poniedziałek, 27 maja 2019

Bestia z krwawej sekty Palo Mayombe

Szokujące fakty o zbrodniczej sekcie Adolfo de Jesusa Constanzo 


Policjanci byli zszokowani odkryciem w świątyni należącej do sekty Adolfo de Jesusa Constanza w Matamoros w Meksyku, w stanie Tamaulipas. Krwawe rytuały odprawiała tam m.in. kobieta zwana "Matką Chrzestną" lub "Matką Boską". Jak mówi, wyznająca kult diabła i narkosatanizm organizacja, przetrwała do dziś, a część jej wierzeń to doktryny chrześcijańskie katolików pomieszane z afroamerykańskimi kultami czarnej magii i czarnoksięstwa, w tym czarnej santerii znanej jako Palo Mayombe.

Adolfo de Jesus Constanco (1962-1989) - w młodości

Krwawy kult zła


Działalność tej meksykańskiej sekty łączącej chrześcijaństwo i czarnoksięstwo oraz narkosatanizm cały czas budzi strach. Oficjalnie, została ona rozbita na przełomie lat 80-tych i 90-tych XX wieku, ale należący wcześniej do niej ludzie twierdzą, że wyznawana przez nich okrutna "religia" składająca ofiary z ludzi jest nadal praktykowana. Twórcą tego "kultu zła dla zysku" był Adolfo de Jesus Constanzo, Amerykanin kubańskiego pochodzenia, jeden z najbardziej bezwzględnych przemytników i dilerów w historii Meksyku, który był ochrzczonym katolikiem i służył do mszy w dzieciństwie jako ministrant katolicki.

Gangster, który przemycał ogromne ilości marihuany do Stanów Zjednoczonych, stworzył "religię", która miała zapewnić bezpieczeństwo dostawom idącym za Rio Grande. Istotą kultu było składania krwawych ofiar z ludzi, co miało być "błogosławieństwem" dla przemytu. Religia ta była mieszanką wierzeń mezoamerykańskich i afrykańskich oraz chrześcijaństwa, a Constanzo, który zajmował się wróżbiarstwem (z ludzkiej wątroby), był jej ideologiem i patronem, ale niestety, nie jedynym liderem.

Gangster i jego wierni byli znani z brutalnego mordowania swoich ofiar w celach rytualnych. Liczne były także przypadki gwałtów, które poprzedzały szokujące morderstwa. Części zwłok były następnie gotowane w specjalnym  kotle, który służył do sporządzania "magicznych wywarów". Ofiar na początku było co najmniej 15, ale policjanci twierdzą, że nie udało im się po prostu odszukać  wszystkich ciał zamordowanych przez sektę ludzi, a po latach znaleziono łącznie ponad 60 ciał w postaci szczątków ludzkich. Sekta nachalnie propagowała stosowanie marihuany do celów rzekomo leczniczych, rekreacyjnych, szamańskich, podobnie z jadem żaby kambo oraz ajahuaską - a do dzisiaj podobne substancje morderczych kultów proponowane są licznym naiwnym ze środowisk narkomańskich w Europie, nie tylko w Ameryce. Wielu dilerów narkotykowych sprzedaje swój zbrodniczy towar pod szyldem działalności rzekomo szamańskiej, w prawdziwie czarnoksięskiej i czarnomagicznej.

piątek, 17 maja 2019

Prokurator pedofil skazany na 10 lat więzienia

Prokurator skazany za pedofilię na 10 lat więzienia. Wyrok wydał sąd w Piotrkowie. 


To sprawa bez precedensu w walce z pedofilią w prokuraturze zwanej pedofilską mafią togową. Prokurator został skazany za pedofilię na 10 lat więzienia. Wyrok, po wyjątkowo żmudnym procesie, wydał 2 kwietnia 2019 roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. Sąd uznał, że prokurator pedofil Andrzej W., z wyznania katolik maryjny, jest winny wykorzystywania seksualnego oraz gwałtu wobec dwójki dzieci - 12-letniej dziewczynki i chłopca, którego wykorzystywał od 13-tego do przekroczenia przez niego 15-tego roku życia. Wyrok na kwiecień 2019 jest jeszcze nieprawomocny.



Proces o seksualne wykorzystywanie dzieci przez czynnego prokuratora z Końskich Andrzeja W. w okręgu kieleckim toczył się przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim za zamkniętymi drzwiami przez niemal równo rok (od 25 kwietnia 2017 do 2 kwietnia 2018). Jednak kilka lat upłynęło zanim sprawa w ogóle trafiła na wokandę, bo długo trwała sama procedura pozbawienia go prokuratorskiego immunitetu. Pod koniec 2015 roku został złożony wniosek o jego uchylenie, a decyzja uprawomocniła się 25 kwietnia 2017 roku i tego samego dnia gorliwy katolik i prokurator pedofil Andrzej W. został aresztowany przez Centralne Biuro Śledcze Policji.

Prokurator pedofil z woj. świętokrzyskiego usłyszał zarzuty za popełnienie przynajmnij pięciu poważnie zabronionych czynów. Sprawa dotyczy kontaktów seksualnych z osobami, które nie miały przekroczone 15 lat, a także rozpijaniu małoletnich. Najcięższe oskarżenia są związane z "przestępstwami przeciwko wolności seksualnej i obyczajowej popełnionymi na szkodę dwójki dzieci" - informuje portal echodnia.eu.

Prokurator Andrzej W., żarliwie związany z katolicką ideologią religijno-polityczną i kultem maryjnym, był zangażowany także w nasyłanie katolickiej policji politycznej na Antypedofilskie Bractwo Himawanti w lipcu i sierpniu 2002 roku, gdyż nikt przy zdrowych zmysłach nie chciał sekciarskiej kościelnej machiny zbrodniczo-pedofilskiej wspierać. Jak widać dopiero aktywny prokurator pedofil delegowany z prokuratury rejonowej w Końskiem do okręgowej w Kielcach podjął się aktywności zbrodniczej na rzecz mafii peofilskiej w której interesie jedynie jest tępienie zwalczających pedofilię aktywistów Antypedofilskiego Bractwa. Na zlecenie prokuratora pedofila propedofilskie CBŚ nękało wówczas, zastraszało i zatrzymywało ponad 30 osób z czałej Polski, w tym Mohana Ryszarda Matuszewskiego. Tak to maryjny pedofil katolicki na wniosek swojego skażonego od wieków pedofilią kleru kościelnego rozpętał nagonkę przeciwko Antypedofilskiemu Bractwu, w której aktywnie uczestniczył także m.in. jego pedofilski kolega z pedofilskiej mafii na Dworcu Centralnym w Warszawie, prokurator pedofil Piotr Woźniak, jak dotąd jeszcze chodzący na wolności. Prawo karmana nie jest rychliwe ale dojeżdża jak widać pedofilskich zbrodniarzy, którzy działali na szkodę Antypedofilskiego Bractwa Himawanti swoimi fałszywymi i kłamliwymi oskarżeniami redagowanymi przez pedofilski kler.

Już w 2013 roku Prokuratura Apelacyjna w Krakowie prowadziła postępowanie tyczące wykorzystywania małoletnich, a podejrzenia padały na prokuratora pedofila z powiatu koneckiego Andrzeja W. Po reformie sprawa trafiła pod lupę śledczych z małopolskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Krakowie. Jego naczelnik prokurator Piotr Krupiński pod koniec kwietnia 2017 roku poinformował, że sprawa nabrała tempa.

niedziela, 12 maja 2019

TYLKO NIE MÓW NIKOMU - Film Braci Sekielskich o pedofilii kleru

"Tylko nie mów nikomu" - film dokumentalny o tysiącach ofiar księży pedofilów w Polsce 


W dniu 11 maja 2019 w serwisie internetowym YouTube pojawił się film "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii w kościele katolickim w Polsce. To dokument opowiadający o przypadkach pedofilii w polskim katolickim kościele. Film przez dobę  obejrzało ponad 4 mln osób, posiada wersję polską i angielską. - Walka z pedofilią w Kościele nie może się skończyć na tym, że jeden czy drugi ksiądz zostaną wydaleni ze stanu kapłańskiego - mówił autor dokumentu Tomasz Sekielski.

- To powinno też polegać na tym, że odpowiedzialność poniosą biskupi, którzy albo udawali, że nie widzą, albo ukrywali przestępców w sutannach. Wtedy dopiero będę mógł powiedzieć, że Kościół w Polsce podchodzi poważnie do tematu - dodał.

Tylko nie mów nikomu - Film o pedofilii kleru katolickiego w Polsce

„Czy Jezus Chrystus zabierał się za małe dzieci?” Takie pytanie zadała swojemu oprawcy Anna Misiewicz, jedna z bohaterek filmu braci Sekielskich o pedofilii w polskim Kościele.

„To jakaś nadprzyrodzona historia. Opowiadam ją dla ofiar, takich jak ja, by wiedziały, że nie są same i że biorę ten ból wyjątkowo mocno z nimi i dla nich” – odczytuje list od mężczyzny współautor filmu „Tylko nie mów nikomu” Tomasz Sekielski. List napisał ksiądz, który oskarża byłego kustosza sanktuarium w Licheniu ks. Eugeniusza M. o czyny pedofilskie.

"Horror" - napisał krótko aktor Jacek Poniedziałek w reakcji na premierę dokumentu "Tylko nie mów nikomu" Tomasza Sekielskiego o pedofilii w Kościele katolickim w Polsce. Nie jest w swoich wrażeniach odosobniony. Wtórują mu inni ludzie polskiej kultury, którzy są poruszeni filmem, w tym pisarz Jacek Dehnel czy producent filmowy Andrzej Saramonowicz.

"Straszny i znakomity film Sekielskiego, który pokazuje rozmiary pedofilii w polskim Kościele. Zadowolonych z siebie biskupów, sprawców butnych lub bagatelizujących, obstawę z sekretarzy, zakonnic, kleryków, którzy wszystko starają się ukrywać i osłaniać. Ogromny system, idący od Watykanu i kardynałów, przez episkopat i kurie, aż po szeregowych wiernych, którzy sami posyłają dzieci w ręce zwyrodnialców" - zaczął swój wpis pisarz Jacek Dehnel."

"Oglądajcie film Tomasza Sekielskiego na YouTube i udostępniajcie go swoim znajomym. Piekło nie zniknie tylko dlatego, że się zasłania oczy" - ocenił natomiast producent filmowy Andrzej Saramonowicz.