sobota, 8 lutego 2020

300 tysięcy odszkodowania od kurii dla chłopca molestowanego przez księdza Pawła Kanię.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wymierzył karę Archidiecezji Wrocławskiej i Diecezji Bydgoskiej za ukrywanie i pomoc księdzu pedofilowi Pawłowi Kani. Duchowny został skazany w 2013 roku na siedem lat więzienia i niebawem skończy odbywać swoją karę za wielokrotne zgwałcenie kilku chłopców.

Ksiądz - pedofil Paweł Kania


Kurie zostały pozwane o odszkodowanie przez jednego z gwałconych, który obecnie jest dorosłym mężczyzną i to właśnie jemu decyzją sądu mają one wypłacić 300 tysięcy złotych. Jak dowiedziono w trakcie trwania procesu obie kurie wiedziały o pedofilskiej działalności Pawła Kani i pomimo to nie zrobiły nic w tej sprawie, a jedynie przenoszono go na inne parafie nie zgłaszając ujawnionych spraw organom sprawiedliwości.

Początkowo myślano, że pierwszego pedofilskiego przestępstwa ksiądz Paweł Kania dopuścił się na chłopcu w Bydgoszczy w roku 2005 (to właśnie ten chłopiec oskarżył kurie), jednak dzięki mediom wyszło na jaw, że wcześniej był on zatrzymany we Wrocławiu pod zarzutem posiadania dziecięcej pornografii. Wtedy to kuria wrocławska wysłała go na urlop, a niedługo potem - bez czekania na wyrok sądu - w porozumieniu z kurią bydgoską przeniesiono go do Bydgoszczy. Tam, o zgrozo, w parafii Opatrzności Bożej został on opiekunem ministrantów i nauczycielem religii w nieistniejącym już dziś Gimnazjum nr 13  na Kapuściskach

Po wielu skargach dyrekcji Gimnazjum został on ponownie przeniesiony do Wrocławia. Jednak i tam nie pozbawiono go kontaktu z dziećmi i młodzieżą! Przez kolejne kilka lat ksiądz - pedofil Paweł Kania bezkarnie dopuszczał się gwałtów na bezbronnych chłopcach, a wszystko za wiedzą swoich kościelnych przełożonych.

Diecezja wrocławska jeszcze przed pozwem pokrzywdzonego chłopca, wyrażała "ból i współczucie dla ofiar" oraz deklarowała wnosić modlitwy do Boga z prośbą o " naprawę powstałego zła i zaleczenie ran serca tych, którzy zostali dotknięci cierpieniem". Tak było oficjalnie. Nieoficjalnie wrocławscy purpuraci wysłali do poszkodowanego chłopca swojego adwokata Edmunda Dobeckiego, który zaproponował mu przyjęcie "stypendium" od anonimowego "sponsora" i jednoczesne zrzeczenie się roszczeń finansowych wobec archidiecezji wrocławskiej i bydgoskiej.

Gdyby podłości było mało, to ten sam adwokat zaproponował chłopcu poprowadzenie sprawy przeciwko księdzu Pawłowi Kani o odszkodowanie w wysokości 250 tys. złotych. Zataił jednak przed poszkodowanym, że ksiądz - pedofil nie posiada żadnego majątku i odzyskanie od niego takiej kwoty będzie niemożliwe.

Mamy nadzieję, że inni poszkodowani przez Pawła Kanię pozwą również obie kurie za tuszowanie jego pedofilskiej działalności. Tym bardziej, że skutkiem ostatniego wyroku zasądzenie kolejnym poszkodowanym zadośćuczynienia finansowego powinno się odbyć niejako z automatu. Wszak dowiedziono, że diecezje wrocławskie i bydgoskie przyczyniły się do przestępczej działalności ich pedofilskiego kapłana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz