Prokurator Leszek Karp, będący jednocześnie rzecznikiem prasowym prokuratury okręgowej w Nowym Sączu oznajmił, że katolickiemu duchownemu zostały postawione zarzuty popełnienia 12 przestępstw w stosunku do 11 małoletnich. Zarzucane czyny polegały na doprowadzeniu poddania się małoletnich tak zwanym czynnościom seksualnym. Wszyscy molestowani małoletni byli służącymi do mszy ministrantami lub lektorami.

Mieszkańcy Grywałdu pytani o księdza pedofila Mariana W. odpowiadają, że jest on wspominany przez wszystkich jako dobry gospodarz na parafii. W czasie bycia proboszczem wyremontował stary kościół i postawił nowy, odnowił plebanię i cmentarz. Przyznają jednak, że w miejscowości od lat krążyły pogłoski o pedofilskich skłonnościach księdza Mariana W. Trudno zrozumieć zatem sympatię wiernych w Grywałdzie do pedofila, który zniszczył życie wielu młodym chłopcom, spośród których większa część jest już obecnie dorosłymi mężczyznami. Do zastanowienia jest również fakt niezgłaszania organom ścigania swoich podejrzeń w stosunku do swojego proboszcza. Jak wiadomo zbiorowe wyparcie jednoznacznych faktów jest dosyć częstym zjawiskiem w relacjach ksiądz pedofil-parafianie. Psychomanipulacje stosowane przez pedofilskich księży, wyuczone latami doświadczeń obcowania w gronie duchownych katolickich, są bardzo efektywne i gwarantują bezkarność dla pedofila przez długie lata.
W miejscowości Grobla, gdzie Marian W. pracował rok mieszkańcy zarzekają się, że nigdy nie posądziliby księdza Mariana W. o skłonności pedofilskie. Pamiętają go jako człowieka miłego i sympatycznego, który przywiózł ze sobą z poprzedniej parafii w Grywałdzie bardzo dobrą opinię, czego dowodem miały być częste odwiedziny jego byłych parafian z tamtejszej miejscowości.
Jest to kolejny kapłan, na którego doniesienie do prokuratury złożyła kuria. Na opisywanego przez nas w poprzednim artykule księdza pedofila Leszka S. również doniosła diecezja. Nie wiadomo czy traktować to jako dobry zwiastun nowej kościelnej polityki w stosunku do księży pedofilów, czy może te dwa przypadki były zbyt wielkiej wagi kryminalnej, by można było je tuszować. Ten drugi powód jest wielce prawdopodobny w przypadku księdza Mariana W., gdyż postawione mu zarzuty molestowania seksualnego 11 chłopców, tyczą tylko tych poszkodowanych, których sprawy się jeszcze nie przedawniły. Niestety, ten wielce zboczony ksiądz pedofil Marian W. skrzywdził wedle prokuratury 22 chłopców, jednak połowa z nich przekroczyła już wiek 30 lat, po przekroczeniu którego przestępstwa pedofilskie się przedawniają wedle polskiego prawa.
Samo śledztwo trwało ponad rok, gdyż - jak wspomnieliśmy na początku - Kuria Diecezjalna w Tarnowie zgłosiła sprawę na policję 11 maja 2018. Od tamtej pory policja prowadziła szukała poszkodowanych, dowodów i świadków w tej sprawie. Sporym ułatwieniem było to, że pedofil Marian W. pracował głównie na terenie województwa małopolskiego.
Warto wspomnieć, że Marian W. został przeniesiony na kapłańską emeryturę ze względu na stwierdzona chorobę psychiczną. Cóż, odgrywanie świętego, bogobojnego kapłana i jednocześnie bycie potworem pewnie miało niemały wpływ na jego chorobę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz