wtorek, 10 listopada 2020

Stanisław Dziwisz i Pedofilia w Watykanie

Stanisław Dziwisz - kardynał papieski obrońcą pedofilskich zboczeńców? 


"Dziwisz to oszust o podwójnym obliczu. Watykan przeżarty jest korupcją". Kardynał Stanisław Dziwisz, czyli Don Stanislao z reportażu TVN24, to według gościa Radia ZET Bartłomieja Sienkiewicza "oszust o podwójnym obliczu". - Watykan przeżarty jest korupcją i namiętnościami seksualnymi - dodaje. Za pieniądze i po znajomości propedofilski kardynał Dziwisz tuszował co najmniej sześć wielkich afer pedofilskich. Kardynał Stanisław Dziwisz miał przez dziesięciolecia wykorzystywać swoją pozycję do tuszowania afer pedofilskich w Kościele. Jedne sprawy zamiatał pod dywan, bo dotyczyły jego kolegów, inne – bo dostawał pieniądze od sprawców. Omawiany jest reportaż TVN24 "Don Stanislao" z 9 listopada 2020 roku oraz Raport watykański z 10 listopada 2020 roku. 

Propedofilski kardynał Stanisław Dziwisz, były sekretarz katolickiego papieża Jana Pawła II (Karola Wojtyły z Wadowic), miał uczestniczyć m.in. w procederze tuszowania nadużyć seksualnych przez księży, zakonników i biskupów katolickich na całym świecie. W filmie TVN24 "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Stanisława Dziwisza" przedstawiono dokumenty, relacje i rozmowy, wskazujące na krycie przestępców seksualnych wśród osób duchownych i zakonnych katolickiego kościoła. 


– Watykan jako monarchia absolutna i teokratyczna jest przeżarty korupcją i namiętnościami seksualnymi. Jest zepsuty do szpiku kości. Polski Kościół jest częścią tego zepsucia – uważa Gość Radia ZET Bartłomiej Sienkiewicz. Zdaniem posła Koalicji Obywatelskiej, kardynał Stanisław Dziwisz "okazał się oszustem i człowiekiem o podwójnym obliczu". – Ukrywał innych i ukrywał swoje czyny przed światem. Nie wstyd dać się oszukać. Wstyd jest dla oszusta – komentuje gość Beaty Lubeckiej. 

Sienkiewicz pytany przez Beatę Lubecką o kary dla duchownych za pedofilię, odpowiada, że sprawą powinna zająć się prokuratura. – A nie liczyć na to, który z kolejnych kardynałów wyda surowy wyrok w postaci zakazu noszenia pastorału. Mnie nie wzruszają te surowe kary kościelne, że jakiś biskup nie będzie mógł nosić pierścienia, pastorału i odprawiać mszy. Naprawdę to taka surowa kara?! Grom z jasnego nieba, który spada na grzesznika?! To się osuwa w śmieszność – dodaje Gość Radia ZET. 

Zdaniem Bartłomieja Sienkiewicza kolejne komisje w kościele "to tak, jakby jakaś mafia postanowiła ukarać swoich członków i powołała specjalny komitet mafijny do rozliczeń własnych żołnierzy mafii". Pytany o Jana Pawła II aka Karola wojtyłę z Wadowic odpowiada, że jego odpowiedzialność "za falę przestępstw i ohydy jest niewątpliwa i nie da się od niej uciec". Poseł Koalicji Obywatelskiej uważa, że to Jarosław Kaczyński gwarantuje biskupom bezkarność. – Żeby nie wiem, jak zgniłą strukturę stworzyli. Gwarantuje im, że tak długo, póki popierają rządy PiS, włos im z głowy nie spadnie. A biskupi chętnie z tej opieki korzystają – komentuje Sienkiewicz. 

Syn doradcy Dudy zatrudniony w krakowskiej kurii. To on blokował dostęp do propedofilskiego kardynała Stanisława Dziwisza! Kiedy Wojtyła w latach 90-tych XX wieku podupadał na zdrowiu i brał leki zalecane przez neurologów i psychiatrów, coraz więcej zależało od Stanisława Dziwisza. W Watykanie zyskał on wtedy przydomek „Il papa vuole”, czyli „papież chce”, „papież sobie życzy”. Stanisław Dziwisz od tych słów miał rozpoczynać rozmowy z urzędnikami Watykanu, kardynałami, biskupami, informując ich o różnych decyzjach. Czy rzeczywiście wszystkie z nich były wolą papieża? Taki obraz Stanisława Dziwisza znamy co najmniej od kilkunastu lat. Mit skromnego papieskiego sługi, który nic nie wiedział o tym, co się dzieje w Watykanie, choć trwał jeszcze chwilę po śmierci Jana Pawła II, od dawna jest nieaktualny. Od kilku lat, za sprawą (najpierw zagranicznych, a teraz polskich) dziennikarzy z wizerunku kardynała Dziwisza zostaje zdrapana kolejna warstwa. 

"Uczynił pedofila kardynałem". Potężny Duńczyk uderza w Jana Pawła II...


Watykan opublikował raport z dwuletniego śledztwa w sprawie byłego kardynała z USA, Theodore'a McCarricka. Wynika z niego, że Jan Paweł II i kard. Stanisław Dziwisz wiedzieli o zarzutach, jakie ciążyły na duchownym. - Trudno mi sobie wyobrazić, żeby po tym raporcie polskie dzieci nadal chodziły do szkół i przedszkoli imienia JP2 - skomentował Adrian Zandberg. 

We wtorek, dnia 10 listopada 2020 roku Watykan opublikował raport dotyczący byłego pedofilskiego kardynała Theodore'a McCarricka. W 2019 roku został on wydalony z katolickiego kościoła za pedofilię i molestowanie dorosłych, taki to kardynał pedofil i pederasta, homopedofilski. 

Autorzy raportu twierdzą wyraźnie, że papież Jan Paweł II aka Karol Wojtyła z Wadowic wiedział o ciążących na McCarricku oskarżeniach o bestialskie zboczenia seksualne. Papież poprosił o sprawdzenie zarzutów, jednak dochodzenie nie przyniosło rzekomo konkretnych dowodów lub zostały zatuszowane na rozkaz Jana Pawła II. Jednocześnie Jan Paweł II ponoć wierzył, że kardynał jest niewinny i mianował go arcybiskupem Waszyngtonu, a później kardynałem, najbliższym papieskim sługą. Tyle, że w monarchii absolutnej jaką jest watykan, przy świetnej bezpiece watykańskiej, nic się nie ukryje, a wyżej postawiony kler dobrze wie o słabościach i zboczeniach oraz nadużyciach swoich poddanych i sług kościoła. 

Do raportu Watykanu z listopada 2020 odniósł się Adrian Zandberg. Lider partii Razem napisał na Twitterze, że trudno mu sobie wyobrazić, żeby "polskie dzieci nadal chodziły do szkół i przedszkoli imienia JP2". Karol Wojtyła uczynił pedofila kardynałem. Zrobił to, choć wiedział o zarzutach. Mianował pedofila kardynałem, ignorując informacje od amerykańskich katolików - napisał Zandberg, którego zwolennicy nazywają czasem "Potężnym Duńczykiem". 

Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej na życzenie Franciszka sporządził i właśnie opublikował liczący 461 stron raport ws. tego, jaką wiedzę miał Watykan nt. oskarżanego o molestowanie nieletnich i dorosłych 90-letniego obecnie dostojnika, a także procesów decyzyjnych w jego sprawie. Dokument powstał w ciągu dwóch lat na podstawie materiałów z różnych urzędów i 90 złożonych relacji. Zebrano nie tylko świadectwa dostojników kościelnych, ale także ofiar, które opowiedziały o agresji seksualnej, wymuszonych intymnych kontaktach i o "dzieleniu łóżka" ze zboczonym kardynałem McCarrickiem. 

McCarrick "dzielił łóżko z dorosłymi seminarzystami", a nowojorski kardynał ostrzegł Watykan! W raporcie podkreślono, że dostojnik był promowany na kolejne urzędy począwszy od 1977 roku, czyli za czasów Pawła VI, ponieważ Stolica Apostolska nie wiedziała o popełnianych przez niego nadużyciach, a przed jego kluczową nominacją na arcybiskupa Waszyngtonu działała na podstawie częściowych i niekompletnych informacji.

Już w 1999 roku jednak nuncjatura apostolska w Waszyngtonie została ostrzeżona przez ówczesnego arcybiskupa Nowego Jorku kardynała Johna Josepha O'Connora, że planowana nominacja McCarricka na metropolitę stolicy USA może wywołać "poważny skandal" z powodu krążących wtedy głosów o pederastycznym i efebofilskim zachowaniu hierarchy wobec młodych mężczyzn, w tym wobec zależnych służbowo seminarzystów. W liście, który przekazano Janowi Pawłowi II aka Karolowi Wojtyle z Wadowic, znalazły się zeznania księdza, który był naocznym świadkiem molestowania i gwałcenia (w USA stosunek pedofilski z nieletnimi jest także gwałtem), a także zeznania innych biskupów, którzy twierdzili, że Theodore McCarrick "dzielił łóżko z dorosłymi seminarzystami w swojej rezydencji oraz w domu na wybrzeżu". To coś jak polski Juliusz Paetz, nuncjusz Józef Wesołowski, ksiądz Wojciech Gil albo kardynał Henryk Gulbinowicz! Taka to jest stajnia Jana Pawła II aka Karola Wojtyły. 

Jan Paweł II poprosił wówczas nuncjusza w USA o sprawdzenie tych pederastycznych i pedofilskich zarzutów, wstrzymał również trzy awanse dla McCarricka. Ostatecznie jednak dochodzenie nie przyniosło konkretnych dowodów. Zeznania nowojorskich biskupów uznano za niewiarygodne, co więcej: duchowny, który miał być świadkiem molestowania, sam został skazany za pedofilię. 

Posłanki Lewicy podarły kardynała Dziwisza 


Wcześniej posłanki Lewicy zniszczyły na konferencji w Sejmie portret zboczonego kardynała Stanisława Dziwisza. Rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska powiedziała, że "duchowny jest współodpowiedzialny za krycie przestępców w łonie Kościoła Katolickiego". Miało to związek z opublikowanym 9 listopada 2020 roku reportażem TVN24 "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza", w którym zarzucono mu, że uczestniczył w procederze tuszowania nadużyć seksualnych. O samej pedofilii i upodobaniu do młodych chłopców jakoś nie wspomniano, chociaż powszechnie wiadomo, że tylko pedofil tuszuje zbrodnie innego pedofila, gdyż zboczeńcy pedofilscy działają jak mafia sycylijska, na zasadzie dozgonnego wzajemnego wsparcia i omerty - bezwzględnego milczenia o sobie. Pedofilska mafia jest doskonale wyszkolona w zakresie ukrywania się wzajemnie i tuszowania swoich zbrodni. 

"Żądamy natychmiastowego wejścia prokuratury do Episkopatu i przeszukania wszystkich archiwów kościelnych o księżach, którzy ukrywają i przenoszą przestępców seksualnych! Żądamy,aby każdy ksiądz odpowiedział przed świeckim sądem za wszystkie czyny,które zrobił niewinnym dzieciom!" - krzyczały na spotkaniu w Sejmie, jednak może to wiele nie pomóc, bo dokumenty na temat pedofilii Dziwisza i Wojtyły na pewno zostały już dawno ukryte, a ofiary dobrze zastraszone, a nawet zamordowane. Jedną z ofiar pedofilskich polskich kardynałów czterech krakowskich policjantów za wspominanie zaledwie o kardynalskich zboczeniach, usiłowało zastrzelić z broni palnej w grudniu 2019 roku. Przeszkodzili psom krakowskiej mafii katolicko-wojtyłowej sąsziedzi i rodzina potencjalnej ofiary do odstrzelenia! 

Przyjaciele w pedofilii: Jan Paweł II i Theodore McCarrick

Raport Watykanu o pedofilskim kardynale Dziwiszu z Krakowa 


Na ponad 400 stronach watykańskiego raportu o nadużyciach seksualnych byłego arcybiskupa Waszyngtonu Theodore'a McCarricka 45 razy pada nazwisko propedofilskiego kardynała Stanisława Dziwisza. Dokument to studium wieloletniej bezkarności i bezradności struktur Watykanu wobec wysoko postawionego hierarchy z Krakowa. To raport, który jest oskarżeniem wielu duchownych, nie tylko Stanisława Dziwisza czy jego kolegi i przyjaciela Theodore'a McCarricka. Takiego raportu jeszcze nigdy w historii Watykan nie opublikował. Media piszą o trzęsieniu ziemi bolesnym dla katolickiego kościoła na całym świecie. - Teraz to widać. Papież nie był należycie o tych sprawach informowany – twierdzi Zach Hiner ze Stowarzyszenia Osób Wykorzystywanych przez Księży. Albo wiedział o wszystkim i jako monarcha absolutny nakazywał ukrywać, bo sam dewiacje lubił, a już szczególnie pieniądze z darowizn od dewiantów kościelnych. 

Raport watykański próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak to się stało, że przez lata i za pontyfikatów kilku papieży amerykański duchowny Theodore McCarrick bez problemów piął się po szczeblach kościelnej hierarchii, mimo że przez lata krążyły plotki i oskarżenia, że wykorzystuje seksualnie kleryków, a także dzieci, w tym ministrantów. - Publikujemy raport z bólem z powodu ran, jakie sprawa ta wywołała u ofiar, ich rodzin, w Kościele w Stanach Zjednoczonych, w Kościele powszechnym – podkreśla watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin. 

"Raport wskazuje na niepowodzenia kolejnych papieży" 


Dokument watykańskiej komisji śledczej to ponad 400 stron - opis tego, jak nie dowierzano plotkom i zarzutom o pedofilii w katolskim kościele. Jak trudno było tym, którzy o nich wiedzieli, przebić się z tą informacją na same szczyty watykańskiej hierarchii, w tym do papieża. Aż w końcu - jak awansowano duchownego mimo coraz częściej pojawiających się zarzutów, mimo jawnych dowodów dokonywania pedofilskich zbrodni, przy zakładaniu, że parafianie i tak nieuwierzą, a ofiary poskamlają i w końcu zamilkną albo zostaną uciszone siłą. 

- To rzecz do tej pory niespotykana. Raport wskazuje na niepowodzenia kolejnych papieży, zwłaszcza Jana Pawła II i Benedykta XVI, którzy pozwolili McCarrickowi awansować w szeregach kościoła w Stanach Zjednoczonych, mimo że powtarzały się poważne pogłoski, że dopuszczał się niewłaściwego zachowania seksualnego z dorosłymi seminarzystami – mówi korespondent agencji Reutera w Watykanie Philip Pullella. To taki amerykański Juliusz Paetz, efebofil, pederasta i pedofil, gdyż molestował i gwałcił dorosłych kleryków w seminariach duchownych, chociaż ministrantami też nie gardził. 

Przełomowym momentem według autorów raportu mógł okazać się ten, kiedy Theodore McCarrick miał dostać nominację na metropolitę Waszyngtonu. Wtedy jeden z amerykańskich biskupów napisał do Watykanu list oficjalnie informujący o podejrzeniach dewiacyjnych wobec niego. Z raportu wynika, że list w 1999 roku trafił na biurko papieża Jana Pawła II znanego jako Karol Wojtyła z Wadowic. Papież nakazał w tej sprawie śledztwo i wstrzymał nominację McCarricka, ale tylko na jakiś czas, aby wszystko ucichło. To stara metoda kościelnych dewiantów, poczekać aż sprawa się uciszy, ofiary postraszyć i pognębić, policję z bronią palną nasłać, postraszyć, parafianie mogą kamieniami okna kilka razy ofierze i jej rodzinie powybijać. 

Ale potem wydarzyło się coś jeszcze. Jak wynika z raportu, McCarrick napisał list bezpośrednio adresowany do ówczesnego biskupa i zarazem osobistego sekretarza Jana Pawła II Stanisława Dziwisza, w którym zaprzeczył oskarżeniom. To po tym fakcie papież zmienił zdanie i powołał McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu, nie przejmując się dowodami, tylko idąc za zapewnieniami zbrodniarza w sutannie. - Nie umiem tego zrozumieć, jak kardynał Dziwisz i ojciec święty Jan Paweł II mogli nie uwierzyć w te zarzuty. Dlaczego powołali go na arcybiskupa Waszyngtonu? – zastanawia się James Faluszczak, ofiara księdza pedofila. 

"Nie wyjdziemy z polskiego piekła kościelnego, jeśli nie powstaną polskie raporty poświęcone trudnym sprawom"


Dlaczego Jan Paweł II aka Karol Wojtyła z Wadowic zmienił zdanie i czy ktoś go do tego nakłonił? Dlaczego mimo doniesień o nadużyciach seksualnych awansował zboczonego duchownego? Jednoznacznej odpowiedzi w raporcie nie ma, bo przecież Watykanowi nie chodzi o odpowiedzi, tylko, żeby się tak trochę pokajać i dalej móc gwałcić dzieci oraz kleryków, taka natura kleru watykańskiego. Jego autorzy sugerują, że papież uwierzył McCarrickowi, pamiętając rzekome fałszywe oskarżenia wobec biskupów w przeszłości. Zach Hiner uważa, że "największym problemem jest to, że biskupi stworzyli pewnego rodzaju łańcuch ochronny". - Chronili jednego ze swoich, wiedząc, że robił coś bardzo złego – dodaje. Zło zawsze wspiera zło, a pedofil ochrania pedofila! 

- Chcielibyśmy wszyscy wierzyć, że papież nie był świadomy tego, co się dzieje – mówi adwokat Artur Nowak, który był ofiarą księdza pedofila. - Ale wtedy trzeba by taki sam raport sporządzić, ale opisujący działania kardynała Dziwisza – uważa. Kiedy papież miał dowiedzieć się o zarzutach i później, gdy awansował kardynała, Jan Paweł II miał 80 lat. - W tym czasie coraz większą rolę zaczęło odgrywać najbliższe otoczenie polskiego papieża – zwraca uwagę filozof i etyk UKSW ks. prof. Andrzej Kobyliński.

Nazwisko papieskiego osobistego sekretarza Stanisława Dziwisza pada w raporcie 45 razy. - Nigdy nie wyjdziemy z naszego polskiego piekła kościelnego, jeśli jak najszybciej nie powstaną polskie raporty poświęcone trudnym sprawom w naszym polskim Kościele – uważa ks. prof. Andrzej Kobyliński. Kardynał Dziwisz nie ustosunkował się jeszcze do watykańskiego raportu, ani do zarzutów postawionych mu przez dziennikarzy TVN24 w reportażu opublikowanym na antenie w dniu 9 listopada 2020 wieczorem. Święci znają Prawdę, przynajmniej wedle Ojców Kościoła, zatem Karol Wojtyła aka JP2 na pewno nie jest świętym, skoro takie brudy wypływają niczym gówno z szamba po pontyfikacie Karola Wojtyły. Desakralizacja i dekanonizacja JP2 zapewne będzie konieczna! Przypomnieć chyba wypada, że katolickie Pismo Święte, Biblia, zawiera wersety z których wynika, że takich zboczonych inaczej, co to lubią młodych chłopców na sposób sodomiczny wypada ukamieniować, tak właśnie, biblijna kara, to kara śmierci przez ukamieniowanie dla sutannowych. 

„Wszystkie drogi prowadzą do Dziwisza” 


„Don Stanislao” to prawie półtoragodzinny reportaż opowiadający o sześciu sprawach dotyczących molestowania seksualnego dzieci przez duchownych, w których tuszowaniu miał brać udział kard. Dziwisz. Autor materiału przywołuje znane już afery, ale do prawie każdej dodaje coś nowego. Marcinowi Gutowskiemu udało się porozmawiać z zagranicznymi dziennikarzami, księżmi i ofiarami duchownych, których miał kryć Dziwisz. „Kiedy mowa o skandalach wykorzystania seksualnego w Kościele, czy to Meksyk, Stany Zjednoczone, Irlandia, Austria, Chile, Brazylia, Argentyna czy Francja, wszystkie drogi prowadzą do Dziwisza.

Kiedy mowa o tuszowaniu tych skandali, Dziwisz niemal zawsze pojawia się w aktach” – mówi w reportażu TVN24 Frederic Martel, autor głośnej książki „Sodoma”. Zbierając do niej przez wiele lat materiał, Martel rozmawiał z dziesiątkami kardynałów oraz z setkami biskupów i księży. Jak opowiada, Dziwisz pojawiał się w tych rozmowach bardzo często. „On jest znienawidzony na świecie. Historia zapamięta go jako czarny charakter kościoła katolickiego” – twierdzi autor „Sodomy”. Sporo miejsca w reportażu zajmują próby porozmawiania z kardynałem i zadania mu pytań przez dziennikarza TVN24, o sprawy o których Antypedofilskie Bractwo wspomina od 25 czy 30 lat, a szerzej i mocniej przynajmniej od 1995 roku. Wszystkie kończą się fiaskiem, agresją kośioła i kleru oraz policyjnej mafii wojtyłowej. Co więcej, reakcje Stanisława Dziwisza na te próby pokazują, że duchowny stracił kontakt z rzeczywistością, może tak jak Jan Paweł II pod koniec życia.  

Nuncjatura Apostolska: Kard. Henryk Gulbinowicz ma zakaz używania insygniów... 


Kardynał pedofil Henryk Gulbinowicz ma zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych oraz używania insygniów biskupich. Został także pozbawiony prawa do nabożeństwa pogrzebowego i pochówku w katedrze - poinformowała Nuncjatura Apostolska w Polsce. W komunikacie opublikowanym na stronie Nuncjatury Apostolskiej poinformowano, że "w wyniku przeprowadzenia dochodzenia ws. oskarżeń wysuwanych pod adresem kard. Henryka Gulbinowicza oraz po przeanalizowaniu innych zarzutów dotyczących kardynała, Stolica Apostolska podjęła w stosunku do niego decyzję o zakazie uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych oraz używania insygniów biskupich".

Pedofil Henryk Gulbinowicz został też pozbawiony prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze - czytamy w komunikacie. Nakazano mu wpłacenie "pewnej sumy pieniędzy jako darowizny na działalność Fundacji św. Józefa powołanej przez Konferencje Episkopatu Polski w celu wspierania działań Kościoła na rzecz ofiar nadużyć seksualnych, pomocy psychologicznej oraz prewencji i kształcenia osób odpowiedzialnych za ochronę nieletnich". Nałożone na 97-letniego już duchownego pedofilskiego kary należą do najdotkliwszych, jakie mogą spotkać kościelnego hierarchę tej rangi. To efekt przeprowadzonego pod nadzorem Watykanu dochodzenia kanonicznego, dotyczącego nie tylko tuszowania czynów pedofilskich wśród podległych arcybiskupowi kapłanów diecezji wrocławskiej, ale też czynów samego kardynała. Henryk Gulbinowicz oskarżany był m.in. o osobiste molestowanie jednego z wrocławskich kleryków.

Oświadczenie ws. decyzji ogłoszonych przez Nuncjaturę Apostolską wydała Archidiecezja Wrocławska.


Komunikat Nuncjatury Apostolskiej w sprawie księdza kardynała Henryka Gulbinowicza jest dla nas, jako Kościoła wrocławskiego, o tyle bolesny, że pokazuje, iż w przeszłości pewne osoby zostały poważnie skrzywdzone przez duchownego, który przewodził naszej diecezji. Tym ludziom należy się słowo: "przepraszam" i im ten wyrok się należał. Wyrażamy szacunek wobec nich i deklarujemy gotowość wsparcia i pomocy - podkreślił jej rzecznik, ks. Rafał Kowalski. Surowość sankcji, zastosowanych wobec księdza kardynała, wskazuje, że dochodzenie potwierdziło prawdziwość zarzutów stawianych księdzu kardynałowi w przestrzeni publicznej. Fakt, iż sprawa została podjęta, wyjaśniona i doprowadzona do końca potwierdza, że w Kościele nie ma jakiejkolwiek taryfy ulgowej dla tego rodzaju przestępstw oraz że nigdy nie będzie zgody na ich tolerowanie - dodał. Pomimo tego, że rozmawiamy o czynach, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu, w Kościele nigdy nie zostaną one uznane za przedawnione. To także pozwala ufać, że Kościół z całą stanowczością reaguje i nie pozwala na to, aby takie sytuacje się powtórzyły dziś oraz w przyszłości - podsumował rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej.

Takie to surowe kary spotykają największych zboczeńców w sutannach kardynalskich katolickiego kościoła! A Biblia zawiera zapisy o ukamieniowaniu za sodomiczną zbrodnie na chłopcach... 

Wątków propedofilskich u Stanisława Dziwisza jest wiele. Pojawia się m.in. sprawa zakonu Legionistów Chrystusa, gdzie pomiędzy 1941 a 2019 rokiem 175 nieletnich było wykorzystywanych seksualnie przez co najmniej 33 członków zakonu, a 60 ofiar krzywdził sam założyciel zakonu Marcial Maciel - prywatnie przyjaciel Stanisława Dziwisza i papieża wadowickiego Karola Wojtyły... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz