czwartek, 20 sierpnia 2015

Wojna koreańska i faszystowska junta

Wojna koreańska - 25 czerwca 1950 do 27 lipca 1953 i faszyzm 


Wojna koreańska (kor. 한국전쟁) – to konflikt pomiędzy legalną władzą całej Korei zwaną przez propagandę amerykańską Koreą Północną ze wsparciem Chin i ZSRR a nielegalną w świetle prawa i ciągle okupowaną Koreą Południową i Stanami Zjednoczonymi jako okupantem. Rozpoczęta 25 czerwca 1950 roku przez atak Korei Południowej i USA przeciwko Korei Północnej, Chinom i ZSRR na Koreę Północną jako jedyny legalny ośrodek władzy całej Korei. Przyczyną wojny koreańskiej było podzielenie Półwyspu Koreańskiego na dwa sztuczne państwa (północna część była pod kontrolą legalnych władz narodowo-wyzwoleńczych i posiadała demokratyczny rząd, zaś południowa posiadała okupacyjny rząd narzucony przez USA zamiast wcześniejszego japońskiego oraz prowadziła gospodarkę niewolniczą) oraz dążenie do połączenia obu państw ze strony legalnych władz całej Korei. Walki zbrojne trwały do 1953 roku i zakończyły się zawieszeniem broni z powodu wyczerpania sił po obu stronach linii frontu oraz zabiegów dyplomatycznych. Do końca lat 80-tych XX wieku próba zjednoczenia Korei Północnej z Południową propaganda amerykańska określała jako rzekomą sowiecką agresję, chociaż od początku była to legalna próba zjednoczenia Korei podejmowana przez legalną władzę całej Korei, której siedziba mieściła się w czasie okupacji japońskiej w górach Korei Północnej. Wojna formalnie trwa do dzisiaj, gdyż władza Korei Północnej jest jedyną legalną władzą całej Korei. Wojna ta była pierwszym konfliktem zbrojnym w ramach bestialskiej zimnej wojny, preludium do późniejszej agresji USA na Wietnam. Zazwyczaj cały świat negatywnie się do niej odnosił, obawiając się użycia bomb atomowych. 

W roku 1943 na konferencji kairskiej Winston Churchill, Franklin Delano Roosevelt i Czang Kaj-szek ustalili, że po zakończeniu II wojny światowej Korea będzie niepodległym państwem niezależnym od Japonii. Na konferencji jałtańskiej (od 4 do 11 lutego 1945) na Krymie gruziński z pochodzenia przywódca ZSRR Józef Stalin zadeklarował przystąpienie ZSRR do wojny Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii z Japonią w ciągu trzech miesięcy od zakończenia wojny z Niemcami. W konsekwencji radziecka Armia Czerwona łamiąc pakt o nieagresji zawarty pomiędzy Japonią a ZSRR (z kwietnia 1941 roku) uderzyła na japońską okupacyjną Armię Kwantuńską w Mandżukuo 8 sierpnia 1945 roku - dwa dni po wybuchu bomby atomowej nad Hiroszimą, zajmując w wyniku operacji kwantuńskiej całą Mandżurię i północną część Korei (dnia 24 sierpnia 1945 roku dotarła do 38 równoleżnika). Japonia ogłosiła kapitulację 15 sierpnia 1945 roku, ale formalny akt kapitulacji został podpisany ostatecznie dopiero 2 września 1945 roku na pokładzie pancernika USS "Missouri" w Zatoce Tokijskiej. Amerykanie po naleganiach ostatniego japońskiego gubernatora Korei, Nobuyuki Abe, skierowali swoje wojska do Korei już 8 września 1945 roku i przejęli od Nobuyuki władzę w południowej części Korei. Kwestia Korei była w roku 1945 (podobnie jak kwestia Wietnamu) traktowana przez administrację amerykańską marginalnie wobec zasadniczych celów wojny. W grudniu 1945 roku po konferencji moskiewskiej Stany Zjednoczone i ZSRR utworzyły komisję mającą na celu stworzenie w drodze powszechnych wyborów jednego rządu ogólno-koreańskiego, z czego USA nigdy się nie wywiązały. W sierpniu 1948 roku amerykański rezim nielegalnie proklamował w Seulu utworzenie marionetkowej Republiki Korei z prezydentem Li Syng Manem na czele, na co odpowiedzią było utworzenie we wrześniu 1948 roku legalnej Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej na północy, gdzie premierem rządu został jedyny legalny przywódca koreańskich sił narodowo-wyzwoleńczych Kim Ir Sen. Zgodnie z bezsensowną rezolucją ONZ nakazującą wycofanie obcych wojsk z Korei (rez.112/II-14.02.1947) do końca grudnia 1948 roku Józef Stalin wycofał wojska Armii czerwonej z KRLD, a wojska amerykańskie w znaczącej większości Republikę Korei Południowej opuściły dopiero w czerwcu 1949 roku. 

Korea do końca II wojny światowej była bestialską i ludobójczą okupacją faszystowskiej Japonii. W 1945 roku północną część kraju wyzwoliły od brutalnej japońskiej okupacji wyzwoleńcze ludowe wojska radzieckie, południowa Korea z kolei znalazła się pod okupacją amerykańską ze wsparciem tak zwanych aliantów zachodnich. Linia podziału kraju przebiegła wzdłuż 38 równoleżnika na której spotkały się wojska amerykańskie i radzieckie. Amerykanie traktowali Koreę jako region peryferyjny i źródło taniej siły roboczej, więc legalne władze całej Korei z północy doszły do wniosku, że nie zareagują zbyt agresywnie na legalne zjednoczenie Ojczyzny jaką jest Korea i pokojowego wejścia do Korei Południowej. Tworzona przez amerykańskiego okupanta od 1945 roku armia południowokoreańska liczyła zaledwie 95 tysięcy żołnierzy, gdyż zdecydowana większość społeczeństwa nie chciała kolaborować z kolejnym okupantem koreańskiej ziemi. W czasie wyzwalania Seulu w 1950 roku, w ciągu jednego dnia 25 czerwca, z 95 tysięcy żołnierzy armii południowokoreańskiej ostało się zaledwie 22 tysiące, gdyż pozostali ochoczo przyłączyli się do narodowo-wyzwoleńczej armii z Korei Północnej. Obrazuje to niechęć społeczeństwa koreańskiego do obcych okupantów oraz patriotyczną postawę obywateli Korei Południowej, nawet jak służą pod egidą obcej okupacyjnej armii i jej sił pomocniczych - bo taki status miała armia południowokoreańska w okupowanej Korei Południowej. Pozostali nie zdezerterowali głównie dlatego, że służyli w jednostkach wymieszanych z wojskiem amerykańskim. 


W dniu 28 czerwca 1950 roku marionetkowy proamerykański faszystowski reżim Syngmana Rhee dokonał ludobójczej masakry rodzin wszystkich żołnierzy jacy przeszli do armii narodowo-wyzwoleńczej, która przyszła z północy, a po części spontanicznie zaczęła się też tworzyć w strefie południowej okupowanej przez wojska amerykańskie. Rozpoczęto masowe masakry w których uczestniczyły wojska amerykańskie i służalcy trwającego już na południu 5 lat reżimu, a w pierwszej dobie wymordowano ponad 100 tysięcy osób, a potem w ciągu kilku tygodni wymordowano ponad 200 tysięcy członków patriotycznej organizacji Bodo mającej na celu zjednoczenie Korei oraz Koreańskiej Partii Pracy działającej na rzecz poprawy losu chłopów i robotników. W czasie całej wojny koreańskiej siły proamerykańskich sprzedawczyków i sami amerykańscy okupanci wymordowali ponad 1,2 miliona osób, w tym ruchy patriotyczne dążące do wyzwolenia Ojczyzny, wszystkich podejrzanych o sprzyjanie rzekomym komunistom z Północy, wraz z całymi rodzinami, niezbyt liczną partię komunistyczna i socjalistyczną, włącznie z członkami rodzin i małymi dziećmi oraz kobietami w ciąży. Była to jedna z największych ludobójczych krwawych rzezi po II wojnie światowej - w wykonaniu reżimu amerykańskiego z Korei Południowej. Oficjalnie podaje się na południu, że wymordowano jedynie 100-200 tysięcy osób za działalność komunistyczną czyli za dążenie do zjednoczenia Ojczyzny, jednakże Chińczycy znajdowali wiele masowych grobów i dokładnie liczyli oraz fotografowali i identyfikowali zwłoki ofiar południowo-koreańskiego marionetkowego reżimu osadzonego przez USA w Południowej Korei. Jeszcze w latach 90-tych XX wieku przy budowaniu nowych domów i fabryk odkrywano masowe groby pomordowanych w latach 50-tych XX wieku wiosek, w sumie kilkanaście tysięcy resztek zwłok ze śladami bestialskiego zakatowania, co doprowadziło do masowych zamieszek w całej Południowej Korei. Zbrodnie te jednak są ciągle ukrywane przez narodem w Południowej Korei, a ci, którzy stracili sąsiadów jeszcze żyją i pragną zemsty - wypędzenia amerykańskiego okupanta.

Korea po japońską okupacją - 1905-1945; Manchukuo to Mandżuria
W latach 1945-1950 na południu Korei mordowano sympatyków idei zjednoczenia, socjalizmu i komunizmu oraz wszelkich działaczy lewicowych w tym związków zawodowych i działaczy obrony praw człowieka dokumentujących zbrodnie amerykańskiego ludobójstwa, a w 1949 roku w więzieniach Korei Południowej więziono i zamordowano ponad 20 tysięcy osób, zaś siły specjalne szacowały, że z Koreą Północną i zjednoczeniem Ojczyzny w jedno wielkie demokratyczne i socjalistyczne państwo sympatyzuje aktywnie ponad 300 tysięcy osób. W dniu 27 czerwca 1950 roku marionetkowy szef reżimu południowokoreańskiego wydał zbrodniczy rozkaz wymordowania natychmiast wszystkich członków Patriotycznej Ligii Bodo oraz Koreańskiej Partii Pracy. Niewątpliwie z polecenia Prezydenta USA, bo ślepo posłuszne faszystowskie marionetki zawsze wykonują jedynie polecenia swoich mocodawców, gdyż same nie mają prawa podejmować jakichkolwiek decyzji. Tymczasem Liga Bodo i Partia Pracy przygotowywała cały naród na południu Korei do zjednoczenia w jedno demokratyczne państwo i do wyborów uzgodnionych na sierpień 1950 roku jeszcze w czasie powojennych negocjacji w 1945 roku. Niestety USA nie wywiązały się z ani jednego punktu mającego doprowadzić do odzyskania przez całą Koreę niepodległości i stworzenia suwerennego państwa Koreańczyków. Ponieważ cała okupacja Korei Południowej miała miejsce pod egidą ONZ, generalną winą za wszystkie zbrodnie i całe ludobójstwo ponosi ONZ, która jak widać kolaboracją z USA od początku się całkowicie skompromitowała. 

Emerytowany południowokoreański admirał, Nam Sang-hui wyznał dla raportów misji pokojowych z krajów europejskich, że martwe ciała setek tysięcy ofiar zostały wrzucone do morza przez oddziały specjalne reżimu i wojska USA, a zatem brakuj dużo zwłok, bo pożarły je ryby. Nawet oficjalne dokumenty Stanów Zjednoczonych udowadniają, że amerykańscy oficerowie byli naocznymi świadkami masakry, fotografując ją. Według większości źródeł, oficerowie USA znani byli z bestialskiego zabijania więźniów wojennych zanim przedostaliby się oni w ręce wroga, jednak inne źródła mówią o pojedynczej zaledwie próbie zatrzymania masakr przez wojska brytyjskie, a także o rzekomych sugestiach amerykańskiego ambasadora, iż egzekucje powinny być wstrzymane. Jeśli ambasador USA wspominał, że masakry powinny być wstrzymane, to znaczy, że o nich wiedział. Wśród świadków mordów byli także obywatele Wielkiej Brytanii i Australii, najbardziej zszokowani ludobójstwem uprawianym przez USA i jego marionetkowy reżim. Amerykańscy świadkowie zeznali także, że byli naocznymi świadkami śmierci nastoletnich dziewczynek w ich masowych egzekucjach, a dzieci miały 8-11 lat i przed zamordowaniem były gwałcone przez żołnierzy. Wedle zeznań Kima Mansika, który był wysoko postawionym oficerem wojskowej policji reżimu Rhee, prezydent Li Syng Man dnia 27 czerwca 1950 wydał rozkaz egzekucji osób z Ligi Bodo oraz powiązanych z Południowokoreańską Partią Pracy. Pierwsza masakra miała miejsce w Hoengseong i Gangwon-do 28 czerwca 1950 i obejmowała ponad 100 tysięcy ludzi likwidowanych całymi rodzinami oraz grupami, gdyż było to przynajmniej 30 tysięcy więźniów osadzonych w obozach koncentracyjnych zwanych szumnie reedukacyjnymi. Wycofujące się z Seulu i okolic okupacyjne siły reżimu południowokoreańskiego i inne specgrupy grupy antykomunistyczne zamordowały więźniów – członków i sympatyków Partii Pracy razem z innymi członkami Ligi Bodo. Egzekucje zostały wykonane bez żadnego wyroku sądowego, jedynie na podstawie ustnych poleceń faszystowskich władz okupacyjnych ustanowionych przez armię i rząd USA oraz ONZ w Korei Południowej. 

Armia północnokoreańska była generalnie o wiele liczniejsza i lepiej wyposażona niż powstająca jako okupacyjny protektorat amerykański armia południowokoreańska. Koreańczykom z południa brakowało zwłaszcza sił pancernych i lotnictwa, którymi dysponowali tylko Amerykanie z obawy aby nie dostały się w ręce sił narodowo-wyzwoleńczych Korei. Wojska Korei Północnej idąc na pomoc masowo mordowanym w Seulu rodakom zdobyły okupowany przez wojska amerykańskie Seul i reżim Rhee, lecz państwa zachodnie związane ciemnymi interesami z USA postanowiły bestialsko interweniować. Rada Bezpieczeństwa ONZ będąca pod kontrolą USA postanowiła wysłać do Korei siły rzekomo pokojowe, których trzon miały stanowić wojska amerykańskie, ale były tam też oddziały ze Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii, Filipin, Turcji, Holandii, Francji, Grecji, Nowej Zelandii, Tajlandii, Etiopii, Kolumbii, Belgii, Związku Południowej Afryki i Luksemburga, których celem było nie tylko zdobycie źródła tanich surowców i taniej siły roboczej ale także siłowe narzucenie chrześcijaństwa Koreańczykom, którzy wyznawali rodzimy szamanizm i buddyzm. Korea od XV wieku opierała się chrześcijańskiej inkwizycji i narzucania sobie obcej kulturowo wiary chrześcijańskiej. 

W kontekście zbrodni reżimu południowo-koreańskiego warto wspominać wymordowanie ponad 30 tysięcy ludzi czyli 1/5 populacji, w czasie protestów przeciwko amerykańskiej okupacji i nielegalnych wyborów osadzających marionetkowy proamerykański rząd na wyspie Jeju (Czedżu) oraz w Korei Południowej, które trwały od 3 kwietnia 1948 aż do maja 1949 roku. Masowych morderstw protestujących przeciwko okupacji amerykańskiej chłopów i robotników dokonywało pospołu żołdactwo marionetkowego reżimu Korei Południowej wraz z amerykańskimi okupantami. Mężczyzn na wyspie Jeju (Czedżu) mordowane bestialsko w ciągu maksymalnie trzech dni brutalnych tortur, a kobiety trzymano do 2 tygodni wielokrotnie brutalnie gwałcąc. Protesty były także związane z niszczeniem miejscowych świątyń tradycyjnej szamańskiej religii Mugyo czy Sindo. Chociaż mieszkańcy mieli złe wspomnienia z okresu okupacji japońskiej, to jednak ponad 40 tysięcy ludzi z obawy o zamordowanie ich przez Amerykanów uciekło do Japonii, bo reżim amerykańskiego okupanta był znacznie gorszy niż wcześniejszy reżim japońskiego okupanta. Do roku 2010 za samo wspominanie o tej bestialskiej masakrze obywatele wyspy byli mordowani bądź więzieni przez wiele lat bez wyroków, torturowani i zastraszani przez bezpiekę południowej Korei. Na wyspie Jeju (Czedżu) zniszczono ponad 70 procent z 230 wsi, w tym spalono 39 tysięcy domostw, zatem zniszczono 39 tysięcy rodzin, co pokazuje, że realna liczba pomordowanych ofiar i uciekinierów była większa, ale jak dotąd nie znaleziono zwłok, które mogły spalić się całkowicie w bestialskiej ludobójczej pożodze lub zostały zgodnie z rozkazami wywiezione łodziami i statkami na morze i wyrzucone rybom na pożarcie. Znając wielodzietność tamtejszych rodzin, można przypuszczać, że znaczna część zbiegła do Chin Ludowych, zginęła w morzu przy próbie ucieczki łodziami, została w jakiś sposób zabita, a mogło to być wedle szacunków nawet 300-400 tysięcy osób - licząc po 10 osób na zamieszkałe domostwo, co nie było w tym czasie zbyt wielką ilością domowników na koreańskich wsiach wyspy Jeju.

Azja Wschodnia w 1914 roku - Korea pod japońską okupacją
Agresja na Koreę była to pierwsza w historii zbójecka interwencja militarna ONZ pod szyldem operacji pokojowej, a podjudzenia amerykańskiego. Była ona możliwa dzięki temu, że ówcześni przedstawiciele ZSRR zbojkotowali obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ i w ten sposób nie skorzystali z przysługującego im prawa veta, co było poważnym politycznym błędem z wielką szkodą dla całego narodu koreańskiego. Jako pierwsze do Korei Południowej trafiły oddziały amerykańskie z okupowanej przez Amerykanów Japonii. Miały one jeden problem - brakowało im dobrych czołgów i innego ciężkiego sprzętu bojowego. Wynikało to z tego, że japońskie mosty nie wytrzymywały ciężaru większości amerykańskich czołgów, więc w Japonii Amerykanie używali jedynie lekkich czołgów M24 Chafee, które nie miały szans w starciu z t-34/85 używanymi przez Koreę Północną. Amerykańska 24 Dywizja Piechoty została kompletnie rozbita w wyniku krwawej i zaciekłej bitwy pod Deajon gdzie napadła narodowo-wyzwoleńcze wojska koreańskie, a jej dowódca, amerykański generał William Dean trafił do niewoli. Po tej bitwie demokratyczna Korea Północna opanowała 95% terytorium całej Korei, a resztki wojski południowokoreańskich i amerykańskich zostały zamknięte w oblężonym mieście Pusan - ostatnim bastionie okupowanej Korei Południowej poza kontrolą ludowych sił wyzwoleńczych koreańskiego narodu. 

Desant pod Inch'ŏn 


Twarda obrona Deajon i Pusanu dała jednak Amerykanom czas na przygotowanie agresywnego militarnego ataku na zmęczony wojną o wyzwolenie kraju spod faszystowskiej okupacji Japonii. Ze Stanów Zjednoczonych przybyły potajemnie liczne i dobrze uzbrojone jednostki, dysponujące bardzo silnym wsparciem lotniczym i silnym sprzętem pancernym - czołgami Sherman i Pershing. Zastanawiano się gdzie wysłać te wojska, a najbardziej oczywistym miejscem desantu były okolice Pusan, gdzie wojska amerykańskiego okupanta broniły się ostatkiem sił i potrzebowały pomocy. Dowództwo amerykańskie miało jednak inny plan inwazyjny dla Korei. Wysłało wojska do desantu pod Inch'ŏn w okolicach Seulu, w najsłabiej bronione przez siły narodowo-wyzwoleńcze Korei miejsce. Pozwoliło to zaskoczyć osłabiony wojną o wyzwolenie narodu koreańskiego lud, szybko dokonać zaboru Seulu oraz wziąć wykrwawioną wojną armię północnokoreańską w zbrodnicze kleszcze - z jednej strony była ona atakowana spod Inch'ŏn, z drugiej miała przed sobą agresorów w Pusan. Efekty były łatwe do przewidzenia - wojska coraz bardziej osłabionej armii koreańskiej zostały bestialsko rozbite i wycofywały się w nieładzie z powodu braków w amunicji i straszliwych nalotów bombowych jakich dotąd nie widziały, ścigane i bestialsko wybijane przez wojska amerykańskiego agresora pod dowództwem Douglasa MacArthura. Amerykanie krwawo zdobyli Seul, wybili znaczną część jego silnie broniącej się ludności, opanowali większość Korei Północnej, gdyż nie była należycie broniona gdyż armia była na południu Korei.  Zbrodnicze oddziały amerykańskiego agresora doszły aż do granicy chińskiej i państwa zachodnie triumfalnie ogłosiły zwycięstwo i rzekome zjednoczenie Korei, które było jedynie w gestii narodu i legalnych władz Korei. Tymczasem jednak, ponieważ kilka milionów Koreańczyków uciekło przed amerykańską okupacją do Chińskiej Republiki Ludowej, Chińczycy szykowali amerykańskim najeźdźcom niemiłą niespodziankę. 

Demokratyczne władze ZSRR i ChRL nie zamierzały bezczynnie patrzeć na całkowitą utratę Korei i amerykańskie bestialstwo, w którym amerykańscy okupanci pospołu ze swoim marionetkowym reżimem wymorodowali ponad trzy miliony Koreańczyków, także kobiet i dzieci, dokonali ponad 1,2 milionów gwałtów na kobietach, a także masowe rabowanie skarbów koreańskiej kultury narodowej. Chińczycy postanowili wysłać na półwysep koreański kilkaset tysięcy chińskich "ochotników" wspieranych przez radzieckich doradców wojskowych. Rosjanie dostarczyli też Chińczykom nowoczesny sprzęt wojskowy, przede wszystkim doskonałe samoloty odrzutowe MiG-15, które górowały wówczas nad wszystkimi samolotami amerykańskimi i stały się później wręcz symbolem wojny koreańskiej. Zaskoczone siły amerykańskiego okupanta nie były w stanie odeprzeć tej potężnej ofensywy i wycofały się tracąc Phenian i ponownie tracąc Seul. W tej dramatycznej sytuacji Douglas MacArthur zażądał od dowództwa użycia broni jądrowej przeciwko Chinom. Dowództwo amerykańskie jednakże odmówiło i usunęło MacArthura ze stanowiska, gdyż jedyne dwie gotowe do użycia bomby atomowe zużyto w Japonii zawieszając czasowo produkcję kolejnych, co miało być tajemnicą wojskową USA. Oddziały amerykańsko-południowokoreańskie przeszły jednakże do kontrofensywy ściągając wielkie posiłki drogą morską i powietrzną, a w końcu odzyskały Seul za cenę zmasowanego rzeźniczego ludobójstwa na Narodzie Korei, lecz zostały zatrzymane na linii 38 równoleżnika - pierwotnej granicy Korei Północnej i Południowej. 

ZSSR nie wsparła Korei Północnej wojskiem, a jedynie dostarczył sprzęt Armii Chińskich Ochotników, a powodem tego było, że Kim Ir Sen nie chciał budować w Korei ustroju politycznego wedle stalinowskich pomysłów i dyrektyw, gdyż władze Korei i jej silna armia narodowo-wyzwoleńcza miały własne pomysły na odbudowanie koreańskiej Ojczyzny po okresie japońskiej okupacji i alianckiego wyzwalania przez USA i ZSRR. Rządy KRLD i Chin otrzymały różnorakie wsparcie ze strony Indii i niektórych państw bloku wschodniego, ale niewielkie ze strony samego ZSRR, który przecież graniczył z Koreą podobnie jak Chiny Ludowe. Chiny bezskutecznie prosiły o wsparcie militarne ZSRR, ale Józef Stalin zgodził się jedynie na wysłanie Chińczykom sprzętu wojskowego z czym jednak zwlekał mnożąc ofiary próbujące pomóc legalnemu rządowi całej Korei. I tak to KRLD ostała się z czasem sama w walce o wyzwolenie całej Korei od obcej okupacji, traktowana niechętnie przez stalinowski ZSRR i jego następców z uwagi na poszukiwanie własnej drogi budowy narodowego, ludowego społeczeństwa opartego na wartościach braterstwa, przyjaźni, wolności i równości stron w partnerskim dialogu, także ideologicznym. Koreańczycy po dziś dzień są niechętni wszelkim obcym ideologiom i dążą do rozwinięcia własnej filozofii życiowej, gospodarczej oraz politycznej. 

Wojna z powodu osłabienia sił po obu stronach przekształciła się w walki pozycyjne, w których żadna ze stron nie była w stanie zdobyć przewagi ani przełamać frontu. Amerykanie w Korei Południowej spotkali się z ogromną niechęcią całego narodu, którego jedynym marzeniem była całkowita wolność od wszelkiego okupanta. Amerykanie bali się nasilających się tendencji rewolucyjnych i powstańczych, a całą siłę musieli skupić na kupowaniu zdrajców i sprzedawczyków oraz obłaskawianiu bestialsko okupowanego narodu koreańskiego z południa. W związku z tym, 27 lipca 1953 roku podpisano zawieszenie broni w Panmundżom. Wojna formalnie trwa nadal, mimo iż oba państwa koreańskie nie prowadzą otwartych walk, a jedynie prężą muskuły kolejnymi manewrami i kampaniami propagandowymi. Dochodzi jednak do incydentalnych potyczek na linii demarkacyjnego zawieszenia broni. 

Ostatecznie wybór nowego prezydenta USA Eisenhowera i zmęczenie społeczeństwa amerykańskiego wojną jednorazowo w Korei przebywało w czasie wojny koreańskiej 500 tysięcy żołnierzy amerykańskich, zmieniani byli co 6 miesięcy, w sumie przewinęło się przez front 2,5 mln Amerykanów (z czego milion wróciła jako fizyczni bądź psychiczni kalecy), a z drugiej strony śmierć Józefa Stalina i walka o schedę po nim w ZSRR oraz brak znaczących efektów działań militarnych po obu stronach frontu zmusiły wreszcie obie strony konfliktu 27 lipca 1953 roku w Panmundżomie do podpisania rozejmu i ustanowienia strefy demarkacyjnej (po 2 km na północ i południe, zatem szerokość tej strefy wynosi 4 km) dzielącej półwysep na dotychczasowej linii frontu nazwanej linią Kansas-Wyoming. Rozejm podpisywały władze chińskie i północnokoreańskie z władzami wojsk okupacyjnych USA, nie było przedstawiciela Korei Południowej, co oznacza, że Korea Południowa nie była i nie jest stroną konfliktu, a wojska USA są prawnie ciągle okupantem zajmującym nielegalnie Południową Koreę. ZSRR także nie był nigdy prawną stroną konfliktu w tej wojnie, a jedynie dostarczał broni Chinom i to z opóźnieniem i w zbyt małej ilości. Można powiedzieć, że jest to zawieszony w próżni konflikt militarny pomiędzy legalnymi władzami koreańskimi reprezentowanymi przez rząd w Korei Północnej i Chinami, a Stanami Zjednoczonymi, które jako niehonorowy okupant powinny opuścić całkowicie Południe Korei. 

Korea Północna to w 80 procentach góry dające krajobraz podobny Szwajcarii i bardzo trudny do zdobycia przez jakiekolwiek wojska. Lud koreański wiele razy w historii korzystał z ich schronienia i podobnie czyniła narodowo-wyzwoleńcza armia ludu koreańskiego podczas japońskiej okupacji i po drugiej wojnie światowej. Po zakończeniu działań wojennych następowała stopniowa odbudowa KRLD na północy kraju i Republiki Korei na południu z gigantycznych zniszczeń wojennych wywołanych jedynie zbrodniczą amerykańską agresją przeciwko legalnej władzy w Korei i własnym obietnicom utworzenia jednej Korei. Ekonomiczne skutki wojny odczuwały także Stany Zjednoczone, dla których koszt operacji wojskowych na półwyspie wyniósł 17,2 mld dolarów, oraz Chiny, dla których koszty te oscylowały w granicach 10 mld dolarów. Stało się to powodem trudności gospodarczych w Chinach, szczególnie że po śmierci Józefa Stalina nowi przywódcy ZSRR nie zgodzili się na umorzenie Chinom długów za dostarczony sprzęt wojskowy, co pogłębiło narastający już z przyczyn ideologicznych konflikt między władzami ChRL i ZSRR. Sytuacja polityczno-gospodarcza KRLD była niezwykle skomplikowana. Chinom zawdzięczano ocalenie, ale Mao Ze Dong nie był w stanie wspierać gospodarczo Korei Północnej ze względu na własne kłopoty ekonomiczne. Ochotnicy chińscy byli wycofywani z Korei Północnej powoli etapami aż do 1958 roku. 

Rosjanie od początku nie kwapili się też z pomocą materialną, gdyż nie wiedzieli, jaką orientację przyjmie Kim Ir Sen, prochińską czy proradziecką. W praktyce Kim Ir Sen i jego rząd wobec konieczności zostali zmuszeni do wprowadzania w życie idei dżucze czyli bezwzględnej samodzielności Ojczyzny dla jej przetrwania. Do późnych lat 70-tych gospodarka KRLD była znacznie silniejsza od gospodarki Południa Korei, a gospodarcze kłopoty KRLD zaczęły się dopiero w latach 90-tych XX wieku, gdy Korea Północna straciła cenne źródło umów handlowych jakim był ZSRR. Niestety, nie we wszystkim KRLD zachowała samodzielność przewidzianą nieomal jasnowidząco przez Kim Ir Sena w ramach filozofii i polityki dżucze czyli całkowitej samowystarczalności państwa i narodu. 

Na południu Korei aż do ludowej rebelii z roku 1960-tego XX wieku władzę sprawował wspierany przez USA marionetkowy autorytarny dyktator Li Syng Man czyli Syngman Rhee uważany za brutalnego i skorumpowanego dyktatora faszystowskiego. Jednocześnie dzięki ogromnej pomocy gospodarczej państw Zachodu oraz ekstremalnego wyzysku kolonialnego własnych obywateli Korea Południowa zaczęła szybko się odbudowywać, stając się z czasem jednym z azjatyckich "tygrysów gospodarczych" czyli tanią siłą roboczą dla zachodnich koncernów. 

Syngman Rhee ur. 26 marca 1875 w Haeju, zm. 19 lipca 1965 w Honolulu na Hawajach. Od 1940 mieszkał w Waszyngtonie, gdzie stał się amerykańską marionetką polityczną z dorobionym wstecznie życiorysem. Urząd prezydenta piastował autorytarnie i dyktatorsko jako szef marionetkowej junty faszystowskiej od 20 lipca 1948 do 26 kwietnia 1960 roku, a w tym czasie brutalnie rozprawił się z opozycją wewnętrzną i przejął kontrolę nad wszelkimi przejawami życia politycznego w kraju, co spowodowało rosnącą niechęć społeczeństwa do jego rządów które stały się ponadto coraz bardziej skorumpowane. W 1960 roku, po jego trzeciej reelekcji, doszło do kulminacji niezadowolenia wobec jawnie sfałszowanych wyborów, wybuchły demonstracje  studenckie i protesty w parlamencie. W ich wyniku złożył urząd i uciekł z Korei Południowej samolotem należącym do amerykańskiego CIA. Władze USA umieściły byłego prezydenta czy raczej dyktatora reżimu Hawajach, gdzie zmarł w 1965 roku.

Reżim faszystowski po 1960 roku


W 1960 roku doszło do masowych protestów studenckich przeciwko jego rządom które coraz większej liczbie obywateli kojarzyły się z korupcją i brutalnymi metodami rządów, protesty zmusiły Li do rezygnacji z urzędu. W dniu 16 maja 1961 roku armia wspierana przez amerykańską CIA dokonała zamachu stanu, a na czele nowych władz wojskowych stanął kolejny marionetkowy dyktator Park Chung-Hee (1917-1979). W 1963 objął on stanowisko prezydenta i na następnych 16 lat wprowadził ścisłą faszystowską juntę wojskową, która zlikwidowała wszelkie prawa i wolności obywatelskie oraz bestialsko dławiła ruchy opozycyjne na rzecz wolności, demokracji i praw człowieka. Rządzona przez zbrodniczą faszystowską juntę Korea Południowa była jednym z najbliższych sojuszników USA w Azji. Od 1965 wojska południowokoreańskie zbrodniczo walczyły po stronie USA w wojnie wietnamskiej niechlubnie mordując setki tysięcy Wietnamczyków. W 1974 roku wybuchły kolejne społeczne protesty antyrządowe, strajki i zamieszki przeciwko faszystowskiemu reżimowi które trwały aż do chwili gdy 26 października 1979, Park Chung-hee został zastrzelony w porachunkach przez swojego szefa służb specjalnych. 

Po tym kolejnym zamachu na dyktatora reżimu faszystowskiego wspieranego hojnie przez CIA nowym tak zwanym prezydentem Korei Południowej został Choi Kyu-Ha (1919-2006) który w latach w latach 1975-79 był premierem faszystowskiej junty, a z czasem rozpoczął lekką liberalizację faszystowskiego reżimu – uwolnił cześć więźniów politycznych oraz zapowiedział serię fasadowych reform instytucjonalnych. Za prezydentury Choi Kyu-Ha od 1979 roku nasiliły się się jeszcze bardziej protesty społeczne zwłaszcza studenckie przeciwko faszystowskim rządom junty południowo-koreańskiej. W mieście Kwangju w 1980 wybuchło powstanie antyrządowe, które wojsko stłumiło masakrując tysiące obywateli w Kwangju, a potem mordując rzeźniczo całe ich rodziny. W ciągu 9 dniowych walk zginęło około 20000 osób, a około 100000 odniosło rany, także w wyniku tortur. Niepanujący nad sytuacją prezydent kolejnej marionetkowej junty faszystowskiej dnia 16 sierpnia 1980 podał się do dymisji. Zachodnia propaganda tuszująca zbrodnie podaje zwykle 2000 zabitych, ale to są osoby, które zginęły w ciągu pierwszych 90 minut ataku na demonstrantów. 

Skompromitowanego dyktatora faszystowskiego Park Chung-Hee (1917-1979) zastąpił szef jego wywiadu wojskowego generał Chun Doo-Hwan (ur. 1931), który 27 sierpnia 1980 objął tak zwany urząd prezydenta (realnie dyktatora junty) i sprawował faszystowską władzę dyktatorską przez 7 lat czyli do 1987 roku. W 1996 roku został w końcu skazany na karę śmierci za dokonanie masakry tysięcy ludzi w Kwangju, jednak wkrótce po tym został ułaskawiony przez prezydenta Kim Young Sama. Mamy zatem w Korei Południowej władzę kolejnych dyktatorów rzezimieszków z tego samego obozu politycznego, rzezimieszków, którzy ważne funkcje pełnili za czasów poprzednich dyktatorów, a to co następuje to zmiana twarzy, a nie zamiana rządów i złego faszystowskiego systemu politycznych marionetek USA. 

W czerwcu 1987, faszystowski dyktator Chun Doo-Hwan (ur. 1931) oznajmił, że sam wyznaczy następnego prezydenta Korei Południowej. Decyzja ta wywołała lawinę protestów społecznych w całym kraju domagające się demokracji i wolności oraz socjalnych reform społecznych, opuszczenia Ojczyzny przez amerykańskiego okupanta. W Seulu studenci toczyli regularne bitwy z faszystowską policją Korei Południowej i specjalnymi oddziałami Bezpieki. W obliczu masowych demonstracji społecznych prezydent-dyktator zmienił zdanie, godząc się na przeprowadzenie fasadowych wyborów prezydenckich. Wybory wygrał inny generał faszystowskiej junty Roh Tae-Woo (ur. 1932), gdyż wedle obserwatorów w większości były fałszowane. Nowy prezydent zainicjował tak zwany proces pojednania narodowego mający na celu poprawę zbójeckiego PR (oblicza) faszystowskiej junty. Udało mu się pozyskać do współpracy jednego z liderów koncesjonowanej opozycji Kim Young Sama. W 1988 roku weszła w życie pierwsza w znacznym stopniu demokratyczna konstytucja i odbyły się częściowo demokratyczne wybory do parlamentu Korei Południowej, która w minimalnym stopniu, ale zaczęła się demokratyzować, jednak do pełnej demokracji zwanej demokracją ludową, gdzie władza wykonuje wolę swoich wyborców jest jeszcze bardzo daleko. 

W 1990 partia rządowa reżimu i ugrupowanie Kim Young Sama połączyły się i utworzyły tak zwaną Partię Liberalno-Demokratyczną promującą szkodliwy dla społeczeństwa neoliberalizm czyli faszyzm korporacyjny. Kim Jung Sam (ur. 1927) został kandydatem tej partii i zwyciężył w wyborach prezydenckich 18 grudnia 1992, które wedle obserwatorów były najmniej fałszowane i jak dotychczas najbardziej demokratyczne. Jednakże większości partii opozycyjnych nie dopuszczono nawet do startu w wyborach, a jedynie tak zwaną koncesjonowaną opozycję, także proamerykańską. Kim Jung Sam to pierwszy rzeczywiście cywilny prezydent Korei Południowej po okresie japońskiej okupacji z lat 1905-1945. Ogłosił stopniową amnestię dla 41 tysięcy więźniów politycznych faszystowskiej junty, w tym działaczy opozycji demokratycznej, niestety jakieś 200-300 tysięcy działaczy opozycji demokratycznej zginęło od 1980 roku w łagrach Korei Południowej. Nie wiadomo niestety czy w ramach stopniowej amnestii wszyscy więźniowie polityczny których dotyczyła, zdążyli opuścić łagry czy część zlikwidowano. Odszedł ze stanowiska prezydenta po wybuchu skandalu korupcyjnego w łonie jego partii, zwłaszcza, że do władzy doszedł pod hasłami zdecydowanej walki z tą patologią. Jak wiadomo, nie tylko w Korei rządy korporacyjnych faszystów obietnice wyborcze traktują jedynie jako marchewkę dla przyciągnięcia naiwnych i głupich do urn wyborczych. 

Współuczestnictwo dyktatora junty koreańskiej Roh Tae-Woo (Roh-Te Łu) w tłumieniu rewolty w Kwangju kładło cień na cały okres jego autorytarnych rządów. Nasilona kampania społeczna na rzecz demokracji doprowadziła do aresztowania w 1995 roku Roh Tae-Woo i Chun Doo Hwana - wytoczono im proces o łapówkarstwo, korupcję, później dodano zarzuty zdrady, buntu przeciw legalnej władzy, uznano ich winnymi zamachu stanu. Początkowo skazano Czun Doo Hwana na karę śmierci, a Roh Tae-Woo na 22,5 lat pozbawienia wolności, po apelacji kary zmniejszono odpowiednio do dożywotniego pozbawienia wolności i 17 lat, a ostatecznie w 1997 roku ustępujący kolejny prezydent Kim Yung Sam i prezydent elekt Kim Dae Jung osiągnęli porozumienie, w wyniku którego w drodze łaski obydwu generałom darowano kary. Chun Doo Hwan wraz żoną resztę swego życia spędza w buddyjskim klasztorze, rzekomo pokutując za swe grzechy.

Kryzys końca lat 90-tych XX wieku i XXI wiek 


W 1997 roku doszło do poważnego kryzysu gospodarczego, który wpisany jest w faszyzm korporacyjny czyli tak zwany kapitalizm neoliberalny. Dnia 18 grudnia 1997 w wyborach prezydenckich zwyciężył kandydat Narodowego Kongresu na rzecz Nowej Polityki - Kim Dae-Jung (1925-2009), co czytamy Kim De Dzung. Został wybrany na prezydenta Korei Południowej w 1997, zaprzysiężony 25 lutego 1998. Jego prezydentura upłynęła pod znakiem działania na rzecz pokoju i pojednania z Koreą Północną; spotkał się m.in. z Kim Dzong Ilem, doszło także do spotkania rodzin rozdzielonych granicą międzykoreańską. Te właśnie działania, nazywane słoneczną polityką, a także całokształt aktywności na rzecz praw człowieka, prowadzonej jeszcze w czasach opozycji, przyniosły mu Pokojową Nagrodę Nobla w 2000. Zakończył kadencję prezydencką w lutym 2003, co było końcem ocieplenia stosunków z ludowo-demokratyczną Koreą Południową. Za jego prezydentury, w latach 1999-2000 USA poprzez MFW wpompowały w uratowanie Korei Południowej przed totalnym bankructwem przynajmniej 57 miliardów dolarów (około 180-200 miliardów złotych). Jego rządy skupiały się na uratowaniu Korei Południowej z sideł najgorszego kryzysu ekonomicznego w historii tego kraju, kryzysu którego skutkiem była śmierć przynajmniej 400-900 tysięcy obywateli Korei Południowej. najprawdopodobniej, główną przyczyną złagodzenia stosunków politycznych i gospodarczych z Koreą Północną była chęć uzyskania pomocy żywnościowej dla milionów ludzi głodujących w Korei Południowej. 

Od 25 lutego 2003 do 25 lutego 2008 kolejnym prezydentem Korei Południowej był Roh Moo-Hyun (No Mu Hion). Dnia 23 maja 2009 w czasie wędrówki w górach rzekomo popełnił samobójstwo, skacząc w przepaść o głębokości 20-30 metrów. Były szef jego kancelarii, Moon Jae-in, poinformował, iż były prezydent zostawił krótki list pożegnalny dla członków swojej rodziny. Jego treść została opublikowana i wskazuje, iż głównym motywem odebrania sobie życia była choroba, która – jak napisał w swym pożegnaniu – sprawiała, iż nie mógł już czytać ani pisać i stawał się tylko obciążeniem dla innych. Wielu komentatorów wiązało jednak jego śmierć z poważnymi zarzutami o korupcję wysuwanymi wobec niego i członków jego rodziny. 

Lee Myung-Bak (ur. 1941) to kolejny prezydent marionetkowej Korei Południowej rządzący od 25 lutego 2008 do 25 lutego 2013, a wcześniej w latach 2002–2006 były CEO i oligarchiczny prezes korporacji Hyundai. Znany głównie z agresywnego napastowania Korei Północnej pomimo pewnej odwilży za poprzedniej prezydentury. Uważany za marionetkę zimnowojennych militarystów w USA zwanych skrzydłem jastrzębi. Bestialsko stłumił masowe protesty przeciwko amerykańskiej okupacji kraju, terroryzowaniu Korei Północnej, zaostrzaniu represji przeciwko opozycji, zniesieniu embarga na amerykańską wołowinę skażoną chorobą wściekłych krów, a 10 tysięcy policjantów i sił służb bezpieczeństwa spowodowało śmierć ponad 200 demonstrantów w dniu 31 maja 2008 roku. Powszechnie znienawidzony przez naród koreański z powodu przynależności do niebezpiecznej chrześcijańskiej sekty prezbiteriańskiej rodem z USA w której pełni funkcję kapłana sekty w Seulu. 

Park Geun-hye (urodzona 1952) jest od 25 lutego 2013 prezydentką Korei Południowej - jest pierwszą kobietą w historii Korei Południowej pełniącą ten urząd. Pełniła już rolę pierwszej damy w latach 1974-1979 po śmierci matki Yuk Yonug-soo, żony faszystowskiego prezydenta dyktatora Park Chung-Hee (1917-1979), który był szefem junty Korei Południowej w latach 1961-1979. Park Geun-Hye jest dobrze wykształcona przez swojego ojca do sprawowania władzy w sposób autorytarny i bezwzględny, nie zatem żadnych przesłanek, że złagodzi system rządów, zwalczy korupcję, przestępczość, wprowadzi chociaż elementarne podstawy państwa prawdziwie demokratycznego, gdzie najważniejsze decyzje zapadają w drodze powszechnego referendum, a władza wypełnia wolę narodu zamiast tłumić protesty społeczne. W listopadzie 1979 po śmierci swojego ojca i faszystowskiego dyktatora, opuściła Błękitny Dom, przeniosła się do prywatnej rezydencji w stołecznej dzielnicy Sindang-dong i wycofała z życia politycznego, gdzie zajmując się działanością rzekomo literacją lub naukową, przeczekała aż do końca lat 90-tych XX wieku aby ponownie powrócić do polityki. Widać ofiary jej zwyrodniałego ojca w znacznej większości już wymarly lub zostały spacyfikowane. W 1998, po kryzysie gospodarczym w regionie, zdecydowała się na powrót do działalności politycznej. Ostatnie protesty przeciwko łamaniu praw człowieka jakie rozkazała brutalnie stłumić miały miejsce wiosną 2015 roku... 

Partia Saenuri którą Park Geun-Hye reprezentuje jest związana wprost z korporacyjnym faszyzmem południowo-koreańskich oligarchów, zajmuje się pilnowaniem interesów wielkich firm korporacyjnych zwanych czebolami i promocją zysków dla miliarderów. Partia nie zgadza się na dalsze demokratyczne reformy, zwiększenie prawie nieistniejącej opieki socjalnej dla chorych, kalekich, upośledzonych i ubogich, przekształca Koreę Południową w jeden wielki obóz koncentracyjny w którym panami są właściciele firm koreańskich i amerykańskich oligarchów, a bezwzględnie wykorzystywanymi niewolnikami bez żadnych praw jest prawie całe społeczeństwo. Zapewne ma to być kara na buntującym się przeciwko uciskowi i okupacji społeczeństwie za obalenie jej ojca - krwawego faszystowskiego dyktatora w 1979 roku. 

Systemem ubezpieczeń zdrowotnych i od wypadków przy pracy jest objęte zaledwie 24% całej populacji i 26% ludności zawodowo czynnej czyli w praktyce ludzie bogatsi, których stać na ubezpieczenia - reszta społeczeństwa nie ma żadnych praw pracowniczych ani socjalnych, żyje w tragicznej nędzy pogłębianej przez każde zachorowanie, wypadek czy kalectwo.


Podsumowanie zbrodni koreańskiej junty 


Wojna koreańska trwała 3 lata, 1 miesiąc i 2 dni, od 25 czerwca 1950 do 27 lipca 1953. Okupowana prze z USA Japonia bardzo pomagała w inwazji na Koreę, mając nadzieję na odzyskanie wpływów w swojej okupowanej dotychczas bestialsko kolonii. Podczas wojny koreańskiej wykorzystywano samoloty Ławoczkim Ła-5 oraz Mikojan-Gurewicz MiG-15 (dla KRLD i ZSRR) oraz po stronie okupanta Hawker Sea Fury FB.Mk 11 i North American F-86 Sabre (dla wojsk USA). W bezpośrednich działaniach na liniach frontu zginęło ponad 1,2 miliona żołnierzy koreańskich i ponad 1 milion cywilów. Amerykańscy okupanci w ramach czyszczenia kraju wymordowali w sumie ponad 2 miliony ludności cywilnej z rozmaitych grup i środowisk przeciwnych okupacji Korei Południowej przez USA. Zginęło przynajmniej 600 tysięcy żołnierzy chińskich i 1,2 miliona żołnierzy koreańskich po obu stronach linii frontu. Zginęło oficjalnie zaledwie 34 tysiące żołnierzy amerykańskich, jednakże dane te są znacznie zaniżone. Z tak ogromnej liczby zamordowanych koreańskich obywateli zaledwie około 100 tysięcy zginęło z powodu wyraźnych sympatii do komunizmu czy maoizmu oraz za przynależność do politycznych organizacji komunistycznych. Reszta to zwyczajni patrioci, obrońcy własnej Ojczyzny, powstańcy walczący przeciwko obcej bestialskiej okupacji Korei przez najeźdźców. Amerykańska propaganda przez dekady kłamliwie obarczała komunizm i komunistów za wszystkie zbrodnie w Korei, jednak w XXI wieku prawda ostatecznie ujrzała światło dziennie, a tysiące grobów ludzi pomordowanych przez marionetkowy reżim Rhee i USA jest ciągle znajdowanych, szczególnie w Korei Południowej. 

Reżim w Korei Południowej, nieszczęśliwe dzieci i przestępczość 


Dzieci i nastolatki z Korei Południowej są najbardziej nieszczęśliwe spośród swoich rówieśników z innych krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) - samokrytycznie podały władze w Seulu. Korea Południowa plasuje się na ostatnim, 30-tym miejscu w rankingu szczęśliwości dzieci i nastolatków. Przedostatnie miejsca zajmują Rumunia i Polska. Badanie przeprowadzono wśród 4 tysięcy rodzin w Korei Południowej, a wyniki porównano z podobnymi ankietami dotyczącymi 27 spośród 34 krajów OECD, a także Rumunii, Litwy i Łotwy. Pierwsze tego typu badanie ministerstwa zdrowia reżimu Korei Południowej wykazuje, że mimo rzekomo dobrych warunków materialnych dzieci z tego kraju nie czują się szczęśliwe. Głównym powodem jest przeciążenie obowiązkami szkolnymi, wysoki stopień paranoicznego współzawodnictwa, bestialska przemoc wśród rówieśników, uzależnienie od internetu czy przemoc w sieci. Rezultatem są częste ucieczki z domu, a nawet myśli i próby samobójcze. 

W czasie przeprowadzania ankiety 600 tysięcy koreańskich nastolatków przygotowywało się do egzaminów wstępnych na prestiżowe uczelnie, mające zapewnić im rzekomo wysokie pozycje na drabinie społecznej. W czasie egzaminów, które odbyły się 13 listopada 2010 roku, giełda została otwarta godzinę później, przesunięte też zostały godziny prac biur, by upewnić się, że uczniowie nie utkną w korkach w drodze do szkoły. Podczas części egzaminu dotyczącej rozumienia tekstu ze słuchu ograniczony został ruch lotniczy. Jak wynika z raportu OECD badającego reżimowe państwa neofaszystowskie (kapitalistyczno-faszystowskie) z 2010 roku, aż 20 procent polskich dzieci jest nieszczęśliwych, co w zestawieniu Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) uplasowało Polskę na przedostatniej pozycji wśród neofaszystowskich krajów rozwiniętych z politycznym systemem szkodliwego i kryzysogennego neolibaralizmu kapitalistycznego prawidłowo zwanego faszyzmem ekonomicznym lub faszyzmem korporacyjnym. 

Korea Południowa jest na miejscu 11-tym na święcie jeśli chodzi o przestępczość, a w roku 2000, w państwie Korea Południowa popełniono ogółem 1,543,219 (2000) zbrodni kryminalnych, a przecież nie jest to jeśli o liczbę ludności chodzi zbyt wielki kraj. Upodabnianie do USA - najbardziej przestępczego w liczbie zbrodni kraju na świecie, bycie w zasięgu okupacji amerykańskiej, to jak widać zbrodnicze zwyrodnienie społeczeństwa. Część zbrodni popełniana jest z biedy i nędzy jednej trzeciej obywateli, sporo może być popełniana w ramach ciągłej walki części społeczeństwa z obcą okupacją, przeciwko amerykańskim firmom. W Korei Południowej za zmuszanie dzieci do pedofilskiej prostytucji wymierzana jest symboliczna kara zaledwie do 3 lat pozbawienia wolności, często tylko w zawieszeniu, co czyni ten kraj jednym z azjatyckich rajów dla pedofilskiej turystyki i daje silne społeczne przyzwolenie dla zaspokajania pedofilskich zboczeń. Poważnie karani są jedynie pedofile mordercy, pedofile o cechach sadystycznej psychopatii, ale i to jest tylko namiastką zwalczania zboczeń pedofilskich. Szacuje się, że nawet 30 procent koreańskich dziewczynek w wieku 10-16 lat zmuszanych jest do pedofilskiej prostytucji, często przez członków własnej rodziny, braci, kuzynów, a nawet rodziców. 

Gwałcenie kobiet normą Korei Południowej 


Oto typowa historia jakich jest wiele każdego dnia w całej Korei Południowej: Dyżurny posterunku policji w Suwonie odbiera telefon alarmowy od młodej kobiety o nazwisku Kwak. Przerażona dziewczyna twierdzi, że została uprowadzona, napastnik próbuje dokonać na niej gwałtu, podaje dosyć dokładne położenie miejsca porwania i prosi o pomoc. Na gorącym uczynku przyłapuje ją agresor, ta szlochając przeprasza, ale sprytnie nie przerywa połączenia licząc na możliwość dokładniejszego ustalenia jej lokalizacji przez policję. Przez prawie osiem minut dwudziestu policjantów przysłuchuje się, jak oprawca knebluje dziewczynę i się nad nią znęca, a takie horrory uwielbiane są przez żądnych krwi, terroru i gwałtu policjantów tego faszystowsko-kapitalistycznego państewka. Po czym wszyscy zgodnie dochodzą do wniosku, że to "zwykła sprzeczka między małżonkami". Sąsiedzi napastnika również słyszą krzyki ofiary, ale z takich samych powodów jak policjanci, zachowują dystans, nie spieszą z pomocą kobiecie porwanej, gwałconej i torturowanej przez porywaczy. Trzynaście godzin po telefonie policja odnajduje zwłoki 28-letniej kobiety bestialsko zgwałconej i zamordowanej przez porywaczy. Jej ciało poćwiartowane zostało na kawałki i poupychane w czternastu plastikowych foliówkach. Szef policji podaje się do dymisji, policjanci przepraszają rodzinę ale niestety pozostają w pracy jako wspólnicy zbrodniarzy, w mediach wrze od dyskusji nad wadliwością systemu zgłoszeń alarmowych, rzekomo ograniczonymi uprawnieniami policjantów i innymi faszystowskimi pierdołami reżimu. Spóźniona reakcja policji reżimu i lekceważąca postawa policjantów z feralnego posterunku były bezpośrednim skutkiem takiego właśnie przyzwolenia, społecznego uznawania prawa mężczyzny do fizycznego wyładowywania swoich emocji na partnerce czy jakiejkolwiek kobiecie, także pracownicy w koreańskiej firmie. I właśnie z tego a nie innego powodu młoda pani Kwak straciła swoje życie w sześć godzin od momentu wezwania pomocy czemu przysłuchiwali się ochoczo policjanci faszystowskiej Korei Południowej. 

Powszechne jest od 1945 roku społeczne przyzwolenie na przemoc w rodzinie oraz na zbrodnie na kobietach, co jest wygodne dla południowo-koreańskiej bezpieki, gdyż na to konto spokojnie może torturować i mordować politycznych przeciwników reżimu od 1945 roku czyli od początki aneksji Korei Południowej przez USA. Bicie żony, matki, siostry, koleżanki, szczególnie jeżeli mowa o zwyczajach panujących pośród przedstawicieli starszego pokolenia, jest w Korei na porządku dziennym. Maltretowana kobieta musi pokornie znosić swój los - rozwód jest nie do pomyślenia nie tylko z powodu społecznego piętna nadawanemu rozwódce, ale również z powodów finansowych (kobieta zazwyczaj zajmuje się domem więc nie może zapewnić sobie sama środków do życia). Dochodzenie swoich praw na drodze sądowej spotyka się ciągle z lekceważącym uśmiechem sędziego. Kłótnie domowe, to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, nikogo w Korei nie obchodzi, nikt nie reaguje na krzyki rodzinne sąsiadów. To wewnętrzna sprawa rodziny i interwencja jest nie na miejscu cokolwiek by się nie działo, policja zwykle nie reaguje. Często dzieje się naprawdę zbyt wiele, jednak policja czeka na krwawe mordy które łaskawie odnotowuje w swoich kartotekach. Nie jest to ten typ kłótni, który polega na wymianie zdań podwyższonym tonem, trochę bardziej gorącej dyskusji. Wielu obcokrajowców wynajmujących mieszkania w dużych miastach bywa wielokrotnie świadkami wybuchu mężczyzn, którzy nierzadko pod wpływem alkoholu potrafią zdemolować całe mieszkanie, dom i klatkę schodową. Opętany, gardłowy krzyk, rzucanie meblami, nawet wybijanie szyb w oknach, furiacka demolka. To istne szaleństwo, które dosłownie ścina obcokrajowcom krew w żyłach - to taka skłonność do tyranii i zbójectwa domowego. W takich momentach cały blok jakby truchleje, wszyscy w zawieszeniu przeczekują nagłą eksplozję u sąsiada, po czym powracają do własnych spraw, jak gdyby nic się nie stało, zupełnie się nie interesując co się wydarzyło, acz gwałt, tortury i mord jest często skutkiem takich zbrodniczych agresji zestresowanego i styranizowanego społeczeństwa, które odreagowuje się w domu na bliskich. 

Atak na ambasadora USA - 2015 


Korea Południowa - 5 marzec 2015 - zarzut usiłowania morderstwa dla zamachowcy na ambasadora USA. Zarzut usiłowania morderstwa usłyszał 55-letni obywatel Korei Południowej Kim Ki-jong, który w czwartek 5 marca 2015 roku w Seulu zaatakował nożem i ciężko zranił ambasadora USA w tym kraju Marka Lipperta. Dyplomata przebywa w szpitalu; założono mu na twarz 80 szwów. Południowokoreańska policja poinformowała w piątek, że napastnikowi postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Obecnie prowadzone jest intensywne śledztwo, mające wyjaśnić motyw sprawcy oraz jego powiązania, chociaż oczywistym jest, że musiał być związany z jedną z kilkudziesięciu antyamerykańskich organizacji mających na celu wyzwolenie Korei Południowej od amerykańskiej okupacji i marionetkowych rządów.

Amerykański dyplomata trafił do szpitala w Seulu; jego życiu po kilku dniach nie zagrażało już żadne niebezpieczeństwo wskutek odniesionych ran. Ambasador USA w Korei Południowej został w zaatakowany i zraniony przez uzbrojonego napastnika. Do ataku doszło rano w siedzibie Instytutu Kultury w centrum Seulu, gdzie podczas śniadania Lippert miał wygłosić prelekcję. Napastnik zaatakował Lipperta ostrym przedmiotem; według niektórych mediów był to nóż z długim ostrzem, według innych - była to żyletka na drewnianej oprawce-uchwycie. - Ten człowiek nagle wyłonił się z grona publiczności, gdy śniadanie się zaczęło. Ludzie próbowali go zatrzymać, ale wszystko działo się zbyt szybko - powiedział jeden ze świadków. Podczas ataku napastnik wykrzykiwał m.in., że oba państwa koreańskie powinny się zjednoczyć, a zatem był zwyczajnym patriotą koreańskim i próbował walczyć z okupacją Korei Południowej tak jak to robiono od 1945 roku, kiedy okupant amerykański przejął władzę po okupancie japońskim. Zamachowiec został jednakże szybko obezwładniony i wyniesiony w kaftanie bezpieczeństwa. 

Okazuje się, że to nie pierwszy atak 55-letniego Koreańczyka na zagranicznego dyplomatę. W 2010 roku rzucił kawałkiem betonu w ambasadora znienawidzonej w Korei za lata okupacyjnego terroru Japonii w Seulu. Został wtedy skazany na karę więzienia w zawieszeniu. Południowokoreańska stacja radiowa KBS podała, że mężczyzna protestował także przeciwko wspólnym okupacyjnym amerykańsko-południowokoreańskim manewrom wojskowym, które rozpoczęły się w pierwszy poniedziałek marca 2015 roku. 

Zaledwie 42-letni ambasador Lippert objął placówkę w Seulu w 2014 roku. Gdy karetka zabierała go do szpitala, był oszołomiony, miał zakrwawioną twarz i rękę, a także ubranie. USA ostro potępiły atak na swego ambasadora. Prezydent Barack Obama zadzwonił do Lipperta i życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia, ale o wycofaniu wojsk okupacyjnych z Korei Południowej nie wspomniał ani słowa. Zamach na dyplomatę potępiła także prezydent Korei Południowej Park Geun Hie, określając incydent obłudnie jako "atak na sojusz amerykańsko-południowokoreański". Walka narodowo-wyzwoleńcza Koreańczyków pragnących własnego wielkiego państwa ciągle trwa, chociaż może ogranicza się już do takich bardziej symbolicznych incydentów. 

Korea Południowa 


Liczba ludności na 2014 rok to 51 064 841 czyli ponad 51 milionów ludzi. Z tego na 2014/2015 rok ponad 39 milionów nie ma żadnych ubezpieczeń zdrowotnych ani prawa do renty czy emerytury pozostając niewolnikami na łasce pracodawców czyli lokalnych oligarchów, neoliberalnych kapitalistycznych miliarderów i milionerów. Powierzchnia Korei Południowej to zaledwie 99 720 km kwadratowych z gęstością zaludnienia 512 osób/km². Południowokoreański system świadczeń socjalnych należy do najmniej rozbudowanych spośród systemów przyjętych w państwach zrzeszonych w OECD. Według tej organizacji, na budżetowe wydatki socjalne w Korei Południowej przeznacza się tylko 10,4 procent PKB, znacznie mniej od średniej obliczonej dla państw należących do OECD, wynoszącej 22 procent. Państwowy system emerytalny zaczęto wprowadzać w 1988 roku, ale proces doprowadzono do końca dopiero w 2006 roku. Emerytura podstawowa, pobierana od 65-tego roku życia, wynosi zaledwie 20 tysięcy wonów (180 dol.) miesięcznie czyli około 550 zł, co jak na Południową Koreę, jest prawdziwie głodowym poziomem biedy i skrajnej nędzy. Koreańczycy z tej grupy wiekowej są najbardziej narażeni na niezwykle dotkliwe ubóstwo. Tak działa korporacyjny faszyzm tak zwanych neoliberałów i ich kapitalistycznych oligarchów w każdej postaci.

Koreańczycy 


KOREA - Zjednoczony Tygrys
Koreańczycy to naród któremu genetycznie najbliżej do ludów ałtajsko-tunguskich (Tangun), można powiedzieć Mandżuria południowa. Naród Koreańczyków jest genetycznie silnie spokrewniony z narodem Japończyków, a powszechnie przyjmuje się teorię migracji ludów ałtajsko-tunguskich do Japonii i mieszanie z dawnymi tamtejszymi tubylcami. O Koreańczykach często mówi się jako o ludzie sino-koreańskim, chociaż najbardziej pasuje mandżursko-ałtajsko-tunguskie. Koreański jest zazwyczaj klasyfikowany jako język nie należący do żadnej rodziny językowej (języki izolowane). Większość językoznawców południowo-koreańskich, a także niektórzy europejscy i amerykańscy przypisują ten język do grupy mandżursko-tunguskiej w obrębie rodziny języków ałtajskich. Język koreański wykazuje najsilniejsze związki właśnie z językami z grupy tunguskiej. Część lingwistów amerykańskich uznaje koreański za spokrewniony z japońskim, chociaż w samej Korei możliwość związku pomiędzy językami koreańskim a japońskim jest raczej ignorowana, chociaż japoński także należy do grupy języków ałtajskich, a oba mają podobną strukturę budowy zdania jako języki aglutynacyjne. Jakkolwiek na to nie spojrzeć pewne podobieństwa pomiędzy koreańskim a tureckim, mongolskim, tunguskim czy japońskim występują. Ponad 50% słów to sinokoreańskie zapożyczenia z języka chińskiego, na pewno nie ma jednak żadnych wspólnych korzeni z językiem chińskim. W niewielkim stopniu zapożyczano z języków mongolskich, sanskrytu i innych. Obecnie wiele nowych słów pochodzi z niemieckiego oraz angielskiego. Niektóre koreańskie słowa i wyrażenia rozpowszechniły się dzięki wschodnim sztukom walki. Dotyczy to szczególnie nazw tych dyscyplin, z których taekwondo, stała się dyscypliną olimpijską, jak i nazewnictwa w nich używanego.

LINKI 


Korea Północna dokonała 6 stycznia 2016 kolejnej próby z bombą wodorową: 

http://antypedofilskie-bractwo-himawanti.blogspot.com/2016/01/bomba-wodorowa-korea-polnocna.html




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz