czwartek, 1 lipca 2021

Dzieciobójstwo i pedofilia Kanada

Szczątki dzieci w masowych mogiłach, śledczy czekają na archiwa... "Jeśli Kościół tego nie zrobi, rząd ma narzędzia"... Kościelne masowe dzieciobójstwo w katolickich szkołach... Wstrząsająca historia zbrodni na dzieciach w Kanadzie. "Kulturowe ludobójstwo"... Misjonarze katoliccy nie wydawali aktów zgonu zamordowanych dzieci, powołując się na ochronę danych osobowych... Straszliwa afera kościoła katolickiego i jego protestanckich klonów w Kanadzie i nie tylko... 

Katolicka Szkoła w Marieval w Kanadzie - 761 trupów dzieci



Gwałcenie, torturowanie, mordowanie dzieci w Kanadzie 

Katolickie Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów - które prowadziło przymusową szkołę dla indiańskich dzieci w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej, gdzie w maju odkryto masowy grób ze szczątkami 215 dzieci - nie przekazało archiwów kanadyjskim śledczym. - Oczekujemy, że Kościół weźmie na siebie odpowiedzialność za swoją rolę - powiedział premier Kanady. Dodał, że "jeśli Kościół tego nie zrobi, rząd ma odpowiednie narzędzia". - Oczekujemy, że katolicki kościół weźmie na siebie odpowiedzialność za swoją rolę - powiedział premier Kanady podczas piątkowej konferencji prasowej. Zaznaczając, że sam jest katolikiem "głęboko rozczarowanym" niechęcią do udostępnienia dokumentów w tej sprawie - stwierdził, że "jeśli Kościół tego nie zrobi, rząd ma odpowiednie narzędzia". 

Przy katolicko-pedofilskich szkołach-łagrach Marieval w Saskatchewan i St. Eugene w Cranbrook w Kolumbii Brytyjskiej odkryto kolejno szczątki 761 i 182 osób... W Kanadzie w latach 1874-1996 działało 139 katolickich szkół dla dzieci rdzennych mieszkańców. Przez 150 lat uczniowie byli tam kierowani przymusowo, by zgodnie z planem kanadyjskiego rządu "ucywilizować" czyli pedofilsko gwałcić potomków m.in. Metysów i Inuitów oraz Indian. Szkoły od samego początku powierzone było kościołowi katolickiemu (70 procent  placówek) i protestanckiemu (30 procent). Według dotychczasowych danych, do ośrodków tych miało uczęszczać około 150 tysięcy dzieci. W 2015 roku Komisja Prawdy i Pojednania oceniła, że było to "kulturowe ludobójstwo", ponieważ dzieci odcinane były od swoich rodzin, zapominały języka i kultury bliskich. Udokumentowano także przemoc (bicie kijem po głowach, molestowanie seksualne przez księży), do której dochodziło w szkołach. Z danych komisji wynika, że śmierć mogło ponieść tam nawet sześć tysięcy dzieci.

Premier Kanady wyraził nadzieję, że zanim rząd pójdzie do sądu z pozwem przeciw katolickiemu kościołowi, hierarchowie zrozumieją powagę sytuacji. Wezwał też kanadyjskich katolików, by rozmawiali ze swoimi księżmi na temat koniecznych dalszych działań w sprawie prowadzonego śledztwa i naciskali na udostępnianie archiwów tej zboczonej pedofilskiej i morderczej sekty. Komentarz Premiera Kanady dotyczył doniesień o tym, że Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów, które prowadziło przymusową szkołę dla indiańskich dzieci w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej, gdzie w maju odkryto masowy grób ze szczątkami 215 dzieci, nie chce przekazać archiwów. Utrudnia to identyfikację pochowanych na terenie szkoły dzieci i ustalenie przyczyny ich śmierci. W Kanadzie w ramach zbrodniczej pederastycznej polityki kościołów chrześcijańskich zakazano nawet używania słowa Indianin, żeby młode pokolenia nie wiedziały, że w Kanadzie mieszkają Indianie i są prawowitymi właścicielami Kanady, razem z Eskimosami czyli Innuitami. 

Nowe fakty na temat działalności katolickiej szkoły w Kamloops 

Publiczny nadawca CBC podawał w piątek 4 czerwca 2021, że pedofilscy oblaci przekazali, iż "zobowiązują się do szerszych działań" w sprawie archiwów. Oblaci jako pedofilska sekta prowadzili prawie połowę ze 139 tak zwanych "residential schools" w Kanadzie. Jak napisała w czwartek 3 czerwca 2021 roku "The Canadian Press", do szkoły w Kamloops wysyłano dzieci z przynajmniej 36 społeczności indiańskich. Inne źródła sugerują, że w latach 1943-1952 mogły tam trafiać dzieci z kolejnych 38 osad, w tym nawet z Alberty i Jukonu. Komisja Prawdy i Pojednania, która w 2015 roku zakończyła prace nad raportem dokumentującym historię tak zwanych residential schools, znalazła dane ponad 4100 dzieci, które zmarły, będąc w szkołach, ale na przykład, jeśli chodzi o Kamloops, Komisja miała informacje o 51 dzieciach, nie o 215. Dewiancki kościół katolicki i jego sekta oblatów dawały dzieciom numer jak w obozie koncentracyjnym, nie pozwalały używać własnych imion ani nazwisk. 

"Kościół był bez wątpienia winny pedofilii i dzieciobójstwa" 

Zapewnienie o udostępnieniu archiwów przekazała natomiast archidiecezja Vancouver. Arcybiskup J. Michael Miller napisał w komunikacie, że archidiecezja "będzie w pełni otwarta, jeśli chodzi o własne archiwa i rejestry dotyczące wszystkich residential schools. Zdecydowanie wzywamy inne katolickie i rządowe organizacje o uczynienie tego samego" - zaapelował hierarcha. Archiwa archidiecezji dotyczące szkoły w Kamloops zostały przekazane w 2013 roku Komisji Prawdy i Pojednania. "Kościół był bez wątpienia winny, wdrażając rządową kolonialną politykę, która doprowadziła do dramatów dzieci, rodziny i społeczności" - napisał arcybiskup Miller. 

Jak w opublikowanym w ostatnim tygodniu maja 2021 roku komunikacie napisała Roseanne Casimir, wódz plemienia Tk’emlups te Secwepemc, dzieci były uczniami Kamloops Indian Residential School, poszukiwania podjęto po raz pierwszy 20 lat temu w związku z informacjami przekazywanymi przez lata w społeczności, obecnie technologia pozwoliła zidentyfikować miejsce pochówku. 

Kościoły protestanckie przeprosiły, nie zrobił tego kościół katolicki 

Dochodzenie w sprawie szkoły w Kamloops prowadzi Royal Canadian Mounted Police [RCMP - policja federalna Kanady], a w kolejnych miejscach w Kanadzie rdzenni mieszkańcy zapowiadają przeprowadzenie podobnych poszukiwań. Szatańskie łagry katolickiej pseudoedukacji zwane "residential schools", które były szkołami koncentracyjnymi z internatami, były finansowane z federalnego budżetu i prowadzone przez kościoły katolicki (70 procent) i protestanckie (30 procent). Kościoły anglikański, metodystyczny i prezbiteriański przeprosiły formalnie za swój udział w prowadzeniu przymusowych szkół-łagrów - jedynym, który tego nie zrobił jest znany z pedofilii, pederastii i ludobójstwa kościół katolicki. Organizacje rdzennych mieszkańców w Kanadzie od kilku dni domagają się od papieża katolików odniesienia się do działań zboczonego kościoła katolickiego w szkołach w Kanadzie. Premier Kanady przypomniał w pod koniec maja 2021 roku, że podczas spotkania z papieżem Franciszkiem zwrócił się o wystosowanie takich przeprosin oraz wypłacenie zadośćuczynienia rdzennej ludności. 

Jeden z najbardziej lubianych krajów na świecie, pozbawiony imperialnych i, wydawało by się, także kolonialnych grzechów, staje przed poważnym kryzysem, gdyż prawda świadczy o tym, że to kraj straszliwie zboczony i ludobójczy, prymitywny i barbarzyński, tak, że okres stalinizmu, to przy nim przedszkole. Kolejne przypadki setek ciał dzieci zamęczonych w przymusowych szkołach prowadzonych przez kościoły chrześcijańskie z Jezusem Chrystusem i Maryją Zawsze Dziewicą wskazują, że liczba ofiar koszmarnej przemocy, molestowania, tortur i zbrodni może iść w dziesiątki tysięcy. Trzeba tylko dokładnie kopać i przeszukiwać tereny szkół katolickich oraz protestanckich, szczególnie tych z internatami. 

"Kulturowe ludobójstwo w Kanadzie"

Oficjalnie przyczyną utworzenia pedofilsko-katolickich "residential schools" była rzekoma potrzeba przystosowywania rdzennych mieszkańców do życia we współczesnym świecie. W istocie jednak służyły, jak napisała w raporcie Komisja Prawdy i Pojednania "kulturowemu ludobójstwu". Biskup pedofilskiego kościoła katolickiego Vital Grandin pisał w 1875 roku o konieczności "zasiania głębokiego niesmaku do rdzennego sposobu życia, tak aby czuli się upokorzeni, gdy zostanie im przypomniane ich pochodzenie". Zaś pierwszy premier Kanady, niejaki John A. Macdonald w 1883 roku mówił w parlamencie, że Indianie są dzikusami, a szkoły są potrzebne, by "indiańskie dzieci (..) nabyły obyczajów i sposobu myślenia białego człowieka". Przypomnijmy, że powstała w 1875 roku Wielka Loża Teozoficzna w USA i Kanadzie, jako jedna z pierwszych na świecie próbowała przeciwstawić się ludobójstwu uprawianemu na Indianach w USA i Kanadzie, jednak miała z tego powodu spore kłopoty ze strony zwyrodniałych ówczesnych polityków chrześcijańskich. 

Przymusowe szkoły dla indiańskich, inuickich i metyskich dzieci działały jako pedofilsko-katolickie obozy koncentracyjne dla dzieci przez około 150 lat, chodziło do nich około 150 tysięcy dzieci. Ostatnie szkoły zamykano dopiero w latach 90-tych XX wieku, a ostatnie gwałty i zbrodnie mordowania zgwałconych wielokrotnie dzieci miały miejsce w 1996 roku. Wiele setek odkrytych zwłok z kilku takich szkół pochodzi z czasów rządów papieża Polaka, Jana Pawła II znanego jako Karol Wojtyła z Wadowic czyli z lat 1978-1996, a przecież wywiad watykański, lepszy od Mosadu, oparty na spowiedzi katolickiej, doskonale informuje papieży o każdej aktywności kleru, zakonników klasztornych i katechetów katolickich. 

Dzieci Indian - Kanada Kamloops 1931 rok



"Dokładne zbadanie terenów wszystkich byłych szkół może odsłonić więcej prawdy o ludobójstwie" 

Grupy rdzennych mieszkańców Kanady wezwały do ogólnonarodowego poszukiwania masowych grobów na terenach szkół z internatami. W zeszłym tygodniu krajem wstrząsnęła informacja o odnalezieniu szczątków 215 dzieci na terenie byłej szkoły w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej. Celem placówki była przymusowa asymilacja dzieci natywnych ludów kanadyjskich, tych, którzy są prawdziwymi mieszkańcami pod kolonialną, faszystowsko-katolicką okupacją. Miejsce pochówku odkopanych dotychczas 215 dzieci na terenie byłej szkoły w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej zidentyfikowano dzięki badaniom gruntu georadarem. Jak w opublikowanym w  czwartek 27 maja 2021 roku komunikacie napisała Roseanne Casimir, wódz plemienia Tk’emlups te Secwepemc, dzieci były uczniami dewianckiej Kamloops Indian Residential School, a poszukiwania podjęto po raz pierwszy 20 lat temu w związku z informacjami przekazywanymi przez lata w społeczności rodzimych ludów Kanady. Obecnie precyzyjniejsza technologia pozwoliła zakończyć prace, ale nie wiadomo ile jeszcze grobów zostało nieodkrytych, gdyż badano jedynie tereny owej szkoły, a zgwałcone i zamordowane dzieci mogły być także zakopywane na innych okolicznych terenach. 

Lider Zgromadzenia Pierwszych Narodów, organizacji zrzeszającej grupy rdzennych mieszkańców Kanady, Perry Bellegarde oświadczył, że rodziny "zasługują na poznanie prawdy i możliwość zagojenia ran". - Dokładne zbadanie terenów wszystkich byłych szkół z internatami [przymusowych placówek-łagrów dla dzieci wywodzących się z rdzennych plemion] może odsłonić więcej prawdy o ludobójstwie dokonywanym na naszych ludziach – dodał. - Absolutnie niezbędnym jest zdrożenie narodowego programu, którego celem będzie dokładne zbadanie terenów przyległych do wszystkich szkół z internatami pod kątem niezidentyfikowanych masowych mogił – ocenił z kolei wódz Stewart Phillip, przewodniczący Związku Wodzów Indian Kolumbii Brytyjskiej. 

W ciągle jeszcze nazistowskiej Kanadzie powróciła w związku z odkryciem w Kamploops debata o przeszłości, pierwszy raz udokumentowanej w 2015 roku, gdy zakończyły się prace Komisji Prawdy i Pojednania na temat 150 lat działania 139 przymusowych szkół dla indiańskich, inuickich i metyskich dzieci. Komisja określiła w swoim raporcie działalność szkół jako "kulturowe ludobójstwo", opisując niszczenie języka i kultury, prześladowania i przemoc, molestowania i gwałty pedofilskie dokonywane przez katolickich i po części protestanckich pederastów, tych samych co zwalczają aborcję i palą kliniki aborcyjne, aby mieć więcej cudzych dzieci do molestowania i gwałcenia, tych samych co domagają się adopcji dla par uprawiających pederastię na dzieciach i domagają się legalizacji pedofilii. Ostatnie szkoły, przez które przeszło około 150 tysięcy dzieci, zamykano dopiero w latach 90-tych XX wieku, ostatnią zamknięto w 1996 roku, o ile w puszczach kanadyjskich jakaś jeszcze nie pozostała. Były one finansowane z federalnego budżetu i prowadzone przez kościoły chrześcijańskie, katolicki (70 procent) i protestanckie (30 procent). 

Podczas prac Komisji Prawdy i Pojednania doliczono się przynajmniej ponad 4100 dzieci, które zmarły, będąc w szkołach. Dane te mogą być niedoszacowane, ponieważ Komisja miała informacje o około pięćdziesięciorgu dzieciach zmarłych w Kamloops, nie o 215, dokładnie tylko o 51 dzieciach. Kościół katolicki to zakłamana instytucja gorliwie ukrywająca prawdę o swoich zbrodniach pedofilskich i ludobójczych. 

Dzień "prawdy i pojednania" 

Kanadyjskie prowincje i miasta podejmują od końca maja 2021 roku decyzje o upamiętnieniu zmarłych dzieci, molestowanych, katowanych i gwałconych przez księży i pastorów oraz zakonników i katechetów. Zaś jeszcze w końcu maja 2021 Izba Gmin kanadyjskiego parlamentu przyjęła jednogłośnie ustawę o ustanowieniu dnia "prawdy i pojednania". Ustawa czeka na akceptację Senatu Kanady, co jest aktem symbolicznym. Internetowa petycja, żądająca przeszukania georadarem terenów wszystkich katolicko-pedofilskich i ludobójczych szkół "residential schools", rozpoczęta w sobotę 29 maja 2021 z założeniem zebrania 10 tysięcy podpisów już w poniedziałek 31 maja 2021 roku koło południa wyznaczała nowy cel – 15 tysięcy podpisów. 

Szef opozycyjnej Nowej Partii Demokratycznej (NDP) Jagmeet Singh wezwał w poniedziałek 31 maja 2021 roku rząd federalny Kanady do zorganizowania badania georadarem na terenach byłych szkół (ciekawe czy szkoły katolickie w Polsce zostaną dokładnie zbadane?). NDP uzyskało w tej sprawie poparcie największej partii opozycyjnej, konserwatystów, ale media społecznościowe szybko wypomniały niektórym politykom hipokryzję, cytując m.in. wypowiedź konserwatysty Pierre'a Poilievre'a, który w czerwcu 2008 roku, powiedział, że "rdzenni mieszkańcy Kanady muszą bardziej nauczyć się wartości ciężkiej pracy niż potrzeby kompensat za nadużycia wycierpiane w residential schools". Poilievre przeprosił potem za komentarz, niemniej wygłosił go w dniu, gdy konserwatywny premier Stephen Harper przepraszał oficjalnie w parlamencie za szkoły i szkolne łagry dla rdzennych mieszkańców. 

"Kiedy ukończą nasze instytucje, mają stracić wszystko, co rdzenne" 

Odkrycie w Kamloops jest też problemem dla kanadyjskiego kościoła katolickiego, zawsze pedofilskiego i ludobójczego dla wyznawców odmiennych religii i szkół misteryjnych. Konferencja spedofilałych Katolickich Biskupów Kanady (CCCB) w poniedziałek 31 maja 2021 opublikowała oświadczenie, w którym przewodniczący CCCB biskup Richard Gagnon wyraził swój rzekomo "głęboki smutek", a odnalezienie grobu nazwał "szokującym" (w rzeczywistości, biskupi i księża doskonale wiedzą o popełnianych przez kler zbrodniach). Zapewnił też o "wspólnej drodze z rdzennymi narodami" w celu "uzdrowienia i porozumienia w przyszłości". Klecha zapewne przestraszył się masowego odpływu wiernych i utraty dochodów dla swojej zbrodniczej mafijnej działalności od 1700 lat cuchnącej pedofilią, dzieciobójstwem i ludobójstwem. 

Media przypomniały jednak na przykład wypowiedź biskupa Vitala Grandina z 1875 roku o konieczności "zasiania głębokiego niesmaku do rdzennego sposobu życia, tak aby czuli się upokorzeni, gdy zostanie im przypomniane ich pochodzenie". "Kiedy ukończą nasze instytucje, dzieci te mają stracić wszystko, co rdzenne poza swoją krwią". W poniedziałek 31 maja 2021 roku burmistrz Calgary Naheed Nenshi wezwał katolickie kuratorium w Calgary, by zmieniło nazwę szkoły noszącej imię zboczonego biskupa Grandina, chociaż powinien nakazać likwidację dewianckiej i dzieciobójczej szkoły katolickiej. 

Pierwszy premier Kanady, sir John A. Macdonald w 1883 roku mówił w parlamencie, że Indianie w rezerwatach są dzikusami, a szkoły są potrzebne, by "indiańskie dzieci (..) nabyły obyczajów i sposobu myślenia białego człowieka". Po odkryciu masowego grobu trwa proces usuwania pomnika premiera z Charlottetown na Wyspie Księcia Edwarda. Czas domagać się masowo likwidacji kościoła katolickiego i surowego zakazania szerzenia pedofilskiej, dzieciobójczej i ludobójczej ideologii katolickiej w skali całej plaenty Ziemi.  

Dwóch katolickich księży i ich gwałcone ofiary - Duck Lake - Święty Michał - 1900 rok


Mordowanie dzieci przez kościół katolicki w Kanadzie 

O kanadyjskich szkołach prowadzonych przez środowiska katolickie i protestanckie zaczęło być głośno w maju 2021 roku, kiedy na terenie dawnej szkoły dla rdzennych mieszkańców w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej znaleziono zbiorowy grób, w którym znajdowały się szczątki 215 dzieci. Wcześniej jedynie szeptano wśród ludności natywnej o tysiącach dzieci gwałconych i mordowanych w szkołach - obozach koncentracyjnych na terenie całej Kanady. 

- Dzieci były zmuszane do nieludzkiej pracy. Absolutny reżim i przypadki molestowania dzieci przez księży i zakonnice (…) Zasada była taka: wykorzenić Indianina z dziecka – tak Małgorzata Bonikowska opisuje horror, jaki rozgrywał się przymusowych szkołach dla rdzennych mieszkańców w Kanadzie prowadzonych głównie przez kościół katolicki, ale także przez kościoły protestanckie. 

Kolejny masowy grób został ujawniony w czerwcu. Tym razem ofiar było znacznie więcej. Pod szkołą w prowincji Saskatchewan znaleziono 761 ciał. Również były to głównie dzieci. Obie placówki należały do grupy tzw. szkół przymusowych, szkolnych obozów koncentracyjnych dla dzieci, których na terenie Kanady działało przynajmniej 139. 

Pokłosiem wydarzeń z maja i czerwca 2021 są antykościelne incydenty, w tym palenie kościołów w Kanadzie. Pogłębiają się nastroje antyklerykalne, podpalane są katolickie szkoły, a na pomniku pedofilskiego i dzieciobójczego papieża Polaka Jana Pawła II aka Karola Wojtyły w Edmonton pojawiły się namalowane czerwoną farbą dziecięce dłonie. O dramacie rdzennych mieszkańców, których dzieci odbierano siłą i umieszczano we wspomnianych placówkach, mówi się w programach telewizyjnych i radiowych w tym w "Onet Rano." 

- Ten system istniał 139 lat. Ostatnia szkoła, co jest kompletnie przerażające, została zamknięta w 1996 roku. Oczywiście pod koniec swojego istnienia, te szkoły wyglądały inaczej niż w XIX czy XX wieku, ale nawet w 1996 roku dzieci były w nich katowane, gwałcone pedofilsko i mordowane. Nie było również obowiązku chodzenia do tych szkół. Obowiązek ten został w 1946 roku formalnie zniesiony, ale mimo to, były inne formy nacisku, żeby dzieci mogły być odbierane siłą – mówiła dziennikarka w porannym programie Onetu. Obowiązki państwa i kościołów chrzescijańskich w rabowaniu i terrorywaniu dzieci wykonywała tak zwana kanadyjska Opieka Społeczna, ochoczo porywając dzieci z ich rodzinnych domów, aby mogli ich używać zboczeni pedofilią księża, pastorzy i katecheci. 

- Istniały przynajmniej 139 szkół-łagrów. One nie były finansowane przez kościół. To była rzecz, która została zrobiona przez państwo wysługujące się kościołom i zboczonemu klerowi. W 1867 roku powstał faszystowski Indian Act, czyli ustawa, która regulowała relacje z ludnością rdzenną czyli z Indianami, Innuitami oraz Metysami. I teraz mówimy tutaj o trzech rodzajach ludności rdzennej. Ci, których kiedyś nazywało Indianami, to się teraz nazywa jako First Nations, aby tuszować zbrodnie na ich dzieciach. Poza tym Innuici, czyli kiedyś Eskimosi i Metysi, czyli ludność mieszana. Ten system był i jest absolutnie rasistowski, cuchnący faszyzmem i nazizmem oraz wszelką katolicką zbrodnią. To był pomysł pomiędzy eksterminacją a asymilacją całkowitą ludności rdzennej. Oczywiście poszli w kierunku gwałcenia i mordowania dzieci. Najlepszym sposobem było po prostu zabierać dzieci i reedukować je – opowiadają dziennikarze w programach telewizyjnych dokumentując zbrodnie kościołów chrześcijańskich.

- Zabierano je siłą. Rodzice nie chcieli oddawać dzieci i czasami woleli oddać je do adopcji. Często te szkoły znajdowały się daleko od społeczności rdzennych, żeby rodzice nie mogli odwiedzać swoich dzieci. Niektóre dzieci były zabierane nawet w wieku trzech lat, co jest absolutnie przerażające – mówią świadkowie zbrodniczych kanadyjskich praktyk katolickich. Szkoły katolickie i protestanckie były finansowane z federalnego budżetu i prowadzone przez kościoły katolicki (70 procent) i protestancki (30 procent) szkół-łagrów. Przymusowo trafiały do nich dzieci sześcioletnie, a nawet młodsze, prawie wszystkie były wykorzystywane seksualnie, wielokrotnie gwałcone, bestialsko katowane, a oporne, te które się na gwałcenie skarżyły, były skrytobójczo likwidowane, mordowane i zakopywane na terenach tych szkół oraz w ich sąsiedztwie. 

- Zasada była taka: wykorzenić Indianina z dziecka. Udowodnić im wiarę jezusową i maryjną, wrzucić je w system chrzescijański i katolicki. Posługiwano się numerami, dziewczynka do okresu menstruacji miała jeden numer, po menstruacji drugi numer. Nie wolno było im używać własnych języków natywnych pod groźbą tortur i gwałcenia, była stała indoktrynacja, że ich kultura, z której pochodzą, są całkowitym zerem – opisywała Bonikowska. 

Działalność szkół określa się w Kanadzie zaledwie jako formę kulturowego ludobójstwa, unika się prawdziwych ostrych słów potępienia, ale ludzie wiedzą swoje i zboczone loklane kościoły katolicko-pedofilskie płoną, podobnie jak same szkoły. Premier Kanady napisał, że "to bolesne przypomnienie o ciemnym i wstydliwym rozdziale historii kraju", dodajmy, że póki istnieje katolicyzm, rozdział pedofilstwa i dzieciobójstwa na pewno nie jest zamknięty i pozostaje otwarty. 

- Dzieci były zmuszane do nieludzkiej pracy, reżim absolutny, były masowe przypadki molestowania przez księży i zakonnice, były przypadki ciąż. Dziewczętom albo usuwano te ciąże, albo zabijano dzieci po urodzeniu. Relacje z tych szkół są straszne – dodała dziennikarka Bonikowska w rozmowie z Tomaszem Sekielskim.

Gwałcenie, torturowanie i mordowanie tubylczych dzieciątek 

Budynki dla uczniów rdzennej ludności indiańskiej i eskimoskiej oraz metyskiej były słabo ogrzewane i brudne, co szybko wpłynęło na zdrowie dzieci. Rząd kanadyjski nie przeznaczał jednak żadnych pieniędzy na opiekę medyczną dla nich, chociaż coraz częściej dochodziło tam do epidemii różnych chorób, w tym ciężkich chorób wenerycznych z powodu gwałcenia dzieci przez księży i pastorów oraz zakonników i katechetów chorych na nieleczone choroby weneryczne kleru, jak rzeżączka i syfilis. "W naszych archiwach są zapisy korespondencji, w której administracja szkoły kłóciła się z rządem o to, kto ma płacić za pogrzeby uczniów" - napisano w 4000-stronnicowym raporcie komisji KPiP. W 1945 roku śmiertelność dzieci w takich szkołach była pięciokrotnie wyższa niż wśród ich rówieśników w Kanadzie. W 1960 roku był dwa razy wyższy niż wśród studentów.

- Ocaleni mówili o dzieciach, które nagle ginęły. Niektórzy widzieli też doły, które później okazywały się miejscem pochówku. Inni ocaleni mówili o dzieciach spłodzonych uczennicom przez księży w szkole, odebranych nieletnim matkom zaraz po urodzeniu i wrzuconych do pieców - cytuje słowa przewodniczącego Komisji Prawdy i Pojednania Murray Sinclair BBC. 

Szkoły dla dzieci rdzennych mieszkańców w Kanadzie i USA. "Zabijcie w nich Indianina, a ocalcie człowieka".. Portal spokesman.com rozmawiał wieloma z ocalałymi Holocaustu Indian i Eskimosów (Innuitów) dziećmi. Byli uczniowie często mówią, że nie pamiętają, co działo się w szkole, chociaż trafili tam, mając np. 10 lat. Nie pamiętają twarzy nauczycieli ani większości lekcji i dodają, że najwyraźniej ich organizm broni się przed tymi traumatycznymi wspomnieniami. Pamiętają czarno-białe mundurki, obcinanie włosów niemal do skóry głowy na sposób nazistowskich łagrów, epidemie chorób, które dziesiątkowały dzieci, bicie uczniów do nieprzytomności za granie w "rdzenne gry" lub "praktykowanie indiańskich wierzeń". Prawda jest taka, że chrześcijańscy zwyrodnialcy, katoliccy i protestanccy w zmowie mafijnej, chcieli najbardziej wykorzenić z rdzennych indiańskich i innuickich dzieci ich najświętsze wierzenia religijne. 

Pierwsza szkoła dla rdzennych mieszkańców czyli dla Indian została założona przez kapitana Richarda Pratta w USA. Uważał on, że rdzenni mieszkańcy przetrwają tylko wtedy, gdy zasymilują się ze społeczeństwem białych najeźdźców. "Zabijcie w nich Indianina, a ocalcie człowieka" - mówił w amoku swojego zwyrodnienia. W Stanach Zjednoczonych powstało 367 takich szkół będących w istocie chrzescijańskimi obozami koncentracyjnymi dla dzieci. "Naród amerykański żąda, aby Indianie stali się białymi ludźmi w ciągu jednego pokolenia" - napisano w jednym z raportów faszystowskich z 1881 roku w USA. Pod koniec lat 70-tych XX wieku większość ze szkół w USA została zamknięta, ale potomkowie uczniów, którzy do nich chodzili, do dziś starają się odzyskać język i zwyczaje swoich rdzennych plemion. Ciekawym jest ile tysięcy zabitych w amoku nawracania i barbarzyńskiego dzieciobójstwa chrysto-pedofilskiego zostanie w przyszłości wykopanych na terenach byłych szkół w USA. 

W USA, podobnie do Kanady, dochodziło do takiej skali przemocy fizycznej, w tym jeszcze bardziej do molestowań i gwałtów oraz eliminacji przez chrześcijański zbrodniczy Ku-Klux-Klan, który jednak swoje ofiary częściej palił, a popioły wrzucał do rzek i jezior zamiast grzebać zwłoki w bezimiennych grobach. Potomkowie uczniów przyznają, że rodzice czy dziadkowie zwykle nie chcieli mówić o tym, co ich spotkało w szkołach - mieli wbite do głowy, że jak ich KKK dorwie, to spali żywcem razem z rodzinami. Zwykle jednak wspominają o poniżaniu psychicznym czy wyzwiskach, które kierowały do nich zakonnice katolickie, zwykle prowadzące takie ośrodki. Obcinano im też włosy i dawano mundurek katolicki. Za ucieczkę lub mówienie w swoim języku byli zamykani w ciasnej celi, zwanej karcerem, podobnej do tych, która służyła za karę dla żołnierzy lub więźniów skazanych. To również wpłynęło na traumę, która została z nimi do końca życia. Rodzice nie musieli też posyłać do szkoły wszystkich dzieci - wystarczyło, że poszło jedno, które po roku często zapominało swojego rdzennego języka, tak bardzo bało się nim posługiwać. 

Obecnie mówi się najczęściej o Kanadzie jako o zboczonym kraju gwałcącym i mordującym dzieci ludów tubylczych, choć warto pamiętać, że tego rodzaju placówki działały także w USA i Australii. Warto podkreślić, że świadomość istnienia patologii w szkołach z internatami dla ludności rdzennej nie jest nowa i nie została odkryta w maju i czerwcu 2021 roku. Pierwsze informacje na temat złego traktowania dzieci z kanadyjskich ludów pierwotnych w placówkach edukacyjno-wychowawczych pojawiły się w tym kraju już w latach 80-tych XX wieku. W świecie zachodnim katalizatorem do odtworzenia pamięci o losach dzieci z ludów rdzennych była książka australijskiego historyka Petera Reada z Uniwersytetu w Sydney The Stolen Generations (Skradzione pokolenia). Opisywała ona proces odbierania dzieci aborygeńskich ich rodzinom od lat 80-tych XIX wieku do 1969 roku. w prowincji Nowa Południowa Walia i umieszczania ich w placówkach wychowawczych prowadzonych przez władze państwowe i kościoły chrześcijańskie – głównie zboczony pedofilią  kościół rzymskokatolicki, anglikański i kościoły wywodzące się z nurtu Reformacji. Według szacunków historyków, w samej Australii na przestrzeni blisko 80 lat odebrano rodzinom Aborygenów nawet do 100 tysięcy dzieci, które służyły chrześcijańskiemu klerowi i zakonnicom za zabawki seksualne. 

Podobnie wyglądała sytuacja w Kanadzie. Po powstaniu w 1867 roku Konfederacji Kanady, wchodzącej w skład Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, kolejne rządy tego kraju, niezależnie od swojego profilu politycznego, dążyły do asymilacji i europeizacji zamieszkującej tam jeszcze przed przybyszami ze Starego Kontynentu ludności autochtonicznej. Jedną z metod tej polityki było odbieranie dzieci rodzicom i wychowywanie ich oraz edukacja w placówkach z internatami. W drugiej połowie XIX wieku za Oceanem system świeckiej edukacji publicznej znajdował się dopiero w powijakach. Większość szkół była prowadzona przez kościoły chrześcijańskie – w zależności od dominującego na danym terytorium wyznania mieszkańców o korzeniach europejskich. Należy zakazać nawet pisania słowa kościół z dużej litery, bo to obraża człowieczeństwo! 

Szacuje się, że w Kanadzie 70 procent takich pedofilsko-dzieciobójczych szkół było prowadzonych przez kościół rzymskokatolicki, z czego 40 procent przez Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej (OMI), założone w 1816 roku przez biskupa Marsylii, św. Eugeniusza de Mazenoda, kanonizowanego przez Jana Pawła II w 1996 roku. Zboczony oblat katolicki zamiast potępienia został kanonizowany za swój zbrodniczy zakon gwałcicieli i dzieciobójców - przez wymagającego potępienia papieża Jana Pawła II. 

Stop Pedofilom w Sutannach - Buciki i Znicze dla 215 Ofiar Księży i Biskupów


Masowe groby w Irlandii 

Kanada nie jest jednak odosobnionym przypadkiem gwałcenia i mordowania dzieci przez kler katolicki, zakonnice i katolickich katechetów. Przed kilkoma laty badania DNA potwierdziły, że w irlandzkim Tuam pochowano ciała w różnym wieku: od 35-tygodniowych płodów do 3-letnich dzieci. W tym miasteczku mieścił się w latach 1925–1961 prowadzony przez Kościół katolicki dom dla niezamężnych matek, którymi zajmowały się siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Ciężarne, niezamężne kobiety miały w ośrodku urodzić dzieci. Te, których rodziny nie miały pieniędzy na opłacenie pobytu, musiały go potem "odpracować". Do tego dziećmi mogły zajmować się wyłącznie rok po ich urodzeniu, później były oddawane do adopcji, często zagranicznych i płatnych, co było niezgodne z ówczesnym prawem. 

Jak donoszą źródła, placówka "jawiła się jako bardzo surowe miejsce, pozbawione miłości, radości oraz jakichkolwiek innych ciepłych uczuć", a "warunki mieszkaniowe również nie zachwycały". W sierpniu 2018 roku. pielgrzymkę do Irlandii odbył papież Franciszek, w trakcie której wezwał katolików irlandzkich do uporania się ze zjawiskiem nadużyć seksualnych w kościele, chociaż powinien wezwać do samolikwidacji zboczonej i morderczej organizacji religijnej jaką reprezentuje. 

Szkocja: masowe groby, grzebanie w gołej ziemi 

Masowy grób odkryto również w Szkocji. Chodziło o wychowanków sierocińca katolickich szarytek. Latami ukrywały one śmierć kilkuset wychowanków swego katolickiego sierocińca. Co więc robiły z ciałami zmarłych? Grzebały w gołej ziemi, często w zbiorowych mogiłach, w dołach na śmieci. Ogłoszone w 2017 roku wyniki dziennikarskiego śledztwa BBC i "The Sunday Post” mówiły o szczątkach 402 niemowląt i starszych dzieci, pochowanych przez zakonnice poza oficjalną ewidencją w nieoznaczonych grobach. Wiele z tych dzieci zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach. 

Kościół nie chce przeprosić ani zadośćuczynić 

W 2008 roku rdzenna ludność Kanady pierwszy raz usłyszała przeprosiny za przymusową asymilację swoich dzieci w kościelnych i rządowych szkołach. Zrobił to ówczesny premier Stephen Harper.
W 2015 roku przeprosił Justin Trudeau. – Ten system dał początek jednemu z najmroczniejszych rozdziałów w historii Kanady i zostawił trwały destrukcyjny ślad w sferze kultury, dziedzictwa i języków ludów autochtonicznych – mówił wtedy szef kanadyjskiego rządu. Już wtedy domagano się przeprosin ze strony Kościoła i samego papieża. Osobiście, podczas audiencji w Watykanie, mówił o tym Trudeau. – Powiedziałem Papieżowi, jak ważne jest pojednanie z rdzenną ludnością w kontekście dalszego rozwoju Kanady, uwzględniając jego pomoc w postaci przeprosin – powiedział po spotkaniu z Franciszkiem w 2017 roku. Do dziś bez rezultatu, choć już w latach 90-tych XX wieku przeprosiny wystosowały kościoły protestanckie, niestety nie dokonując zadośćuczynienia ofiarom ani ich rodzinom - jak to chrystozbrodniarze mają we zwyczaju w całej swojej morderczej i ludobójczej historii. Kościół katolicki w Polsce powinien przepraszać codziennie za wymordowanie około 2 do 4 milionów rdzennych wyznawców Słowiaństwa - przyrodzonej, natywnej czyli rodzimej, prawdziwej religii Narodu Polskiego! Groby czas już odkopywać, chociaż przez 1000 lat wiele kości zetlało na popiół. 

Cranbrook - szkoła pedofilskich gwałtów 

Kolejne 182 groby ofiar dziecięcych w pobliżu szkoły St Eugene's Mission niedaleko Cranbrook w Kolumbii Brytyjskiej. Ta szkoła została zamknięta w 1970 roku. Jeden z dawnych jej uczniów opowiedział teraz mediom o horrorze, który przeszedł. Kiedy przyjechał do szkoły, został pobity za używanie rdzennego języka. "Powiedzieli mi, że to "język diabła". Przeszedłem okropne pranie mózgu. Nie rozmawiałem z nikim w tym języku i nie pozwoliłem nikomu do mnie w nim mówić. Na 40 lat straciłem swój język" – powiedział 71-letni dziś Jack Kruger, jego słowa cytuje "Guardian". Opowiedział też o nadużyciach seksualnych. O tym, że jego najlepszy przyjaciel w wieku 6 lat odebrał sobie życie po gwałcie, którego dokonał ksiądz katolicki. "Wciąż próbuję znaleźć odpowiedź, dlaczego to zrobił. Poradzenie sobie z gwałtem, biciem, głodowaniem, to musiało być dla niego za dużo" – powiedział. 

Kanada: 751 nieoznakowanych grobów 

W miejscu dawnej szkoły z internatem odnaleziono 751 nieoznakowanych grobów rdzennych mieszkańców Kanady, prawdopodobnie dzieci, które uczęszczały do szkoły. To kolejne tak dramatyczne znalezisko - miesiąc wcześniej odnaleziono masowy grób ze szczątkami 215 dzieci. "Zdaję sobie sprawę, że te odkrycia tylko pogłębiają ból, który rodziny, ocaleni i wszyscy rdzenni mieszkańcy już odczuwają" - oświadczył premier Kanady, którego ojciec popierał ludobójstwo na indiańskich i eskimoskich dzieciach. 

W końcu czerwca 2021 odkryto 751 nieoznakowanych grobów rdzennych mieszkańców Kanady w miejscu dawnej katolickiej szkoły z internatem dla dzieci w Marieval w prowincji Saskatchewan. Miesiąc wcześniej dokonano podobnego odkrycia w pobliżu dawnej szkoły w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej - odkryto wówczas szczątki 215 dzieci. Z raportu opublikowanego w 2015 roku wynika, że w kanadyjskich szkołach z internatem przez dziesięciolecia dochodziło do fizycznego i psychicznego znęcania się nad dziećmi, a także do wykorzystywania seksualnego oraz dzieciobójstwa. Do uczęszczania do tego typu placówek zmuszano dzieci rdzennych mieszkańców Kanady, dzieci Indian, Eskimosów (Innuitów) oraz Metysów (mieszańców).  

Cadmus Delorme, przewodniczący ludu Cowessess, czyli rdzennych mieszkańców tej części Kanady, powiedział, że nie wiadomo, czyje szczątki znajdują się w odkrytych grobach, że nieznane są imiona zwłok z anonimowych dziecięcych grobów. Delorme wyjaśnił, że ludzkie szczątki nie były pochowane w masowym grobie, tylko w indywidualnych mogiłach, z których usunięto nagrobki. Dodał, że społeczność ludu Cowessess chce identyfikacji pochowanych osób oraz upamiętnienia ich poprzez umieszczenie tabliczek na grobach. Społeczność Cowessess podjęła poszukiwania na tym terenie na podstawie historii przekazywanych ustnie. Badania 44 tysięcy metrów kwadratowych terenu przeprowadzono wraz ze specjalistami z Politechniki Saskatchewan z wykorzystaniem radaru penetrującego grunt. Federacja zrzeszająca rdzennych mieszkańców Saskatchewan domaga się także przeszukania innych lokalizacji. 

Kompleks szkolny w miejscowości Marieval był prowadzony od 1899 do 1997 roku. Do lat 70-tych ubiegłego XXI wieku szkołę prowadziły katolicckie zakonnice. W 1987 roku placówka została przejęta przez rdzennych mieszkańców Kanady, a w 1999 roku budynek szkoły został zburzony. Placówka była częścią kanadyjskiego systemu 139 szkół z internatem. System działał latach 1831-1996 i objął 150 tysięcy dzieci rdzennych mieszkańców Ameryki. Szkoły były prowadzone głównie przez katolickich misjonarzy i misjonarki "miłości jezusowej", która tak właśnie wygląda jak widać po wspomnieniach ofiar i grobach pomordowanych dzieci. Dodajmy, że zaraz po tym odkryciu w Kanadzie, papież Frnaciszek ciężko zachorował i udał się do szpitala na leczenie, żeby dziennikarze nie dopytywali go o szczegóły zbrodni dzieciobójstwa pedofilskiego w archiwach Watykanu. W latach 1987-1997 roku podobne zapytania płynęły od rodzin rdzennych mieszkańców Kanady do papieża Jana Pawła II i jego przybocznego Stanisława Dziwisza, ale Karol Wojtyła nie raczył udzielić stosownych wyjaśnień ani poczynić zadośćuczynienia za kościelne dzieciobójstwo. 

Od maja 2021 na terenie Kanady są znajdowane groby setek dzieci. Mieszczą się one na terenach dawnych szkół dla rdzennych Kanadyjczyków, prowadzonych przez Kościół Katolicki. Polska reportażystka podkreśla, że o dramacie wiedział już papież Jan Paweł II, jednak nie reagował i nakazywał utrzymywanie zbrodni katolickich w tajemnicy, za wszelką cenę. Kilkunastu indiańskich i innuickich wodzów zapłaciło życiem swoim i swoich rodzin za domaganie się prawdy i zamknięcia tych katolicki szkół-łagrów watykańsko-faszystowskich. Na terenie Kanady nasilają się nastroje antyklerykalne, palone są budynki parafii katolickich w pobliżu ludobójczych szkół. To konsekwencja odnalezienia masowych grobów setek dzieci, które zmarły w trakcie nauki w szkołach katolickich. 

Joanna Gierak-Onoszko jest polską dziennikarką i pisarką, autorką reportażu "27 śmierci Toby'ego Obeda". Opisała w niej proces wynaradawiania rdzennych mieszkańców Kanady, którego doświadczył m.in. tytułowy bohater, a także proces rozliczania się współczesnego państwa z tą tragedią, z pedofilią, torturami, gwałceniem i mordowaniem dzieci. Joanna Gierak-Onoszko relacjonuje, że ofiarami przemocy padło około 150 tys. dzieci. Doświadczały one zarówno agresji psychicznej, jak i fizycznej, a opiekunowie zachęcali je do znęcania się nad pozostałymi wychowankami, w tym do wykorzystywania seksualnego czyli pedofilstwa. 

"Przez szkoły przeszło prawie 150 tysięcy dzieci, które krzywdzono na wszelkie możliwe sposoby, w sposób psychiczny i fizyczny. Starszym chłopcom pokazywano, jak prześladować i gwałcić młodsze dzieci. Dziewczynki uczono bić i głodzić młodsze" – relacjonuje Joanna Gierak-Onoszko (Gazeta.pl). Jak widać chowano dzieci tubylcze na katolickich zwyrodnialców, na obraz papieży, kardynałów, biskupów i kleru katolickiego zawsze obrzydliwie zwyrodniałego. 

Joanna Gierak-Onoszko w swojej publikacji pisze m.in. o tym, czego doświadczali wychowankowie katolickiej szkoły z internatem imienia Świętej Anny (St. Anne’s Residential School) w Fort Albany, na północy prowincji Ontario. Bicie wymyślnymi narzędziami tortur, zabawa w „krzesło elektryczne”, czyli rażenie prądem, zmuszanie do zjadania wymiocin – wszystko to było tak naprawdę drobnostką w porównaniu z molestowaniem seksualnym, gwałtami w konfesjonałach i pod prysznicami. 

"Kolonizatorzy, a potem władze kanadyjskie, miały pomysł na całkowitą akulturację i wynarodowienie rdzennych mieszkańców. Nie mieli za to pieniędzy na prowadzenie wojny i podbijanie militarne tych ziem, więc postanowili opleść Kanadę siecią szkół z internatem. Miały one wychować "nowego Kanadyjczyka" – opowiadała w 2019 roku w rozmowie z naTemat Joanna Gierak-Onoszko, autorka reportażu o tych wydarzeniach. Jej książka pt. "27 śmierci Toby'ego Obeda" wywołała wtedy masowy wstrząs. W maju i czerwcu 2021 roku  Gierak-Onoszko stała się główną ekspertką w Polsce od kanadyjskiego kościoła i rdzennych mieszkańców. "To był przykład eugeniki i inżynierii społecznej na usługach i państwa i religii. Architektami systemu były kanadyjskie władze, ale szkoły w przeważającej większości były zarządzane przez kościół – przede wszystkim katolicki, ale i po części przez protestancki" – opowiadała w rozmowie z Bartoszem Godzińskim.

Jeden z wychowawców katolickich w Św. Annie, ojciec Lavoie, na podstawie zebranych dokumentów, został pośmiertnie uznany za seryjnego przestępcę seksualnego. Zapiski o jego czynach wobec nieletnich zajmują 96 stron w raporcie KPiP. Po jego ujawnieniu kanadyjskie gazety pisały, że jako lubrykantu używał wody święconej. Dzieci w tego typu placówkach często padały ofiarami chorób, bo brakowało opieki lekarskiej, część z nich umierała, część była mordowana. Rodzice często nie uzyskiwali żadnej informacji na temat losu dziecka, które nagle "znikało". Szkolna dokumentacja często była prowadzona w sposób niedbały, a dzieciom, zamiast ich rdzennych imion, nadawano numery, co jest typowe dla nazistowskich obozów koncentracyjnych, dla faszystowskich łagrów. O losach wielu dzieci, które „zniknęły” do tej pory nic nie wiadomo. Niewykluczone, że trafiły do jednego z masowych grobów szkolnych.

"Milczał już Jan Paweł II, który dwukrotnie odwiedził Kanadę w latach 80-tych XX wieku i raz po roku 2000. (...) Nie umiem sobie wyobrazić, że głowa Kościoła nie była informowana o skali zbrodni na dzieciach, której dopuścili się funkcjonariusze i członkowie instytucji, na której czele stał papież. (...) To milczenie Jana Pawła II kładzie się cieniem na jego pontyfikacie" – zaznacza Joanna Gierak-Onoszko (Gazeta.pl). Papież wiedział, Dziwisz wiedział, cały Watykan wiedział, bo jak zawsze w autorytarnym kościele katolickim, wszelkie zbrodnie dokonywane są na rozkaz papieża i jego dworu, tak jak zbrodnie każdej mafii dokonywane są na rozkaz oraz za przyzwoleniem szefa gangu - nie inaczej. 

Ocenia się, że takie zbrodnicze placówki kościelne działały w Kanadzie przez ponad 100 lat. Były finansowane przez państwo i prowadzone głównie przez Kościół. Pierwsze w takiej postaci powstały około 1883, ale ich historia jest znacznie dłuższa. W latach 30-tych XIX wieku pierwszą "szkołę rezydencjalną" stworzył Kościół anglikański, a we wschodniej Kanadzie kościoły tworzyły szkoły dla rdzennych dzieci już od XVII wieku – wynika z informacji, które podaje serwis Indigenous Peoples Atlas of Canada. Wiemy już zatem skąd także niechęć do korony brytyjskiej i obalanie pomników kolonialnych brytyjskich monarchiń. 

Z perspektywy historycznej, ciągle to należy przypominać, największą zarazą jaka dopadła ludzkość jest katolicyzm - jak i całe chrześcijaństwo, szczególnie protestanckie. Tzw.kościół to organizacja przestępcza o strukturach mafijnych. Jest oczywiste że powinna być zdelegalizowana a jej członkowie za swoje czyny muszą ponieść odpowiedzialność karną. 

Wciąż jednak pojawiają się nowe odsłony wokół tej wstrząsającej historii. Zaczęły się nawoływania pod adresem Wielkiej Brytanii, by przyznała się do odpowiedzialności za rolę, jaką brytyjskie imperium odegrało w tępieniu rdzennych mieszkańców Kanady: Indian, Eskimosów, Metysów, a chodzi o rolę kościołą anglikańskiego, który także zawiadywał częścią dzieciobójczych szkół (protestanckie to około 30 procent wszystkich placówek). 

Planowane są kolejne poszukiwania na terenach byłych szkół. Kanadyjski rząd przeznaczył na ten cel 4,9 mln kanadyjskich dolarów (około 15 mln zł)... Szacunki, ile dziecięcych trupów zostanie znalezionych, opiewają na liczby od ponad 4 tysiące, 6 tysięcy, na ponad 10 tysięcy... Czas pokaże, a mamy już w siedmiu szkołach jakieś 1505 dzieci, a liczba odkrywanych zwłok ciągle rośnie. 

Dzień 1 lipca to Święto Narodowe Kanady, jednak miliony ludzi na znak żałoby i współczucia odmawia udziału wcelebracjach - solidaryzując się z ofiarami państwa i kościoła katolickiego zawsze pedofilskiego i ludobójczego! 

Wszechmogący Boże! Ujawniaj i pomóż ujawniać wszystkie zbrodnie i potworniści szatańskiego kościoła katolickiego i jego mrocznych ideologicznych zboczonych diabłów! Amen! 

Płoną kościoły płoną - całkiem się spalają - pedofilom odpór dają - Kanada 2021

Z ostatniej chwili: 


W pobliżu dawnej szkoły dla dzieci rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, w zachodniej Kanadzie, znaleziono co najmniej 160 nieoznakowanych grobów – informuje "The Guardian". To już kolejna taka sytuacja w tym kraju. W ostatnich tygodniach odkryto kilka masowych grobów na terenie innych byłych szkół z internatem. Groby zostały odkryte w pobliżu terenu byłej szkoły Kuper Island, która znajduje się około 90 km na północ od miasta Victoria. Szkoła prowadzona przez kościół katolicki działała od 1890 do 1975 roku. Zdaniem przedstawicieli rdzennej ludności w latach 50-tych XX wieku w placówce utonęły dwie siostry podczas ucieczki ze szkoły-łagru do domu. W 1966 roku w wyniku samobójstwa miał zginąć inny uczeń, gdyż był brutalnie gwałcony. Potomkowie rdzennych mieszkańców odkryli do tej pory ponad tysiąc ciał dzieci. W sumie ponad 4,1 tysiąca dzieci o znanych nazwiskach uważa się za zaginione według Kanadyjskiej Komisji Prawdy i Pojednania. 

Punktem krytycznym wywołanej „moralnej paniki” był jak dotąd „weekend, kiedy przewrócono ważne posągi, a co najmniej 25 kościołów w zachodniej Kanadzie zostało albo zniszczonych, albo całkowicie spalonych”... 

Ciąg dalszy nastąpi... 


LINKI: 


Kanada gwałciła dzieci Eskimosów: 


Jan od Boga molestował ponad 500 kobiet: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz