poniedziałek, 6 lipca 2015

Grecja - Nie dla kapitalistycznej mafii MFW

Grecja - Nie kapitalistom z MFW i ich szkodliwym na narodów mafiom wyzyskiwaczy


Wyniki Greferendum: Grecy przeciw dalszemu niszczeniu ich państwa i systemu socjalnego przez bandę kapitalistycznych rozbójników z MFW i Brukseli. Podano wyniki referendum w Grecji: 61,31 proc. na „nie”, 38,69 na „tak” (aż tylu idiotów było na tak czyli za szkodzeniem własnemu narodowi). Frekwencja wyniosła 62,5 procent, zatem referendum jest demokratyczne, bo udział musi wziąć połowa uprawnionych do głosowania, aby demokracja zaistniała. Większość Greków opowiedziała się więc przeciwko zbrodniczym, niszczącym państwo i szkodliwym dla narodu pseudo reformom oszczędnościowym, od których złodziejscy kredytodawcy ze zbójeckiego MFW uzależniali dalszą tak zwaną "pomoc finansową". Na te wyniki zareagował szef Rady Europejskiej, Donald Tusk, który na wtorek zwołał nadzwyczajny szczyt unijnych przywódców, a by pokombinować jak zrujnować Grecję, bo Polskę rządy PO i Tuska już zrujnowały, każdym swoim pomysłem szkodząc narodowi i całemu społeczeństwu, a wchodząc w tyłki międzynarodowym faszystowsko-kapitalistycznym korporacjom niszczącym całe kraje. 


To już pewne, bo naród grecki odważnie powiedział „Ochi”, czyli „nie” dla kapitalistycznego złodziejstwa i rozbójnictwa uprawianego na Grecji przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i zbójeckie korporacje z nim związane oraz ich brukselskich kolaborantów, szkodników kapitalistycznej mafii. Taką odpowiedź dał grecki naród w pierwszym w historii Unii Europejskiej referendum, w którym pytano o zgodę na kontynuację polityki cięć w zamian za pomoc finansową. Polski rząd także bez referendum nie powinien wchodzić z tłuste tyłki bandyckiej mafii okradającej hurtowo całe państwa, a znanej pod nazwą Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Czemu Grecy odrzucili propozycję swoich zwyrodniałych wierzycieli i co greckie „ochi” może oznaczać dla przyszłości kraju? Oczywiście, tylko zmianę na lepsze i uniezależnienie się od zbójeckiej polityki MFW i Brukseli. 


Droga greckiego referendum demokratycznego


Referendum to wielki finał kilkumiesięcznych negocjacji greckiego rządu z pseudo wierzycielami Aten o ich rzekomej pomocy przyjętej przez skorumpowane kapitalizmem wcześniejsze rządy. Rozmowy zaczęły się niedługo po zwycięstwie prosocjalnej i społecznej Syrizy w styczniowych wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Grecy wynieśli tę socjalną, lewicową partię do władzy, bo mieli dość brutalnych zbrodni kapitalistycznej mafii MFW zwanych cięciami, które w zamian za fikcyjne programy pomocowe od kilku lat narzucali im główni kredytodawcy z kapitalistycznych mafii zajmujących się rozkradaniem majątku narodowego wielu państw, w tym także Polski czy Ukrainy, czyli Komisja Europejska (KE), Europejski Bank Centralny (EBC) i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) - największy międzynarodowy rozbójnik kapitalistyczny.

Nowy grecki rząd porzucił politykę kapitalistycznego rozbójnictwa MFW i jego tak zwanych cięć, ale potrzebował ostatniej transzy z ostatniego tak zwanego programu pomocowego kończącego się 30 czerwca 2015, bo tego samego dnia miał spłacić ratę kredytu do złodziejskiego MFW, podczas gdy rządy państw nie powinny w ogóle zaciągać żadnych kredytów w tej złodziejskiej instytucji o charakterze gangstera wymuszającego rozbójnicze haracze pod bandyckimi warunkami typu my wam pożyczymy, ale wy zlikwidujecie system emerytalny oddając pieniądze z waszego ZUS do naszego OFE, żebyśmy w MFW mieli za co pić gorzałę, płacić dziwkom w kasynach i burdelach oraz grać na giełdzie. Tak zwani wierzyciele mówili: pożyczymy pieniądze, ale za powrót do polityki cięć czyli de facto demontażu systemu szkolnictwa, opieki zdrowotnej, obronnej i emerytalnej oraz umożliwienie robienia interesów korporacjom związanym z MFW likwidując biznesy rodzimych przedsiębiorców. Negocjacje skończyły się spektakularnym fiaskiem, bo rząd Syrizy nie dał się bandytom z mafijnych korporacji wielkich oligopoli kapitalistycznych z MFW i Brukseli zastraszyć. Wieczorem w piątek 26 czerwca 2015 Grecja odrzuciła ostatnią propozycję pseudo reform, które niszczyć miały zaawansowaną grecką demokrację i sferę socjalną państwa. Kraj znalazł się na kursie kolizyjnym z z banksterami i mafiami kapitalistycznych agresorów z MFW i Unii Europejskiej, więc jeszcze w nocy z piątku na sobotę premier Grecji, Aleksis Cipras, ogłosił, że w niedzielę 5 lipca 2015 przeprowadzi referendum  sprawie absurdalnych i mafijnych roszczeń do zniszczenia Grecji przez MFW i Brukselę. Rząd zasugerował, że jeśli Grecy opowiedzą się za przyjęciem propozycji wierzycieli, może podać się do dymisji. 

Kredytodawcy z mafijnego MFW i Brukseli bardzo na to liczyli. Szefowa MFW, znana leska i reprezentantka złodziejskich potentatów takich jak zbójecki truciciel Monsanto i jego GMO, Christine Lagarde, w dość arogancki sposób stwierdziła nawet, że chciałaby móc negocjować wreszcie z kimś dorosłym, ale widać sama nie dorosła do demokracji znanej w Grecji od kilku tysięcy lat. Przywódcy europejscy zależni od bandyckich korporacji kapitalistycznej mafii Bilderberg i jego MFW zawiesili dalsze rozmowy z Grecją do czasu rozstrzygnięcia referendum, bo jakoś rząd Grecki nie chce pozwolić na zniszczenie swojej Ojczyzny w imię interesów kapitalistycznej swołoczy żądnej zysków za wszelką cenę i monopolizacji wszystkiego, nawet dostępu do wody pitnej. Na to rozstrzygnięcie czekał też zbójecki kapitalistyczny EBC, który podtrzymał udzielanie pożyczek pseudo ratunkowych dla greckich banków, mimo że Grecja w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2015 formalnie odmówiła spłacania zbójeckich kredytów zaciągniętych głównie po to, aby bandyci z MFW mogli zniszczyć grecką gospodarkę. Nie spłaciwszy raty kredytu należnej MFW, Grecja pokazała, że jest pierwszym państwem, które sprzeciwiło się zbójeckiej polityce mafijnego MFW i jego politycznych popleczników z Brukseli. Zgodnie z regulaminem EBC może toczyć kroplówkę tylko do krwiobiegu krajów pozwalających na dowolne obdzieranie własnego narodu ze skóry i zabezpieczeń socjalnych, jednak brak wpłaty do MFW uznano jedynie za zaległość, gdyż zaległość w spłacaniu kredytów złodziejskiemu bankowi nie może być powodem do ogłaszania bankructwa czy niewypłacalności. Bydlęta bankowe robiące kokosowe interesy na sowim rozbójnictwie, muszą się nauczyć rozkładać swoje pożyczki na bardziej sensowne raty, a nie tylko rabować całe kraje i ich gospodarki. 

To było chyba najdłuższe referendalne pytanie w historii. „Czy propozycja przedstawiona przez KE, EBC i MFW na spotkaniu eurogrupy 25 czerwca 2015 roku, a który składa się z dwóch części, powinna zostać przyjęta? Pierwszy dokument zatytułowany «Reformy dotyczące zakończenia bieżącego programu i dalszych działań», a drugi «Spłacanie podstawowego długu i analiza możliwości spłacenia go»”. Dwie ważniejsze kwestie, które się z tych dokumentów wyłaniają, to podatki i emerytury.

Na reformie podatku VAT grecki budżet miałby zaoszczędzić 1 procent PKB, tak aby MFW i jego złoczyńcy mogli okraść Grecki Naród z jego PKB. Pseudo wierzyciele zgodzili się wycofać swoje żądanie zmniejszenia liczby stawek VAT-u do jednej lub maksymalnie dwóch, ale jakim prawem wtrącają się w system podatkowy Grecji i jego stawki nie raczyli wyjaśnić. Ostatecznie przystali na pozostawienie trzech stawek – standardowej 23 procent, 13 procent i 6 procent, przy czym ta najniższa stawka, obejmująca lekarstwa, książki i teatr, zostałaby obniżona z 6,5 procent, czego domagali się Grecy. Pseudo wierzyciele, a w istocie złodzieje kapitalistycznej mafii, mimo oporów zgodzili się też na pozostawienie VAT-u na energię na poziomie 13 procent, zamiast podwyżki do 23 procent, ale nie wyjaśnili że nie mają żadnego prawa do wtrącania się w system podatkowy suwerennego państwa. Tę samą stawką miałyby być objęte podstawowe produkty żywnościowe, hotele i woda, acz podatek od wody powinien być zakazany jako niehumanitarny bandytyzm szerzony dla powiększania zbójeckich zysków korporacji przejmujących wodociągi związanych z mafijnym MFW. W tych kwestiach Grecja była w stanie porozumienie nawet zaakceptować, ale zwyrodniali pseudo wierzyciele zażądali jednocześnie likwidacji obowiązującej obecnie redukcji wszystkich stawek VAT o 30 procent na wyspach greckich, na co rząd grecki i premier Cipras się nie godzili, bo nicy dlaczego MFW ma narzucać Grecji jak ma się rządzić we własnym domu. Grecja słusznie twierdzi, że wyspy są oddalone od macierzy i mają problem z zaopatrzeniem. Zachowanie zniżki VAT na wyspach oznaczałoby, że dzięki reformie do budżetu wpłynęłoby 0,93 procent PKB dodatkowych środków. 

Jeśli chodzi o rzekome reformy emerytalne, w rzeczywistości niszczenie dobrego dla społeczeństwa systemu emerytalno-rentowego, tu rzekome oszczędności na rzecz złodzieja kapitalistycznej mafii MFW i Brukseli miały przynieść od 0,25 do 0,5 procent. PKB w 2015 roku i 1 procent w latach kolejnych. Zwyrodniali gangsterzy-wierzyciele żądali, aby wiek emerytalny wzrósł do 67 lat (lub 62 lat i 40 lat płacenia składek) do 2022 roku. Grecy wiek emerytalny niestety już podwyższyli, co oznacza, że tylko 20-30 procent osób dożyje emerytury, ale chcieli zakończyć ten proces w 2025 roku. Problemem zostaje też specjalny dodatek socjalny z systemu EKAS, czyli dodatkowe pieniądze dla najbiedniejszych emerytów, co jest jak dotąd słusznym rozwiązaniem z zakresu wyrównywania emerytur w Grecji. Zwyrodniali kapitalistyczni bandyci zwani wierzycielami z MFW i Brukseli pierwotnie chcieli zlikwidować go do 2019 roku. Grecy obstawali przy 2020 roku. To może udałoby się przezwyciężyć, ale złodziejscy kredytodawcy chcą też, aby wycofywanie tego grantu rozpoczęło się natychmiast celem powiększenia zysków zbójeckiej mafii MFW. W pierwszej kolejności miałoby go stracić 20 procent najbogatszych beneficjentów. Tej propozycji Cipras i jego rząd również był przeciwny. Wszędzie trzeba wprowadzić zakaz niszczenia dotąd wypracowanych systemów emerytalnych i rentowych oraz zakaz niszczenia państwowej opieki zdrowotnej. 

Wśród propozycji były również inne niszczące Grecję pseudo reformy w podatkach, na rynku pracy, w administracji, systemie sprawiedliwości, a także w rzekomych sposobach walki z korupcją. Co ciekawe, w trakcie negocjacji udało się osiągnąć kompromis na temat skali cięć budżetowych, jednak MFW mafijnie, niczym mafia sycylijska chce nadmiernych haraczów i wprowadzenia ustaw promujących ich korporacje kosztem greckiego przedsiębiorcy i zwykłego obywatela, podczas gdy bank udzielający mi kredytu nie powinien się mi wtrącać z kim i co robię w swoim domu. Problemem było ustalenie, jakich niszczących Grecję cięć dokonać. Premier Cipras i minister finansów, Janis Warufakis, chcieli cięć tam, gdzie byłyby one mniej odczuwalne przez społeczeństwo, a bardziej przez korporacje kapitalistycznej mafii złodziejów międzynarodowych, oligopoli. Chcieli na przykład podnieść stawkę podatku CIT dla firm z 26 procent do 29 procent, a także obłożyć jednorazowym podatkiem solidarnościowym najbogatsze firmy kapitalistyczne, szczególnie zagraniczne. Niemniej wierzyciele uznali te rozwiązania za rzekomo szkodliwe, bo MFW i Bruksela dla o bogatych bandytów z lobby Bilderberg ściśle powiązanym z MFW, a domaga się zrobienia z ludzi pracy niewolników kapitalistycznego systemu rozbójniczego wyzysku na wielką skalę. 

Naiwnością byłoby jednak sądzić, że Grecy, idąc do urn, roztrząsali treść nafaszerowanych tumaniącymi mózg sformowaniami i wyliczeniami propozycji pseudo kredytodawców z kapitalistycznej mafii MFW i jego brukselskich kolaborantów. Pytanie referendalne było rzekomo niezrozumiałe, mało kto znał szczegóły oferty pseudo wierzycieli z MFW, a na porządną kampanię referendalną nie było czasu. Głosowanie opierało się na emocjach oraz na wiedzy ogólnej, a już Grecki naród dobrze wie jak bardzo szkodliwe są obce korporacje nastawione na zysk i wyzysk za wszelką cenę. Na jednej szali był strach, a na drugiej upokorzenie jednak Grecy wybrali wolność od zniewolenia przez kapitalistycznego bandytę z MFW i jego brukselskich kolaborantów zajmujących się szkodzeniem wszystkim społeczeństwom wciąganym podstępnie do Unii Europejskiej w jej obecnym kształcie. Unia Europejska byłaby dobra, gdyby nie narzucała niewolniczego, dzikiego kapitalizmu rodem z XIX i nie zajmowała się niszczeniem systemów ubezpieczeń zdrowotnych, emerytalnych i rentowych w państwach, które asymiluje robiąc z całych społeczeństw niewolników kapitalistycznej mafii oligarchów sekciarskiego Bilderbergu. 

Premier Cipras i jego socjalny, patriotyczny rząd, nawiązując do przemówienia prezydenta USA z czasów wielkiego kapitalistycznego kryzysu lat 30-tych XX wieku, stwierdził, że jedyną rzeczą, której Grecy powinni się obawiać, jest strach, bo kapitalizm, korupcja i kryzys to synonimy. Duże oczy tego strachu można było zobaczyć w długich kolejkach, jakie ustawiały się przed bankami w Grecji w tygodniu przed referendum, ale ograniczenie wypłat jest słusznym rozwiązaniem wobec straszenia społeczeństwa bankructwem przez kapitalistyczne pseudo media na usługach MFW i jego bandytów bankowych. Zostały one zamknięte w poniedziałek, po odrzuceniu przez Ateny propozycji pseudo wierzycieli, aby zapobiec panicznemu wyciąganiu pieniędzy przez ogłupionych fałszywą propagandą kapitalistycznych mediów. Ustanowiono limit dziennych wypłat z bankomatów na 60 euro czyli około 250 złotych. Można było dokonywać transakcji online, ale tylko na konta firm greckich, co zapobiega wyprowadzaniu pieniędzy z Grecji przez mafie kapitalistyczne. Wyprowadzanie pieniędzy za granicę zostało mocno ograniczone, aby mafia MFW nie mogła sztucznie wywoływać kryzysu ekonomicznego i bankructw. Część banków otwarto w środę przed 5 lipca 2015 i referendum, bo wielu emerytów nie używa kart i zostało odciętych od jakichkolwiek środków finansowych. Seniorzy mogli jednak pieniądze wyciągnąć tylko w kwocie nie wyższej niż 120 euro. Interwencja państwa mądrze zapobiegła zbójeckiemu napędzaniu nieistniejącego, bo sztucznie, przez MFW i bandytów brukselskiego kapitalizmu, napędzanego pseudokryzysu obliczonego na niszczenie Grecji i rządów lewicy. 

Stojąc w długich kolejkach, Grecy rzekomo mówili, że sytuacja jest gorsza niż w czasach okupacji hitlerowsko-faszystowskiej, tyle, że tak do kamer kapitalistycznych pseudo mediów mówiło zaledwie kilkanaście podstawionych starannie osób. Z kolei młodsi Grecy, tłocząc się rzekomo przed bankomatami, mówili, że chcieliby, żeby już wszystko wróciło do normy; żeby mogli normalnie wypłacać swoje oszczędności. Bali się powtórki scenariusza z kapitalistycznej Argentyny, gdzie wraz z ogłoszeniem bankructwa na rok zamrożono obywatelom oszczędności, które przez skokowy wzrost cen stały się niemal bezwartościowe. Tak MFW i jego gangsterzy zniszczyli Argentynę i wiele innych państw ingerując w politykę wewnętrzną i niszcząc rodzimą przedsiębiorczość na rzecz mafii kapitalistycznych oligarchów powiązanych biznesowo z MFW. 

Niektórzy Grecy podobnież obawiali się, że odpowiadając „nie”, przy braku nowego porozumienia, greckie banki zostaną odcięte od pożyczek rzekomo ratunkowych EBC, który nie będzie dłużej udawał, że Grecja jest wypłacalna, chociaż Grecja ma wysokie PKB i jest wypłacalna, ale nie musi klękać na kolana przed gangsterami z MFW i ich wtrącaniem się mającym na celu wyniszczenie Grecji, jej gospodarki oraz systemu socjalnego. Szczególnie że 20 lipca 2015 mija termin spłaty raty kredytu wobec samego EBC, który pożycza, żeby dawać MFW i karmić bestię zbrodniczego kapitalizmu, który już dawno powinien przestać istnieć. Prawicowcy greccy bali się też wypchnięcia ze strefy euro. Greckie władze zapewniały, że to nie jest referendum w kwestii wyjścia z eurolandu. Jednak ludzki mózg nie zawsze słyszy słowo „nie”. Z sondaży wynika, że trzy czwarte Greków popiera obecność Grecji w strefie euro, a widać jedynie nie godzi się na zbójecką politykę MFW i EBC. Wspólna waluta dobrze im się kojarzy, bo niedługo po wejściu do euroklubu obligacje greckie były uznawane mniej więcej za tak samo wartościowe, jak niemieckie. Grecja otrzymała dostęp do tanich kredytów, a do tego mogła się wreszcie posługiwać stabilną walutą. Grecy w większości chcą zachowania euro, mimo że to wejście do eurolandu, a zatem brak możliwości obniżenia wartości waluty i przywrócenia konkurencyjności greckich produktów w czasie kryzysu, przyczyniło się do pogorszenia losu Greków.

Strach równoważyło upokorzenie. To właśnie przymiotnika „upokarzający” użył premier Cipras, mówiąc o propozycjach pseudo wierzycieli z MFW. Wielu Greków, nawet tych, którzy zagłosowali na „tak”, uważa podobnie. Z badań Foundation for Economic and Industrial Research wynika, że ponad jedna trzecia Greków żyje na lub poniżej granicy ubóstwa, która jednak w Grecji jest na poziomie polskiej średniej krajowej, jeśli o płace chodzi. Od 2010 roku, kiedy rozpoczęto szkodliwe cięcia wymagane przez pseudo wierzycieli z bandyckiego MFW, współczynnik takich osób w społeczeństwie wynosił 27,6 procent, a w 2013 roku było to już 34,6 procent. To jeden z najgorszych wyników w Europie, chociaż greckim ubogim żyje się znacznie lepiej niż polskim ubogim. W latach 2009–2014 bezrobocie wzrosło z 9,1 procent do 27,2 procent, bo MFW i Bruksela zaczęły wyniszczanie greckiej gospodarki. Mniej więcej w tym samym czasie średnia emerytura spadła natomiast o około 40 procent. Grecja zajmuje ostatnie miejsce w zestawieniu państw członkowskich Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), w którym mierzono satysfakcję z życia. Jednocześnie, jak wynika z danych tej samej organizacji, Grecy są najbardziej zapracowanym narodem Europy. W 2014 roku przepracowali średnio rocznie 2042 godziny, co oznacza, że kapitalizm mocno Greków dobija i czas może na porządną rewolucję socjalistyczną. Dla porównania – w Polsce są to 1923 godziny, w Wielkiej Brytanii – 1677 godzin, a w Niemczech – 1371 godzin. Grecy uważają, że pasa zacisnęli tak bardzo, że nie mogą już oddychać, a poza tym nic to nie dało – w żaden sposób nie polepszyło sytuacji w kraju, bo taki jest sraczkowaty urok kapitalizmu, który dba o 1 % najbogatszych, a wyniszcza 99 procent społeczeństwa.

Ten brak efektów faszystowsko-kapitalistycznej terapii szokowej, w Grecji nazywaną powszechnie hitlerowską, przytoczył zresztą premier Cipras w swoim orędziu do narodu greckiego. Powołał się na raport MFW, który ukazał się w czwartek przed lipcowych referendum. Jego publikację próbowały powstrzymać niektóre kraje europejskie w ramach kapitalistycznej cenzury faktów i wiedzy prawdziwej. Mówi on, że Grecja potrzebuje minimum 50 mld euro pomocy i redukcji długu lub rozłożenia bandyckich kredytów na sensowniejsze raty. Jednocześnie obniżona została prognoza wzrostu greckiej gospodarki w tym roku z 2,5 procenta do 0 procent. Ponadto według MFW dług publiczny Grecji do 2020 roku spadnie z obecnych 177 procent PKB do 150 procent, a nie do 128 procent, jak wcześniej zakładano, co oznacza, że kapitalistyczny rozbój pożyczkowy MFW należy powstrzymać. Premier Cipras stwierdził, że raport potwierdza to, że Grecja nie powinna akceptować propozycji, w której nie ma mowy o redukcji zadłużenia, bo nie prowadzi ona do realnego wyjścia z kryzysu, a jedynie kryzys pogłębia, a taki jest przecież cel wszelkich pożyczek i szkodliwych dla społeczeństwa pseudoreform MFW, przez które Polska rocznie traci około 300 mld złotych na rzecz kapitalistycznych mafii rozbójniczych powiązanych z MFW. 

Przez cały tydzień strach i upokorzenie się ścierały. Jednego dnia pojawiały się sondaże, które pokazywały przewagę zwolenników „tak”, następnego dnia tendencja się odwracała i górę brali głosujący na „nie”, co jest jedynie manipulacją bandyckich kapitalistycznych pseudo mediów pokroju TVN, Polsatu czy Onetu w Polsce. Choć wyniki były przez cały czas wyrównane, przez tydzień ograniczeń w dostępie do oszczędności przybyło zwolenników przyjęcia warunków wierzycieli. Ostatecznie jednak najpewniej znaleźli się w mniejszości, a propaganda kapitalistycznej mafii oligarchów z MFW i tuskowatej Brukseli nie zdążyła zadziałać. 

Pytanie co dalej z Grecją warte nie mniej niż fikcyjne greckie długi wytworzone sztucznie przez zbójeckie kredyty z MFW udzielane na wysoki procent i w zamian za zbójecką wyprzedaż majątku narodowego oraz prywatyzację systemu emerytalnego czy zdrowotnego. Na początku kraj wejdzie w stan nerwowego oczekiwania, o którym już mówi się Grimbo (od angielskiego słowa „limbo” oznaczającego stan niepewności). Jeszcze przed referendum premier Cipras stwierdził, że jeśli przeważą głosy na „nie”, pojedzie „następnego dnia do Brukseli z umową, która zostanie zaakceptowana”. Chociaż szef KE Jean-Claude Juncker twierdził coś innego, odpowiedź negatywna umocni pozycję greckiego premiera i da mu legitymację do twardych negocjacji. To jednak może bandziorom z MFW i Brukseli tylko utrudnić wypracowanie kompromisu, ale ułatwi znacznie negocjacje rządowi Grecji z rozbójnikami mającymi za cel zniszczenie Grecji z robienie z jej obywateli niewolników bandyckich oligarchów i ich korporacji powiązanych z MFW. 

Tymczasem jeśli do 20 lipca 2015 nie uda się osiągnąć porozumienia, greckie banki wobec niespłacenia przez Grecję raty kredytu należnej EBC mogą zostać pozbawione dostępu do pożyczek ratunkowych tego banku, co oznacza, że muszą radzić sobie same lub pożyczyć od bardziej przyjaznych instytucji finansowych, chociażby w państwach BRICS czy samych Chinach lub Rosji. Niektóre być może utraciłyby wtedy płynność finansową, jednak skoro do banków wpływają pensje ludzi każdego miesiąca, nie  ma powodu aby bank utracił płynność finansową, najwyżej musi obniżyć wielomilionowe pensje swoim dyrektorom do rozsądnych rozmiarów połączonych z rzeczywistymi zyskami banków. To nigdy nie oznaczałoby niewypłacalność czy „zaległość”, ani bankructwo kraju, a jedynie bankructwo kilku kapitalistycznych banków, których może wcale nie trzeba ratować. W takich sytuacjach gospodarka hamuje trochę, banksterstwo rozłazi się w szwach, a większość obywateli popada w ubóstwo, jeśli w kiepskim banku trzymało pieniądze. Jeśli jednak Grexit stałby się faktem i zostałaby przywrócona drachma, dzięki automatycznemu spadkowi wartości nowej-starej waluty Grecja dość szybko odzyskałaby konkurencyjność i stanęłaby na nogi. Niektórzy wieszczą, że należy pamiętać, że zanim to by nastąpiło, krajem wstrząsnąłby krach o wymiarze humanitarnym, jednak to najwyżej na trzy miesiące. Grecy musieliby zacisnąć nie tyle pasa, co zęby, a konta zakładać w banku narodowym Grecji, a nie w źle zarządzanych prywatnych bankach kapitalistycznych rozbójników i oszołomów. 

Badania opinii publicznej przeprowadzone w Grecji pokazały, że większość wyborców nie zgodzi się na warunki wierzycieli. Ten scenariusz nie doprowadzi jednak do rozłamu politycznego w kraju – powiedział docent Katedry Politologii i Socjologii Procesów Politycznych Wydziału Socjologii Uniwersytetu Moskiewskiego Paweł Kaniewski. — Nie sądzę, że przewaga na korzyść przeciwników przyjęcia warunków wierzycieli doprowadzi do rozłamu, bo Grecy są trochę zdezorientowani. Nie mogę powiedzieć, że społeczeństwo podzieliło się na dwie frakcje, z których jednak jest zdecydowanie „za”, a druga – „przeciw”. Obecnie w kraju trwa na tyle burzliwa dyskusja, napływają różne doniesienia, że greckie społeczeństwo jest zdezorientowane – powiedział Kaniewski. Według niego, dziś o wiele ważniejsze jest, jaka będzie reakcja Unii Europejskiej. Grecja podzieliła wspólnotę. Niektóre środowiska, np. biznesowe we Francji i Niemczech, chcą, aby ten kraj opuścił strefę euro. Ponadto nie można przewidzieć, jak zachowa się grecki rząd. Kaniewski uważa, że referendum ma wyłącznie polityczny charakter, bo nie można oczekiwać od zdezorientowanego greckiego społeczeństwa świadomego wyboru. 

— Obecnie pozycjonuje się to tak, że Grecy rzekomo sami wybierają swoją przyszłość. Ale w rzeczywistości już od dawna nie decydują o niej. Ten naród w pełni zależy od światowej koniunktury. Premier Tsipras jest politykiem i, jak każdy polityk, stawia sobie za cel zachowanie rządu i pozostanie u władzy, by doprowadzić do końca podjęte kroki. Dlatego stara się uzyskać maksymalne poparcie wewnątrz kraju. Dla niego poparcie społeczne jest obecnie ważniejsze niż ze strony wierzycieli – stwierdził rosyjski ekspert. Odnośnie zwrotu Aten w kierunku Moskwy, to Kaniewski jest zdania, że „na poziomie gospodarczym jest to możliwe, ale na politycznym będą podejmowane poważne próby, aby w jak największym stopniu ograniczyć wpływ Rosji”. Według niego, polityczne zbliżenie grozi wniesieniem jeszcze większego zamętu w stosunki Rosji z Zachodem.

Grecja ma wiele powodów, aby zbliżyć się z Rosją: m.in. Grecy są wdzięczni Federacji Rosyjskiej za pełen szacunku stosunek do nich na tle złośliwego wyśmiewania ich ze strony reszty Europy, uważa analityk polityczny Lawrence Solomon. Wyjście Grecji ze strefy euro będzie sprzyjać zbliżeniu tego państwa z Rosją i powstrzyma apetyt NATO na rozszerzanie sojuszu, pisze analityk polityczny Lawrence Solomon w kanadyjskim Financial Post. Co więcej, sojusz Rosji i Grecji wywoła drgawki w całej Europie, uważa Solomon. Z jego punktu widzenia, Grecja ma szereg powodów, aby zbliżyć się z Rosją. 

Przypomina on, że w 1821 roku rosyjski ruch rewolucyjny pomógł Grekom w zdobyciu niezależności od Imperium Osmańskiego. Grecja była wdzięczna Rosji wówczas i pozostaje wdzięczna do dziś, zauważa Solomon. I kiedy większość Europy się z niej śmieje, w Federacji Rosyjskiej traktuje się Grecję z szacunkiem. Przypomina on, że po zwycięstwie partii SIRIZA na wyborach w Grecji w styczniu 2015 roku pierwszym zagranicznym przedstawicielem, który spotkał się z nowym premierem Aleksisem Tsiprasem był właśnie ambasador Rosji. Ponadto, większość Greków lubi Rosję, według sondażu Pew Research można to powiedzieć o 60 % ludności. Jednocześnie popierając Rosję, Grecy są wrogo nastawieni wobec Unii Europejskiej, której absurdalne warunki doprowadziły państwo do depresji, podkreśla Solomon. 

Analityk uważa, że Grecja opuszczając strefę euro może już wkrótce opuścić także Unię Europejską. W takim wypadku, według jego słów, Grecji potrzebna będzie ochrona wojskowa, m.in. od Turcji. Rosja także może skorzystać na tej sytuacji, umieszczając swoje bazy na terytorium tego państwa. „W sytuacji, kiedy Rosja otrzyma Grecję jako sojusznika i umieści tam rosyjskie wojska i okręty wojenne, to Unia Europejska i NATO powstrzymają swoje apetyty w tym, co dotyczy dalszego rozprzestrzeniania się, a Rosja będzie miała więcej możliwości, aby stawiać te czy inne warunki w przyszłości” – uważa Solomon. Analityk podkreśla, że odłączenie się Grecji od strefy euro doprowadzi do geopolitycznego „resetowania”, które z kolei może doprowadzić do zmiany równowagi sił w Europie i na Bliskim Wschodzie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz