Ksiądz Tomasz F. pracował w Opolu Lubelskim 1,5 roku., jednak historia jego przenosin na różne parafie jest typowym przykładem postępowania władz kościelnych w stosunku do księży pedofilów.
Pedofil Tomasz F. na przestrzeni 20 lat pracował w siedmiu różnych miejscowościach. Swoją kapłańską karierę rozpoczął w 1997 roku we wsi Piotrawin w woj. lubelskim. Stamtąd został przeniesiony do Krzczonowa, a następnie pracował kolejno w: Łęczna, Serniki, Podgórze, Stołpie. Do Opola Lubelskiego trafił jako rezydent w 2017 roku. Tam został opiekunem Koła Przyjaciół Radia Maryja i miejscowych harcerzy oraz kapelanem szpitalnym.
Archidiecezja lubelska tłumaczy, że nigdy nie miała żadnych podejrzeń w stosunku do księdza - pedofila Tomasz F. Rzecznik prasowy kurii w oficjalnym oświadczeniu napisał:
"Gdy świecki wymiar sprawiedliwości zakończy swoje procedury, sprawa zostanie przekazana do Stolicy Apostolskiej. Jeśli zarzuty się potwierdzą, nie ma na nie żadnego usprawiedliwienia".
Czego nie podejrzewali w kurii, to podejrzewali parafianie. Mieszkańcy Opola Lubelskiego mówią, że domyślali się, że częste przenosiny Tomasza F. musiały być swojego rodzaju karą.
Są jednak i tacy, którzy nie dowierzają całej tej ohydnej sytuacji.
- Miał piękny głos, kiedy głosił kazania. Mądre, takie życiowe - mówi jedna z parafianek.
Kuria deklaruje objęcie pomocą psychologiczną ofiary księdza - pedofila i ich rodziny. Ciekawe czy zechcą skorzystać z kościelnej pomocy, zważywszy na wieloletnią ospałość kościelnych hierarchów w stosunku do Tomasza F. Proboszcz jednej z parafii, na której pracował Tomasz F. jest wielce zaskoczony i zbulwersowany tym skandalem.
– Jestem bardzo zaskoczony zarzutami. Zresztą nie tylko ja, bo rozmawiamy między sobą o tym, co się stało. Ale nie pracowaliśmy razem, minęliśmy się.
Miejmy nadzieję, że śledczy ustalą częste powody przenosin księdza Tomasza F. i pociągną do odpowiedzialności karnej wszystkich, którzy mieli wiedzę o jego pedofilskich skłonnościach i przestępstwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz