Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pedofilia w kościele. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pedofilia w kościele. Pokaż wszystkie posty

piątek, 29 listopada 2019

Prokurator pedofil Andrzej W - 10 lat więzienia

Prokurator Andrzej W z Końskie skazany na 10 lat więzienia za pedofilię


W czwartek dnia 28 listopada 2019 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi: 10 lat pozbawienia wolności i 110 tysięcy zł zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonych - to prawomocny wyrok dla Andrzeja W., prokuratora z województwa świętokrzyskiego. Prokurator pedofil Andrzej W. z Końskie był oskarżony o przestępstwa seksualne wobec przynajmniej dwójki dzieci. 

Przypomnijmy, nieprawomocny wyrok w jego sprawie zapadł w kwietniu 2019 roku w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Orzeczono 10 lat pozbawienia wolności, przy czym wykonanie kary ustalono w systemie terapeutycznym (leczenie z pedofilii w więzieniu). Orzeczono także dożywotni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich i opieką nad nimi. Ponadto, na rzecz pokrzywdzonej zasądzono zadośćuczynienie w kwocie 100 tysięcy zł, natomiast pokrzywdzonego - 10 tysięcy zł. 

Prokurator pedofil Andrzej W. z Końskie (Lublin, Warszawa)

Sąd wymierzył oskarżonemu kwotę 600 zł tytułem opłaty i obciążył go kosztami sądowymi w wysokości prawie 107 tysięcy zł - akurat do spłacenia z pensji prokuratorskiej. 

Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który pod koniec 2019 roku utrzymał wyrok w mocy - informuje sędzia Piotr Feliniak, rzecznik prasowy instytucji. Jak dodaje, dokonano jedynie korekty opisu czynów i podstawy prawnej skazania. 

Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach przypomina, że po przedstawieniu zarzutów, podejrzany został zawieszony przez Prokuratora Okręgowego w Kielcach w wykonywaniu obowiązków służbowych. - W związku z wydaniem prawomocnego wyroku i skazaniem za umyślne przestępstwo, automatycznie przestał być prokuratorem - mówi Daniel Prokopowicz. 

piątek, 17 maja 2019

Prokurator pedofil skazany na 10 lat więzienia

Prokurator skazany za pedofilię na 10 lat więzienia. Wyrok wydał sąd w Piotrkowie. 


To sprawa bez precedensu w walce z pedofilią w prokuraturze zwanej pedofilską mafią togową. Prokurator został skazany za pedofilię na 10 lat więzienia. Wyrok, po wyjątkowo żmudnym procesie, wydał 2 kwietnia 2019 roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. Sąd uznał, że prokurator pedofil Andrzej W., z wyznania katolik maryjny, jest winny wykorzystywania seksualnego oraz gwałtu wobec dwójki dzieci - 12-letniej dziewczynki i chłopca, którego wykorzystywał od 13-tego do przekroczenia przez niego 15-tego roku życia. Wyrok na kwiecień 2019 jest jeszcze nieprawomocny.



Proces o seksualne wykorzystywanie dzieci przez czynnego prokuratora z Końskich Andrzeja W. w okręgu kieleckim toczył się przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim za zamkniętymi drzwiami przez niemal równo rok (od 25 kwietnia 2017 do 2 kwietnia 2018). Jednak kilka lat upłynęło zanim sprawa w ogóle trafiła na wokandę, bo długo trwała sama procedura pozbawienia go prokuratorskiego immunitetu. Pod koniec 2015 roku został złożony wniosek o jego uchylenie, a decyzja uprawomocniła się 25 kwietnia 2017 roku i tego samego dnia gorliwy katolik i prokurator pedofil Andrzej W. został aresztowany przez Centralne Biuro Śledcze Policji.

Prokurator pedofil z woj. świętokrzyskiego usłyszał zarzuty za popełnienie przynajmnij pięciu poważnie zabronionych czynów. Sprawa dotyczy kontaktów seksualnych z osobami, które nie miały przekroczone 15 lat, a także rozpijaniu małoletnich. Najcięższe oskarżenia są związane z "przestępstwami przeciwko wolności seksualnej i obyczajowej popełnionymi na szkodę dwójki dzieci" - informuje portal echodnia.eu.

Prokurator Andrzej W., żarliwie związany z katolicką ideologią religijno-polityczną i kultem maryjnym, był zangażowany także w nasyłanie katolickiej policji politycznej na Antypedofilskie Bractwo Himawanti w lipcu i sierpniu 2002 roku, gdyż nikt przy zdrowych zmysłach nie chciał sekciarskiej kościelnej machiny zbrodniczo-pedofilskiej wspierać. Jak widać dopiero aktywny prokurator pedofil delegowany z prokuratury rejonowej w Końskiem do okręgowej w Kielcach podjął się aktywności zbrodniczej na rzecz mafii peofilskiej w której interesie jedynie jest tępienie zwalczających pedofilię aktywistów Antypedofilskiego Bractwa. Na zlecenie prokuratora pedofila propedofilskie CBŚ nękało wówczas, zastraszało i zatrzymywało ponad 30 osób z czałej Polski, w tym Mohana Ryszarda Matuszewskiego. Tak to maryjny pedofil katolicki na wniosek swojego skażonego od wieków pedofilią kleru kościelnego rozpętał nagonkę przeciwko Antypedofilskiemu Bractwu, w której aktywnie uczestniczył także m.in. jego pedofilski kolega z pedofilskiej mafii na Dworcu Centralnym w Warszawie, prokurator pedofil Piotr Woźniak, jak dotąd jeszcze chodzący na wolności. Prawo karmana nie jest rychliwe ale dojeżdża jak widać pedofilskich zbrodniarzy, którzy działali na szkodę Antypedofilskiego Bractwa Himawanti swoimi fałszywymi i kłamliwymi oskarżeniami redagowanymi przez pedofilski kler.

Już w 2013 roku Prokuratura Apelacyjna w Krakowie prowadziła postępowanie tyczące wykorzystywania małoletnich, a podejrzenia padały na prokuratora pedofila z powiatu koneckiego Andrzeja W. Po reformie sprawa trafiła pod lupę śledczych z małopolskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Krakowie. Jego naczelnik prokurator Piotr Krupiński pod koniec kwietnia 2017 roku poinformował, że sprawa nabrała tempa.

środa, 9 marca 2016

Kleryk gwałci kolegę z seminarium Elbląg

Starszy kleryk molestował i gwałcił młodszego kolegę z seminarium 


Kleryk gwałcił kolegę z katolickiego seminarium duchownym w Elblągu. Już zasypiałem, kiedy wszedł do pokoju, odkrył kołdrę, wepchnął mi rękę do majtek i zaczął nachalnie obmacywać, masturbować. Nie wierzyłem w to, co się dzieje, zaczęliśmy się szarpać. W końcu on uciekł do siebie, a ja zwymiotowałem na łóżko w katolickim seminarium. Byłem w szoku, że kolega z seminarium jest homoseksualnym gwałcicielem. Wyjechałem stamtąd najprędzej, jak się dało – wspomina Patryk, były kleryk katolickiego Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu.


Patryk Lemke od zawsze marzył o tym, by zostać katolickim księdzem. Kiedy po maturze na której miał poprawkę z matematyki przyjęli go do katolickiego Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu, chłopak uznał to za rzekomy znak od Boga. Patryk zderzył się jednak z bolesną rzeczywistością katolicką: koledzy z katolickiego seminarium rzucali wulgarnymi żartami, pokazywali nieprzystojne gesty oraz wyśmiewali. Jednak, jak się okazało, wśród kleryków kryły się osoby o skłonnościach pedofilskich i homoseksualnych. Niejednoznaczne spojrzenia, za mocne przytulania i za długie, erotyczny podtekst gejowski i pederastyczny w rozmowach. 

Patryk, który zaczął przyjaźnić się z o dwa lata starszym od siebie kolegą, przeżył prawdziwe piekło kiedy kleryk zaprosił go na Święta do domu. – Na początku było normalnie. Świąteczna kolacja z matką Marcina, jego siostrą i czwórką przyjaciół. Może tylko, jak na Wigilię, Marcin zbyt rozrzutnie szafował Finlandią. Starałem się unikać alkoholu – mówi w rozmowie z dziennikarzami Patryk. – Gdy za gośćmi zamknęły się drzwi, Marcin zaczął mnie przytulać, ściskać, całować, próbował wepchnąć mi język do ust. Odepchnąłem go i zażądałem, żeby przestał. On poszedł sprzątać po kolacji, a ja się położyłem spać. Już zasypiałem, kiedy wszedł do pokoju, odkrył kołdrę, wepchnął mi rękę do majtek i zaczął nachalnie obmacywać próbując zgwałcić. Nie wierzyłem w to, co się dzieje, zaczęliśmy się szarpać. W końcu on uciekł do siebie, a ja zwymiotowałem na łóżko. Byłem w szoku. Wyjechałem stamtąd najprędzej, jak się dało – wspomina chłopak.

wtorek, 16 lutego 2016

Fakty i Mity zdemolowane przez CBŚP i prokuraturę

Napad pedofilskiej mafii na Fakty i Mity przez CBŚP i Prokuraturę Apelacyjną


Kościelni agenci CBŚ weszli do siedziby "Faktów i Mitów". Redaktor naczelny bezprawnie zatrzymany! Redakcja antyklerykalnego tygodnika Fakty i Mity poinformowała o akcji polskiej bezpieki znanej jako CBŚP (Centralne Biuro Śledcze Policji) w oświadczeniu opublikowanym na swoich stronach we wtorek 16 lutego 2016 roku. "W poniedziałek 15 lutego 2016 w godzinach przedpołudniowych do naszej redakcji [przy ul. Zielonej w Łodzi] weszło kilkunastu agentów policji. Funkcjonariusze CBŚP dokonali zatrzymania Romana Kotlińskiego - redaktora naczelnego i wydawcy 'Faktów i Mitów'" - czytamy. 


Według informacji dziennikarzy funkcjonariusze polskiej bezpieki policyjnej CBŚP przez 11 godzin wynosili z redakcji Faktów i Mitów kopie dysków redakcyjnych i księgowych oraz m.in. część dokumentów księgowych w wersji papierowej. "Przesłuchano czterech pracowników redakcji. Po sześciu godzinach akcji agent CBŚP przetrząsnął biurka dziennikarzy, już po ich wyjściu z redakcji" - informują. 

"Fakty i Mity" są tygodnikiem antyklerykalnym i antypedofilskim. Pismo założył były ksiądz Roman Kotliński, który w poprzedniej kadencji Sejmu był posłem Ruchu Palikota. Redakcja "FiM" objęła tajemnicą dziennikarską większość materiałów wyniesionych przez CBŚP z budynku, zatem policyjna bezpieka katolicka CBŚP bezprawnie napadła antyklerykalną redakcję. Będzie z tego ogólnoświatowa afera i wielki skandal katolickiego reżimu kierowanego przez PiS, Jarosława Kaczyńskiego i kościelną mafię pedofilską. Funkcjonariusze działali na najpewniej przestępcze i bezprawne zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, gdyż jak wiadomo w krajach Unii Europejskich dziennikarze oraz redakcje prasowe cieszą się immunitetem dziennikarskim. Na razie nie wiadomo, w jakiej sprawie toczy się postępowanie, a Prokuratura Apelacyjna nie zamierza ujawnić powodu swojego agresywnego i niewątpliwie bandyckiego napadu katolickiego. 

"Według naszych ustaleń prowadzone śledztwo nie ma żadnego związku z działalnością redakcji i wydawnictwa, także w wymiarze finansowym. Dotyczy ono podobno spraw prywatnych. Prokuratura nie zwracała się wcześniej do nas o wydanie jakichkolwiek materiałów. W związku z powyższym nasza redakcja traktuje działania władz jako nadużycie i próbę sparaliżowania pracy jednego z nielicznych w Polsce pism niezależnych" - komentują dziennikarze "FiM" czyli Faktów i Mitów. 

czwartek, 28 stycznia 2016

Australia - pedofilski skandal kościoła

Pedofilski skandal seksualny kościoła w Australii 


Kościół katolicki od 1700 lat dopieszcza swoich zboczonych seksualnie przestępców pedofilskich. Jeżeli ktoś zostaje "byłym księdzem" bo występuje z tej zepsutej moralnie instytucji, dostaje od katolickiego kościoła kopniaka i piętnowanie na pożegnanie. Chyba, że jest księdzem pedofilem, zbrodniarzem gwałcącym i molestującym dzieci oraz młodzież, to wtedy biskupi okazują się bardzo troskliwi. 

Watykan ciągle ukrywa i wspiera księży pedofilów
Od 2013 roku światowym epicentrum skandalu pedofilskiego w katolickim i anglikańskim kościele chrześcijańskim jest Australia. Działa tam komisja, która bada sprawę przestępczości seksualnej kleru katolickiego i innego chrześcijańskiego, a im dłużej bada tym coraz ciemniejsze sprawki zboczków kościelnych wychodzą na jaw, głównie katolickie zboczenia. W końcu 2015 roku odkryto, że przepraszające deklaracje kardynałów i biskupów z kangurzego kontynentu, którzy zapewniając, że to, co robili pedofile, było złem, to świętoszkowate mydlenie oczu ludziom naiwnych. Zwierzchnicy katoliccy zapewniają kryminalistom kościelnym czułą opiekę, nie pozwalając, by dopadły ich jakiekolwiek zgryzoty finansowe. 

Rachunki za dostatnie życie dewiantów seksualnych pedofilią i gwałceniem dzieci skalanych płacą wierni katolickiego kościoła w coniedzielnych ofiarach na tacę. Dla przykładu, archidiecezja Melbourne niezłomnie trzyma parasol nad głowami sześciu pedofilskich duchownych, którzy zostali zeświecczeni zatem powinni dbać o siebie sami, jak wszyscy świeccy. Dwaj szczególnie drapieżni księża katoliccy, Wilfred Baker i David Daniel, otrzymali od archidiecezji setki tysięcy dolarów australijskich pomocy, a kwoty dochodzą do prawie miliona dolarów. 

Ksiądz pedofil Wilfred Baker molestował seksualnie co najmniej 21 dzieci w wieku 6 do 14 lat, a skargi na jego zboczone zachowania napływały od 1978 roku. W roku 1999 przyznał się do 16 przestępstw seksualnych na dzieciach o jakie go wówczas oskarżono, a zwierzchnicy diecezji pozwolili mu przejść na emeryturę kościelną. Dostaje od archidiecezji 21 tysięcy dolarów na koszty mieszkaniowe, chociaż pustelnie w Australii są prawie darmowe. Troskliwy kardynał pedofilskiego księdza katolickiego nie zapomina o pokryciu rat za najnowszy samochód i jego ubezpieczenie oraz o opłatach rejestracyjnych. Tymczasem ofiary zboczonego księdza Wilfreda Bakera dostały jednorazowe odszkodowanie w kwocie zaledwie 31 tysięcy dolarów, co jak na Australię jest kwotą śmiesznie niską. 

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Molestowany chór katolicki w Ratyzbonie

Molestowanie chłopców w kościelnym chórze - katolickie zboczenie


„Od głaskania po gwałty”. Co najmniej 231 niemieckich chórzystów padło ofiarą katolickiej przemocy. Co najmniej 231 dzieci z chóru chłopięcego Domspatzen w Ratyzbonie było bitych lub molestowanych w latach 1953-1992 – poinformował w piątek dnia 8 stycznia 2016 roku niemiecki adwokat Ulrich Weber. Ekscesy były znane w kręgu osób tworzących chór, lecz nie prowadziły ani do konsekwencji personalnych, ani do zmian strukturalnych – czytamy w dpa. Wszystko to wygląda tak samo jak słynna polska afera z pedofilskim molestowaniem seksualnym w poznańskim chórze Słowiki, gdzie biskupi kościoła katolickiego tuszowali na przełomie XX i XXI stulecia sprawę zboczonego homopedofilskiego dyrygenta Wojciecha K. 

Sprawa chóru George Ratzingera i jego brata papieża Benedykta z Ratyzbony jest badana na polecenie niemieckiej prokuratury. Zajmujący się wyjaśnianiem skandalu adwokat Ulrich Weber ustalił, że co najmniej 231 dzieci z chóru chłopięcego, w latach 1953-1992 padło ofiarą przemocy fizycznej bądź seksualnej, w tym molestowania seksualnego i gwałtu. Informując o wynikach jego badań agencja dpa ocenia, że liczba ofiar wśród uczestników chóru jest znacznie wyższa niż początkowo przyjmowano. Zdaniem Webera, w rzeczywistości poszkodowanych jest znacznie więcej. Jak twierdzi, co trzeci chłopiec z 2100 uczniów, którzy w omawianym okresie przewinęli się przez chór, był ofiarą przemocy fizycznej i/lub seksualnej. 

Stwierdzono już że przynajmniej 50 z 231 maltretowanych dzieci było także wykorzystywanych seksualnie, na co zebrano dowody winy. - Seksualne napaści miały wiele form - od głaskania genitaliów po gwałty - cytuje adwokata dpa. Weber bada od maja 2015 roku przeszłość słynnego chóru w którym przemoc i pedofilia były normą. Rozmawiał z dziesiątkami ofiar, osobami odpowiedzialnymi oraz niemieckim pełnomocnikiem biskupstwa w Ratyzbonie ds. wykorzystania dzieci. Miał też dostęp do tajnych archiwów i kartotek osobowych biskupstwa. Jak zaznacza, wiele dzieci informowało o karach cielesnych, biciu za pomocą trzciny, pęku kluczy czy pieczęci. - Moczenie się w łóżku karano niepodawaniem napojów - powiedział Weber. Ekscesy były znane w kręgu osób tworzących chór, lecz nie prowadziły ani do konsekwencji personalnych, ani do zmian strukturalnych - czytamy w dpa.

Wielu poszkodowanych mówi chętnie przemocy i znęcaniu, natomiast nie chce mówić o traumie molestowania seksualnego w dzieciństwie, gdyż powoduje to dla nich zbyt duże cierpienia psychiczne i nawrót okropnych koszmarnych doświadczeń, a część boi się ujawnienia, gdyż ciągle boi się zbrodniczego i represyjnego kościoła katolickiego i jego zacofanych wyznawców (może stracić pracę, wierzącą rodzinę, znajomych, pozycję społeczną etc). Stąd nieoficjalnie wiadomo, że liczba obmacywanych i wykorzystanych seksualnie jest większa, dużo większa niż ujawniona, bo średnio tylko jedna na około 20-30 molestowanych i gwałconych w dzieciństwie skłonna jest opowiedzieć dokładniej o tym co się strasznego stało w dzieciństwie... 

sobota, 29 sierpnia 2015

Zmarł pedofil Józef Wesołowski

Ksiądz pedofil arcybiskup Józef Wesołowski nie żyje! 


Zmarł niebezpieczny pedofil arcybiskup i nuncjusz apostolski Józef Wesołowski - podała agencja AFP. Pedofilski duchowny został znaleziony martwy rano 28 sierpnia 2015 roku w swoim watykańskim mieszkaniu - rezydencji. Informację tę oficjalnie potwierdził Watykan, który ujawnił w piątek 28 sierpnia 2015, że sąd kanoniczny odrzucił odwołanie pedofilskiego arcybiskupa Wesołowskiego od kary wydalenia z katolickiego stanu kapłańskiego za pedofilskie wykorzystywanie seksualne dzieci. 

Ksiądz arcybiskup pedofil Józef Wesołowski - nuncjusz papieski
Ten polski arcybiskup za pedofilię został przeniesiony do watykańskiej dyplomacji a jest oskarżony o pedofilię i posiadanie pornografii dziecięcej przez prokuraturę Republiki Dominikany. W Watykanie czekał na proces, ale sprawę prowadzono bardzo opieszale, ślamazarnie i powoli, niczym procesy o beatyfikację. O śmierci pedofila Józefa Wesołowskiego z Podkarpacia został już powiadomiony papież Franciszek, który wyraził swoją ulgę z powodu pozbycia się tego pedofilskiego problemu odziedziczonego po papieżu Karolu Wojtyle którego arcybiskup Józef Wesołowski był bardzo bliskim przyjacielem z czasów krakowskich. 

W oficjalnym komunikacie Watykanu napisano, że według wstępnych badań były arcybiskup zmarł z przyczyn naturalnych, co jak widać wskazuje, że Watykan z góry zakłada możliwość oskarżeń o zamordowanie niewygodnego arcybiskupa pedofila, który znał wielu innych dygnitarzy Watykanu zamieszanych w zbrodnie pedofilskie, którzy mogli obawiać się, że zacznie mówić o tym głośno, pomimo watykańskiej omerty w sprawie kościelnej pedofilii katolickiego kleru. Jeszcze w piątek 28 sierpnia 2015 roku miała odbyć się sekcja zwłok duchownego silnie powiązane z innym pedofilem w aferze dominikańskiej, odsiadującym wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności katolickim księdzem Gilem z okolic Modlnicy pod Krakowem. 

Zastępca dyrektora watykańskiego biura prasowego ojciec Ciro Benedettini poinformował, że ciało Wesołowskiego znalazł około godziny 5 rano franciszkanin z Kolegium Penitencjarzy w jego pokoju przed włączonym telewizorem. Józef Wesołowski zajmował stanowisko nuncjusza papieskiego na Dominikanie z zajmował przez ponad pięć lat z nominacji Benedykta XVI, który także prywatnie przyjaźnił się z arcybiskupem Józefem Wesołowskim z Podkarpacia i doskonale wiedział o jego seksualnych upodobaniach i skłonnościach do młodych chłopców. 

czwartek, 26 marca 2015

Ksiądz pedofil Wojciech G skazany na 7 lat więzienia

Ksiądz pedofil Wojciech G skazany na 7 lat - wyrok skandalicznie niski! 


Sąd w Wołominie skazał w środę, 25 marca 2015 roku na siedem lat więzienia księdza pedofila Wojciecha G., który dopuścił się szeregu czynów pedofilskich na Dominikanie, gdzie przebywał jako zakonnik w latach 2009-2013, oraz przynajmniej dwóch w Polsce. Taki wyrok zaproponował sam skazany, dobrowolnie poddając się karze, a co za tym idzie przyznając się przed sądem do winy. Prokuratura przystała na tę propozycję, a sąd ją zaakceptował, co jest międzynarodowym skandalem, bo Prokuratorzy i rząd Dominikany domagali się najwyższego możliwego wymiaru kary - w Polsce to 15 lat pozbawienia wolności. Ponadto pedofilski ksiądz ma zapłacić pokrzywdzonym w sumie 155 tysięcy zł zadośćuczynienia, chociaż za zbrodnie kamrata powinien zapłacić zakon michalitów, który wiedział o skłonnościach swojego zboczonego księdza zakonnego z powodu których przeniósł go na misję do odległej od Polski Dominikany - jak większość tak zwanych misjonarzy. 


Działacze antypedofilscy przyznają, że fakt, iż Wojciech G. był księdzem ułatwił mu praktykowanie swoich zboczonych skłonności, a cześć uważa, że nawet i tylko siedem lat więzienia wyrok będzie przestrogą dla tych wszystkich księży i zakonników, którzy chcieliby wykorzystywać stan kapłański, by uprawiać ten plugawy proceder. Zgadza się, że czyny pedofilskie dokonywane przez przedstawicieli katolickiego i protestanckiego kościoła w wielu krajach, w tym w Polsce, najbardziej bulwersują opinię publiczną, bo powinni być oni poza wszelkim podejrzeniem. Wskazuje jednocześnie, że problem pedofilii dotyczy wszystkich środowisk kościelnych, także, a może szczególnie zboczonych, zwykle niekontrolowanych przez organa państwowe zakonów katolickich. Nawet jeden przypadek skrzywdzonego dziecka to o jedne za dużo. Jeśli jednak chcemy naprawdę chronić najmłodszych, powinniśmy objąć działaniami profilaktycznymi wszystkie katolickie grupy społeczne, które dotyka ta potworna plaga, trwająca z okresowymi nasileniami od 1700 lat. Zwłaszcza, że doniesienia medialne wskazują, że ten proceder kwitnie, w kościele działa pedofilskie lobby - co przyznają nawet niektórzy działacze katoliccy oraz księża, którzy chcieliby zreformować katolicki kościół, rozliczyć zboczonych kamratów dla dobra swojej wiary. 

Sąd w Wołominie skazał byłego księdza Wojciecha G. na 7 lat więzienia, uznając go winnym molestowania dzieci w Polsce i na Dominikanie. Obcowanie płciowe z nieletnimi, utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich oraz posiadanie broni bez zezwolenia – tych przestępstw dopuścił się ksiądz Wojciech G. Chłopców wykorzystywał seksualnie w Polsce już w latach 2000–2001 i w Dominikanie w latach 2009–2013. Pokrzywdzonymi są dwaj obywatele Polski i sześciu z Dominikany. Ksiądz Wojciech G. do tej pory kłamliwie i obłudnie utrzymywał, że jest niewinny. Twierdził, że został wrobiony przez dominikańską mafię narkotykową, co okazało się bajką dla naiwnych wiernych parafianek tego zboczeńca seksualnego. Przed wołomińskim sądem zmienił zdanie, co musiał przemyśleć już w areszcie tymczasowym. – Oskarżony Wojciech G. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze w łącznym wymiarze 7 lat więzienia – powiedziała Joanna Adamowicz z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Prokurator i sąd zgodzili się na jego propozycję, unikając kilkunastu spraw sądowych i czytania kilkudziesięciu tomów z aktami oskarżenia. Samo przeczytanie listy 200 tysięcy plików z pornografią pedofilską o wyjątkowej brutalności zajęłoby wiele godzin w ciągu kilku rozpraw. Kościół katolicki uniknął w ten sposób sprytnie wielu skandalicznych procesów wywlekających na światło dzienne okrutne pedofilskie zbrodnie swojego księdza katolickiego z zakonu michalitów czyli kultowo związanych z archaniołem Michałem. 

wtorek, 23 września 2014

Satanizm - pedofilia, mordy i molestowanie

Sataniści-pedofile zmusili nastolatkę do seksu z niemal 2 tysiącami mężczyzn 


To, co przeżyła Annabell Forest w dzieciństwie to prawdziwe piekło! Jej matka wciągnęła ją do sekty oddającej cześć szatanowi. Członkowie sekty kultywującej ideologię satanistyczną Aleistera Crowleya robili prawdziwe orgie seksualne, a do grupowego seksu wykorzystywali także dzieci. Koszmar 18-letniej dziś Annabell skończył się, gdy dziewczyna uciekła z tego crowleyowskiego piekła na ziemi! Colin Batley (przywódca satanistów w Walii) i Jacqueline Marling (matka Annabell) zostali w 2011 roku skazani na długoletnie kary więzienia za satanistyczną zbrodnię gwałcenia i zmuszania dziecka do seksu grupowego. Ideologie nawiązujące do wolnego seksu i pedofilii mają jakoś wielkie wzięcie wśród osób o skłonnościach pedofilskich i satanistycznych. 

Pedofil satanista Colin Batley
Annabelle Forest, obecnie 18-letnia dziewczyna, za sprawą swojej matki w wieku 7 lat została wciągnięta do sekty satanistów w nadmorskim miasteczku Kidwelly, w zachodniej Walii, w Wielkiej Brytanii. Od 11 roku życia była zmuszana do prostytucji. Matka wciągnęła swoją córkę do satanistycznej sekty, gdy Annabelle Forest miała 7 lat. Początkowo była tylko obserwatorem rytualnych obrzędów, jednak w wieku 11 lat została zgwałcona przez przywódcę grupy Colina Batley’a - byłego ochroniarza z Tesco. Od tego czasu regularnie brała udział w orgiach. Ponadto, zmuszano ją do prostytucji, w celu pozyskania pieniędzy na funkcjonowanie sekty. Łącznie, Annabelle Forest uprawiała seks z ponad 1800 mężczyznami. 

Annabelle Forest nie była jedynym dzieckiem wykorzystywanym przez sektę. To samo spotykało potomków innych członków czarnoksięskiej, satanicznej grupy Aleistera Crowleya. Przywódcy sekty czarnomagicznej przymusowe orgie utożsamiali tym, że seks jest rodzajem testu, który umożliwia zyskanie przychylności demona. Dziewczynie udało się uciec dopiero w wieku 18 lat, po tym jak urodziła dziecko przywódcy satanistów. Zgłosiła sprawę na policję, która aresztowała zarówno jej matkę, jak i przywódcę sekty oraz pozostałych członków. O swoich przeżyciach dziewczyna napisała w książce. Wszystkie te wydarzenia miały miejsce w jednym z domów przy spokojnej ulicy jednego z walijskich miast w Wielkiej Brytanii. - Byłam uczennicą w dzień i niewolnicą seksualną w nocy - pisze Annabelle. - Było tak źle, że w pewnym momencie próbowałam odebrać sobie życie. 

sobota, 13 września 2014

Upada mit Polaka katolika

Mit Polaka katolika już upada - świta nadzieja na nową Polskę! 


Mit Polaka katolika upada i kompromituje się totalnie, głównie za sprawą prawicowych sekt wewnątrzkościelnych. Propedofilski (broniący księży pedofilów) i faszystowski (skrajnie prawicowy) w swym funkcjonowaniu na całym świecie kościół katolicki traci bastion za bastionem! Wedle badań przynajmniej 53 procent Polaków dopuszcza eutanazję, 79 procent popiera zapłodnienie in vitro, a 51 procent akceptuje konkubinaty. To wszystko w kraju, gdzie rzekomo prawie 100 procent mieszkańców to katolicy. Prawda jest jednak taka, że tylko około 40 procent ludności polskiej poczuwa się jeszcze do związku z przestarzałą i anachroniczną ideologią katolicką powstałą w IV wieku e.ch. - Bo kościołowi katolickiemu brakuje argumentów intelektualnych, rozumnych, logicznych na poparcie swoich średniowiecznych dogmatów o charakterze urojeń. Skończyły się czasy, gdy wystarczyło „nie, bo nie” – przekonuje w rozmowie z mediami Marek Zając, dziennikarz katolickiego „Tygodnika Powszechnego”. 

Upadek kościoła katolickiego - puste ławki w czasie mszy
„Ponad połowa Polaków skłonna jest akceptować eutanazję rozumianą jako podanie przez lekarza środków przyspieszających śmierć ciężko, nieuleczalnie choremu, cierpiącemu pacjentowi, jeśli jest on w pełni świadomy i sam o to prosi” – ten wniosek z sondażu w połowie 2014 roku przeprowadzonym przez CBOS zaskoczył wielu komentatorów. Katoliccy publicyści sekty ruszyli, by szukać winnych, a kościelny dr Paweł Wosicki, prezes sekciarskiej i faszystowskiej Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, komentował dla prasy, że robienie takich badań to rzekome „przekroczenie granic”, bo „naginanie prawa do życia może doprowadzić m.in. do ludobójstwa”. Tymczasem zdecydowana większość ludzi odróżnia ludzi od zygot i płodów, z czym z powodu braku należytego wykształcenia problem miewa część duchowieństwa i aktywistów katolickiej sekty i wewnątrz kościelnych podsekt. Tak jak nasienie sosny różni się od drzewa sosnowego, tak zygota i płód różnią się od człowieka, istoty ludzkiej. Pestki z jabłka nikt normalny nie nazywa jabłkiem, a tym bardziej jabłonią, jedynie zakute mycki z katolickich podsekty (subsects) wysuwają takie twierdzenia na temat zygot, płodów i ludzi. 

Jeszcze bardziej zaskakująca, szczególnie dla watykańskiego rzekomego doktora Wosickiego i jemu podobnych, wydaje się być inna konkluzja wspomnianego sondażu. Podkreślono w nim bowiem dobitnie, że ponad 50-procentowe poparcie dla eutanazji jest w gruncie rzeczy totalną porażką watykańskiej sekty kościoła katolickiego. „Chociaż wyraźnie odróżnia rezygnację z uporczywej terapii od eutanazji, zupełnie odmiennie wartościując je moralnie, jego stanowisko nie znajduje odzwierciedlenia w opiniach osób religijnych” – stwierdzili autorzy badania. 

wtorek, 12 sierpnia 2014

Sekta Fronda znieważa jogę

Sekta Fronda znów bestialsko znieważa Jogę i Joginów 


W seminarium duchownym w Padwie, prowadzonym przez zakon jezuitów, zorganizowano kurs radża jogi (ang. raja joga). Kurs raja jogi odbywa się w pomieszczeniu należącym do jezuitów; w ich biurze można też zgłosić swój udział. Jezuici z Padwy firmują swój kurs hasłem: „Droga do równowagi duchowej poprzez pojednanie ciała i ducha”. Na ulotce zachęcającej do wzięcia udziału w lekcjach raja jogi czytamy: „Jogin jest tym, kto wewnątrz największej ciszy potrafi odnaleźć aktywność, a wewnątrz aktywności ciszę i samotność pustyni”. Zacytowany ustęp pochodzi zresztą z neutralnego źródła o stylach jogi i duchowości, ale także z samego serca tradycji wedyjskiej, od Swami Vivekananda  (zm. 1902), wielkiego propagatora duchowości wedyjskiej i mistycyzmu religijnego, także chrześcijańskiego. W 1893 roku Swami Vivekananda założył organizację, która starała się scalić w mistyczny sposób podstawowe duchowe ideały hinduizmu i chrześcijaństwa. Ulotka jezuitów głosi poza tym, że joga jest kompleksem praktyk, który „prowadzi praktykującego do jedności ciała z duchem i do jedności indywidualnego ducha z Nieskończonym”. I taki powinien być język całego kościoła katolickiego, żeby można było go uznać za cywilizowaną religię wyzbytą pierwiastków zła i szkodliwej faszystowskiej inkwizycji zbrodniczych sekt pokroju Frondy. W tym seminarium duchownym jezuitów w Padwie nie pozwolono swego czasu na powieszenie skrajnie demagogicznego plakatu niebezpiecznej sekty Pro-Life "Marsz dla Życia" nad czym wielce ubolewa niebezpieczna polska sekta Fronda o profilu skrajnej prawicy kato-faszystowskiej. 

Niebezpieczna sekta Fronda grasuje latem i znieważa jogę! 


Niebezpieczna sekta Fronda atakuje jogę
W letnią kanikułę roku 2014 grasują rozmaite niebezpieczne sekty jak sekta Fronda czy sekta Pro-Life, które znieważają, lżą i kłamliwą propagandą oczerniają jogę oraz duchowość i mistycyzm, chociaż mistycyzm katolicki także wywodzi się ze Wschodu, nie mówiąc o tym, że Jezus i Maryja także żyli na Bliskim Wschodzie oraz podróżowali do Indii czy Persji na co jest wiele śladów w piśmiennictwie i archeologii! Niebezpieczne polska sekta prawicowych fanatyków katolickich znana jako Fronda latem 2014 roku ubzdurała sobie, że od ćwiczenia jogi się choruje. Sekta Fronda wypisuje agresywne brednie w postaci tekstów: "Tego nie powiedzą ci nauczyciele, kiedy zapisujesz się na kurs ćwiczeń. Niestety, także kiedy już zachorujesz i zawiozą ciebie do szpitala, lekarze też mogą nie połączyć faktu twojej choroby z uprawianiem jogi. Sprawa tajemniczych zachorowań po ćwiczeniach jogi na tę chwilę rodzi więcej pytań niż daje odpowiedzi. Z pewnością jednak dłużej już nie da się zakopywać pod dywan licznych faktów. W Ameryce, gdzie z tymi sprawami ludzie mają do czynienia od dłuższego czasu, refleksja trwa dłużej i są już wyraźne wnioski o ludzkim cierpieniu. Pierwsza publikacja o niebezpieczeństwie kundalini została napisana w USA w 1975 roku. U nas w Polsce panuje najczęściej pełna ignorancja w tym temacie i wielu jak słyszy o jodze to się rozpromienia „przecież nic się złego nie może stać!” Osoby te, biorą na siebie odpowiedzialność za osoby, które pod ich wpływem zaangażują się w jogę i narażą na cierpienie. Czy miasto, organizujące kurs jogi, sfinansuje również leczenie dla poszkodowanych?" 

sobota, 26 lipca 2014

Pedofilia koszalińska i białogardzka

Pedofilia koszalińska i białogardzka


Białogard znany jest ze swojego brutalnego księdza pedofila Zbigniewa R., który przez wiele lat unikał wyroku, a potem jego odbycia. Białogard to typowa ostoja klerykalnej pedofilii księży trochę krytej przez tamtejszą policję i prokuraturę, podobnie jak w Świdwinie, gdzie zboczonego kapelana policji i innych służb nikt przecież nie ruszy. Zamknięcie zwyrodniałego księdza pedofila w więzieniu w rejonie Białogardu czy Świdwina to technicznie ciężki problem z uwagi na silną ochronę jaką duchownym pedofilom dają ich sympatycy tacy jak pedofil Wojciech Wybranowski czy prokurator Michał Książyk, także wielki sympatyk pedofilów i pedofilizmu. Ostatecznie ksiądz pedofil z końcem 2013 roku trafił do więzienia aby odbywać swoją karę pozbawienia wolności, jednak wiele organizacji powołanych do walki z pedofilią musiało o to zawalczyć, a nawet z sądami i prokuraturą oraz lokalną policją toczyć ciężkie boje. Jedna z wielu molestowanych i zgwałconych ofiar ciągle czeka na wysokie odszkodowanie od lokalnej pedofilskiej kurii katolickiej i jej propedofilskiego biskupa. Antypeodfilskie Bractwo Himawanti od wielu lat prowadzi ogólnopolską Kampanię Stop Pedofilii. 

Stop pedofilii - Stop pedofilom

Pedofil ze Sławna 


33-letni mieszkaniec małej wsi pod Sławnem, który usłyszał w poniedziałek zarzut wykorzystywania seksualnego dwóch dziewczynek 8 i 10-latki, przyznał się do winy. Prokuratura w Sławnie wystąpiła 22 lipca 2014 roku z wnioskiem o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny wyznania katolickiego. - Ze względu na dobro pokrzywdzonych nie ujawniamy żadnych szczegółów śledztwa – powiedział nam Piotr Nierebiński, zastępca prokuratora rejonowego w Sławnie. Prokurator katolicki zapomniał oczywiście poinformować opinii publicznej o tożsamości zboczeńca seksualnego dzieci gwałcącego. 

Nieoficjalnie udało się ustalić, że podejrzany to katolicki wujek pokrzywdzonych dziewczynek, a policję natychmiast zaalarmowała matka zaniepokojona zachowaniem własnych dzieci wykorzystanych seksualnie. Mężczyzna usłyszał zarzut doprowadzenia dwóch małych dziewczynek do innych czynności seksualnych. Do molestowania dochodziło w niewielkiej miejscowości pod Sławnem, której nazwy ze względu na dobro pokrzywdzonych podano, chociaż zdjęcie pedofila powinno wisieć na rogu każdej ulicy. Zatrzymanemu grozi kara zaledwie do 12 lat więzienia. 

niedziela, 15 czerwca 2014

Antypedofilskie procedury do poprawki

Antypedofilskie procedury episkopatu do poprawki 

Watykan znów odsyła wytyczne polskich biskupów...

Rzekomo antypedofilskie procedury polskiego katolickiego kościoła - wracają z Watykanu do poprawki. Watykan po raz drugi odesłał wytyczne w sprawie katolickich sprawców przestępstw seksualnych wobec osób nieletnich, w tym dzieci i niemowląt. Polscy biskupi się nie zrażają - twierdzą, że poprawki dotyczą drobnostek, a zaufanie papieża do polskich hierarchów jest niezmienne. Tymczasem katolicki kościół od dwudziestu lat miga się i wykręca od wypłacania molestowanym i gwałconym ofiarom przyzwoitych odszkodowań. - Tu nie ma żadnej woli blokowania czegokolwiek w tej dziedzinie. Myślę, że jest determinacja biskupów, żeby to szybko zrobić - zapewnia obłudnie katolicki biskup Grzegorz Ryś z krakowskiej kurii katolickiej pytany o sprawę wytycznych. Po odszkodowania do krakowskiej kurii katolickiej zgłaszają się dawne ofiary biskupa Stanisława Dziwisza oraz Karola Wojtyły - ofiary najbardziej uwikłanych w skandal pedofilski biskupów katolickiego kościoła w Polsce. 

Państwo Watykan - Seks z dziećmi legalny od 12-tego roku życia!
Jednak większość hierarchów propedofilskiej od 1700 lat katolickiej sekty obecnych na rozpoczynającej się 10 czerwca 2014 roku kolejnej Konferencji Episkopatu Polski sprawy nie chce komentować. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o aneks dotyczący pomocy i zadośćuczynienia ofiarom pedofilii księży, biskupów, zakonników i zakonnic. Polski kościół ma poprawić zasady kontaktu i wsparcia dla poszkodowanych. - Kwestie zadośćuczynienia ofiarom wywoływały wiele kontrowersji na całym świecie, we wszystkich krajach, gdzie faktycznie ten problem z pedofilią wybuchał z ogromną siłą - komentuje dr Magdalena Ogórek, historyk kościoła katolickiego. 

Po serii pedofilskich skandali polski Episkopat katolicki, na wniosek papieża Franciszka, przyjął instrukcję jak postępować w przypadkach oskarżeń zboczonych seksualnie duchownych katolickich o pedofilię. Powołał też specjalnego pełnomocnika. Papieski nuncjusz w Polsce, Celestino Migliore, zapewnia, że do dopracowania zostały tylko szczegóły. - (Wytyczne - przyp. red.) są dobrze oceniane. Kilka szczegółów i będą opublikowane - mówi arcybiskup.  Polskie wytyczne rzekomo dobrze ocenia też papieska komisja powołana do spraw walki z pedofilią w kościele. - Była pozytywna ocena kierowana pod adresem polskiego Episkopatu - obłudnie twierdzi Hanna Suchocka, która została do niej powołana. 

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Mariusz Trynkiewicz pedofil morderca ministrant

Matka Mariusza Trynkiewicza: Jak go zabiją, nie będę płakała!


Ostatnie dni lipca 1988 roku były gorące. Każdego dnia nad zalew Bugaj w Piotrkowie Trybunalskim przychodziło mnóstwo dzieci. Krzyki, śmiechy, zabawy w wodzie. Nikt nie zwracał uwagi na młodego 26-letniego mężczyznę, który kręcił się po okolicy i przyglądał dzieciakom. Wreszcie podszedł do trzech chłopców, rozpoczął rozmowę. Powiedział, że ma w domu fajne znaczki pocztowe, akwarium z rybkami i karabinek, że może im pokazać, jak strzela się z wiatrówki. Chłopakom zaświeciły się oczy. Zaledwie 11-letni Tomek i dwaj 12-latkowie: Artur oraz Krzyś nie podejrzewali, że ten szczupły uśmiechnięty mężczyzna może zrobić im krzywdę, a on jako pedagog fachowiec i uczeń księży katolickich wiedział, jak rozmawiać z dziećmi. Być może powiedział im, że jest nauczycielem wychowania fizycznego (niektórzy twierdzą, że plastycznego), że nazywa się Mariusz. Nie wiedzieli, że dopiero co wyszedł na przepustkę z więzienia wojskowego, gdzie trafił z wyrokiem za seksualne wykorzystywanie dzieci w czasie przepustki z wojska, nie mogli wiedzieć, że kilka dni wcześniej zabił 13-letniego Wojtka. Chłopcy dali zwabić się w pułapkę. Poszli za nim do jego mieszkania przy ulicy Działkowej w bardzo katolickim ciemnogrodzie - Piotrkowie Trybunalskim. Po zgwałceniu i zamordowaniu Krzyś, Artur i Tomek leżeli obok siebie, w wygaszonym ognisku, owinięci folią, skrępowani sznurem. Każdy miał kilkanaście ran od noża. Mordercą okazał się nauczyciel wf, były ministrant katolicki, Mariusz Trynkiewicz... 

W zeznaniach Mariusz Trynkiewicz wielokrotnie przyznał, że kiedy był dzieckiem, wielokrotnie molestował i wykorzystywał go katolicki ksiądz. Czy to wielokrotnie powtarzane zdarzenie mogło ukształtować w nim potwora? Nie tylko mogło, ale wyraziście ukształtowało. Pedofilia to największa tajemnica wiary, misterium kościoła od 1700 lat! Psychologowie nie poszli tym tropem, bo katoliccy zwykle psychologowie podobnie jak księża chronią kościół katolicki przed słusznymi od 1700 lat oskarżeniami o masową pedofilię i pederastię. Poddawali za to byłego ministranta Mariusza Trynkiewicza wielu różnym zwykle bezsensownym badaniom. Z ich analiz wyłania się obraz zimnego, wyrachowanego zbrodniarza, wysoce inteligentnego, umiejętnie manipulującego osobami, z którymi się styka. Jego iloraz inteligencji wyniósł 121 punktów IQ. O tym, że to ksiądz pedofil uformował i wyszkolił tego zbrodniarza i ministranta katolickiego w jednym, media zwykle zapominają napisać, a tylko to jest tutaj istotne. Takimi potworami są prawie wszyscy ministranci, od początku zaganiania młodych chłopców przed ołtarza na pastwę pederastycznych i pedofilskich potworów zwanych księżmi, biskupami i prałatami... 

Ministrant Mariusz Trynkiewicz wiedział jak zmylić naiwnych katolickich rodziców, gdy zabił 13-letniego Wojtka, jego matce wysłał list sporządzony z wyciętych z gazety liter. Napisał, że chłopak trafił do sekty, w kopertę wsunął kosmyk włosów jej syna, zażądał pieniędzy za oddanie dziecka. Propaganda antysektowa od wieków tylko takim celom służy katolickim zboczeńcom, jako temat zastępczy do ukrywania prawdy o pedofilii w kościele katolickim, pedofilii księży, pedofilii kościelnych aktywistów, harcmistrzów, ideologów, inkwizytorów... Ciała chłopców znalazł grzybiarz, leżały w środku lasu, w zaroślach, owinięte folią i materiałem przypominającym zasłony, związane sznurem, nadpalone, ze znakami satanistycznymi. Zszokowani zbrodnią mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego zaczęli powtarzać plotkę, że to sprawka satanistów, milicjanci PRL zatrzymywali każdego podejrzanie wyglądającego mężczyznę, którego katolicka propaganda antysektowa kojarzyła z satanizmem lub sektami, takimi jak Hare Kryszna. Tak od wieków działa zbójecka katolicka propaganda ministranckiego aktywu uprawiającego dzieciojebstwo, kiedyś o katolickie zbrodnie ludobójcze i pedofilskie oskarżano rzekome czarownice i heretyków. 

czwartek, 14 listopada 2013

Pedofilski ksiądz z Piotrkowa Trybunalskiego

Z początkiem listopada 2013 roku kolejna afera z księdzem pedofilistą, tym razem z Piotrkowa Trybunalskiego. Tym razem ksiądz broni kolegów pedofilów twierdząc po pedofilsku, że dziesięciolatki jakoby same wchodzą do łóżka aby się spełnić seksualnie. 

Na skandaliczne słowa księdza pedofila zareagował Twój Ruch Palikota 


Ksiądz Ireneusz Bochyński - Piotrków Trybunalski
Jedynie poseł Armand Ryfiński z Twojego Ruchu zareagował na skandaliczne słowa księdza pedofilisty z Piotrkowa Trybunalskiego. "Biorąc pod uwagę dobro dzieci, jak i sposób, w jaki ksiądz usprawiedliwia czyny pedofilskie, zrzucając winę na dzieci, a także fakt, iż duchowny katecheta ma ciągły kontakt z nieletnimi, za konieczne uważam jak najszybsze przesłuchanie Ireneusza Bochyńskiego" - napisał w uzasadnieniu poseł Armand Ryfiński. Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim rzekomo zajęła się sprawą z urzędu po publikacjach prasowych. 

W czwartek rano dnia 7 listopada 2013 roku szef Twojego Ruchu Janusz Palikot stwierdził w Radiu ZET, że ks. Ireneusza Bochyńskiego powinna przesłuchać prokuratura. Zdaniem polityka rektor kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim "w zasadzie (...) przyznał się publicznie do tego, że wiedział o przypadkach seksu z dziesięciolatkami i że był to wybór dziecka". - W związku z tym albo ukrywa pedofilię w tym miejscu, w którym funkcjonuje, albo sam jest pedofilem. Jeżeli prokuratura nie podejmie z urzędu dzisiaj takich działań, to my oczywiście jako klub wystąpimy w tej sprawie - zapowiedział Janusz Palikot. 

To reakcja Janusza Palikota na wywiad, jakiego pedofilista ks. Ireneusz Bochyński udzielił portalowi ePiotrkow.pl. - Mamy dzieci dziesięcioletnie i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same wchodziły do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka - stwierdził duchowny. Choć od wygłaszanych przez niego rewelacji odcięła się łódzka kuria, bohater skandalu ze słów się nie wycofał. Mimo że miał taką okazję, bo o komentarz do kontrowersyjnych słów poprosił go w środę dnia 6 listopada 2013 roku dziennikarz Radia Strefa FM Piotrków. Zresztą wywiad był autoryzowany, bo sama dziennikarka, która go przeprowadzała Anna Wiktorowicz, chciała "upewnić się, że nie są to wypowiedzi przypadkowe".