środa, 29 lipca 2015

Gang brytyjskich pedofilów i ofiary

Wielka Brytania: Pakistański gang przez lata gwałcił dzieci w Rotherham. Władze długo były bierne i ciągle wobec takich przypadków są bierne, ślamazarne. Członkowie pakistańskich gangów zgwałcili w Rotherham na Wyspach Brytyjskich przynajmniej 1400 nieletnich dziewcząt - o tylu wiadomo. Nie było żadnej reakcji władz brytyjskich, które bały się posądzenia ich o rasizm, chociaż faktycznie okazały się władzami pedofilskimi. Dramatyczne wieści docierają z północy Wielkiej Brytanii od wielu lat. Tam w mieście Rotherham ponad 1400 dzieci było bestialsko gwałconych i wykorzystywanych seksualnie przez wiele lat. Według wstrząsającego raportu dzieci były między innymi polewane benzyną i zmuszane do oglądania brutalnych gwałtów na innych dzieciach. Większość sprawców ma korzenie pakistańskie, należy do niebezpiecznej sekty wahabitów stanowiącej zaplecze dla afgańskich talibów, al-Kaidy i ISIL zwanego Państwem Islamskim.

Pedofile wahabici skazani w Rotherham
Pakistan znany jest z licznych afer pedofilskich dotyczących zarówno nieletnich dziewcząt jak i chłopców w wieku zwykle od 8 do 15 lat. W 2012 roku ujawniono wielki skandal pedofilski w który zamieszanych było ponad 500 muzułmańskich duchownych, mułłów z sekty wahabitów znanych z zamiłowania do popierania terroryzmu i piętnowania zachodniej zgnilizny moralnej. Seksualne wykorzystywanie dzieci z biednych rodzin, pranie mózgu miękkimi narkotykami i zmuszanie do usług seksualnych dla wszelkiej maści pedofilskich zboczeńców to wielka hańba Pakistanu oraz sunnickiej sekty wahabitów wywodzącej się z Arabii Saudyjskiej. Pakistańczycy jacy wyemigrowali do Wielkiej Brytanii w znacznej części należą do takich zboczonych mafijnych struktur rodzinnych od wieków żyjących z handlu narkotykami i zorganizowanej mafijnie prostytucji dzieci zmuszanych bestialsko do pedofilii. Film o tym opublikowany w Australii, Japonii i Wielkiej Brytanii w lipcu 2015 roku nie cieszy się jednak popularnością w samym Pakistanie, gdzie nawet się o nim nie wspomina. 

W Wielkiej Brytanii, w tym w Szkocji, wiek tak zwanego przyzwolenia, gdzie współżycie seksualne za zgodą osoby małoletniej jest prawnie legalne, wynosi 16 lat, co uchwalono w roku 1885. W Irlandii Północnej od 1950 roku wiek przyzwolenia seksualnego to 17 lat. Wcześniej, od średniowiecza wiek przyzwolenia w Anglii, a potem w Wielkiej Brytanii wynosił 12 lat, co oznaczało powszechne i bezkarne gwałcenie dziewczynek które ukończyły lat 12-cie. Liberalni politycy w Wielkiej Brytanii od lat domagają się ustalenia granicy przyzwolenia na poziomie lat 10-ciu co pokazuje jak silne jest pedofilskie lobby polityczne w Wielkiej Brytanii rodem z mrocznego średniowiecza, stąd kolejne afery pedofilskie jak opisana, gdzie na molestowanie i wykorzystywanie dzieci wielu zboczonych polityków liberalnych i libertariańskich nie raczy reagować z uwagi na swoją kapitalizmem liberalnym i żądzą zysku z handlu narkotykami i pedofilskich burdeli, zboczoną i demagogiczną linię polityczną pod hasłem LIBERTY. Z początkiem XXI wieku, wiele krajów podniosły granicę przyzwolenia seksualnego, w tym Rosja w 2002 roku z 14 lat do lat 16-tu, Indie w 2012 roku z 16 lat do lat 18-tu, Kanada w 2006 roku z 14 na 16-lat. 

W 2003 roku przeniosłem się z Londynu do Leeds, gdzie zostałem korespondentem "The Times" w północno-wschodniej części kraju - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Jedna z moich pierwszych krótkich relacji dotyczyła miejscowości Keighley w West Yorskhire. Ówczesna laburzystowska deputowana z tego okręgu Ann Cryer wyrażała niepokój, że pod dwiema lokalnymi szkołami kręcą się "azjatyccy mężczyźni" nagabujący nastoletnie uczennice do narkotyków i uprawiania seksu. Rodzice 12-14-letnich dziewcząt skarżyli się, że policja i miejscowa opieka społeczna bagatelizują sprawę pedofilskiego nagabywania i molestowania seksualnego dzieci. 


Zwyrodniali i zboczeni mężczyźni pakistańscy próbowali zachęcać nastolatki i wprowadzać je w świat narkotyków, seksu i alkoholu robiąc z dzieci prostytutki i narkomanki. Opublikowaliśmy krótki artykuł na temat skarg. Sam zająłem się innymi sprawami. Szczerze mówiąc, nie chciałem nawet, aby historia ta okazała się prawdziwa, bo u każdego przyzwoitego człowieka musiałaby budzić poczucie głębokiego dyskomfortu. Sugestia, że wywodzący się z mniejszości etnicznych mężczyźni mogli popełniać przestępstwa seksualne w stosunku do białych dzieci, wydawała się tak księżycowa, że prawie nierealna, jednak taka jest prawda o wielu zwyrodniałych gangach pedofilskich w Wielkiej Brytanii i innych krajach Unii Europejskiej. 

Niewinne białe ofiary i źli seksualni zwyrodnialcy o ciemnej karnacji, spragnieni uciech z dziećmi z powodu swoich bestialskich dewiacji seksualnych. Natychmiast zapala się w głowie czerwone światełko - a co z liberalnym podejściem do mniejszości? Niepokoje rodziców, jak przewidywano, wykorzystał ówczesny szef Brytyjskiej Partii Narodowej (BNP) Nick Griffin. W 2005 roku rywalizował on z Cryer w wyborach powszechnych. Mijały lata, a mnie wciąż dręczyło poczucie, że nie wykonałem swojej roboty w sposób odpowiedni. Powinienem był wtedy dociec prawdy - pisze samokrytycznie dziennikarz Andrew Norfolk, niestety dużo za późno, bo nawet jak się jest otwartym na ludzi i świat, trzeba być uważnym na obcych, którzy kręcą się przy dzieciach. 

Regularne wyrzuty sumienia zbiegały się w czasie z relacjami, które co jakiś czas trafiały na moje biurko - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Pochodziły one z miast i miasteczek północnej i środkowej Anglii. Tamtejsze agencje informacyjne i lokalna prasa donosiły o kryminalnych dochodzeniach w sprawach uderzająco podobnych do tego, o czym mówiono w Keighley. Ofiary zawsze miały 12-15 lat, co wskazywało na szajki pedofilskie. Pierwszy kontakt z nimi nawiązywano w miejscach publicznych - centrach handlowych, śródmieściach oraz na dworcach autobusowych i kolejowych. Proces wciągania i przygotowywania dziewcząt wyglądał zawsze tak samo, był bardzo charakterystyczny. Z początku dziewczęta "osaczano" - młodzi mężczyźni starsi od nich o zaledwie kilka lat schlebiali im i nadskakiwali. Dziewczęta czuły się zafascynowane tym, że zwraca się na nie uwagę, oferuje papierosy, alkohol i jazdę drogimi autami. Nic tylko zostać dziewczyną takiego młodzieńca, tyle że ów młodzieniec był naganiaczem pedofilskiej szajki. Rozwijały się niezdrowe relacje seksualne. Jednak wcześniej czy później daną ofiarę proszono, aby udowodniła miłość, przesypiając się z rzekomym przyjacielem chłopaka. Następnie - z przyjaciółmi przyjaciela, co jeśli chodzi o relacje miłosne jest absurdem.

Pedofile z sekty wahabitów skazani za pedofilię w Wielkiej Brytanii
W najgorszych wypadkach dziewczęta zabierano na "imprezy" w domach i mieszkaniach lub wsadzono do samochodów i wywożono w różne miejsca kraju. Zawsze w celu uprawia seksu ze zboczeńcami seksualnymi, o czym w Wielkiej Brytanii nie mówi się wprost.  Często w celach seksualnych - z użyciem przemocy, terroru i gwałtu pedofilskiego. Przestępstwa miały charakter zbiorowy, brutalny, perfidny. Zawsze występował więcej niż jeden mężczyzna zboczony seksualnie, zatem policja miała do czynienia z gangiem pedofilskim. Nietrudno było zauważyć, że wszystkie relacje miały jedną rzecz wspólną. Wszyscy sprawcy nosili muzułmańskie nazwiska, byli członkami sunnickiej sekty wahabitów z której wywodzą się talibowie robiący zamachy terrorystyczne, największego zwyrodnienia wśród sekt o islamskim rodowodzie. 

Nasze śledztwo uruchomiliśmy w końcu w sierpniu 2010 roku na skutek informacji radiowej o zupełnie nieznanym mi procesie sądowym - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Dokładnie 9 mężczyzn z Wielkiego Manchesteru uznano za winnych przestępstw seksualnych i narkotykowych wobec bezbronnej 14-latki, którą rodzice zapomnieli ostrzec przed obcymi zboczeńcami seksualnymi i dilerami narkotyków. Nazwisk skazanych nie podano, ale sądząc z opisu czynów, dałbym sobie rękę uciąć, że miały muzułmańskie brzmienie - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. I tak się okazało, byli to zbrodniarze rodem z islamistycznych ekstremistów wahabickiej sekty, bardzo zboczonych gwałceniem dzieci. 

Jednak w pewnym kluczowym względzie mieliśmy do czynienia z sytuacją dość dziwną, gdyż ogromna większość skazywanych w Wielkiej Brytanii za przestępstwa wobec dzieci to biali Brytyjczycy - - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Weźmy choćby pedofilię, molestowanie dzieci czy wykorzystywanie do takich czynów internetu. Sprawcy zwykle działają samotnie. Czym różnił się od tego schematu obecnie występujący model ulicznego sposobienia do pedofilskiego seksu młodych dziewcząt? Przez trzy miesiące czytałem akta sprawy. Grzebałem w archiwach gazetowych miejscowych bibliotek. W końcu zacząłem docierać do przerażających danych. Od 1997 roku w Wielkiej Brytanii - w 13 miastach i miasteczkach - odbyło się 17 procesów przeciwko pedofilom. W każdym z nich skazywano dwu lub więcej zboczonych seksualnie mężczyzn za przestępstwa seksualne połączone z wykorzystywaniem młodziutkich dziewcząt, które najpierw nagabywano w miejscach publicznych. Na 56 skazanych tylko trzej byli biali. 53 było Azjatami. Z tej grupy z kolei 50 nosiło muzułmańskie nazwiska z sekty wahabitów, a ogromną większość z nich stanowili członkowie pakistańskiej społeczności sunnickich wahabitów, którzy są tak zboczeni że za nic mają zakaz pedofilskiego molestowania i gwałcenia dzieci. W świecie islamu, najwięcej zboczonych duchownych jest wśród wahabickich mułłów z Pakistanu i Afganistanu, które uważane są za raje pedofilskie, acz w samej Arabii Saudyjskiej pedofilia ciągle jest legalnym, niekaranym prymitywnym zboczeniem seksualnym wahabickiej sekty władającej tym zboczonym krajem. 

Mieliśmy dane wspierające naszą teorię - - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Teraz musieliśmy podjąć decyzję - co dalej. Pierwsze próby zainteresowania policji, miejscowych władz czy działów opieki społecznej, a nawet ministerstwa spraw wewnętrznych spełzły na niczym. Na przykład organizacja charytatywna Bernardo's - prowadząca od połowy lat 90-tych XX wieku specjalny program wsparcia dla dziecięcych ofiar molestowania seksualnego - zabroniła swoim pracownikom rozmów ze mną - pisze dziennikarz Andrew Norfolk - nawet nieoficjalnych. Ostatecznie zaufać "The Times" zgodziły się zespoły dwu innych niezależnych programów ochrony dzieci. Pracownicy jednego z nich zapoznali mnie ze zrozpaczonymi rodzicami dziewcząt. Życie tych ojców i matek dosłownie legło w gruzach. Wielokrotnie zwracali się do instytucji brytyjskich, których rola miała polegać właśnie na ochronie dzieci. Czuli, że już stracili swoje córki. Bez zmian - nikt nie miał ochoty stawiać sprawców przed sądem. Brytyjskie służby po prostu nie reagują w sprawie pedofilskich mafii gwałcących i narkotyzujących dzieci, dziewczynki w wieku 10-14 lat, zupełnie tak, jakby policja i podobne instytucje Wielkiej Brytanii same były złożone z peodofilskich gangów.  

Od tego pierwszego spotkania z rodzicami moja perspektywa uległa całkowitej zmianie - - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Przedtem zajmowałem się głównie danymi i spekulacjami na temat motywów i przyczyn działania sprawców pedofilskich zbrodni. Teraz na pierwszym planie postawiłem dziecko, matkę i ojca. Jak taki na pozór niewidoczny model przestępstwa mógł zakorzenić się na tyle głęboko, by wywołać tak dewastujące skutki? Pierwszy artykuł na temat afery opublikowaliśmy 5 stycznia 2011 roku. Cztery bite strony i duży tytuł na jedynce, który mówił wprost o seksualnym wykorzystywaniu młodziutkich dziewcząt na terenie środkowej i północnej Anglii. Informowaliśmy, że większość sprawców ma pakistańskie korzenie - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Opinia publiczna natychmiast zareagowała głębokim oburzeniem. Oliwy do ognia dodała wypowiedź ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Jacka Strawa. Stwierdził on, że w jego własnym okręgu wyborczym Blackburn wielu Pakistańczyków uważa młode białe dziewczęta za "łatwy kąsek". Rząd błyskawicznie nakazał wszczęcie ogólnokrajowego dochodzenia. 

W tym momencie uznałem, że wykonałem swoją robotę. Przełożeni szybko wyprowadzili mnie z błędu - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Teraz miałem zajmować się sprawą "na pełny etat" aż do czasu, gdy sprawcy zostaną skazani, a wszystkie zajmujące się ochroną dzieci agencje odpowiednio usprawnią swoje procedury tak, aby zagwarantować, że podobne skandale nie powtórzą się w przyszłości. Trwało to trzy lata. Skutek? Stałe i konsekwentne przekształcenie się podejścia odpowiednich instytucji do problemu seksualnego molestowania dzieci. Chodzi o policję, miejscowe samorządy, prokuraturę i sądownictwo. Rząd przeznaczył środki na szkolenia personelu placówek i organizacji. Niebotycznie wzrosła liczba prowadzonych śledztw przeciwko dilerom narkotyków i pedofilii. W tym czasie spędzałem wiele tygodni i miesięcy na salach sądowych. Wszystko zmieniło się wraz z rozprawą przed sądem koronnym w Liverpoolu w 2012 roku, gdzie skazano 9 mężczyzn za pedofilię i stręczycielstwo nastolatek od 11-tego roku życia. 

Wszyscy oprócz jednego byli pakistańskiego pochodzenia - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Skazano ich za przerażające przestępstwa wobec nieletnich dziewcząt z Rochdale. Jedną z nich, 15-latkę odurzoną alkoholem, zgwałciło w ciągu nocy 25 mężczyzn z pakistańskiej sekty sunnickich wahabitów. Do przewidzenia była również jakaś negatywna reakcja na artykuł ze stycznia 2011 roku. Z niektórych części kraju zaczęły napływać zarzuty o rzekome szerzenie islamofobii - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Oskarżano nas, że dajemy się wykorzystywać skrajnej prawicy. Podważano publikowane przez nas dane (chociaż to dane z sądów). Skupienie się na jednej grupie etnicznej potraktowano jako przykład jednostronnego i stronniczego dziennikarstwa. Wsparcie nadeszło od osób nieoczekiwanych. Odezwali się myślący postępowo duchowni islamscy oraz przewodniczący komisji ds. równości i praw człowieka w Izbie Gmin. W 2015 roku komisja spraw wewnętrznych Izby opublikowała krytyczny raport na temat niedociągnięć w pracy poszczególnych agencji rządowych. 

Polityk pakistańskiego pochodzenia Sayeeda Warsi była jeszcze ministrem bez teki w rządzie Dawida Camerona, gdy w 2012 roku stwierdziła, że niewielka mniejszość Pakistańczyków uznaje wszystkie kobiety za obywateli drugiej kategorii, a białe - nawet trzeciej. Według niej dla tych mężczyzn takie dziewczęta to "dozwolony obiekt ataku czy molestowania" - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Jak na ironię jedyne anonimowo grożące mi śmiercią dwa listy, jakie otrzymałem, pochodziły od zwolenników skrajnej prawicy. Według autorów "The Times" miał rzekomo dyskredytować teorię Griffina, że przestępstwo sposobienia młodziutkich dziewcząt do seksu stanowi część islamskiego spisku mającego na celu szerzenie kalifatu poprzez zapłodnienie wszystkich brytyjskich nastolatek. W ciągu ostatnich czterech lat (do 2014) wiele razy po cichu marzyłem, żeby cała sprawa już się skończyła. Rzecz była zbyt ponura, szczegóły przestępstw zbyt groteskowe i zbyt wyrachowane - można wpaść w prawdziwą rozpacz co do natury człowieka. W takich mrocznych chwilach przy pracy utrzymywała mnie myśl o ofiarach i ich rodzinach - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. 

Niektóre z dziewcząt - co zrozumiale - załamały się, ukryły i znikły gdzieś bez śladu. Inne jednak przetrwały. Przeszły miesiące i lata nienawiści do siebie - czasem z niezwykłym wsparciem ze strony psychologów prowadzących specjalne programy. Wykazały niezwykłą odporność, budują na nowo swoją przyszłość. Zdecydowały się zaufać "The Times" i opowiedzieć swoją historię. Dwie z nich pochodzą z Rotherham. Historię Amy opowiedzieliśmy we wrześniu 2012 roku. Dzień wcześniej podaliśmy informację, że z 200 wyciekłych tajnych dokumentów wynika, że przez całą dekadę policja i starsi rangą przedstawiciele samorządu wiedzieli, co dzieje się z setkami tamtejszych uczennic - często znali też nazwiska sprawców - ale zawsze odmawiali działania, w imię chorego poparcia dla pedofilów i pedofilskich mafii. Rada miejska Rotherhamu zleciła śledztwo w sprawie przecieku, ale nie wykazała zainteresowania analizą własnych błędów i zaniedbań, zupełnie tak jakby składała się z samych pedofilskich zboczeńców seksualnych. 

W sierpniu 2013 roku "The Times" opublikował historie Jessiki - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Wynikała z niej tak druzgocząca krytyka postawy władz lokalnych, że w końcu zleciły one trwające cały rok śledztwo. Raport z niego opublikowano w sierpniu 2014 roku. Oszałamia mnie sama liczba zidentyfikowanych w raporcie ofiar - przynajmniej 1,4 tysiąca! - pisze dziennikarz Andrew Norfolk. Ale optymizmem napawa, że władze w końcu przypieczętowały prawdziwość poważnych oskarżeń, jakie po raz pierwszy opublikowaliśmy w "The Times" dwa lata temu, w 2011 roku. Amy i Jessica odczuwają palącą potrzebę rehabilitacji i oczyszczenia imienia. Wtedy mówiły o tym, co się stało, i szukały pomocy, ale potraktowano je z pogardą, tak jakby Wielka Brytania była jednym wielkim pedofilskim burdelem, który jedynie dba o gwałcenie własnych dzieci przez obcokrajowców. Próbowały zainteresować policję z South Yorkshire, jednak nikt ze sprawujących władzę nie chciał ich słuchać. Teraz ktoś je wysłuchał. Ogromna radość. W końcu ludzie uwierzyli, że mówiły prawdę o zwyrodniałych zboczeńcach seksualnych i dilerach narkotykowych z pakistańskiej głównie mafii, a właściwie z niebezpiecznej sekty wahabitów, która w swoich krajach takich jak Pakistan, Arabia Saudyjska czy Katar nie raczy wprowadzić prawa karzącego zbrodniarzy za pedofilskie gwałty i rozboje na dzieciach. 


Ofiara gangu pedofilskiego opowiada o swoim koszmarze 


Sarah Wilson miała 11 lat, gdy na szkolnym podwórku, nocą zgwałcił ją 30-letni mężczyzna zboczony seksualnie pedofil. Dla dziewczynki, która nic nie wiedziała o seksie, atak pedofila był przeżyciem tak traumatycznym, że zszokowana nie była w stanie nawet płakać. Nocą, po powrocie do domu, czuła nie tylko głęboki wstyd i obrzydzenie, ale i strach, że jej życie już nigdy nie będzie normalne. Gwałt pedofilski był groteskowym początkiem procesu przygotowania Sarah dla innych pedofilów i systematycznego, brutalnego wykorzystywania seksualnego. Odurzoną alkoholem i narkotykami dziewczynkę wożono po całym kraju, jednej nocy gwałciło ją wielu mężczyzn. Jej losem nie interesowała się ani brytyjska policja, ani opieka społeczna w Wielkiej Brytanii. 

Gangi handlarzy narkotyków i pedofilów w Rotherham - Wielka Brytania
Historia Sarah wcale nie jest wyjątkowa, gdyż ofiarami pakistańskiego gangu pedofilskich gwałcicieli dzieci działającego w Rotherham w latach 1997–2013, padło co najmniej 1400 dziewczynek. Gdy w 2014 roku ujawniono skalę nadużyć w brytyjskim Rotherham, jedyną reakcją Sarah było zdziwienie, że ktoś w końcu zainteresował się ich losem. Na początku czerwca 2015 roku prowadząca swoje ślamazarne śledztwo w tej sprawie brytyjska Krajowa Agencja ds. Przestępczości poinformowała, że zidentyfikowano blisko 300 podejrzanych. W grupie tej znalazło się dwóch obecnych lub byłych radnych miejskich z Rotherham, co oznacza, że przyzwolenie dla zwyrodnienia jakim jest pedofilia umocowane jest w sferach politycznych. Śledczy zajęli się też pedofilskimi taksówkarzami zaangażowanymi w przewożenie ofiar. Około 25 z nich straciło licencję w związku z zarzutami o udział w wykorzystywaniu seksualnym dzieci i przynależność do pedofilskiego gangu zwyrodnialców. Pozostali zapowiadają strajk w odpowiedzi na wprowadzenie obowiązku zainstalowania w taksówkach kamer do monitoringu, gdyż boją się wykrycia ich związku z pedofilią. 

Po blisko dwóch dekadach bezkarnej, krytej przez polityków brytyjskich działalności siatki pedofilskiej Rotherham w końcu zaczyna rozliczać sprawców. Jedna z ich ofiar, 23-letnia Sarah Wilson, opublikowała obszerną autobiografię pt. "Violated", w której ujawnia szczegóły dramatu, jaki przeżyła w szponach brytyjskiej mafii pedofilskiej. Sarah zgodziła się opowiedzieć swoją historię dziennikowi "The Telegraph". 

Przygotowywana dla pedofilów od 11-tego roku życia 


Jako dziewczynka odizolowana i dręczona w szkole, Sarah była łatwym łupem dla pedofilskich gwałcicieli - zboczeńców. Nie miała przyjaciół wśród rówieśników, dlatego, gdy starsze koleżanki zaproponowały, by do nich dołączyła, była wdzięczna, że może należeć do grupy i nie protestowała, gdy proponowały jej alkohol i marihuanę. Wkrótce jedna z dziewcząt, 15-letnia Nadine, zabrała ją na spotkanie ze swoim 30-letnim "chłopakiem" i innymi dorosłymi mężczyznami. Parę lat później Sarah na własnej skórze przekonała się, że gdy ofiary pedofilów zaczynają dorastać, ci sprytnie zmuszają je, by szukały dla nich młodszych dziewczynek. Nadine nie była przyjaciółką Sarah, była jej drogą do seksualnego wykorzystywania w dzieciństwie. 

- Nauczyciele ze szkoły brytyjskiej widzieli, że dzieci w szkole mnie prześladują, ale ich to nie obchodziło, po prostu nie zwracali na nas uwagi – mówi Sarah. – To nie było jakieś straszne dyskryminowanie, ale pchnęło mnie do szukania towarzystwa starszych. Myślę, że to wtedy wszystko zaczęło wymykać się spod kontroli.

Sarah coraz częściej piła wódkę z Nadine, która pewnego wieczoru przedstawiła ją dwóm dorosłym mężczyznom pochodzenia pakistańskiego. Od razu zainteresowali się Sarah, pytali, czy jest dziewicą i śmiali się, gdy powiedziała "tak", choć przecież wyglądała jak małe dziecko. Jeden z nich w ramach "testu" wsunął dłoń między jej uda, tłumacząc, że sprawdza, czy ma tam przerwę, która ma świadczyć o tym, że uprawiała już seks. 

"Nie miałam nic do gadania na temat mojego życia. Moi prześladowcy zdecydowali o tym, jak potoczy się moje życie". - Byłam przerażona i zawstydzona, to było okropne – mówi Sarah. – Każde dziecko byłoby zażenowane. Myślałam, że są dla mnie za starzy, ale nie rozumiałam, co się dzieje. Bo co tak naprawdę rozumie 11-letnie dziecko, z wyjątkiem zabawy lalkami Barbie i tego, że dorasta? – zastanawia się.

Wkrótce po tym spotkaniu zmuszono ją do obrzydliwego seksu oralnego z jednym z mężczyzn. Z wyjątkiem tego pierwszego, inicjacyjnego ataku, nie zmuszano jej do kontaktu fizycznego przez ponad rok. W tym czasie wprowadzono ją jednak do szerszego kręgu zwyrodniałych i zboczonych pedofilskich Pakistańczyków z okrutnej sekty wahabitów, który tak długo poili ją alkoholem i odurzali marihuaną, aż uzależniła się od tych narkotyków. Wiadomo w jakim celu dilerzy dają dzieciom narkotyki. 

Tuż po 12-tych urodzinach Sarah wsiadła do samochodu z grubym 35-letnim Brytyjczykiem pakistańskiego pochodzenia, który bestialsko odebrał jej dziewictwo. Ówczesna przyjaciółka "ostrzegała" ją, że mężczyzna jest pedofilem i że nie należy mu ufać, lecz Sarah ją zignorowała, bo nie wiedziała co znaczy to słowo. - Żałuję, że jej nie posłuchałam, bo może dziś bym tu nie siedziała – mówi. – Może moje życie potoczyłoby się jeszcze gorzej, a może zostałabym lekarzem albo prawnikiem. A tak, nie miałam nic do gadania na temat mojego życia. Moi prześladowcy zdecydowali o tym, jak potoczy się moje życie. 

"W jedną noc zgwałciło mnie 12 mężczyzn"


Nim Sarah skończyła 13 lat była uzależniona od kokainy i amfetaminy, które regularnie jej podawano na koszt pedofilskiej mafii. Gwałt pedofilski na niej stał się częścią jej codzienności. Zabierano ją z domu i wożono po całym kraju, zmuszając do pedofilskiego seksu z kilkunastoma mężczyznami w jedną noc. "Trzeba się wyłączyć. W przeciwnym razie masz przechlapane".

Sarah Wilson - Rotherham - Wielka Brytania - Ofiara pedofilów wahabitów
Sarah pamięta jedną z takich nocy, leżała na materacu w ciemnym pomieszczeniu w jakimś nieznanym jej angielskim mieście. Spoceni mężczyźni o twarzach ukrytych w mroku, starzy na tyle, że mogli być jej ojcami lub dziadkami, kolejno wdrapywali się po schodach do pokoju, by ją brutalnie gwałcić. Wódka otępiała, ale Sarah wyraźnie pamięta, jak wpatrywała się w pajęczą sieć w rogu pokoju. Zablokowała czucie w ciele, wyłączyła umysł. - Trzeba się wyłączyć – mówi. – W przeciwnym razie masz przechlapane. Jeśli pokażesz emocje, to po prostu cię brutalnie pobiją. Jeśli powiesz "Nie, nie zrobię tego", wiesz, jakie będą konsekwencje? Nie możesz nic zrobić, bo pedofile to zwyrodniali brutale, bestie udające ludzi. Za każdym razem, gdy znajdowała się w towarzystwie swoich zboczonych gwałcicieli, odcinała się od rzeczywistości. Gdy była sama, wyłączała umysł, natychmiast zasypiając. – Otwierałam oczy i zaraz musiałam do nich dołączać – wspomina. 

Bezsilna desperacja matki ofiary


Gdy perfidnie narkotyzowana i molestowana seksualnie Sarah zaczęła pić wódkę, jej matka, Maggie, od razu domyśliła się, że córka jest nieszczęśliwa w szkole, ale jako matka samotnie wychowująca czwórkę dzieci pracowała na dwóch zmianach, wracała do domu późną nocą i nie była w stanie ciągle jej dopilnować. Próbowała ją karać, zabraniała wychodzenia z domu, dzwoniła na policję, gdy Sarah długo nie wracała. W końcu zdesperowana Maggie zrezygnowała z pracy, by zająć się Sarah i zadbać o jej bezpieczeństwo. Niestety, okazało się, że jest za późno, matka nie potrafiła odzyskać nad nią kontroli, a brutalny wyzysk kapitalistyczny bardzo utrudnia rodzicom zajmowanie się wychowaniem dzieci. Sarah była uzależniona od narkotyków, często zaćpana. Kiedy matka próbowała powstrzymać ją przed wyjściem w poszukiwaniu działki, reagowała agresją. Maggie próbowała rozmówić się z jej pakistańskimi prześladowcami, lecz ci ją wyśmiali i zagrozili przemocą wobec całej rodziny. Policja brytyjska odmówiła wsparcia, bo wstydziła się prowadzić śledztwo przeciwko obcokrajowcom i muzułmanom. Maggie była zupełnie bezsilna, a politycy wspierali pedofilię, którą skażona jest cała Wielka Brytania i wiele innych państw Zachodu jak Szwecja, Norwegia, Niemcy czy Dania. 

"Nie rozumiałam, o co mamie chodzi i co próbuje zrobić. Wiedziałam tylko to, co oni mi mówili". - Stanęła przed nimi i powiedziała: "Wiecie, że ona ma tylko 12 lat?" – mówi Sarah. – Zaśmiali jej się w twarz. Próbowała zabrać mnie do domu, ale oni przeciągnęli mnie z powrotem na swoją stronę. Zgraja 15 facetów wyciągała mnie z domu od mamy, a ja i tak ją znienawidziłam. Wykorzystywane dzieci mają do tego stopnia wyprane mózgi przy pomocy narkotyków takich jak marihuana. Tak to wygląda, wmawiają ci, że nie masz na świecie nikogo, oprócz nich. Mafia narkotykowa używa tak zwanych miękkich narkotyków do wyprania mózgu i wmawiania rozmaitych absurdów, w tym konieczności kupowania kolejnej działki środka odurzającego. - Mówili mi: "Twoja mama cię nie kocha. Gdyby cię kochała, to przecież by cię tu szukała". Mama próbowała zabrać mnie do domu, ale miałam tak wyprany mózg, że nie rozumiałam, o co jej chodzi i co próbuje zrobić. Wiedziałam tylko to, co oni mi mówili. Tak bardzo narkotyki zwane miękkimi służą gangom zwyrodnialców do prania mózgu dzieci i młodzieży. 

Ignorowanie problemu przez brytyjskie władze: "Policja traktowała nas jak brudne, małe prostytutki". Władze lokalne nie były ślepe, wiedziały o istnieniu siatki pedofilskiej w mieście, a pedofile mieli poparcie lokalnych polityków od wolności ćpania i popierania elgiebetowskich zboczeń seksualnych. Prof. Alexis Jay w raporcie na temat pedofilii w Rotherham opublikowanym latem 2014 roku, skrytykowała policję i władze miasta Rotherham za to, że służby nie traktowały ofiar zboczeńców seksualnych poważnie. "Policja South Yorkshire odnosiła się do nieletnich ofiar z pogardą", napisała. "Nikt nie może mówić: »Nie wiedzieliśmy«". Nawet Sarah jako ofiara pedofilskiej mafii ma większe pretensje do apatycznej policji, niż do gwałcicieli. Uważa, że to przede wszystkim władze są winne jej cierpienia. – Skoro to tacy profesjonaliści to dlaczego tak długo czekali i dopiero teraz wyjęli palec z tyłka i zaczęli działać? – zauważa.

Podczas jednej z rozmów z policją Maggie pokazała oficerom telefon Sarah, w którym jej córka miała zapisane numery 177 dorosłych Azjatów. Policja odmówiła jednak śledztwa, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych, która we wszystkich krajach służy jedynie do ochrony mafii, gangów i seksualnych zboczeńców i w każdej postaci jest zwykle szkodliwa dla społeczeństwa. Funkcjonariusze oświadczyli, że zachowanie i styl życia Sarah to rzekomo "jej własny wybór". Wielokrotnie zatrzymywali samochód, którym pedofilscy przestępcy przewozili Sarah, lecz interwencje zawsze kończyły się na rozmowie zamiast na aresztowaniu bandytów żyjących z pedofilskiej prostytucji dziecięcej i handlu narkotykami. Fakt, że mała dziewczynka podróżuje w towarzystwie grupy obcych dorosłych mężczyzn, nigdy nie wzbudził w nich niepokoju - tak pedofilskim rajem ciągle jest Wielka Brytania. 

Sarah zadzwoniła na policję tylko raz – by zgłosić szczególnie brutalny gwałt – ale oficer wyśmiał ją i odmówił pomocy, gdyż sam jest zwolennikiem pedofilii w tym zboczonym kraju. Po kilku minutach wywiadu telefonicznego oświadczył, że od ataku upłynęło kilka tygodni, więc i tak nie będzie żadnych dowodów na to, że doszło do incydentu, dlatego nie warto tego sprawdzać. "Dziecko nie ma tu nic do powiedzenia. Jak ma wyrazić zgodę? Dziecko nie decyduje nawet o tym, czy woli cukierki, czy słodki napój. Jak może wyrazić zgodę na seks z 30-letnim mężczyzną?" 

Zapytana o to, co dziś chciałaby powiedzieć funkcjonariuszom policji, Sarah na moment zastyga w gniewie. - Niech zdychają knury. Powiedziałabym im, żeby zdechli w męczarniach. Niby z jakiej racji 12-letnia dziewczynka ma w telefonie 177 numerów do dorosłych mężczyzn? Policja uznała, że gdyby nas gwałcili, to byśmy do nich nie wracały. Tylko, że seks i narkotyki to nie była moja decyzja. Dziecko nie ma tu nic do powiedzenia. Jak ma wyrazić zgodę? Dziecko nie decyduje nawet o tym, czy woli cukierki, czy słodki napój. Jak może wyrazić zgodę na seks z 30-letnim mężczyzną? Policja traktowała nas jak brudne małe prostytutki, a nie jak molestowane i gwałcone dzieci. Takim brutalnym jest kapitalizm, gdzie ciała dzieci stają się seksualnym towarem dla biznesowych gangów, w tym dla zboczonych kapitalistycznych polityków, zboczonych policjantów i zboczeńców w służbach miejskich, którzy zajmują się wygrzewaniem stołków urzędniczych zamiast pomocą dla ofiar zboczonych kreatur. 

Podobne uczucia budzą w niej pracownicy społeczni, którzy wiecznie narzekali na przepracowanie, a Sarah i jej matkę traktowali z bestialską pogardą. – Kreatury, nienawidzę ich. Podłe szmaty – unosi się Sarah. Przydzieleni jej pracownicy opieki społecznej nie okazali najmniejszego zainteresowania jej losem, twierdzi Sarah. Zachowywali się tak, jakby nie mogli doczekać się końca godzin urzędowania, by podopieczna nie zawracała im głowy. Decyzją urzędników Sarah na krótko trafiła do ośrodka opieki społecznej. Jego pracownicy musieli w pełni zdawać sobie sprawę z tego, co w ich mieście dzieje się dziewczynkami, bo pytali: "Sarah, z kim dziś śpisz?", zupełnie tak jak gdyby pedofilski gwałt był akceptowaną powszechnie normą w Wielkiej Brytanii. Czasami, gdy nocą gwałciciele odwozili Sarah do ośrodka, pracownicy płacili za jej taksówkę pieniędzmi placówki opiekuńczej. Tak wygląda zmowa zboczonych elit politycznych, policyjnych i miejskich w uprawianiu pedofilii, najohydniejszego zboczenia seksualnego wszechczasów. 

Gwałcona przez Pakistańczyków, ale uratowana przez Pakistańczyka


Rasa i narodowość to niewątpliwie jeden z najważniejszych czynników w skandalu pedofilskim w Rotherham i całej Wielkiej Brytanii: przytłaczającą większość sprawców stanowią mężczyźni pochodzenia pakistańskiego, ofiarami zaś były niemal wyłącznie białe dziewczynki brytyjskie. Zadziwiające, że mimo tej oczywistej zależności, Sarah wydaje się nie mieć uprzedzeń rasowych. - Nie mogę w ten sposób oceniać wszystkich Azjatów tylko dlatego, że mnie to spotkało. W każdej rasie są dobrzy i źli ludzie  stwierdza zgodnie z poprawnością polityczną Wielkiej Brytanii. Regularnie gwałconą przez pedofilski zboczony pakistański gang Sarah uratował Brytyjczyk także o pakistańskich korzeniach. Hamid, mężczyzna w średnim wieku, spotkał 16-letnią Sarah w kiepskim stanie w warzywniaku i zaproponował, by w razie kłopotów do niego zadzwoniła. Sarah nie wiedziała wówczas, że jej ziemski anioł stróż, majętny właściciel sieci sklepów osiedlowych, umiera na raka.

"Nie można mówić, że wszyscy Azjaci są tacy sami, bo nie są. Hamid był religijnym muzułmaninem i dobrym człowiekiem, uratowanie młodej dziewczyny traktował jako dobry uczynek". Wkrótce został jej opiekunem, bronił ją przed napastowaniem ze strony jej zwyrodniałych gwałcicieli, pozwolił jej nawet zatrzymać się w należącej do niego nieruchomości, gdy Sarah poddała się detoksykacji z uzależnienia narkotykowego. Dzięki niemu znalazła pracę jako kelnerka w lokalu jego znajomego. Hamid kupił jej nowy telefon, by prześladowcy nie mogli się z nią kontaktować. To on sprawił, że Sarah mogła odbudować swoje życie. 

- Był tatą, którego nigdy nie miałam – mówi Sarah. – Upominał mnie, gdy łamałam zasady i zachowywałam się niewłaściwie, nigdy mnie nie dotknął. Gdy byłam z Hamidem, moi prześladowcy nie mieli odwagi nawet patrzeć w moją stronę. - Nie można mówić, że wszyscy Azjaci są tacy sami, bo nie są. Hamid był religijnym muzułmaninem i dobrym człowiekiem, uratowanie młodej dziewczyny traktował jako dobry uczynek. Muzułmanin, który robi dobre uczynki, po śmierci idzie do raju. On właśnie to robił. Był jak anioł, który spłynął z chmur. Bardzo go kocham – zapewnia. Niestety wielu jego rodaków to członkowie talibańskiej sekty wahabitów czyli zwyrodnienia w łonie islamu, a także sporo jest zwykłych kryminalistów handlujących śmiercią, sutenerów i pedofilów żyjących ze zmuszania do nierządu. Społeczeństwo cywilizowane powinno dbać o to, aby gwałcicieli, pedofilów i sutenerów oraz handlarzy narkotyków trwale izolować od reszty społeczeństwa. Szczególnie pedofile i pedofilki oraz zboczeńcy żyjący z nierządu, gwałtu i zmuszania do prostytucji dziecięcej powinni być trwale izolowani, gdyż zwykle nie resocjalizują się ani ze zboczeń nie leczą, a co najwyżej udają resocjalizację i stają się bardziej brutalni oraz ostrożni. 

Pierwsza biała ofiara (nie)honorowego zabójstwa


Choć Sarah w końcu uciekła swoim prześladowcom i pokonała uzależnienie od narkotyków, jej koszmar wcale się nie skończył. W 2010 roku jej młodsza siostra, Laura, została bestialsko zamordowana. Zbrodnię uznano za pierwsze w Wielkiej Brytanii honorowe zabójstwo białej kobiety. Laura nie była ofiarą pedofilskiego gangu. W wieku lat 15 zakochała się w 16-letnim Pakistańczyku nazwiskiem Ashtiaq Asghar. Gdy odkryła, że ukochany ją zdradza, zerwała z nim i na krótko związała się z jego przyjacielem, Ishaqiem "Zakiem" Husseinem. Wkrótce zaszła z nim w ciążę i urodziła córeczkę. 

Laura nie przestała jednak kochać Asghara i do niego wróciła. Ponieważ jego rodzina była rzekomo bardzo pobożna, utrzymywali związek w tajemnicy. Pewnego wieczoru Laura nie wytrzymała napięcia i powiedziała krewnym Asghara, że go kocha i chce wyjść za niego za mąż. Asghar wpadł we wściekłość, uznał, że Laura zhańbiła jego rodzinę i postanowił ją zabić. Zwabił ją nad kanał w Rotherham, gdzie ponad 40 razy ugodził nożem, po czym zepchnął jej zwłoki do wody. Dla wahabickiego bydlęcia z Pakistanu kobieta jest niczym, bo tam mniej okrutnie niż dziewczyny zabija się bydło, kozy i barany. 

Sarah twierdzi, że policja zwlekała z wszczęciem śledztwa w sprawie jej siostry bo ni chciała drażnić środowisk zwyrodniałych wahabitów w Wielkiej Brytanii. To na nią zrzucono obowiązek zorganizowania poszukiwań wzdłuż kanału, gdzie znalazła zakrwawiony but swojej siostry Laury. Na jego widok Sarah z krzykiem upadła na ziemię. – Poczułam się tak, jakby zawalił się na mnie dom z cegły – wspomina. – Policjanci powiedzieli mi, że gdybym wtedy skoczyła do wody, poszłabym na dno, za siostrą, z powodu szoku psychicznego. Całkiem możliwe, że Laura wiedziała dużo więcej o tych w których się kochała, jednak tajemnice zabrała do grobu. 

W grudniu 2013 Asghar został skazany na karę zaledwie 17 i pół roku więźnia, chociaż popełnił brutalny mord za który nawet prawo muzułmańskie przewiduje karę śmierci. Oczywiście po połowie kary może zostać zwolniony warunkowo aby móc mordować kolejne dziewczęta dla których nie ma ani uczciwej miłości ani odrobiny szacunku. Sekta wahabitów z Pakistanu, a podobnie z innych krajów, to sekta prymitywnych, barbarzyńskich psychopatów, zboczeńców z mentalnością ludobójców i terrorystów, zajmujących się zastraszaniem, gwałceniem, terroryzowaniem, wymuszaniem, handlem narkotykami i zmuszaniem do prostytucji. Na ile Laura zakochała się w potencjalnym zboczeńcu i stręczycielu, tak naprawdę nie wiadomo, gdyż wielu takich młodocianych to tylko służalcy dl astarszych gansgsterów w rodzinnych bandach sunnickiej sekty wahabitów. 

Dlaczego Sarah nie wyprowadzi się z Rotherham


Sarah opisuje swój dramat monotonnym głosem. Potrafi wyjaśnić sposób myślenia policji, podaje szczegóły konkretnych gwałtów. Lecz długie lata ukrywania emocji sprawiły, że mechanizm obronny zamienił się w trudny do wykorzenienia nawyk. Mówi, że apatycznym policjantom chciałaby powiedzieć, żeby w starszliwych męczarniach wyzdychali i od razu zaczyna się śmiać. Najwięcej emocji okazuje, gdy opowiada o śmierci swojej młodszej siostry Laury. Pochyla głowę i w skupieniu odrywa etykietę z butelki z wodą, po czym drze papier na drobne kawałeczki. 

Sarah nie przeszła terapii dla ofiar pedofilii, która pomogłaby jej uporać się z traumą molestowania seksualnego, narkotyzowania i gwałcenia. Po śmierci siostry zaproponowano jej terapię dla osób w żałobie po bliskich, ale po pierwszej sesji terapeutka oświadczyłam, że na następne spotkanie może ją umówić za dwa miesiące. – Powiedziałam jej, że się obejdę – mówi Sarah. "Rotherham to moje miasto, dlaczego to ja miałabym uciekać po tym, co mi zrobili? Gdyby to ode mnie zależało, zamieszkałabym w sąsiedztwie tych sukinsynów, żeby ich codziennie zastraszać".

Sarah nigdy nie słyszała o zespole stresy pourazowego, choć wydaje się mieć wszystkie główne objawy. Nie rozumie też, czym jest depresja. – Czasami cały dzień siedzę i płaczę, a kiedy indziej tylko się z tego śmieję – przyznaje. Przeżycia ciągle powracają, stają jej przed oczyma, dręczą w koszmarach nocnych. Sarah miewa okresy bezsenności i napady złości. – Czasami mam ochotę wyjść i kogoś stłuc. Zaraz myślę jednak, że to przecież nic nie da, że gdzie mnie to zaprowadzi? Miewa też ataki paniki, a wywołać może je wszystko, od pająka na ścianie, po brzęczącą nad uchem muchę. – Strasznie się stresuję, chowam się w domu i po prostu nigdzie nie wychodzę przez parę dni. Często taki lęk przed pająkiem, panika na widok pająka, jak w wypadku Sarah, to suma przeżyć traumatycznych z czasów, gdy tępo nieruchomiała wpatrując się w pająka na suficie, gdy była bestialsko oprawiana przez pedofilów z pakistańskiej mafii sekty wahabitów. Warto szukać w czasie terapii takich bardzo głębokich dawnych przeżyć, jednak Wielką Brytanię jak widać nie stać na solidną psychoterapię dla ofiar pedofilskiej mafii chronionej przez rozpasanych polityków, takich co to jak pewien znany Lord występują w burdelach z prostytutkami wśród oparów twardych narkotyków i morza alkoholu. Wielką Brytanię, podobnie jak i inne pedofilskie państewka stać za to na utrzymywanie tej politycznej hołoty popierającej i kryjącej pedofilskie gangi i pedofilskie burdele tworzone przez lokalne mafie. 

Dziś Sarah współpracuje z brytyjską policją, uczy funkcjonariuszy jak rozpoznać, że dziecko jest w rękach pedofila lub mafii narkotykowo-pedofilskiej. Rozpoczęła też gromadzić dowody w sprawie przeciwko jej pedofilskim gwałcicielom. Pod koniec 2014 roku urodziła synka, Mylesa, którego chce wychować w Rotherham. Na pytanie o to, dlaczego nie wyprowadzi się do innego miasta, szybko odpowiada: - Tu jest pochowana moja siostra. - Rotherham to moje miasto, dlaczego to ja miałabym uciekać po tym, co mi zrobili? Gdyby to ode mnie zależało, zamieszkałabym w sąsiedztwie tych sukinsynów, żeby ich codziennie zastraszać. Urodziłam się w Rotherham i tu dorastałam. Tu jest mój dom. 

Optymizmem napawa, że ofiara nie chce uciekać, chociaż bandyci z pedofilskiej mafii często mordują osoby występujące przeciwko religijno-pedofilskim gangom. Lepiej jak ofiara pedofilskich bandytów stara się żyć normalnie w swoim kraju, w swoim mieście, a pedofilską mafię, pedofilskich zwyrodnialców goni precz z tej Ziemi. Pomaganie innym w walce ze zwyrodniałymi narkotykowo-pedofilskimi zbokami jest wielkim dziełem, nawet jak trzeba wystąpić przeciwko jakiejś zboczonej narodowści, debilnej sekcie pedofilskich oprawców takich jak sunniccy wahabici z Pakistanu czy jak w Polsce, kiedy trzeba wystąpić jawnie przeciwko pedofilskim księżom i pedofilskim biskupom zaćpanym winem mszalnym i zwyrodniałym w zaspokajaniu swoich chuci z ministrantami w wieku zwykle od 8 do 14 lat. W Polsce niestety, policja, sądy, prokuratury i rząd zajmują się ciągle terroryzowaniem ofiar księży i biskupów pedofilów oraz sponsorowaniem tej pedofilskiej mafii z budżetu państwa, a ofiarom, w tym zrzeszonym w Antypedofilskim Bractwie Himawanti nie raczy płacić solidnych odszkodowań, a nawet o pedofilii kleru owe zboczone rządowe służby nie chcą nawet słyszeć. Za to pedofilski sąd katolicki w Częstochowie, ministranta, który z braku pomocy ze strony policji i służb zabił swojego prześladowcę, księdza pedofila, zafundował 25 lat bezwzględnego więzienia, zamiast miliarda złotych nagrody za czyszczenie polskiej ziemi z mafijnej bandy katolickich pedofilów w sutannach, która po Polsce grasuje od ponad tysiąca lat. 

Bractwo Himawanti prowadzi terapie dla ofiar pedofilów 


Antypedofilskie Bractwo Himawanti jako jedna z nielicznych w Polsce organizacji społecznych wspiera ofiary pedofilskich gangów, takich jak działający bezkarnie w Szczecinie, Krakowie i Bydgoszczy gang Tadeusza Mynarskiego i Bożeny Matejko, a także szczególnie wspiera ofiary mafii księży i biskupów bestialsko w Polsce gwałcone i wykorzystywane ze wsparciem policji i sądownictwa! Antypedofilskie Bractwo Himawanti prowadzi terapie grupowe dla ofiar molestowanych i wykorzystywanych seksualnie przez księży, biskupów i arcybiskupów w Polsce oraz innych państwach Unii Europejskiej. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz