poniedziałek, 18 lipca 2022

Ksiądz Andrzej Dębski - Ziarno i perwersje seksualne

Ksiądz z Ziarna wysyłał tak obleśne wiadomości do kobiety, że trudno zacytować


Ksiądz Andrzej Dębski wysyłał serię obleśnych nagrań i wiadomości do nieznajomej kobiety. Jeśli nie wiemy, o co chodzi z memami, które już masowo krążą w sieci internetowej i wspominają o kobiecie, która jako pierwsza miała być "wyru**aną w gabinecie metropolity białostockiego" to informujemy, że to jedna z wiadomości, którą do Oli był wysłać napalony acz oblesny białostocki ksiądz Andrzej Dębski, znany z pojawiania się w lokalnej TVP. Wiadomości było więcej, a duchowny został już zawieszony, gdyż chyba e kościelnej katolickiej edukacji zapomniano nauczyć tego kleszkę szacunku do kobiet i odrobiny delikatności oraz przyzwoitości (anielskiej kultury). 



Obleśne i obrzydliwie niesmaczne wiadomości od chorobliwie napalonego księdza Dębskiego z kurii białostockiej to tylko kolejny incydent kurialnego katolicyzmu stosowanego. O sprawie poinformowała "Gazeta Wyborcza", która otrzymała od Oli kilka nagrań i szereg wiadomości, które był wysłał jej białostocki ksiądz Andrzej Dębski. Pisał w nich m.in., że kobieta "będzie s*ką do spełniania jego obleśnych poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo" oraz że "będzie pierwszą kobietą w historii wyru**aną w gabinecie metropolity białostockiego". Wśród wiadomości znalazła się też taka: "Będę ją je*ał ostro, bardzo ostro, bardzo. Yy! Musi się wypiąć, dać mi du*y i będę ją pier**lił". Na jednym z filmików duchowny ma się także masturbować, a także nagrania z planu programu dla dzieci Ziarno w TVP, w którym był przez jakiś czas redaktorem prowadzącym. Takie to ziarno sieją katoliccy księża z telewizji w swoich fantazyjnych i wulgarnych chuciach. Czasami takie zachowania mogą być oznakami poczatkowymi niektórych chorób, jak alzheimer oraz schizofrenia paranoidalna. 

– Nie wiem, nie mam pojęcia, co się ze mną stało, jak się to wydarzyło – tłumaczył się kapłan, gdy sprawa wyszła na jaw... 

Sprawę ujawnił Grzegorz, narzeczony Oli, do której duchowny kierował swoje wiadomości. W rozmowie z Maciejem Chołodowskim dziennikarzem "GW", który ujawnił sprawę, tłumaczy, że to nie była prowokacja. "To ksiądz Andrzej Dębski chciał tej znajomości, to on chciał ją kontynuować. Wszystko jednak poszło za daleko i w końcu zablokowaliśmy go na Facebooku. (...) Kościół zachowuje się nikczemnie, kryje wszelkie nadużycia, w tym seksualne wśród księży. Tak być nie może. Każdy człowiek, w tym księża, ma swoje potrzeby seksualne, ale nie przypuszczaliśmy, że duchowny może nie kryć się ze swoimi brutalnymi, żeby nie powiedzieć zboczonymi, skłonnościami, do tego w odniesieniu do osoby, której nie zna." 

Kuria zawiesza księdza wulgarnego, a TVP zrywa współpracę z obleśnym księdzem katolickim. Kilkanaście godzin po publikacji "Gazety Wyborczej" Kuria Metropolitalna Białostocka poinformowała, że "w związku z ukazaniem się informacji medialnych dotyczących księdza Andrzeja Dębskiego, decyzją abp. Józefa Guzdka, metropolity białostockiego, został on natychmiast zawieszony w wykonywaniu powierzonych mu zadań w archidiecezji białostockiej". Po ujawnieniu nagrań i SMS-ów współpracę z księdzem zerwała również Telewizja Polska, nie zamierza też wyemitować nagranych już odcinków z udziałem tego zwyrodniałego lub chorego psychicznie duchownego katolickiego. 

Kim jest ks. Andrzej Dębski? Do tej pory ksiądz Andrzej Dębski był rzecznikiem prasowym archidiecezji białostockiej, dyrektorem biura prasowego, archidiecezjalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych, wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego, kapelanem klubu Sportowego Jagiellonia Białystok SSA oraz wydawcą katolickiego magazynu Pod Twoją obronę w TVP3 Białystok.

Część księży katolickich żyje w ukryciu uprawiając zakazany dla nich seks. Sytuacja księdza  Dębskiego jest inna, bo nigdy nie spotkał się z Olą, do której pisał, ani dziewczyna nie była z nim w żadnej relacji towarzyskiej, ale o tym, że księżom trudno dochować celibatu, wiadomo od dawna (a czasem także szjaba bije na mózg). Wynika to także z wielu wywiadów z byłymi seminarzystami i księżmi, które przeprowadziły różne media. - Co roku wzdychałem do innej parafianki. W seminarium uczyli nas, że to normalne. Gorzej, gdy ktoś się nie zakochiwał - wyznawał w rozmowie były ksiądz Marcin. - Część żyje w ukryciu, a ich partnerki oficjalnie są gosposiami. Wiadomo, kto jest w relacji, choć nie mówi się o tym głośno. Sam tak zrobiłem. Zakochałem się w kobiecie i przez ostanie pół roku kapłaństwa byłem w ukrytym związku. Ostatecznie zaryzykowałem i odszedłem z katolickiego kościoła, nie mając pewności, że ten związek z kobietą przetrwa. Starsi księża nie mają gdzie pójść i żyją w nieoficjalnych relacjach. Współczuję im, bo cierpią, wstydzą się tego, wielu żyje w smutku — tłumaczył. A mogliby normalnie jak pastorzy i popi prawosławni mieć życie rodzinne, cieszyć się miłością swoich żon i dzieci. Kto chce i potrafi, oczywiście może sobie żyć w celibacie, jako ksiądz zakonny - nic oprócz własnych namiętności nie stoi przecież na przeszkodzie, ale nie każdy się do celibatu i wstrzemięźliwości nadaje. 

Okazuje się, że sprawa jest rozwojowa, i przybywa osób, które oskarżają księdza Andrzeja Dębskiego o molestowanie i wysyłanie nieprzyzwoitych wiadomości o wulgarnym i obscenicznym charakterze. Po skandalicznych informacjach rzecznik kurii białostockiej został zawieszony przez arcybiskupa. Wiele wskazuje jednak na to, że w tej sprawie jest więcej poszkodowanych kobiet. Po publikacji "Gazety Wyborczej" arcybiskup białostocki Józef Guzdek zakazał księdzu Andrzejowi Dębskiemu posług duszpasterskich oraz noszenia katolickiej sutanny. Gazeta opisała sprawę Oli, która miała dostawać od księdza sprośnego diabła propozycje seksualne. Do redakcji spływają jednak relacje kolejnych osób, które twierdzą, że ksiądz Andzrej Dębski miał się dopuszczać wobec nich obscenicznego i napastliwego zachowania. Osoby przekazują, że oskarżony miał wysyłać im nieprzyzwoite wiadomości oraz składać seksualne propozycje. 

Dziennikarz "Wyborczej" pokazał księdzu Dębskiemu zgromadzone materiały. Duchowny przyznał, że są prawdziwe. Do redakcji "Gazety Wyborczej" zgłosiła się kolejna kobieta, która twierdzi, że była ofiarą seksualnego molestowania przez księdza. "Dostawałam od niego masę zboczonych treści" - powiedziała "Gazecie Wyborczej" ofiara. Dodała, że ksiądz proponował jej związek oraz wysyłał swoje nagie zdjęcia. Jak relacjonuje gazeta, kobieta nie otrzymała pomocy i musiała skasować swoje konto w mediach społecznościowych (co jest dziwne, bo zwykle wystarczy nachalnego intruza po prostu zablokować). Jedna z osób, które padły ofiarą księdza miała być przez niego przekupywana, aby milczeć - przekazuje gazeta. Ksiądz Dębski miał jej proponować nawet posadę w piśmie "Obiektyw" w zamian za niezgłaszanie tej sprawy nikomu.

Jak przekazuje gazeta, sprawa została zgłoszona do ówczesnego arcybiskupa Tadeusza Wojdy, ale nic się nie zadziało. Ksiądz Dębski nadal pełnił swoje funkcje w metropolii białostockiej. Do redakcji zgłosił się także człowiek podający się za "informatora z kurii", który uważa, że kobiet napastowanych przez księdza Dębskiego jest dużo więcej. "Są inne, które weszły z nim w kontakty intymne. Pierwsze zgłoszenie miało miejsce za czasów arcybiskupa Ozorowskiego. Ks. A.D. był wtedy jego osobistym sekretarzem. Dziewczyna, poniżej lat 20, poszła do kurii i to zgłosiła. Miała z nim romans, drogie hotele, seks. Nic nie zrobiono" - przekazuje źródło. Jak to w katolickim kościele sprawy dewiantów wszelkiej maści zamiata się pod dywan, a ich skargi w Internecie to się banuje w chamski sposób, z tym za pomocą nagonki na dostawców Internetu lub usług w sieci, dopiero jak się robi naprawdę gorąco, bo ktoś wielkie zgorszenie zrobił, to jakaś kara może być. 

Ksiądz Andrzej Dębski był także kapelanem klubu Sportowego Jagiellonia Białystok. W poniedziałek 18 lipca 2022 klub Jagiellonia złożył oświadczenie w tej sprawie. "Ksiądz Andrzej Dębski nie jest już kapelanem Jagiellonii. W sobotę arcybiskup Józef Guzdek zawiesił go w pełnieniu wszystkich funkcji, również kapelana Jagiellonii, do której w 2010 roku powołał go abp Ozorowski. Ks. Dębskiego i Jagiellonię nie wiązała żadna umowa cywilno-prawna" - napisał klub na Twitterze. Zapewne nie wszyscy gorliwi kibole będą zadowoleni z powodu usunięcia ich księdza idola, fana skrajnej prawicy i faszyzujących grup pronazistowskich. Nigdy jednak nie wiadomo na kogo jaka choroba padnie, a zaburzenia psychoseksualne zwykle wymagają seksuaologa, psychologa, psychoteapeutów, a także psychiatry i dobrego keirownictwa duchowego, którego brak w kościele katolickim oraz wielu protestanckich. 

Poniżej publikujemy pełną treść komunikatu archidiecezji białostockiej z 18 lipca:

W dniu 18 lipca 2022 roku abp Józef Guzdek, metropolita białostocki, przekazał ks. Andrzejowi Dębskiemu dekret zawierający decyzję o pozbawieniu prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. Ponadto nakazał podjęcie terapii i pokuty w miejscu wskazanym przez metropolitę białostockiego.

Powodem powyższej decyzji jest skandaliczne i niegodne postępowanie księdza, które spowodowało uzasadnione oburzenie, smutek, ból i przygnębienie oraz stało się źródłem wielkiego zgorszenia. Takie zachowanie kapłana nigdy nie powinno mieć miejsca.

Metropolita białostocki przeprasza wszystkich za zgorszenie spowodowane zachowaniem, które nie przystoi kapłanowi. Wyraża szczególne ubolewanie z powodu słów poniżających godność kobiety.

ks. Ireneusz Korziński
wicekanclerz kurii 


TO NIE JEST ZWYKŁY KSIĄDZ


Ks. Andrzej Dębski ur 1976
to doktor teologii katolickiej i Kanonik honorowy Kolegiackiej Kapituły Sokólskiej

Pełnione przez księdza funkcje: 

- Rzecznik prasowy Archidiecezji Białostockiej,
- Archidiecezjalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych
- Dyrektor Biura Prasowego Kurii Metropolitalnej
- Wykładowca Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego
- Kapelan klubu Sportowego Jagiellonia Białystok SSA,
- wydawca katolickiego magazynu Pod Twoją obronę w TVP3 Białystok

Z naszych informacji wynika, że to on stał za wieloma działaniami skrajnie prawicowych i faszystowskich organizacji w Białymstoku. To on popierał marsze i msze dla faszyzującej naziolsko-banderowskiej organizacji ONR współpracującej z przestępcą Jackiem Międlarem.

To ksiądz Andrzej Dębski wspólnie z marszałkiem województwa Arturem Kosickim zachęcał neonazistów, kiboli i narodowców do udziału w kontrimprezie (tzw. "piknik rodzinny") zmasowanych ataków i polowań na osoby innych wyznań religijnych i światopoglądów na białostockich ulicach.

W numerologii to rocznik 1976 czyli trochę demoniczny z natury, o wibracji sumy cyfr (23). Znaczy takie perwersyjne diablisko, które egzorcyzmem powinno być do piekieł wysłane, a nie na księdza. 

----------- 

1 komentarz: