środa, 9 marca 2016

Kleryk gwałci kolegę z seminarium Elbląg

Starszy kleryk molestował i gwałcił młodszego kolegę z seminarium 


Kleryk gwałcił kolegę z katolickiego seminarium duchownym w Elblągu. Już zasypiałem, kiedy wszedł do pokoju, odkrył kołdrę, wepchnął mi rękę do majtek i zaczął nachalnie obmacywać, masturbować. Nie wierzyłem w to, co się dzieje, zaczęliśmy się szarpać. W końcu on uciekł do siebie, a ja zwymiotowałem na łóżko w katolickim seminarium. Byłem w szoku, że kolega z seminarium jest homoseksualnym gwałcicielem. Wyjechałem stamtąd najprędzej, jak się dało – wspomina Patryk, były kleryk katolickiego Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu.


Patryk Lemke od zawsze marzył o tym, by zostać katolickim księdzem. Kiedy po maturze na której miał poprawkę z matematyki przyjęli go do katolickiego Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu, chłopak uznał to za rzekomy znak od Boga. Patryk zderzył się jednak z bolesną rzeczywistością katolicką: koledzy z katolickiego seminarium rzucali wulgarnymi żartami, pokazywali nieprzystojne gesty oraz wyśmiewali. Jednak, jak się okazało, wśród kleryków kryły się osoby o skłonnościach pedofilskich i homoseksualnych. Niejednoznaczne spojrzenia, za mocne przytulania i za długie, erotyczny podtekst gejowski i pederastyczny w rozmowach. 

Patryk, który zaczął przyjaźnić się z o dwa lata starszym od siebie kolegą, przeżył prawdziwe piekło kiedy kleryk zaprosił go na Święta do domu. – Na początku było normalnie. Świąteczna kolacja z matką Marcina, jego siostrą i czwórką przyjaciół. Może tylko, jak na Wigilię, Marcin zbyt rozrzutnie szafował Finlandią. Starałem się unikać alkoholu – mówi w rozmowie z dziennikarzami Patryk. – Gdy za gośćmi zamknęły się drzwi, Marcin zaczął mnie przytulać, ściskać, całować, próbował wepchnąć mi język do ust. Odepchnąłem go i zażądałem, żeby przestał. On poszedł sprzątać po kolacji, a ja się położyłem spać. Już zasypiałem, kiedy wszedł do pokoju, odkrył kołdrę, wepchnął mi rękę do majtek i zaczął nachalnie obmacywać próbując zgwałcić. Nie wierzyłem w to, co się dzieje, zaczęliśmy się szarpać. W końcu on uciekł do siebie, a ja zwymiotowałem na łóżko. Byłem w szoku. Wyjechałem stamtąd najprędzej, jak się dało – wspomina chłopak.

Kiedy Patryk opowiedział rektorowi seminarium o tym, co się stało, duchowny dopytał o szczegóły oraz pochwalił za szczerość. Pod koniec rozmowy dodał, że jak sprawa się wyjaśni, to podziękują albo Marcinowi, albo jemu. Za 9 dni Patrykowi Lemke, ofierze molestowania seksualnego kazano się pakować, wyrzucono go z katolickiego seminarium duchownego. Normalni ludzie nie są tam potrzebni, promowani są homoseksualni gwałciciele, pederaści, pedofile, dewianci i zboczeńcy - taki jest katolicki kler od przynajmniej 1700 lat - wcześniej brak danych. Natomiast Marcin miał się całkiem dobrze: był prezesem kilku kół, redagował seminaryjną gazetkę, szefował wewnętrznym organizacjom, molestował i gwałcił kolejnych kleryków młodszych. Patryk w tym czasie rozpaczliwie próbował dostać się do innych katolickich seminariów duchownych, m.in. w Olsztynie i Gnieźnie, Warszawie, jednak wszystkie decyzje były odmowne. Takiego, co się skarży na molestowanie seksualne przez innego kleryka, nie chce wejść w klerykalne relacje homoseksualne, wedle nauk Jezusa Chrystusa demoniczne i szatańskie, nie chcą przyjmować do katolickich seminariów duchownych. Jest tam tylko miejsce dla kleryków homoseksualnych i oczywiście pedofilskich. 

Te trudności nie wpłynęły jeszcze mocno na marzenia o byciu katolickim księdzem i chłopak postanowił walczyć w sądzie o swoje prawa. Były kleryk złożył w 2016 roku w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Marcina M. Oskarżył go o doprowadzenie do poddania się „innej czynności seksualnej”. 

Na pierwszym roku w Elblągu jest 12 kleryków, a mieszkają po sześciu. Każdy pokój z nowicjuszami dostaje starszego opiekuna, żeby wprowadził pierwszaków w seminaryjne zwyczaje, a chodzi głównie o zwyczaje homoseksualne, pederastyczne i pedofilskie, chociaż wielu katolikom świeckim trudno może uwierzyć, że taka jest prawda o zboczonym klerze katolickim. Jednym ze zwyczajów jest picie herbaty po śniadaniu i obiedzie, klerycy chętnie zapraszają się do siebie. Patryk kupuje nawet herbatę na wagę, z kwiatami hibiskusa i róży damasceńskiej. Tylko, że jeden ze starszych kolegów nie chce pić u niego herbaty - Maciej, kleryk trzeciego roku, najlepszy student, znawca encyklik Ratzingera, redaktor naczelny "Myślnika Kleryckiego", przewodniczący koła powołaniowego, starosta swojego roku, delegat z kwiatami do biskupa w imieniny. 

- Bo Maciej chciał, żebym to ja przychodził do niego. Zostawiał mi na biurku liściki: "Zapraszam na herbatę o 14.00". Czytam liścik i zaraz, nie wiadomo skąd, on stawał przy mnie, patrząc mi głęboko w oczy, żądał, bym i ja mu patrzył bez mrugnięcia. Kiedy tego nie chciałem, odwracał się na pięcie i wychodził. Niepokoił mnie też sposób podawania przez niego pomarańczy. Tak podawał, że musiał dotknąć moich dłoni, jakby chciał się ogrzać.

Mimo wszystko Patryk pije z Maciejem herbatę i je pomarańcze. Są jeszcze spacery. - Wychodziłem na dziedziniec z różańcem, żeby pomodlić się na świeżym powietrzu. Podbiegał do mnie i chciał gadać. Raz mi powiedział, że ma pewną słabość, i czy ja też mam słabość. Powiedziałem mu, że nie jestem doskonały, mam różne słabości, ale nie wiem, czy akurat nasze słabości się pokrywają. Owe słabości w seminariach duchownych kościoła katolickiego - to wszechobecnie panujący homoseksualizm, a z gorszych efebofilia i pedofilia. 

Zboczony seksualnie kleryk Maciej zaprasza młodszego kolegę Patryka na bożonarodzeniową kolację w swoim rodzinnym domu - sąsiadują ze sobą dekanatami, więc uważa, że powinni się trzymać razem. Na stole oprócz karkówki, ziemniaków, sałatek, ciasta stoi wódka Finlandia. Maciej rozlewa wódkę, jego mama i siostra podają jedzenie. Przy stole siedzą trzy licealne koleżanki i licealny kolega Macieja oraz zaproszony młodszy kleryk Patryk. Przed północą koleżanki i kolega jadą do domu, mama i siostra wychodzą spać na piętro, a Patryk dostaje pokój przy kuchni, bo ma za daleko, żeby wracać. 

- Zboczony Maciej zaczął mnie przytulać i ściskać, całować po policzku oraz próbował mi wepchnąć język w usta. Odepchnąłem go i powiedziałem, żeby się uspokoił. Poszedł sprzątać po kolacji, zaś ja położyłem się spać. Kiedy już zasypiałem, usłyszałem, że otwierają się drzwi. Maciej odkrył kołdrę, odchylił mi majtki, po czym nachalnie dotykał mojego penisa, masturbując go. Nie dowierzałem temu, co się dzieje, odepchnąłem go, próbował mnie trzymać za krocze, w końcu uciekł do siebie na górę. Wtedy się zrzygałem na łóżko. Głupio mi było. Zwinąłem prześcieradło i schowałem do plecaka. Pobrudziłem łóżko. Tak, powinien tam być ślad!

Przed kolacją Patryk dostał gwiazdkowy prezent od Macieja. To książka "Wprowadzenie do chrześcijaństwa" z dedykacją: "Życzę Tobie wiary dojrzałej - odważnej, rozumnej i głęboko zakorzenionej w Chrystusie". Rano zboczony seksualnie Maciej robi jajecznicę. A po powrocie do seminarium Patryk go unika. Tak wygląda dojrzała wiara chrześcijańska w wydaniu katolickiego seminarium duchownego w Elblągu! 

Inny incydent homoseksualny miał miejsce gdy Patryk pojechał na prymicję do Prabut. Znajomy ksiądz miał tam swoją pierwszą mszę. Ludzie nie mieścili się w kościele, samych księży chyba autobus. Po mszy obiad, tort. Przy torcie ksiądz, który przyjechał w gości - młody, kilka lat po święceniach - mówi do Patryka: 

- Chciałbym z tobą seksu.
- To grzech!
- W Credo nie ma nic o seksie.
- Ale to grzech!
- Przestudiuj, chłopcze, Credo.

Patryk analizuje katolickie Credo. Jest wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna jego jedynego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, i wierzę w święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, ciała zmartwychwstanie, grzechów odpuszczenie - i nic o seksie. 

Po roku w seminarium swoje niepokoje przedstawia w modlitwie Bogu: Koledzy, przekazując uścisk dłoni na znak pokoju, smyrają się małym palcem po wewnętrznej części dłoni. Ma to być oznaką seksualnej gotowości. Mam dość smyrania. W technikum uprawiałem kulturystykę, ale tutaj przestanę. Siłownia jest w piwnicach, dużo zakamarków. Czwarty rocznik schodzi do zakamarków, żeby się poprzytulać. Widziałem też dwóch z drugiego roku.

Kiedy klęczałem w zakrystii i witałem się z Chrystusem, którego ciało przed chwilą przyjąłem, kolega z piątego roku objął moje złożone ręce swoją dłonią i gwałtownie masował, a przy tym sapał i pokazywał język. Najgorsze, że na języku miał hostię przenajświętszą. - Uważam, że w seminarium powinny być codziennie zajęcia z seksuologii i o zboczeniach pederastycznych. A mieliśmy tylko jedno spotkanie, rektor zorganizował, pod tytułem "Stop ideologii gender". O zbrodniach homoseksualnych i pederastycznych na młodszych kolegach w seminariach duchownych nic nie było, bo zasada niepisana jest taka, że starsi przystosowują młodszych do życia homoseksualnego w środowisku kleryków i księży, a kto nie pasuje do zwyczajów, musi odejść. Pederastyzacja kleru katolickiego miała miejsce już w trzecim i czwartym wieku po Chrystusie - widać Szatan i jego demony przejęły kościelny kler rzymsko-katolicki, jak pisze o tym w Odbudowaniu Piekieł pisarz Lew Tołstoj. 

Patryk po wyrzuceniu z seminarium duchownego w Elblągu i odmowie przyjęcia do innych seminariów katolickich: - Zadzwoniłem do rektora i zapytałem, dlaczego wystawia mi negatywną opinię. Powiedziałem, że chcę być księdzem. A on na to, że ja się na księdza nie nadaję. Zapytałem, czy zboczony seksualnie Maciej się nadaje. Powtórzyłem pytanie, bo milczał. Odpowiedział: "Tak, Maciej się nadaje". Papież Franciszek jakoś nic nie pomógł, chociaż Patryk pisał wiele skarg do Watykanu. 

- Wiem, że to nie pierwszy raz, kiedy rektor seminarium duchownego w Elblągu ignoruje kleryków skarżących się, że są molestowani. On już stawał w podobnych sprawach przed sądem. 

Kolega Patryka, seminarzysta: - Kiedyś poszedł do rektora kleryk, który sprzedawał w parafii kalendarze wydane przez seminarium, na zdjęciach są klerycy. Stoi się z nimi pod kościołem po niedzielnych mszach, a pieniądze przeznacza na seminarium. I ten kleryk poskarżył się rektorowi, że podczas akcji sprzedażowej proboszcz ocierał się o niego kroczem i wymownie patrzył mu w oczy. Rektor nic nie zrobił, klerycy nadal są wysyłani do tej parafii. 

Ze wstępu do kalendarza seminaryjnego za 2014 rok: 

"Słowo seminarium znaczy tyle, co szkółka roślin, drzew, a swoją etymologię ma w łacińskim słowie semen - nasienie, latorośl. Tak też jest w rzeczywistości. Nasieniem jest powołanie. Przez sześć lat pielęgnowane, podlewane, przycinane, aby stać się pięknym kwiatem. Opiekuje się nami sześciu moderatorów. Ksiądz rektor, ksiądz wicerektor, ksiądz prefekt, a także ksiądz dyrektor administracyjny, który troszczy się o to, by w seminarium było jak w domu. Nad rozwojem naszego życia wewnętrznego czuwa dwóch ojców duchownych. Za rozwój naszego intelektu odpowiedzialni są wykładowcy: księża i świeccy, którzy systematycznie sprawdzają efekty swojej i naszej pracy poprzez zaliczenia i egzaminy. Każdy semestr kończy się u nas tak samo jak na innych świeckich uczelniach - sesją egzaminacyjną. Seminarium to miejsce modlitwy, nauki zdobywania doświadczeń i czas wszechstronnego rozwoju". 

Widać hoduje się młodych posłusznych dewiantów homoseksualnych, pederastycznych, a także pedofilskich. Zboczony seksualnie Maciej, mimo oskarżeń, został wyświęcony na diakona. Wkrótce w 2016 roku ma święcenia kapłańskie. Od 2015 roku sprawę bada prokuratura, ale jeszcze nie raczyła zamknąć ani zboczonego kleryka Macieja ani rektorów elbląskiego seminarium, którzy w sprawie molestowanego seksualnie Patryka kłamią i przekręcają fakty - w lutym 2016 umorzyła postępowanie. 

Patryk Lemke zamierza zorganizować publiczne wręczenie kolejnego listu papieżowi Franciszkowi w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Rektor homoseksualnie pederastycznego seminarium duchownego w Elblągu, podobnie jak wielu innych chce ze skarżącego się na obmacywanie i próby zgwałcenia kleryka Patryka skierować na leczenie psychiatryczne - z rzekomych urojeń. Sprawa wedle rektora musi zostać zamieciona pod dywan - bo księża na parafiach potrzebują oddanych wikarych, seksualnie oddanych mafii księży pederastów, homoseksualistów i pedofilów. Zgroza ogarnia jak bardzo zepsuty moralnie jest kler katolicki od wewnątrz. 

W lutym 2016 Patryka Lemke, który zgłosił do Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie oskarżenie przeciwko klerykowi Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu został poinformowany, że prokuratura z Kwidzyna sprawę umorzyła - jak 99 procent tego rodzaju zawiadomień na zboczony katolicki kler i jego pederastyczne i pedofilskie lobby. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone, ale wyrok nie jest prawomocny, Patryk może się odwoływać do prokuratury okręgowej. 

"Sprawa dotyczy popełnienia czynu o charakterze seksualnym w stosunku do mojego klienta, w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu. Sprawa dotyczy dokonania innej czynności seksualnej przez kleryka, teraźniejszego diakona kościoła rzymsko-katolickiego, Marcina M. na jego młodszym koledze." - wyjaśniał adwokat Patryka Lemke. 

Patryk Lamke zapewniał, że o sprawie zawiadomił władze Wyższego Seminarium Duchownego. Nie spodziewał się jednak, że zostanie relegowany z uczelni. 

Kuriozalnym jest fakt usunięcia mnie  ze struktur Seminarium przez rektora owej szkoły z powodu zgłoszenia niewygodnego dla niego faktu. Ponadto możliwym jest szeroko rozumiany nepotyzm, jaki ma miejsce w Elbląskim Seminarium. Osoba poszkodowana została wydalona ze szkoły  wraz z negatywną opinią, uniemożliwiającą kontynuowanie nauki w jakimkolwiek Seminarium, zaś jej oprawca pozostał w strukturze Seminarium, mało tego sprawuje on tam niezliczone urzędy reprezentacyjne. - podkreślał Patryk Lemke.

Były już student katolickiego Wyższego Seminarium Duchownego stwierdził, że jego historia nie jest pierwszą tego typu. - Z powziętych dotychczas informacji mogę wnioskować, iż "takie praktyki" często mają miejsce. Również władze uczelni są doskonale o takowych faktach powiadomione, mają odpowiednie informacje, nie wywiązują się z nałożonych na nich w takich sprawach obowiązków, zamiatają dane sprawy "pod dywan" - stwierdził Patryk Lemke. 

W Polsce ciągle kościół katolicki pomaga zboczeńcom seksualnym z których jak powszechnie wiadomo składa się kler katolicki. Ofiary są tępione, odrzucane, poniżane, a w seminariach duchownych kościoła katolickiego ciągle promuje się pederastów i homoseksualistów a także pedofilów. Nic się nie zmieniło w kościele katolickim rzymskim przez Szatana kierowanym od 1700 lat. W Starym Testamencie, w Biblii zaś stoi wyraźnie napisane, że należy likwidować tych mężczyzn, co obcują cieleśnie ze sobą tak jakby obcowali z mężczyzną! Kościół katolicki jakoś nie zamierza zlikwidować swoich ulubionych zboczeń i patologii seksualnej w jaką unurzany jest kler katolicki w całym kościele katolickim znanym z tysięcy afer pedofilskich i pederastycznych, homoseksualnych. Pytanie tylko, dlaczego akurat wszelkiej maści pedofile, pederaści, efebofile i homoseksualiści tak ciągną do posad duchownych w katolickim kościele od 1700 lat. Czy zatem prawdą jest jak twierdzili katarzy i albigensi, że kościołem katolickim kieruje sam Szatan - demoniczne ucieleśnienie wszelkich dewiacji i zboczeń seksualnych? 

PORADA: Młody kleryk Patryk powinien był poczytać o tym jak nagrać albo lepiej sfilmować ukrytą kamerą zboczone zachowania i propozycje starszych kolegów dewiantów z katolickiego seminarium duchownego w Elblągu. Wielu już tak robi na świecie, a mając twardsze dowody niż zeznania i liściki miłosne od pederastów klerykalnych w seminariach duchownych - łatwiej jest występować do prokuratury i sądu o odszkodowania i zadośćuczynienia za zbrodnie kościoła katolickiego i jego kleru. 

LINKI 

Antypedofilskie Bractwo Himawanti - Facebook (zalajkuj!):  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz