piątek, 12 lutego 2016

Monika Olejnik wygrała z sektą wSieci

Monika Olejnik wygrała z wydawcą sekciarskiego tygodnika "wSieci" 


Jacek Karnowski, redaktor naczelny "wSieci", i jego wydawca sekciarska spółka Fratria muszą publicznie przeprosić Monikę Olejnik i wpłacić 25 tysięcy zł na cel społeczny. Monika Olejnik wygrała proces z faszystowskim tygodnikiem "wSieci". Dziennikarka Radia Zet oraz TVN24 wytoczyła cywilny proces o ochronę dóbr osobistych po tym, jak kierowane przez czołowego polskiego faszystę Jacka Karnowskiego czasopismo zamieściło zdjęcie z programu "Kropka nad i" przy artykule "Brunatne pióra" z 2013 roku. W tekście pisano dziennikarzach jako o "goebbelsowskich propagandystach" atakujących profaszystowski i pedofilią księży skażony kościół katolicki w Polsce. Sama Olejnik nie została wymieniona w tekście. Szkoda, że faszystowska sekta wSieci nie musi płacić wysokich odszkodowań na miarę Unii Europejskiej, gdzie za szkalowanie i oczernianie brunatni zbrodniarze płacą często miliony Euro! 

Jacek Karnowski kontra Monika Olejnik
Znana dziennikarka wygrała w czwartek 11 luty 2016 roku z sektą faszystów z tygodnika wSieci proces cywilny o ochronę dóbr osobistych w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Monika Olejnik pozwała sekciarskie i faszystowskie pismo za umieszczenie jej zdjęcia, z jej programu "Kropka nad i", przy artykule z 2013 roku "Brunatne pióra" o dziennikarzach "goebbelsowskich propagandystach" rzekomo atakujących sekciarski kościół katolicki w Polsce. Sama Olejnik w tekście się nie pojawia, uznała jednak, że jej zdjęcie umieszczono celowo w takim kontekście czyli pomówiono o to czym sama sekta faszystowska wSieci w rzeczywistości jest. W tym kontekście warto przypomnieć, że Adolf Hitler był od dzieciństwa gorliwym katolikiem i katolickim ministrantem, przyjacielem dwóch kolejnych papieży watykańskich, a zginął śmiercią samobójczą odmawiając różaniec maryjny "Zdrowaś Maryjo" w Berlinie razem ze swoją kochanką i konkubiną Ewą Braun - także gorliwą katoliczką. Adolf Hitler winny jest morderczego ludobójstwa na około 100 milionach ofiar katolickiej II wojny światowej, którą jako austriacki i germański katolik papieski rozpętał kierując niemieckim reżimem faszystowskich nazistów. 


W czwartek dnia 11 luty 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał dziennikarce rację. Orzekł, że naruszono jej dobry wizerunek i cześć. Dlatego nakazał wydawcy sekciarskiego tygodnika faszystowskiego "wSieci" oraz jej redaktorowi naczelnemu Jackowi Karnowskiemu przeprosiny na pierwszej stronie sekty "wSieci" oraz w "Gazecie Wyborczej", bo artykuł odbił się echem nie tylko wśród czytelników tygodnika. Mają też zapłacić 25 tysięcy zł zadośćuczynienia na Fundację Radia ZET. Olejnik chciała 50 tysięcy zł, niestety polskie sądy często wspierają niebezpieczne katolickie sekty, faszystów i nazistów zaniżając szkodliwie wysokości odszkodowań jakich domagają się ofiary nazistowskich sekt kościelnych i pedofilskich mafii. 

Sędzia Andrzej Sterkowicz uzasadniał, że zdjęcia Olejnik użyto celowo i złośliwie, by zdyskredytować dziennikarkę - uznał je za oczywisty element perfidnego artykułu sekciarskich hitleryków. To było jak postawienie jej zarzutu, że uprawia taki sposób propagandy jaką w istocie uprawia faszystowska sekta wSieci. Pozwani chcieli to udowodnić na procesie, dlatego w ramach dowodu sąd obejrzał około 20 programów "Kropka nad i". - Sąd tego zarzutu nie podziela. Żaden dowód nie potwierdził, że program jest nakierowany na niszczenie kościoła katolickiego. Dziennikarka nie stosuje też obstrukcyjnych działań, które pokrywają się choć z cieniem goebbelsowskiej propagandy dobrze sądowi znanej z historii. Nie można jej zarzucić sytuacji nagannych. Wiele razy protestowała w programie wobec osób przekraczających normy przyzwoitości - uzasadniał sędzia. 

- Olejnik wysłuchuje różnych opinii, stara się przedstawić wszechstronnie wszystkie problemy społeczne - dodał sędzia. Podkreślił, że autor tekstu "wSieci" mógł wyciągać swoje wnioski, ale muszą one być rozsądne i poparte dowodami. Podkreślał, że porównywanie dziennikarzy do nazistowskich propagandystów jest nie do zaakceptowania w normalnym społeczeństwie i państwie prawa. I jeszcze jedno zdanie z ustnego uzasadnienia wyroku: - Doszło do wielopłaszczyznowego naruszenia dóbr osobistych [Moniki Olejnik]. Nie dlatego, że ujawniono jej wizerunek, bo jest osobą znaną. Ale tu ujawniono wizerunek, by dziennikarkę zdyskredytować.

Wyrok nie jest prawomocny. Za ten sam hitlerowsko-watykański sekciarski numer "wSieci" proces z wydawcą i szefem sekciarskiego tygodnika faszystowskiego Jackiem Karnowskim wygrał w ubiegłym roku Tomasz Lis. Tygodnik sekty wSieci opublikował fotomontaż zdjęcia Lisa na okładce, pokazując go w mundurze stylizowanym na nazistowski. Lis na fotomontażu miał zaciśniętą zakrwawioną rękę, trzymał w niej różaniec. Obok był podpis "Prawie jak Goebbels". Lis wygrał przeprosiny i 20 tysięcy zł na cel społeczny. Wtedy sąd też uznał, że nie można porównywać Lisa do Goebbelsa. Nie można też Lisowi przypisać jako celu walki z Kościołem, co przyświecało Goebbelsowi. Ten wyrok też jest nieprawomocny. Jakoś tak się składa, że propaganda goebbelsowska często swoich przeciwników oskarżała o to co sama robiła i czym sama była, a tymi właśnie metodami działa nazistowski, sekciarski organ jednej z faszystowskich grup kościelnych w Polsce jakim jest środowisko sekty wSieci. 

Faszystowski tygodnik "wSieci" nie pierwszy raz skandalizował hitlerowską okładką. Za okładkę proces wytoczyła też Monika Olejnik. Chodziło o fotomontaż przedstawiający ją w towarzystwie generała Wojciecha Jaruzelskiego z podpisem: "Dzieci esbeków i ludzi PZPR rządzą mediami". Pod koniec października 2015 roku sąd nieprawomocnie oddalił jednak jej pozew. Dlatego w czwartek w sądzie prawnik reprezentujący "wSieci" w sprawie procesu o zdjęcie Olejnik do tekstu "Brunatne pióra" mówił do prawnika dziennikarki: "Panie mecenasie, 1:1". 

Monika Olejnik może się pochwalić jeszcze jednym wygranym ostatnio procesem. Dwa tygodnie temu nieprawomocnie wygrała proces, jaki wytoczyła jej związana z sektami faszystowskimi posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Poszło o słynną scenę z Pawłowicz w roli głównej z Sejmu, gdy na sali obrad jadła sałatkę. Olejnik nawiązała do tego, pisząc relację z sejmowych wydarzeń. Pisała m.in.: „Werbalna zapaśniczka sejmowa zwyzywała posłów i marszałka Sejmu”; „W środę krzyczała do posłów: »Ty chamie, stul pysk! «”. Pawłowicz zaprzeczyła, by tak było. Sąd przyznał jednak nieprawomocnie rację Olejnik. - Zarzuciła mi kłamstwo, twierdząc, że skoro w stenogramie posiedzenia Sejmu nie zapisano, jak jedząc sałatkę, krzyczała do innych posłów: „Stul pysk!” i „Ty chamie!”, to znaczy, że tak nie było. W sądzie zeznawali jednakże posłowie, którzy byli wtedy na sali i słyszeli okrzyki pani poseł - tak relacjonowała wyrok Monika Olejnik. 

Za zbrodniczą i demagogiczną okładkę sekciarsko-faszystowskiego tygodnika "wSieci" będzie jeszcze jeden proces sądowy, gdyż przeprosin domaga się też była premier Ewa Kopacz za fotomontaż pokazujący ją w burce i z dynamitem oraz z podpisem: "Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina". Ewa Kopacz pozew złożyła przed jesiennymi wyborami do parlamentu w 2015 roku. 

Szkoda, że Rzeczpospolita Polska nie respektuje własnego kodeksu karnego i Konstytucji które wyraźnie zakazują w Polsce działalności organizacji faszystowskich i nazistowskich oraz szerzenia faszyzmu i nazizmu, a za takie trzeba uznać wiele z kościelnych sekt popieranych przez lokalnych księży, którzy tak jak środowiska sekty faszystów z tygodnika wSieci wychowały się na ideologii hitlerowskiej III Rzeszy, co samo w sobie jest zdradą Ojczyzny i szkodliwą antypolską działalnością Jacka Karnowskiego i jego politycznej sekty faszystowskiej. 

Stop faszystom! Stop nazistom! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz