wtorek, 8 października 2013

Niewolnictwo w XXI wieku.

NIEWOLNICTWO - fizyczne i ekonomiczne niewolnictwo w XXI wieku 


Im więcej rozmawiamy z ludźmi o ich warunkach pracy i zarobkach jakie firmy dają pracownikowi, tym więcej narasta w nas gniew na kapitalistyczny system wyzysku ludzi. Nie można użyć słowa "ustrój" w zestawieniu z przymiotnikiem "kapitalistyczny", gdyż ustrojstwo wszelkie kojarzone jest z pewnego rodzaju porządkiem rzeczy, a owy porządek do kapitalizmu ma się tak jak pięść do oka, czyli nie pasuje bardzo.

Podobno we współczesnym świecie nie ma już niewolnictwa. Zatem czy jakimś innym określeniem można nazwać współczesny wyzysk ludzi, którzy za głodowe pensje nabijają kieszenie właścicieli i zarządców  firm? Jest  to zwykłe NIEWOLNICTWO. Ludzie pracujący w jakiejś firmie i zarabiający pensję, która pozwala tylko ledwo przeżyć i nic poza tym, stoją przed wyborem iście tragicznym. Bo albo nie pozwolą na wyzyskiwanie siebie i zrezygnują z takiej pracy pozostając bez środków niezbędnych do życia, albo jak niewolnicy bez perspektywy rozwoju, będą swoje życie poświęcać pracy. Sytuacja, w której znajduje się miliony Polaków niczym się nie różni od sytuacji niewolników. Kiedyś jak niewolnik postawił się właścicielowi to go chłostano, dzisiaj jak się upomni ktoś o swoje zarobione pieniądze może stracić kilka palców.  Jednak niewolnik nie musiał się martwić o dach nad głową i jedzenie- to zawsze miał zagwarantowane, podczas gdy dzisiejszy pracownik często nie ma czego do garnka włożyć i za co opłacić mieszkania, przez co egzystuje na granicy wyczerpania nerwowego.


  
Sytuacja jest wyjątkowo tragiczna  u polskich emigrantów, zwłaszcza tych nowoprzyjezdnych, z problemami językowymi. Na emigracji niewolnictwo ma się dobrze niemal jak w XVIII wieku w Stanach Zjednoczonych. Ludzie nie mający wsparcia rodziny, przyjaciół, przyjeżdżający za dobrobytem do innego kraju przeżywają gehennę. Zapieprzają od rana do nocy, żeby stać ich było na utrzymanie siebie i często rodziny, która została w kraju. Za minimalne stawki na godzinę dostają pracę najczęściej u swojego rodaka. Wynajmują pokoje, mieszkania też u rodaków za ceny znacznie zawyżone.


  Najczęściej spotykany mechanizm jest taki, że Polak-pracodawca wyłapuje robotę za stawkę zaniżoną względem stawek obowiązujących w danym kraju, na granicy opłacalności. Zatrudnia do tej pracy kilku-kilkunastu Polaków za stawki pozwalające przeżyć, ale tylko przy pracy od rana do nocy. Najlepiej jeśli zatrudnieni Polacy mają polskie firmy jednoosobowe, wówczas płaci im się nawet poniżej najniższej krajowej danego kraju. I interes się kręci...


  Nie tak dawno na jednym z naszych comiesięcznych spotkań skandynawskiej filii Antypedofilskiego Bractwa Himawanti, na których pedejmujemy tematy społeczne, pojawiła się grupka kilku Polaków zatrudnionych w dużej firmie budowlanej, właścicielem której jest oczywiście Polak. Opowiedzili na forum, że "czują się jak niewolnicy". Pracują w nienormowanym czasie pracy, dnie i noce, za najniższą z możliwych stawek. Mało tego, ich szef chętnie wypłaca im zaliczki (na mieszkanie, jedzenie) na oprocentowanie 25% w skali miesiąca. Większość z tych pracowników jest umoczona po uszy w tej firmie, bo wpadli w pętlę długów wobc szefa, które wciąż i wciąż muszą odpracowywać. Ot, braterstwo między Polakami-katolikami.

  Takich historyjek okraszonych dramatem ludzkim są tysiące. Te powyższe podane były po bezpośrednich spotkaniach z "niewolnikami", pominięto wiele dramatycznych przykładów, o których donoszą media. Wystarczy wziąć chociażby kilka przykładów z ostatniego tygodnia:

- niewolnicza praca pod nadzorem faszystowskich bojówek w Niemczech w amerykańskej korporacji "AMAZON"
-  uwolnienie dwunastu Polaków w Glasgow, którzy bylio zmuszani do przymusowej pracy.
- dramatyczny apel kilkudziesięciu Polaków uwięzionych przy katorżniczej pracy, przetrzymywanych w makabrycznych warunkach przy zbiorze jabłek we Francji.
- skandal w centrum Oslo, gdzie kilkudziesięciu Polaków pracowało za głodowe stawki, po kilkanaście  do nawet  dwudziestu godzin dziennie, przy budowie nowego centrum firmy ZARA
- najazd karabinierów na plantacje we Włoszech, na których kilkuset Polaków pracowało za przysłowiową miskę zupy.

  Jak ostatnio specjalna komisja przy Parlamencie Europejskim, w Europie jest około 900 tysięcy niewolników, z czego ponad jedna czwarta z nich jest wykorzystywana seksualnie! Jeśli biorąc poprawkę na to, że są to szacunki uwzględniające przypadki obserwowane lub wykryte, to rzeczywista liczba może być dramatycznie wysoka! Prostytucja, handel ludzkimi organami, przemyt narkotyków to tylko wierzchołek góry lodowej.

 Najgorsze jest to, że nawet dzisiejsze związki zawodowe w kapitalistycznych krajach są grubo powiązane z interesami polityczno-gospodarczymi. Do takiego stopnia, że coraz częściej przy zgłoszonych przypadkach doradzają zgniły dla pracownika kompromis. Kapitalizm nie stworzył i nie stworzy żadnych mechanizmów ochronnych dla pracownika. Bo byłoby to podcinaniem gałęzi wyzysku, na której cały ten kapitalistyczny system się opiera.

  W dobie dzisiejszego kapitalizmu wpojono człowiekowi, że zdobycie jakiejkolwiek pracy jest sukcesem i trzeba się jej trzymać za wszelką cenę, niezależnie od warunków w jakich się pracuje i wynagrodzenia jakie się dostaje. Zupełnie jak w czasach niewolnictwa. Wtedy też wpajano niewolnikom, że nie mają gdzie pójść, bo wszędzie gdzie pójdą to czyha na nich głód, brud i ubóstwo wszelakie.

 Pozostaje mieć nadzieję, że od ludzi pracy wyjdzie impuls wyzwolenia się okowów kapitalistycznego niewolnictwa i nadejdą czasy godnej pracy i płacy. 



1 komentarz:

  1. Mimo że mamy XXI wiek i wydawałoby się, że jesteśmy ucywilizowani, to jednak nadal istneje niewolnictwo - niewolnictwo ekonomiczne, wyzysk ekonomiczny słabszych. Polacy w Europie robią za tanią siłę roboczą, a najsmutniejsze jest to że Polak wykorzystuje swoich rodaków :-(

    OdpowiedzUsuń