niedziela, 27 września 2015

Pedofilski potwór z Andów Pedro Lopez

Potwór z Andów - seryjny gwałciciel morderca dzieci


Porwane dziewczynki gwałcił i mordował zawsze o świcie odprawiając nad nimi chrześcijańskie modlitwy. Zabił ponad 300 sztuk dziewcząt w wieku 8 do 13 lat. Aż trudno uwierzyć, że kiedykolwiek wyszedł z więzienia. Na wolności ślad po nim zaginął. 

Pedro Alonso Lopez - Pedofil gwałciciel morderca
Pedro Lopez jest kolejnym seryjnym mordercą z Ameryki Południowej, którego matka była prostytutką. Większość seryjnych morderców ma jakąś obsesję na punkcie swoich matek. Owe matki najczęściej nie są wzorowymi matkami lecz bestiami. Wspólnym pierwiastkiem wedle profilerów przestępstw jest dewiacyjny element seksualny matek. Matki potworów albo prowokowały seksualnie swoim wyglądem, albo miały dużą ilość partnerów seksualnych, o których syn doskonale wiedział widząc jeszcze jak matka się puszcza. Oczywiście, dzieci prostytutek mają znacznie większe szanse by to wszystko zauważyć i doświadczyć, by być bardziej podatnymi na tego typu zachowania i zwyrodnienia osobowości. 

– Zostawcie go – krzyknęła amerykańska misjonarka chrześcijańska, widząc, jak grupa Indian z plemienia Ayacucho pastwi się nad mężczyzną o którym wiedziała, że to pastor protestancki złapany na zgwałceniu i zabójstwie młodej dziewczynki. Był rok 1978, środek dżungli gdzieś w północnym Peru. Nieznajomy był zakopany po szyję w ziemi i oblany słodkim syropem. Indianie solidarnie uznali, że zginie pozostawiony na pastwę amazońskich mrówek, które zjedzą go żywcem. Wcześniej rozebrali go do naga, bili i torturowali za pedofilski gwałt i zabójstwo indiańskiej dziewczynki. To plemienna kara przewidziana dla zbrodniarzy i zwyrodnialców, akurat dla gwałciciela mordercy. Na nic zdały się tłumaczenia, że zakopany mężczyzna to pedofil, którego przyłapano na tym, jak próbował uprowadzić dziewięcioletnią dziewczynkę celem dokonania kolejnego gwałtu. Misjonarka uparła się, że zamiast zabijać, trzeba przekazać go policji, a jej tłumaczenia i nacisk miały na celu uratowanie obrzydliwego pastora pedofila. Nie bez oporów Indianie wykopali go więc z dołu, związali i wrzucili na pakę jeepa, którym przyjechała misjonująca zakonnica chrześcijańska. Obiecała przekazać go prosto w ręce funkcjonariuszy. 

W czasie drogi coś się jednak stało twierdzi prasa. Rzekomo z nieznanych przyczyn kobieta dojechawszy do granicy z Kolumbią, oswobodziła mężczyznę z więzów i puściła wolno. Sama twierdziła w śledztwie, że nie miała pojęcia, że wypuszcza Pedro Alonso Lópeza, jednego z najbardziej odrażających morderców dzieci w historii, jednak dobrze wiedziała, że był to pastor jednego z protestanckich kościołów chrześcijańskich, bo okazał się jej stosownym dokumentem. Już wówczas miał na koncie ponad 200 morderstw, dziewczynek w wieku 7-12 lat. Po odzyskaniu wolności zabił jeszcze 100. Po latach uśmiechnął się tylko na wspomnienie linczu, którego cudem uniknął. Co myślał o swojej wybawicielce? – Nie zabiłem jej, bo była za stara i mnie nie pociągała – stwierdził cynicznie o misjonarce która go uwolniła. 

środa, 23 września 2015

Beata Zschape - Morderstwa skrajnej prawicy

Beata Zschape - 10 morderstw skrajnej prawicy 


Artykuł oprócz charakteru informacyjnego o zbrodniczej działalności skrajnie prawicowego gangu tak zwanych nacjonalistów i rasistów niemieckich pokazuje także z jakimi problemami psychicznymi i życiowymi, z jak trudnym dzieciństwem są osoby trafiające do grup politycznych przestępców i rozbójników - stąd jest dobrą wskazówką do analizy osobowości patologicznej prawicy także dla psychologów, psychiatrów, psychoterapeutów pokazując od jakiej strony zacząć leczenie z prawicowości objawiającej się skłonnościami zbrodniczymi, w tym tymi, co zwalczają imigrantów i cudzoziemców w amoku przeżywanego szału prawicowego. Skrajna prawica to zawsze faszyzm czy nazizm, a faszyzm w każdej postaci jest zbrodniczy. 

Beate Zschaepe (czytamy: Trzepe; z urodzenia Beate Aple) należy do organizacji Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU), której członkowie Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos zabili w latach 2000-2007 dziesięć osób, w tym jednego greckiego i ośmiu tureckich drobnych przedsiębiorców oraz niemiecką policjantkę, a przy tym jak to prawicowi zbrodniarze faszystowscy sprofanowali słowo socjalizm, które powinno być kojarzone jedynie z pomocą socjalną dla najuboższych, chorych i niedołężnych ze starości. Zbóje faszystowskiej bojówki dokonali ponadto 15 napadów na banki i dwóch zamachów bombowych. Była to największa seria morderstw na tle rasowym w historii powojennych, posthitlerowskich  Niemiec. Wykrycie Narodowosocjalistycznego Podziemia w listopadzie wywołało w Niemczech duże poruszenie. Ukazało też rozmiar niekompetencji niemieckich służb specjalnych, które przez ponad 10 lat nie wiedziały o siatce prawicowych terrorystów mordujących imigrantów.  Inna wersja jest taka, że służby przymykały oko na działalność prawicowych ekstremistycznych i faszyzujących bandytów, gdyż pracownicy służb sami miewają często radykalnie prawicowe i faszystowskie poglądy, podobnie zresztą jak to jest w Polsce. 

Mordercza Trójca
Policja przez lata uważała, że zabici padli ofiarą porachunków mafijnych między rywalizującymi bandami cudzoziemców, i ignorowała przesłanki wskazujące na skrajnie prawicowe podłoże przestępstw popełnianych jak w czasach hitlerowskich w pobliżu lokali w których spotyka się skrajna narodowa prawica niemiecka. Niemieckie władze przyznały się do poważnych błędów w śledztwie. Prezydent Joachim Gauck i kanclerz Angela Merkel publicznie przeprosili rodziny ofiar za uchybienia. Policja jakoś nie zamierza przepraszać za swoich neonazistowskich funkcjonariuszy którzy nie przyjmowali do wiadomości wątku o prawdziwych motywach tych okrutnych zbrodni i maltretowali rodziny ofiar nazistów niemieckich swoimi podejrzeniami o handel narkotykami czy utrzymywanie burdeli przez zamordowanych. Neonazistowskie trio ze Zwickau miało dokonać też m.in. zamachu w tureckiej dzielnicy w Kolonii. W jego wyniku rannych zostało kilkadziesiąt osób. 

Beate Zschäpe (czytamy: Trzepe; ur. 2 stycznia 1975 w Jenie jako Beate Apel, lat 38) – niemiecka działaczka prawicowa ruchu narodowego, faktyczny członek neonazistowskiej komórki terrorystycznej Nationalsozialistischer Untergrund (NSU), uznawana za jego liderkę i współzałożycielkę z Uwe Mundlosem i Uwe Böhnhardtem. Podejrzana jest o współudział w głośnych mordach na tle rasowym dokonanym w latach 2000-2007 na 9 imigrantach przez Mundlosema i Böhnhardta znanym jako tzw. Mordserie Bosporus. Ofiarami sprawców było 7 imigrantów z Turcji pracujących w Niemczech jako drobni przedsiębiorcy, obywatel grecki i niemiecka policjantka. Ponadto NSU dokonała 15 napadów na banki, a jej członkowie oskarżeni są również o organizację dwóch zamachów bombowych. Już w 1994 Zschäpe i Böhnhardt zdewastowali pomnik ofiar faszyzmu w Rudolstadt, co jest częstym przestępstwem młodocianych neonazistów w Niemczech, ale także w Polsce. 

czwartek, 10 września 2015

Wyzysk dzieci w sekcie Opus Dei

Wyzysk dzieci w sekcie Opus Dei 


Wakacje to nie tylko świetny czas na zabawę i wypoczynek. To również okres pełen zagrożeń ze strony niebezpiecznych ideologii opusdeizmu i korpofaszymu. Dzieci i młodzież przebywające poza domem często mamione są przez obcych ludzi różnymi „atrakcjami”. Wśród nich ważne miejsce należy się groźnym i niebezpiecznym sektom, takim jak dominikanie, KANA czy sekta Opus Dei. Organizacjom, do których bardzo łatwo wejść, a z których niezwykle trudno się wydostać, nie tylko młodym ludziom, ale również dorosłym – zdawać by się mogło odpornym na tego typu zagrożenia. 

„Ofiarowana sekcie” to opowieść spisana po latach przez Jenny Hiller bratanicę przywódcy Opus Dei. Historia pod wieloma względami przerażająca i chwytająca za serce opisuje ze wszystkimi szczegółami proces werbowania do niebezpiecznej sekty, za jaką uchodzi powszechnie Opus Dei, proces wdrażania jej członków i całych rodzin, a także promocji tej groźnej sekty, którą zawdzięcza Opus Dei – wielu naiwnym ludziom w tym amerykańskim aktorom i producentom filmowym. 

W Stanach Zjednoczonych wystarczy zarejestrować ruch wyznaniowy, by w XXI wieku stworzyć obóz pracy dla ludzi, pozostający poza jakąkolwiek kontrolą. W ten sposób można nie wysyłać dzieci do szkoły, oddając je do zbiorowego punktu opieki, a samemu poświęcić się „ważniejszej sprawie” jak promocja faszystowskich i nazistowskich poglądów chorego psychicznie zbrodniarza Josemaria Escrivy. Wyzysk, nieustanna inwigilacja, brak prywatności – wszystko to chleb powszechni w sekcie Opus Dei, która swoją zwyrodniałą działalność prowadzi także w Polsce i to z pomocą niektórych księży rzekomo katolickich. 

Kobieta opisująca po latach swoje dzieciństwo i okres dojrzewania wśród wyznawców sekty Opus Dei pokazuje prawdę o wewnętrznych działaniach ludzi wykwalifikowanych w praniu mózgu na sposób nazistowski. Opisuje, jak jej rodzice oddani „wyższej sprawie”, pozostawiają ją niespełna czteroletnią dziewczynkę wraz z innymi dziećmi przez lata w ośrodku sekty na kształt internatu i jak systematycznie traci z nimi kontakt, kiedy coraz bardziej ogranicza się im możliwości widzenia aż do jednego spotkania na dwa lata oraz straszliwego wyzysku w sekcie OD.

Nie ma telefonu, wszystkie listy, które pisze są czytane, nie może się poskarżyć, bo rodzice sami przebywający w sekcie Opus Dei, nie wykazaliby zrozumienia. Codzienne dnie wypełnia jej praca, mimo że ma kilka lat, poddawana jest naukom, które nijak odwzorowują wiedzę o rzeczywistości bo są urojeniowymi produktami schizofrenika ponad rok leczonego psychiatrycznie, Josemario Escriva, który uroił sobie także, że jest szlachcicem, a cała sekta ma na niego pracować. 

Mała dziewczynka w sekcie Opus Dei uczona jest czytania i rozumienia skomplikowanych tekstów, co w praktyce polega na niekończącym się tłumaczeniu poszczególnych słów. Z czasem przechodzi elitarne szkolenia (płatne, bo sekta Opus Dei musi się z czegoś utrzymywać), podczas których krzyczy do filiżanki albo ubliża „swojemu bliźniakowi”, czyli partnerowi w kursie, robiąc wszystko, by wyprowadzić go z równowagi. Sposobów spędzania czasu jest mnóstwo, wszystkie dla osoby niezwiązanej z sektą Opus Dei mogą wydawać się komiczne…

wtorek, 1 września 2015

Wychowanie seksualne dzieci i młodzieży

Przygotowanie do życia miłosnego i rodzinnego 


W pedagogice ogólnej wyróżniamy dział pedagogiki seksualnej, która zajmuje się wychowaniem i uświadomieniem seksualnym dzieci i młodzieży - stosownie do wieku i zdolności poznawczych młodej osoby. Wychowanie seksualne jest świadomą i zamierzoną działalnością wychowawczą, mającą na celu ukształtowanie jednostek zdrowych seksualnie. Zdrowie w dziedzinie seksualności, to przede wszystkim głęboka i rozumna akceptacja swojej płci, przyjmowanie ról z nią związanych, postawa zrozumienia i szacunku do osób płci przeciwnej, umiejętność budowania prawidłowych relacji damsko-męskich, zdolność wyrażania fizycznie i psychicznie swojej płci w sposób bezlękowy i branie odpowiedzialności za skutki tego wyrazu dotyczące zarówno siebie jak i partnera w związku męsko-damskim.

ONZ promuje standardy wychowania seksualnego dzieci i młodzieży
Według badań w latach 2010-2015 przeprowadzonych w USA i Kanadzie około 30 procent 13-latków podejmuje współżycie seksualne, a w przypadku dziewcząt jest to aż 43 procent. I to właśnie wśród nich odnotowywany jest największy odsetek nielegalnych aborcji przeprowadzanych w tzw. podziemiu aborcyjnym. Dlatego musimy nauczyć młodzież wiele o płci i seksualności, a także o skutecznych metodach zapobiegania niepożądanej ciąży. Nie tylko antykoncepcji, ale także odpowiedzialności za siebie, związek miłosny i swoje potomstwo. Trzeba uświadomić nastolatkom, że seks jest nie tylko przyjemnością, ale niesie ze sobą też potencjalne konsekwencje na całe życie w postaci ciąży i urodzenia dziecka w młodym wieku. A jest jeszcze możliwość zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową, jeśli się źle trafi. Jak wiadomo z badań nad chorobami, od początku XXI wieku liczba zachorowań na choroby weneryczne, w tym takie jak AIDS i syfilis czyli kiła - wyraziście rośnie, także wśród młodzieży nieletniej. 

Pojawiają się wśród coraz młodszych roczników dorastającej młodzieży zabawy seksualne w słoneczko lub pociąg, chociaż rodzice może znają tylko ze swoich czasów zabawy w buteleczkę służącą do losowania z buziaczkiem w różnych wersjach, zatem uświadamianie tych, którzy dochodzą do podobnego wieku w kolejnych rocznikach jest pilną koniecznością. Współczesna młodzież początków XXI wieku dość wcześnie przeżywa inicjację w niektóre aspekty dorosłości, dotyczy to zarówno papierosów, alkoholu, narkotyków jak i seksu. Sam fakt podejmowania pierwszych prób nie dziwi, należy jednak zastanowić się, dlaczego po "owoc zakazany" sięgają najmłodsi. Coraz częściej słyszymy o 8-letnich palaczach, 10-letnich wąchaczach, 12-letnich matkach czy 14-letnich prostytutkach. Dzisiejsze nastolatki jak wynika z zobserwacji wielu badaczy coraz częściej uprawiają seks, tak, jak piją colę: dla doraźnej przyjemności i zaspokojenia pragnienia z kimkolwiek i gdziekolwiek. 

Według autorów badań z drugiej dekady XXI wieku, młodzież czerpie wiedzę z rozrywkowej telewizji i negatywnych wzorców promowanych przez żądne oglądalności prywatne media. Seks reklamowany jest jak towar, podobnie jak leki czy zabawki w reklamach, reklamy czegokolwiek są często silnie zseksualizowane. Kształtują one seks jako prostą i pozbawioną znaczenia formę rozrywki pozbawionej uczuć na wzór kryminalnych psychopatów i burdelowej alfonsiery. Wśród młodych ludzi panuje nawet moda na coraz bardziej ekstremalne osiągnięcia w seksie np. wybór cmentarza jako miejsca aktu seksualnego. W badaniach nad seksualnością dzieci i młodzieży zaskakuje to, iż niejednokrotnie inicjatorkami pierwszych kontaktów seksualnych są dziewczęta, które seks traktują jak sport i sposób zaspokajania fizycznego pragnienia, nie zaś jako element budowania więzi uczuciowej, co zwykle jest naturalne u dziewcząt. Płeć piękna początku XXI wieku "przelatuje" i "zalicza" kolejnych chłopców, a także robi ustawki z bójkami na noże i maczety. Niektórzy upatrują w tym skutków feminizacji kobiet, a inni niedorozwoju systemu szkolnictwa w zakresie edukacji seksualnej i wychowania do życia w rodzinie. Mistycy i filozofowie metafizyczni upatrują odrodzenia się dusz na niskim, bardzo prymitywnym czy barbarzyńskim poziomie, a niektórzy istot o naturze gadziej - zatem najbardziej prymitywnej. 

Przyczyn wczesnych inicjacji seksualnych autorzy wielu badań naukowych dopatrują się w podwyższonym poziomie życia i szybkim dojrzewaniu dziewcząt, które w aktualnym pokoleniu początku XXI wieku miesiączkują w wieku 10-13 lat, szybciej rosną, przy czym ich burzliwy rozwój potęgują duże ilości hormonów wzrostu występujących w szkodliwym dla ludzkiego zdrowia mięsie przemysłowo-hodowlanych zwierząt. Bolesne jest to, iż „ten pierwszy raz” najczęściej jest przypadkowy i tylko w około 60% z użyciem prezerwatywy czy innej formy solidnej antykoncepcji. Nastolatki nie radząc sobie z popędem płciowym, rodzą 1-3% dzieci w swoim roczniku. Niejednokrotnie z wyglądu już dojrzałe biologicznie kobietki, a faktycznie (pod względem dojrzałości społecznej) niesforne dzieciaki nie umieją funkcjonować w grupie, a ta stosuje różne formy perfidnego nacisku. Od pewnego czasu stworzył się nawet fenomen - grupa „zamaskowanych dziewic”. Dziewczęta wstydzą się braku doświadczenia, gdyż seks stał się metodą zyskania popularności w szkole, sposobem na uznanie i towarzyską rozrywkę. W zepsutych moralnie i zkryminalizowanych największą na świecie i najbrutalniejszą przestępczością Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej czyli w USA już w latach 90-tych XX wieku, wśród dzieci klas 5 i 6, seks oralny był najmodniejszą formą spędzenia wolnego czasu, a z początkiem XXI wieku te zwyczaje przeniosły się na stary kontynent, do Europy, a także do Polski.