Sekta chrystusowa zabiła ponad 400 wyznawców - "dzieci umierały jako pierwsze"...
Pastor i biskup Paul Nthenge Mackenzie - Kenia - Kościół Dobrej Nowiny |
Antypedofilskie Bractwo Himawanti jest najbardziej znane z kampanii Stop Pedofilom, tępienia faszyzmu i nazizmu. ABH prowadzi działalność terapeutyczną oraz grupy wsparcia dla ofiar przemocy, terroru państwowego, gwałtu i molestowania seksualnego w dzieciństwie. Jako jedyna organizacja w Polsce pomaga ofiarom księży pedofilów i zakonnic pedofilek od 1983 roku. ABH porusza tematy trudne, które w Polsce po 1989 roku często stanowią tabu, w tym tematykę zbrodni sądownictwa. Arcybractwo Himavanti.
Pastor i biskup Paul Nthenge Mackenzie - Kenia - Kościół Dobrej Nowiny |
Aleksiej Nawalny - oportunistycznie nie wierzy w wirusy i maseczki, antyszczepionkowiec |
Gregorian Bivolaru (1952) - Romunia |
Sanktuarium Biłgoraj - ksiądz efebowil Jarosław Z., jest z dekanatu biłgorajskiego |
Katolicka orgia seksualna księży na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Kolejna bulwersująca historia dewiacji w diecezji sosnowieckiej. Gorszące wydarzenia w mieszkaniu księdza z parafii w Dąbrowie Górniczej. Po imprezie śledczy prowadzą postępowanie w sprawie "nieudzielania pomocy osobie będącej w stanie zagrożenia życia" po ujawnionej tam orgii. W diecezji sosnowieckiej to kolejna bulwersująca historia. Z grecka: skandalon, zgorszenie, to oprócz hubris, hipokryzji, obłudy, dwulicowości jeden z najbardziej plugawych grzechów czyli zbrodni w religii katolickiej. W wypadku zbrodni pederastycznej w wydaniu księży katolickich mamy dwa grzechy za jednym razem. Grzech to takie starsze słowo, używane przez kościoły i religie - oznacza zbrodnię.
O tym, że do imprezy rzeczywiście doszło, potwierdził dziennikarzom mediów proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. - O sprawie dowiedziałem się od księdza Tomasza, który poinformował mnie o tym zdarzeniu następnego dnia i natychmiast zgłosiłem sprawę sosnowieckiej kurii katolickiej - mówi prasie i telewizji ksiądz Andrzej Stasiak. Jak dodał, osobiście "wyciąłby uczestników tej szatańskiej zabawy do siódmego pokolenia" - chociaż teoretycznie księża się nie rozmnażają, bo są tak zwanymi dobrowolnymi rzezańcami, dla Boga i kościoła, znaczy w celibacie deklarowali żyć.
Częstochowskie echa "orgii na plebanii", to impreza homoseksualna, która odbywała się w mieszkaniu księdza związanego z Tygodnikiem Katolickim "Niedziela". Głośne już w całej Polsce spotkanie z udziałem męskiej prostytutki zwanej żigolakiem urządzono u księdza Tomasza Z. (48 lat) w jego służbowym mieszkaniu przydzielonym jako duchownemu katolickiemu parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. To - dziś już były - redaktor naczelny sosnowieckiej mutacji "Niedzieli" z centralą redakcyjną w Częstochowie. Ksiądz Tomasz, który do tej pory był bardzo aktywny w sieci społecznościowej, "zapadł się pod ziemię", a jego profil miał zostać usunięty z mediów społecznościowych. Z ustaleń mediów wynika także, że sosnowiecko-dąbrowiecki ks. Tomasz pojawiał się w przeszłości jako ekspert na antenie TVP3 Katowice – duchowny wypowiadał się m.in. o Dniu Wszystkich Świętych w cieniu pandemii w 2021 roku.
Feralnej nocy duchownego odwiedzili dwaj znajomi, także duchowni katoliccy. Podczas towarzyskiego spotkania z udziałem męskiego prostytutka mężczyźni brali silne leki na potencję. – O pierwszej w nocy było wezwanie do osoby nieprzytomnej, będącej pod wpływem substancji psychotropowych. Zgłaszający, jak twierdził, został wyrzucony z mieszkania i nie ma możliwości wejścia do niego, by udzielić pomocy tej osobie – mówi informator dziennikarzom. Dodaje, że zgłaszający nie chciał ujawnić dyspozytorowi pogotowia zbyt wielu szczegółów orgietki, by nie ujawnić miejsca interwencji.
Ksiądz Andrzej Stasiak, proboszcz parafii NMPA w Dąbrowie Górniczej, przyznaje, że doszło do takiego incydentu w budynku na terenie parafii. Mieści się on około 200 metrów od probostwa, dlatego rzekomo o niczym nie wiedział. Osobiście - jak mówi - "wyciąłby uczestników tej szatańskiej zabawy do siódmego pokolenia". Jednak nie ma wpływu na podejmowane przez dorosłych ludzi decyzje. Podkreśla, że musi przestrzegać procedur. Jedyne, co mógł zrobić, to powiadomić sosnowiecką kurię. – O sprawie dowiedziałem się od ks. Tomasza, który poinformował mnie o tym zdarzeniu następnego dnia i natychmiast zgłosiłem sprawę sosnowieckiej kurii – powiedział nam ks. Andrzej Stasiak. Jakoś trzeba trzymać twarz i świecić oczami za kumpli w koloradkach, orgiastycznych zwierzaków.
Jak przed kilkoma dniami poinformowała sosnowiecka prasa, kilku księży katolickich do jednego z budynków parafii wojtyłowej w Dąbrowie Górniczej zamówiło męską prostytutkę, płatengo żigolaka. - Impreza pederastyczna zorganizowana przez duchownych miała charakter czysto seksualny, była tak zwaną zbiorową orgią katolicką, opisaną w listach apostolskich w Biblii, jako rodzaj najplugawszego grzechu i dewiacji. Jej uczestnicy zażywali tabletki na potencję i jakieś narkotyki - opowiadała prasie osoba znająca kulisy sprawy.
Według informacji prasowych orgiastyczna zabawa seksualna wymknęła się spod kontroli, męski prostytutek, żigolak, właściwie homożigolo, stracił przytomność. Wtedy jeden z uczestników imprezy zadzwonił po pogotowie ratunkowe na numer 112. Kiedy jednak na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, nie chciano ich wpuścić do środka, nie zgadzał się właściciel lokalu. Medycy zatem wezwali policję. Dopiero po interwencji mundurowych policjantów udzielono pomocy medycznej nieprzytomnemu mężczyźnie, zaruchanemu na śmierć. Nie wiadomo czy bardziej bolał odbyt czy bardziej gardło, ale było jakieś zadławienie, pewnie sperma wpadła do tchawicy.
Katolicko-salezjański Ksiądz Michał Woźnicki |
Ksiądz - Krzyż - Gwałty - Zbrodnie |
Księża i zakonnicy molestują głównie młodych chłopców wieku 10-13 lat |
Oficjalne Religie Wielkiej Brytani Molestują i Gwałcą Dzieci |
Joshua Spriestersbach - ofiara zbrodni psychiatryczno-sądowej |
Katolicka Szkoła w Marieval w Kanadzie - 761 trupów dzieci |
Ksiądz Kazimierz Gierlotka |
Marcin L. ps. Lelon nie doczekał się operacji kręgosłupa! Marcin L. w październiku 2020 roku miał przejść poważną operację kręgosłupa. Do tej nie doszło, ponieważ oskarżony w procesie Psycho Fans nie wyszedł na czas z aresztu. Jak twierdzi jego rodzina, brakowało właściwej opieki medycznej i odmawiano mu koniecznych badań. - Bezczelnie fałszuje się i manipuluje wpisami w kartotekach - pisze Marcin L. do Sądu Okręgowego w Katowicach. Dyrekcja aresztu śledczego w Gliwicach fałszuje dokumentację medyczną, oszczędza na operacjach ratujących zdrowie i życie aresztantów siedzących latami bez wyroków (formalnie niewinnych)!
W czwartek, 22 października 2020 roku, miała się odbyć kolejna rozprawa w procesie Psycho Fans. Do tej jednak nie doszło ze względu na głosy adwokatów, którzy obawiają się o zdrowie i życie oskarżonych. Tydzień wcześniej jeden z nich skarżył się na trudności z oddychaniem, kaszel i gorączkę, a pomocy musiał udzielić mu zespół medyczny pogotowia ratunkowego. Z kolei u Macieja M. potwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2 czyli koronawirusowym przeziębieniem. Co prawda mężczyzna nie został doprowadzony do sądu, ale podczas poprzedniej rozprawy miało z nim kontakt wielu współoskarżonych. Oburzenie na działanie PiSowskiego sądu reżimowego wywołał fakt, że informację o stanie zdrowia M. przedstawiono dopiero po kilku godzinach i za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mediów. Obrońcy Psycho Fans zwrócili się więc do prezes Sądu Okręgowego w Katowicach z prośbą o wyjaśnienia i odroczenie rozpraw do czasu ustalenia stanu zdrowia wszystkich oskarżonych.
Skład sędziowski pochylił się jednak 22 października 2020 roku nad wnioskami o zwolnienie z aresztów części oskarżonych i w przytłaczającej większości odpowiedział na nie pozytywnie. - Nie uwzględniono jedynie wniosku Arkadiusza Sz. W pozostałych ośmiu przypadkach sąd zdecydował o zmianie środków zapobiegawczych i zwolnieniu oskarżonych z aresztów - mówi sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. Wobec oskarżonych zastosowano poręczenia majątkowe w kwocie od 10 do 80 tysięcy złotych, zakaz zbliżania się do tzw. małych świadków koronnych, zakaz opuszczania kraju, a także dozór policyjny - bo sąd chce wyjść z twarzą z oskarżeń opartych na demagogiach i konfabulacjach jakiegoś ćpuna uwazanego za świadka koronnego, tzw. sześćdziesiątki (to od artykułu o małym świadku koronnym). W cywilizowanych krajach, świadek koronny musi dostarczyć dowodów wystarczających do skazania, a w Polsce może bełkotliwie wygadywać bez pokazania dowodów, co mu ślina na język przyniesie, a do tego na podstawie takich konfabulacji i demagogii, często absurdalnych więzi się ludzi, najczęściej niewinnych zarzucanych im czynów. Zwolnieni w dniu 22 października 2020 po długiej walce o odzyskanie wolności z aresztów zostali:
Grzegorz K., Robert P., Mateusz L., Marcin L., Mariusz S., Konrad S., Szymon U., Adam W.
Dla przykładu Marcin L. ps. Lelon prosił o zwolnienie ze względu na zły stan zdrowia. W 2012 roku przeszedł operację usunięcia przepukliny z kręgosłupa, a teraz wymaga kolejnej. Z kolei Mateusz L. w swoim wniosku odwoływał się do tego, że postawione mu zarzuty są oparte na sprzecznych i wątpliwych zeznaniach tzw. małych świadków koronnych. Obaj są już na wolności. - To dopiero początek naszej drogi. Kiedy sąd uniewinni osoby, które były bezprawnie przetrzymywane w aresztach, będziemy domagać się odszkodowań i zadośćuczynienia. Nasi mężowie i synowie spędzili w zamknięciu dwa lub trzy lata z dala od rodzin. Niektórzy stracili pracę. Nie zostawimy tego - zapowiadają rodziny oskarżonych w rozmowie z mediami i prasą.
Ksiądz gwałciciel Michał L. z Gdańska Stogi |
Jak ujawnił portal OKO.press, biskup diecezjalny Andrzej Dziuba przynajmniej od połowy lat 90-tych tuszował przypadki molestowań małoletnich przez księdza Piotra S.
Sprawa została nagłośniona dzięki determinacji jednej z ofiar księdza pedofila. Janusz - takie imię w opisywanej historii nosi ofiara księdza Piotra S. - w wieku 13 lat był molestowany przez niego, a od ośmiu lat domaga się ukarania duchownego pedofila.
W rozmowie, która odbyła się w gabinecie biskupa i była w całości nagrywana przez Janusza, biskup Dziuba przyznał się, że zarówno on jak i poprzedni łowieccy biskupi, w tym biskup Orszulik, wiedzieli o skłonnościach pedofilskich podległego im księdza Piotra S. i znane były mu przypadki molestowań małoletnich.
Biskup tłumaczy się przed Januszem, który zapoznał się z aktami procesowymi księdza pedofila Piotra S., że ze strony kurii na pewno były jakieś zaniechania procesowe. Te jednak były na tyle rażące, a sam proces tak bardzo nieudolny, że Watykan odebrał im prawa procesowe i całość sprawy przekazał do prowadzenia prymasowi Wojciechowi Polakowi. Jednym z powodów odebrania sprawy biskupowi Dziubie, było to, że nie przesłuchiwał powołanych kluczowych świadków. W nagranej rozmowie zaklinał się, że sprawa była zagmatwana i niejednoznaczna, a ofiary księdza pedofila się nie ujawniały. Kościelny proces Piotra S. trwał ponad 6 lat, co nawet według prawników kanonicznych jest skandalicznie długim czasem. Piotr Szeląg, doktor nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego twierdzi, że było to celowe wydłużanie procesu, mające na celu zmęczenie ofiar i zniechęcenie ich do procesu przeciwko pedofilowi.