poniedziałek, 9 grudnia 2013

Krzyż w Sejmie zostaje wbrew woli Narodu Polskiego

Zbrodnia sądu na Narodzie Polskim! Krzyż zostaje w Sejmie wbrew woli Narodu Polskiego 

Krzyż katolicki hańbiący Naród Polski od tysiąca lat pozostanie na sali obrad Sejmu, gdzie został nielegalnie powieszony przez zdrajców Ojczyzny w 1997 roku. Warszawski Sąd Apelacyjny w poniedziałek 9 grudnia 2013 roku bezpodstawnie i wbrew woli Narodu Polskiego uznał, że wisi tam legalnie i odrzucili wniosek Twojego Ruchu o usunięcie katolickiego krzyża - symbolu Targowicy, terroryzmu, zdrady narodowej, rozbiorów Polski i wszelkiej okupacji oraz katolickiej pedofilii księży i zakonników. Wyrok jest prawomocny, ale strona skarżącą zapowiedziała kasację do Sądu Najwyższego. Dla nas, ofiar księży pedofilów, katolicki krzyż jest głownie symbolem plugawego pohańbienia naszej cnoty, intymności, symbolem gwałtu seksualnego i pedofilii kościoła katolickiego. 

Krzyż w Sejmie - symbol okupacji i zniewolenia
Według autorów pozwu w tym m.in. przewodniczącego RP Janusza Palikota i Romana Kotlińskiego ich dobra osobiste jako posłów-ateistów narusza krzyż, wiszący od 1997 roku w sali obrad Sejmu. W związku z takim ciężkim naruszeniem wolności sumienia i wyznania, żądali od Sejmu zaprzestania ich naruszania przez usunięcie krzyża, czego dotychczas zaniechano. Uważają, że krzyż wpływa na podejmowane w Sejmie decyzje. Pełnomocnik posłów mec. Anna Kubica mówiła przed sądem, że Sejm manifestuje w ten sposób przychylność wobec religii, a krzyż nie jest "symbolem uniwersalnym ani symbolem narodu polskiego". "To dominacja jednej religii, a demokracja polega na respektowaniu praw mniejszości" - dodała. Podkreślała, że krzyż w 1997 roku powiesili posłowie AWS, a nie istnieje akt rangi ustawowej, który by to sankcjonował. Jeden z powodów, poseł Armand Ryfiński dodał, że ten krzyż to "symbol podległości Polski wobec państwa watykańskiego", a powieszono go w Sejmie bezprawnie. 

Reprezentująca Sejm skatoliczała i klerykalnie propedofilska jak się okazuje Prokuratoria Generalna wnosiła o oddalenie pozwu. Radca prokuratorii Mikołaj Wild argumentował, że rzekomo symbol religijny nie narusza dóbr osobistych i nie może być "źródłem krzywdy" (jak np. swastyka), a pozew jest "nadużyciem prawa", bo rzekomo powodowie sami naruszają dobra innych osób. Według katolicyzmem zwyrodniałego Mikołaja Wilda cały problem ma rzekomo charakter polityczny, a dobra osobiste nie mogą służyć zmianie przekonań społeczeństwa i narzucania mu wartości wyznawanych przez jednostki. Skatoliczały ideolog kościelny Mikołaj Wild dodał, że tylko TK - Trybunał Konstytucyjny może kontrolować akt normatywny, jakim jest regulamin Sejmu, a RP chciałby aby zakazywał on eksponowania symboli religijnych na sali obrad. I taka jest prawda, organy państwa mają być świeckie i nie podlegać żadnej sekcie, nawet tak dużej i historycznie ludobójczej jak sekta katolicka w Polsce. 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Słupsk - Nauczycielka pedofilka skazana na 5 lat

Nauczycielka pedofilka ze Słupska przegrała sprawę w Sądzie Najwyższym


Lidia M Słupsk - nauczycielka pedofilka
Sąd Najwyższy ostatecznie w 2010 roku rozstrzygnął sprawę słupskiej nauczycielki i pedofilskiej lesbijki Lidii M. Skazana za kontakty seksualne z uczennicą poszła w końcu do więzienia na pięć lat. Adwokat oskarżonej domagał się, by sąd nie uznał molestowania małoletniej i obcowania płciowego za gwałty. zwyrodniałym zboczenicom seksualnym obrona łatwo przychodzi, ale Sąd Najwyższy tym razem słusznie pozostał nieugięty. – Sąd Najwyższy oddalił kasację obrońcy oskarżonej jako oczywiście bezzasadną – poinformował nas Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego. 

Lidia M., 54-letnia na 2010 rok, emerytowana już polonistka ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Słupsku, powinna odbywać wyrok pięciu lat więzienia. Na to się jednak się nie zanosiło. Emerytura w wieku lat 50-ciu dla pedofilki to też dziwny standard w Polsce. Przypomnijmy: pod koniec 2004 roku rodzice 13-letniej Martyny przeczytali pamiętnik córki. Z zapisków nastolatki wynikało, że utrzymywała ona przymusowe kontakty seksualne z rozwiedzioną nauczycielką, matką dwojga dzieci. 

Potwierdził to proces w sądzie karnym, proces o pedofilstwo i gwałty. W listopadzie 2008 roku słupski Sąd Rejonowy skazał Lidię M. na trzy lata więzienia i 10 lat zakazu wykonywania zawodu. Udowodniono jej ponad 50 gwałtów pedofilskich na dziewczynce w tym kilka z mocnymi dowodami. Dochodziło do nich w mieszkaniu, na kolonii, nawet w szkole. Pedofilska lesbijka Lidia M. nakłaniała Martynę do uprawiania z seksu, upijając ją piwem, stosując szantaż emocjonalny i brutalnie wykorzystując uczucia, jakimi darzyła ją uczennica.