wtorek, 19 listopada 2013

KOSZALIN - Zbrodniczy wyrok pijanego sądu?

KOSZALIN - Zbrodniczy wyrok pijanego sądu 

Damian R. otrzymał wyrok 10 lat więzienia za rzekome przekroczenie obrony koniecznej w czasie napadu dokonanego przez gangsterów z mafii narkotykowej. Absurdalny wyrok od sędziego i sądu koszalińskiego Jacka Matejko będącego zapewne na usługach mafii i gangsterów. Za obronę siebie i rodziny przed bandytami dillerami narkotykowymi człowiek idzie do więzienia. 10 lat za przekroczenie obrony koniecznej - taki wyrok usłyszał 15 listopada 2013 roku 21-letni Damian R. z Kołobrzegu. - To wyrok niespójny i wewnętrznie sprzeczny - ocenił jego obrońca, zapowiadając słuszną apelację. Broniący Damiana R. mecenas Wiesław Breliński zapowiedział apelację. 

10 lat za obronę konieczną przed bandytami
Jak wyjaśnił dziennikarzom mecenas, w jego ocenie sądowi zabrakło odwagi w tej sprawie. „Argumenty podniesione w ustnych motywach wyroku są argumentami wskazującymi na to, że całości powinna być zastosowana obrona konieczna” - powiedział. Oskarżenie decyzję o odwołaniu podejmie dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku. W mowie końcowej prokuratorka Barbara Stolińska domagała się 25 lat więzienia, co za obronę konieczną jest wyjątkowo bezczelnym zwyrodnieniem  prokuratury w Polsce. 

Sędziowie Sądu Okręgowego w Koszalinie w swej chyba chorobie umysłowej czy alkoholowej uznali, że Damian R. jest winny tego, iż 9 marca 2012 roku, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach ze strony Dawida P. i Sebastiana G., którzy wdarli się do jego mieszkania i nie chcieli opuścić go wbrew żądaniom, używali wobec domowników przemocy i grozili pozbawieniem życia, przekroczył granice obrony koniecznej. - Poprzez zastosowanie sposobu obrony niewspółmiernego do niebezpieczeństwa zamachu - odczytał treść wyroku sędzia Jacek Matejko i podkreślił, że Damian R. działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia napastników, którzy tymczasem wtargnęli do jego mieszkania z zamiarem zabójstwa. Zadał w obronie siebie i rodziny pięć ciosów nożem kuchennym Dawidowi P. i dwa ciosy Sebastianowi G. Obaj wykrwawili się i zmarli w ciągu kilkunastu minut, bo policja działała opieszale, pomimo wezwania do napadu rozbójniczego. 


Do obrony konicznej doszło 9 marca 2012 roku w wieżowcu przy ul. Budowlanych w Kołobrzegu. Napastnicy bandyci – Sebastian G. i Dawid P. – z nieustalonych powodów wtargnęli wieczorem do mieszkania zajmowanego przez oskarżonego o przekroczenie obrony konicznej, jego matkę, ojczyma i siostrę. Bandyci dokonujący napadu byli pijani i uzbrojeni w pałkę teleskopową i pneumatyczny pistolet wyglądający na kulowy z ostrą amunicją. Jeden z nich miał na twarzy kominiarkę. Mężczyźni grozili Damianowi R. śmiercią, rzucili się na niego i jego rodzinę, wtargnęli z zamiarem zabójstwa.  

Do tego ewidentnie chorzy na głowy sędziowie z Koszalina wymierzyli oskarżonemu pół roku za posiadanie 4 gramów marihuany i karę łączną 10 lat. Marihuanę przynieśli napastnicy aby ją sprzedać. Sędziowie zadecydowali też, że matce Dawida P., która była bezpodstawnie oskarżycielem posiłkowym w procesie, 21-latek ma zapłacić 15 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Kiedy z ust sędziego padło: "dziesięć lat pozbawienia wolności" na sali sądowej rozległ się szloch. Płakała mama chłopaka i jej siostra. Sędziowie chyba matce poszkodowanego napadem Damiana R. powinni z własnych pensji za swą okropną i zbrodniczą głupotę temidową płacić 15 tysięcy renty miesięcznie za znoszony napad i upokorzenie jej syna oraz rodziny. Polecamy sędziom z Koszalina najbliższy zakład psychiatryczny, gdzie psycholodzy i lekarze wytłumaczą im, że obrona konieczna jest prawem, a mamusia co wychowała syna gangstera Dawida P. powinna odsiadywać dożywocie za wyhodowanie dillera i bandziora co dokonuje napadów zbójeckich na cudze mieszkanie. 

Sąd ustalił, że w dniu zdarzenia Damiana R. odwiedził osobnik znany z widzenia, Sebastian G. Nie przyszedł jednak sam lecz z innym bandziorem. Towarzyszył mu inny mężczyzna, także gangster - twarz zasłaniała mu mafijna kominiarka. Spotkanie mogło mieć podłoże narkotykowe lub zemstę - każdy z trzech mężczyzn miał wcześniej na tym tle konflikt z prawem. Obawiając się ataku Dawid P. uciekł do mieszkania, ale nie zdążył zamknąć drzwi, gdyż napastnicy, wprawni bandyci terroryzujący Kołobrzeg byli znacznie szybsi. 

Sebastian G. zaatakował Damiana R. Siostra 21-latka silnie uderzona przez bandytów wpadła w histerię, matka zawiadomiła policję, ale policja nie zjawiła się wystarczająco szybko. Ojczym próbował wyrzucić gangsterów-napastników z mieszkania. To nie skutkowało. Oberwał w głowę kilk asilnych uderzeń i stracił przytomność. Zdarzenie trwało zaledwie kilka minut. - Oskarżony widząc, że napastnicy nie chcą dobrowolnie oodstąpić od napadu i opuścić mieszkania, postanowił siebie i rodziny bronić przed napastnikami-gangsterami narkotykowymi. - Dawidowi P. zadał ciosy wewnątrz mieszkania. Po wypchnięciu pierwszego z napastników na progu doszło do szarpaniny z drugim sprawcą, Sebastianem G., który nie skorzystał z możliwości ucieczki, a próbował zabić całą rodzinę. 

Sąd z Koszalina w wyroku przyjął inną kwalifikację czynu niż prokuratura w akcie oskarżenia. Damianowi R. w sposób absurdalny prokuratorka zarzucała popełnienie dwóch zabójstw z art. 148 par 1 Kodeksu Karnego. Sąd w Koszalinie uznał, że było to przestępstwo opisane w art. 148 par 3, czyli zabójstwo więcej niż jednej osoby. Przepisy te różnią się minimalnym wymiarem kary. W pierwszym przypadku wynosi on 8 lat więzienia, w drugim 12 lat. Damianowi R. wymierzono 10 lat pozbawienia wolności, gdyż ze względu na to, iż zabójstwo popełnił „odpierając bezpośredni, bezprawny zamach” sąd nadzwyczajnie złagodził karę. Oskarżanie o zabójstwo w wypadku obrony koniecznej nie powinno mieć miejsca, a sąd i prokuratura w Koszalinie udowodniły, że są pijane lub zaćpane, nie tylko ślepe i głuche oraz głupie jak Temida Polska! 

W ustnym uzasadnieniu wyroku patologicznie pokierany umysłowo sędzia Jacek Matejko powiedział, iż sąd przyjął, że oskarżony miał prawo do obrony koniecznej, a przekroczenie jej granic nie nastąpiło w wyniku użycia noża, ale sposobu w jaki się nim posługiwano. W ocenie sądu ciosy zadane napastnikom przez Damiana R. nie służyły tylko ich przestraszeniu lub zranieniu, ale usunięciu z mieszkania nawet, jeśli wiązałoby się z koniecznością ich zabicia, na co oskarżony się godził. Sąd powołując się na opinię biegłych psychiatrów uznał również, że determinacja, z jaką Damian R. dążył do wyrzucenia napastników z mieszkania, nie wynikała ze strachu, który jest okolicznością wyłączająca odpowiedzialność za przekroczenie granic obrony koniecznej. 

Tym samym Damian R. dołączył do licznej w Polsce rzeszy ofiar zwyrodniałego, pijanego katolickim winem mszalnym, patologicznego sądownictwa, którego miejscem jest najbliższy zakład psychiatryczny! Prasa nie podała czy sędziowie są w trakcie leczenia odwykowego, czy może coś ćpali, ale wyrok jaki wydali wygląda na to, że wymagają natychmiastowej hospitalizacji w zakładzie dla obłąkanych przez jakąś psychozę alkoholową lub patologiczne zaćpanie. Gorsza możliwość, to łapówki brane przez sędziów od mafii narkotykowej w Koszalinie - rzecz w Polsce często spotykana - ale dla CBA do pilnego zbadania. Siedzieć w kryminale 10 lat, albo lepiej dożywocie to powinien durnowaty sędzia Jacek Matejko - za całą farsę zbrodniczego procesu i skandalicznego wyroku, który natychmiast wymaga uniewinienia ofiary - napadniętego przez bandytów Damiana R. 

Rodzi się zasadnicze pytanie, dlaczego jest karany długoletnim więzieniem człowiek, który stanął w obronie siebie i rodziny wobec agresywnych napastników, wobec bandytów, uzbrojonych w nóż, pałkę, w pistolet, w kominiarce, grożących mu śmiercią? Czy w takiej sytuacji człowiek nie ma praw bronic się wszelkimi środkami, z zabiciem napastników włącznie? Czy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia napadnięty człowiek ma się zastanawiać, ma dobierać środki, by zanadto nie skrzywdzić napastników? Dlaczego Prokurator Generalny nie zdymisjonował prokuratorów wnoszących oskarżenie – w sytuacji, gdy człowiek broni własnego życia, a Damian R. bronił siebie i rodzinę – żadne środki nie są niewspółmierne. 

Jeśli człowiek, ofiara bandyckiego napadu, broniący się przed napastnikami we własnym domu, w takich okolicznościach, jest skazywany na 10 lat, to znaczy, w Polsce prawo do obrony koniecznej istnieje w teorii, a w praktyce jest fikcją z korzyścią dla wszelkich bandytów i gangsterów. Nie rozumiemy tego wyroku i nie rozumiemy również, dlaczego prokuratura w takich okolicznościach wniosła i popierała oskarżenie. Czy oskarżający prokurator razem z wydającymi wyrok sędziami to banda zwyrodniałych czubków, czy wspólnicy przestępczego gangu narkotykowegod okonującego rozbojów? 

Obawiamy się, że Damianowi R. stała się wielka krzywda, która należy niezwłocznie naprawić, acz takich krzywd jest kilkaset tysięcy rocznie, chociaż krzyw w postaci tak dużych wyroków kilka tysięcy. Sędzia-czubek z Koszalina, gdyby to do jego mieszkania wieczorową porą wtargnęli napastnicy z pałką, pistoletem, w kominiarkach na głowach, grozili mu śmiercią i zabiciem jego rodziny, zapewne poczęstowałby ich herbatą, a nie nożem.  To jest właśnie obraz Polski gdzie bandyci są pod ochroną, a ludzie broniący swojego terenu, swojego życia są skazywani na odsiadkę w więzieniu. 

Władza katolska - jak widać - nienawidzi obywateli, którzy chcą i potrafią się bronić. Tacy będą się bronić również przed tą zwyrodniałą władzą polsko-katolską, więc dla władzy logiczne jest że należy ich tępić. Spędzają jej sen z powiek. Władza katolicka potrzebuje takich co po cichutku, pokornie dadzą się zarżnąć i nie będą protestować i broń boże stawać w obronie swoich słusznych praw. 

Napadnięty ma prawo bronić się skutecznie, za pomocą takich środków które będzie uważał za stosowne dla odparcia ataku! Bandyta musi wiedzieć że w napadzie może stracić zdrowie i życie i jest to jego ryzyko bo napadając przestaje być pod ochroną prawa! Tymczasem polski sąd i prokuratura daje bandytom wyraźny sygnał że jak napadną np. na dom myśliwego to ten nie wygarnie do nich z dubeltówki czy sztucera bo mu nie wolno i na 100% poszedł by siedzieć! Kiedy Sejm przestanie zajmować się pierdołami i uchwali prawo krne które obowiązuje w cywilizowanych krajach? 

W Polsce konieczna jest jeszcze surowa, bardziej sroga i cięta krytyka każdej oczywistej zbrodni sądownictwa, prokuratury, policji i innych pokieranych patologiami służb prawniczych. 



2 komentarze:

  1. Ze wszystkim się zgadzam, ale cały obraz autora jako osoby inteligentnej upadł w momencie przeczytania akapitu o 'katolskim kraju'. Kocopaly zes napisal czlowieku, ze az glowa mala. Polska pod panowaniem POpaprancow katolskim krajem? W ogole co debilne prawo, jeszcze bardziej debilny sedzia i arcykurwa debilna prokuratorka(25 lat za 'zabojstwo'? smiech na sali) ma wspolnego z katolstwem? Poleciales gosciu. Szkoda goscia pod tym wzgledem i rodziny. Zastanawia mnie tez reakcja, nie wiem czy byl bym w stanie po uslyszeniu wyroku wytrzymac cisnienie i wykrzyczec tym kurwom co o nich sadze. Czerwone scierwa ubeckie powinny byc eliminowane z naszego z spoleczenstwa juz 20 lat temu stryczkiem, albo pierdlem do konca zycia wpierdalajac obierki, ktorymi nawet beje pogardza. Ale miedzy innymi dzieki (nie)śp. 'm'azowieckiemu stwierdzono, ze po co rozliczac to gowno. Mamy tego wyniki dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. To tylko w polskim sądownictwie takie rzeczy mają miejsce, że ofiara agresji napastnika idzie do więzienia, chory kraj.

    OdpowiedzUsuń