środa, 9 czerwca 2021

Ksiądz Krzysztof L skazany na 6 lat więzienia

Katolicki ksiądz skazany na 6 lat więzienia za seks z małoletnimi. Kuria w Płocku: Wyrażamy głęboki ból i żal z powodu krzywd, jakich doznały ofiary. 

Na 6 lat więzienia i łącznie 220 tysięcy zł na rzecz trzech pokrzywdzonych Sąd Rejonowy w Płocku (Mazowieckie) skazał 42-letniego księdza Krzysztofa L., oskarżonego o przestępstwa seksualne, w tym na małoletnim poniżej 15-tego roku życia oraz o posiadanie pornografii dziecięcej. Ksiądz Krzysztof L. został zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany przez sąd w styczniu 2020 roku. Prokuratura poprosiła szkoły, w których uczył zboczony ksiądz, o listy uczniów celem ich przesłuchania. 



Winny wszystkich zarzucanych czynów 


Pierwszą rozprawę w procesie pedofiskiego księdza Krzysztofa L. wyznaczono w połowie grudnia 2020 roku, przy czym sąd w Płocku wyłączył jawność postępowania, uznając, że jawne rozpoznanie sprawy mogłoby obrażać dobre obyczaje oraz naruszyć ważny interes prywatny osób pokrzywdzonych w postaci istotnych elementów ich życia osobistego i intymnego, których upublicznienie mogłoby realnie, a dodatkowo zbędnie wyrządzić krzywdę tym osobom – wyrok w sprawie sąd ogłosił we wtorek dnia 8 czerwca 2020 roku. 

Oskarżony został uznany winnym wszystkich siedmiu zarzucanych czynów. Wymierzono mu karę sześciu lat pozbawienia wolności i orzeczono środki kompensacyjne na rzecz pokrzywdzonych w wysokości dwieście tysięcy, dziesięć tysięcy oraz dziesięć tysięcy złotych — powiedziała w środę 9 czerwca 2021 roku PAP rzeczniczka płockiego Sądu Okręgowego sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska. 

Śledztwo w sprawie pedofilskiego katolickiego księdza Krzysztofa L. prowadziła od października 2019 roku płocka Prokuratura Rejonowa. Postępowanie wszczęto po zawiadomieniu złożonym przez Delegata Biskupa Płockiego ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. W akcie oskarżenia wobec księdza Krzysztofa L., jaki trafił do sądu na początku listopada 2020 roku, wymieniono trzech pokrzywdzonych. Akt oskarżenia obejmował sześć zarzutów przestępstw seksualnych popełnionych w latach 2011-16, w tym na małoletnim poniżej 15-tego roku życia oraz siódmy zarzut - posiadania pornografii dziecięcej. Podczas śledztwa podejrzany nie przyznał się do zarzucanych czynów, co jest typową linią obrony mafii pedofilskich. 

Ksiądz Krzysztof L. został zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany przez sąd w styczniu 2020 roku.  Stało się tak po przeszukaniu w jego mieszkaniu, podczas którego zabezpieczono nośniki elektroniczne, w tym dyski twarde i pendrivy, zawierające treści pornograficzne z udziałem małoletnich. Według opinii biegłych, w chwili popełniania czynów pederastycznych i pedofilskich był poczytalny, co oznacza, że nie miał ograniczonej zdolności do rozpoznania znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Za opisane w akcie oskarżenia przestępstwa grozi mu zaledwie do 8 lat pozbawienia wolności. 

W śledztwie ustalono m.in., że katolicki ksiądz Krzysztof L. doprowadził dwukrotnie jednego z pokrzywdzonych do poddania się innej czynności seksualnej (tzw. "obciągania", w tym w lipcu 2015 roku podczas wyjazdu wakacyjnego oraz w grudniu 2016 roku w trakcie wizyty w mieszkaniu duchownego, gdy ofiara czynu poczęstowana została nieustalonym napojem. W tym samym mieszkaniu w styczniu tego roku przeprowadzono przeszukanie, ujawniając materiały z pornografią dziecięcą. 

Co jeszcze zarzucano oskarżonemu księdzu? 


Kolejny zarzut przedstawiony w akcie oskarżenia katolickiemu księdzu pedofilowi Krzysztofowi L. dotyczył innego pokrzywdzonego i zdarzenia z 2011 roku. W tym czasie pokrzywdzony ten nie miał jeszcze ukończonych 15 lat. Osoba ta zgłosiła się w trakcie prowadzonego postępowania. Wątek ten dotyczy doprowadzenia ofiary do innej czynności seksualnej podczas podróży samochodem, gdy podejrzany odwoził chłopca do domu.

Trzy kolejne zarzuty, które obejmował akt oskarżenia wobec pedofilskiego księdza Krzysztofa L., dotyczyły z kolei zdarzeń mających miejsce od listopada do grudnia 2015 roku. W okresie tym, jak ustalono w toku śledztwa, podejrzany w odstępach czasu doprowadził pokrzywdzonego, będącego pensjonariuszem Domu Pomocy Społecznej, do obcowania płciowego, wykorzystując bezradność ofiary, m.in. wynikającą z niepełnosprawności intelektualnej. Wiadomo w jakim celu potrzebne są kościołowi DPS-y i sierocińce. 

W styczniu 2020 roku po przeszukaniu w mieszkaniu pedofilskiego księdza Krzysztofa L., płocka Prokuratura Okręgowa informowała, że na podstawie zeznań matki oraz babci, wtedy jeszcze jednego ustalonego pokrzywdzonego, okazało się, że jego znajomość z duchownym zaczęła się w 2015 roku, w okresie, gdy małoletni chłopiec był ministrantem w jednej z parafii katolickich. Ksiądz przekazał wówczas chłopcu numer swego telefonu, a następnie utrzymywał z nim kontakt, także poprzez wymianę SMS-ów i maili. Odwiedzał również chłopca w domu. Obaj – jak podawała płocka Prokuratura Okręgowa - wspólnie wyjeżdżali, np. do Zakopanego i Warszawy, na pizzę i na basen, co nie powinno mieć miejsca w normalnych warunkach.

Według śledczych, „pierwsze ‘dziwne zachowania księdza’ o charakterze seksualnym miały miejsce latem 2015 roku”, a po tym zdarzeniu kontakty z chłopcem były rzadsze. Do ostatniego spotkania miało dojść pod koniec grudnia 2016 roku w mieszkaniu pedofilskiego księdza Krzysztofa L., podczas którego poczęstował on pokrzywdzonego nieustalonym napojem, co spowodowało, że stracił on świadomość i został doprowadzony przez księdza do poddania się innej czynności seksualnej. Najpewniej chodzi o tak zwaną pigułkę gwałtu, po której doszło do zgwałcenia sodomicznego (diabelskiego) czyli penetracji odbytu ofiary członkiem księdza. 

Po tym zdarzeniu pokrzywdzony zerwał definitywnie kontakt z księdzem zboczeńcem seksualnym. Zmieniło się jego zachowanie, zamknął się w sobie, nic nie chciał powiedzieć swoim bliskim. Zaczęły się kłopoty w szkole. Obecnie pokrzywdzony jest w bardzo złym stanie psychicznym, choruje na depresję — informowała w styczniu 2020 roku płocka Prokuratura Okręgowa. To typowe zaburzenia po molestowaniach i gwałtach. Podawała przy tym, iż przed Sądem Rejonowym w Płocku, w obecności psychologa, odbyło się wówczas przesłuchanie pokrzywdzonego, który zeznał m.in., że „widział u księdza dużo zdjęć z nagimi chłopcami”. 

Oświadczenie płockiej Kurii 


W sprawie księdza Krzysztofa L. Kuria Diecezjalna Płocka wydała oświadczenie, w którym stwierdziła m.in.: „W związku z ogłoszonym w dniu 8 czerwca 2021 roku wyrokiem Sądu Rejonowego w Płocku wobec księdza Krzysztofa L. oskarżonego o wykorzystanie seksualne małoletnich, wyrażamy głęboki ból i żal z powodu krzywd, jakich doznały ofiary tego duchownego”. 

Przepraszamy również wszystkich, których ksiądz Krzysztof L. zgorszył i zranił swoim postępowaniem, niegodnym kapłana i człowieka. Deklarujemy dalszą pomoc i wsparcie jego ofiarom — podkreślono w stanowisku. W oświadczeniu przypomniano m.in., że Kuria Diecezjalna Płocka „zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez tego duchownego i następnie współpracowała z wymiarem sprawiedliwości”. Jednocześnie sprawa została przekazana przez Biskupa Płockiego do Kongregacji Nauki Wiary, tym samym uruchomiono procedury kościelne, zmierzające do usunięcia księdza Krzysztofa L. ze stanu duchownego — napisano w stanowisku płockiej kurii. 

Władze diecezji płockiej podjęły w końcu zdecydowane kroki wobec ks. Krzysztofa L., który siedzi w areszcie pod zarzutem wykorzystania seksualnego 16-latka. Choć już w 2011 roku Watykan skazał go za podobne czyny, to przez lata kapłan katolicki był przesuwany między różnymi instytucjami kościelnymi – nie mógł sprawować posługi, ale nosił sutannę i pracował w środowisku dzieci i młodzieży. Teraz, gdy jest nowa ofiara, kuria chce się go pozbyć. Okazuje się, że władze kościelne wiedziały o skłonnościach kapłana, jednak przez lata nie ukróciły skutecznie jego zboczonej aktywności. 

Na wyrok za pierwsze ujawnione czyny pedofilskie od 2010 roku zboczony kapłan czekał w parafii, którą kierował jego wuj (mieszkał tam na plebanii u wujka księdza). "W związku z tym, że duchowny w 2010 r. otrzymał nakaz natychmiastowego opuszczenia parafii, zamieszkał w jednej z plebanii, a dokładnie u swojego wuja – księdza, który zaoferował taką pomoc" - czytamy w komunikacie diecezji. Jak ustaliła „Rzeczpospolita" ks. Krzysztof L. uczył religii m.in. w gimnazjum w Proboszczewicach. – Krótko, co było nietypowe, ale powodów nie znamy ani ja, ani pani dyrektor – mówi Sławomir Wawrzyński, wójt gminy Stara Biała. Ksiądz przyszedł z parafii z Bieżunia w listopadzie 2009 r. i odszedł w marcu 2010 r. – Wtedy nie docierały do nas o nim żadne niepokojące informacje. Nie zgłaszaliśmy sprawy prokuraturze, bo nie mieliśmy podstaw – dodaje wójt. 

Niestety, brak jest realnych odszkodowań płaconych z majątku diecezji i parafii katolickich za pedofilskie zbrodnie katolickich księży i innych duchownych o podobnie zbójeckich skłonnościach dewianckich. 

Z sądowej ławy o księdzu pedofilu 


Po wtorkowym oświadczeniu Kurii Diecezjalnej Płockiej w sprawie wyroku skazującego dla pedofilskiego ks. Krzysztofa L. oskarżonego o pedofilię, dziennikarze wielu mediów wysłali pytania do Sądu Okręgowego w Płocku, dotyczące szczegółów wymierzonej księdzu kary więzienia. Przypomnijmy, Kuria Diecezjalna Płocka, w nawiązaniu do wyroku Sądu Rejonowego, wydała 8 czerwca 2021 roku oświadczenie, w którym „wyraża głęboki ból i żal z powodu krzywd, jakich doznały ofiary tego duchownego”. 

– Przepraszamy również wszystkich, których ks. Krzysztof L. zgorszył i zranił swoim postępowaniem, niegodnym kapłana i człowieka. Deklarujemy dalszą pomoc i wsparcie jego ofiarom – napisała dr Elżbieta Grzybowska, Rzecznik Kurii Diecezjalnej Płockiej. 

Zapytaliśmy rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku o szczegóły wyroku w tej sprawie. Jak przypomina Sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, Rzecznik Prasowa Sądu Okręgowego w Płocku, w sprawie ks. Krzysztofa L. wyznaczone zostały terminy rozprawy w dniach: 18 grudnia 2020 r., 18 stycznia 2021 r., 1 lutego 2021 r., 4 lutego 2021 r., 11 marca 2021 r., 22 marca 2021 r., 26 kwietnia 2021 r., 20 maja 2021 r. oraz 28 maja 2021 roku. 

– Na rozprawie przesłuchano 12 świadków oraz uzupełniająco dwoje biegłych. Nie przeprowadzano czynności ponownego przesłuchania w postępowaniu sądowym przesłuchania pokrzywdzonych – wyjaśnia sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska.

Jak już wiemy, ksiądz został uznany winnym wszystkich zarzucanych mu czynów. 

– W dniu 8 czerwca 2021 roku wydany został wyrok, w którym to oskarżony został uznany za winnego wszystkich 7 zarzucanych mu czynów. Wymierzono karę łączną 6 lat pozbawienia wolności i m.in. orzeczono środki kompensacyjne na rzecz pokrzywdzonych w wysokościach odpowiednio 200 tys. zł, 10 tys. zł i 10 tys. zł – informuje rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Płocku. 

Oskarżony duchowny podczas procesu odmówił składania zeznań i nie przyznał się do winy.  

Czas najwyższy cały kler osądzić za czyny pedofilskie i wszelkie innego rodzaju zbrodnie... 

I to się nazywa przewodnik duchowy, uczeń Jezusa Chrystusa. Pouczający i nauczający, wzór moralności... 

Nie wiadomo czy sprawdzano upodobania seksualne wujka skazanego księdza zboczeńca...


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz