Kijowie mówiąc o swojej rosyjskości, a właściwie o narodowości noworosyjskiej, która ukształtowała się przez siedem stuleci. Przykładem jest Ludmiła Gordojewa, szefowa organizacji reprezentującej interesy Noworosjan w Doniecku, która nazywa okoliczne obszary "historycznie noworosyjskimi". 

Na konferencji w Jałcie 7 lipca 2014 roku przedstawiciele Związku Republik Ludowych Noworosji w skład którego wchodzą obecnie Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa ogłosili swój Manifest programowy. Wynika z niego, że w Noworosji nie ma wojny między Rosjanami a Ukraińcami jako państwami, ale powstanie uciśnionego ludu przeciwko wspólnemu wrogowi – kryminalnemu oligarchicznemu kapitalizmowi” kijowskiego reżimu banderowców, neobanderowców. Dokument podkreśla, że po obu stronach frontu walczą zarówno Rosjanie i Ukraińcy, a także ludzie innych narodowości razem tworzący Noworosję. Tłumaczy, że "powstanie w Noworosji odbywa się pod noworosyjskimi hasłami, bo noworosyjska, w sumie rosyjskojęzyczna ludność Ukrainy doświadczały podwójnego ucisku – społeczno-ekonomicznego oraz kulturowo-politycznego. Dlatego Noworosjanie i ludzie rosyjskojęzyczni powstali jako pierwsi” – wyjaśnia Manifest wolnościowo-niepodległościowy. Na internetowej stronie amerykańskiego wydania magazynu „National Geographic” pojawiła się współczesna mapa Ukrainy, której część została wydzielona jako Noworosja. Kilka miesięcy wcześniej – w marcu – „National Geographic” pokazał mapę, na której Krym jest częścią Federacji Rosyjskiej. – Pokazujemy świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim chcieliby go widzieć ludzie – powiedział wtedy dyrektor działu map i badań „NG” Juan Jose Valdes. 

Jeśli kijowski reżim neobanderowców i majdaniarzy myśli, że wypędzając w sumie prawie milion obywateli Noworosji z Donbasu oczyści sobie region z powstańców, to zapewne się bardzo myli, bo te ponad 800 tysięcy ludzi, którzy od czerwca 2014 roku uciekło do Rosji, może sobie kupić tanio sporo broni i wrócić aby odbić swoją Ojczyznę z niewoli i terroru ukraińskiego agresora i okupanta. Wolność małych narodów i ich prawo do autonomii oraz samostanowienia trzeba popierać, także w Unii Europejskiej, gdzie wolności chcą Szkoci, Bawarczycy, Baskowie czy Katalończycy, a także narody z Północnych Włoch, nie mówiąc o polskich Kaszubach czy Ślązakach albo mniejszości polskiej na Litwie stopniowo pozbawianej jakichkolwiek praw publicznych. Byłoby dziwne, gdyby uciekinierzy z Donbasu w liczbie 800 tysięcy ludzi, w tym 200 tysięcy mężczyzn zdolnych do noszenia broni, nie próbowało wrócić do Donbasu i wyzwolić swoją Ojczyznę od obcej, ukraińskiej okupacji reżimu kijowskich neobanderowców znanych z dokonania masowego ludobójstwa Polaków w ramach rzezi wołyńskiej przez ukraińskie UPA. Na wojskowe przeszkolenie pół roku, licząc od czerwca 2014 roku absolutnie wystarczy. Dla przyszłości Noworosji zdaniem większości światowych komentatorów byłoby lepiej, gdyby powstańcy odbili całe terytorium Noworosji, a nie tylko dwie małe republiki w Donbasie, które już ogłosiły niepodległość. 

I to tyle podsumowania tematu światu ludzkiemu niepotrzebnej, ludobójczej wojny w Donbasie do końca 2014 roku (włącznie ze styczniem 2015). Zobaczymy co przyniesie przyszłość... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz