piątek, 4 października 2013

Demagogiczne oszustwo Jarosława Gowina

Jarosław Gowin kłamie o zwolnieniach setki zabójców po 25 latach kary

Jarosław Gowin to polityk katolickiej prawicy, który rozpętał paranoidalną i kłamliwą histerię medialną na temat rzekomego wypuszczania po 25 latach kary więzienia bardzo niebezpiecznych zboczeńców i morderców, nieomal terminatorów. Jako były minister sprawiedliwości z ramienia skrajnej prawicy, wykazał się totalną niekompetencją i nieuctwem w temacie. Prawda jest taka, że to nie kilkudziesięciu zabójców i zboczeńców skazanych na karę śmierci z zamianą na 25 lat więzienia wyjdzie w najbliższym czasie na wolność, ale wyjdzie jeden co do którego istnieją domniemania, że może być po wypuszczeniu niebezpieczny. Tak bezczelnie kłamią prawicowi kościelni politycy, którzy próbują osiągnąć cele takie jak medialny rozgłos. Cokolwiek głosi polityk katolickiej skrajnej i represywnej prawicy neofaszystowskiej, należy dokładnie sprawdzić i zweryfikować, bo zwykle jest to medialna bujda, urojenie pranoidalne, obłęd religijny o pieniaczym charakterze albo insza głupota. 

Jak wiadomo Platforma Obywatelska to zbiegowisko politykierów, którzy wcześniej kręcili się w okolicach neofaszystowsko-kościelnej Akcji Wyborczej Solidarność, znani z wielu politycznych kompromitacji. Buczenie Jarosława Gowina i popierających go bezmyślnie i bezrefleksyjnie tabloidach kościelnej prawicy o rzekomych tabunach pedofilów zabójców mających wkrótce wyjść z więzień i zagrażać całemu społeczeństwu to robienie ludziom wody z mózgu, szczyt niekompetencji i zakłamania, obraz wyznawcy paranoidalnej religii smoleńskiej zajmującej się głoszeniem wierutnych bzdur, takiego samego rodzaju jak obłęd wieszczenia kolejnych końców świata w 1999 czy 2012 roku. Totalna kompromitacja z powodu urojeń i danych branych z sufitu, a nie z rejestrów skazańców odsiadujących dłuższe kary pozbawienia wolności, takie jak kara śmierci zamieniona na 25 lat więzienia.



Problem jest w tym, że w roku 2013 mamy w więzieniach tylko 5 (słownie pięć) osób, którym orzeczoną karę śmierci za zabójstwo zamieniono na 25 lat pozbawienia wolności, a z tych pięciu osób o które taki wielki szum i larum podniósł Jarosław Gowin, jeden wyszedł na wolność w dniu 18 sierpnia 2013 roku, czyli jeszcze w końcówce wakacji. Aktualnie, stan na dzień 20 września 2013 roku kary pozbawienia wolności 25 lat odbywa 1600 osadzonych, z tego tylko cztery, którym kary śmierci orzeczone za czasów PRL zamieniono na 25 lat więzienia w okresie moratorium na jej wykonywanie. Były minister sprawiedliwości mógł wykonać jeden telefon do generalnej dyrekcji więziennictwa, aby dowiedzieć się prawdy, nie okłamywać dziennikarzy z prawicowych mediów i swoich wyborców, którzy powinni go na zawsze wywalić z grona osób na których będą w przyszłości głosować. Jednakże prawicowe oszołomy lubią brednie, urojenia i kłamstwa, takie same jak pindolenie o dziewictwie Maryi czy śmierci Jezusa za grzechu. Te ostatnie można wybaczyć o ile są uprawiane w zaciszu kościelnych sekt, ale nie można wybaczyć, jeśli są nauczane w szkołach, które mają służyć wiedzy i nauce.

Pranoidalne brednie na temat bruzd czołowych u dzieci z in vitro, kłamstwa na temat rzekomej szkodliwości aborcji, to wszystko są typowe, bełkotliwe urojenia wielu prawicowych oszołomów. Kłamstwa Jarosława Gowina z listopada 2012, że: "Grupie około stu osób skazanych w czasach PRL na karę śmierci zamieniono na 25 lat więzienia. Oni zaczną wychodzić na wolność od stycznia 2014 roku. Spora część tych przestępców to zabójcy pedofile." to kompletne brednie, bo wśród owych czterech skazańców, którym karę śmierci zamieniono na 25 lat, tylko jeden jest pedofilem i być może wymaga jeszcze jakiejś terapii, chociaż 25 lat w polskim kryminale za pedofilskie zabójstwa to i tak dosyć długa i skuteczna terapia izolacyjna. 

Cały dym medialny i raban zrobiony przez Jarosłąwa Gowina dotyczy zatem jednej tylko osoby, Mariusza T., który dokonał zabójstw na tle pedofilskim w Piotrkowie Trybunalskim, a karę 25 lat pozbawienia wolności odbywa aktualnie w zakładzie karnym Rzeszów-Załęże. I tak wygląda owe około STO OSÓB urojone przez Jarosława Gowina, kolejnego politycznego oszołoma na katolickiej prawicy, oszołoma podobnego w medialnym krzykactwie do posła Niesiołowskiego czy smoleńskich bajarzy z umysłowością o charakterze paranoicznych urojeń spiskowych. Dobrze jest dmuchać na zimne, gdy chodzi o ludzkie zdrowie i życie, także o życie i zdrowie dzieci zagrożonych przez pedofilów, ale dopisywanie dwóch zer do jednego człowieka, skazańca Mariusza T., to jest paranoiczna choroba urojeniowa o obrazie pieniactwa. 

Jarosław Gowin, gdy był ministrem sprawiedliwości mógł zadbać o dodatkowe środki na leczenie i terapie Mariusza T. w więzieniu, mógł zadbać, aby przebadał go tabun specjalistów z zakresu seksuologii i terapii dewiacji seksualnych, mógł zadbać o to, aby jednostkę psychopatologiczną przynajmniej próbować przywrócić do społeczeństwa. Wymaga to zatrudnienia w zakładzie karnym dodatkowego psychologa i seksuologa, aby zajmowali się takim osobnikiem, który z uwagi na to, że zabił czterech chłopców w czasie pedofilskiego zaspokajania się, może być rzeczywiście uważany za niebezpiecznego. Nie widać jakoś Jarosława Gowina, który nalegałby na ściganie i ukaranie rzeczywiście niebezpiecznych pedofilów, którzy pod ochroną kościoła katolickiego hasają sobie na wolności z wyrokami w zawieszeniu albo bez perspektyw na ekstradycję do Republiki Dominikany za zgwałcenie i wykorzystywanie seksualne kilkunastu chłopców, jak w przypadkach drastycznych zboczeńców Arcybiskupa Józefa Wesołowskiego oraz księdza Wojciecha Gila oraz setek innych polskich misjonarzy pedofilów w różnych krajach grasujących bardziej jako pedofile niż jako duszpasterze. 

Jeśli chodzi o pozostałych trzech skazanych na kary śmierci, którym zamieniono je na 25 lat więzienia, to nie są oni ani zbytnio niebezpieczni, ani nie mają nic wspólnego z pedofilią. Dwóch "kaesów" aktualnie "ćwiary", w tym Mariusz T., wyjdzie na wolność w 2014 roku, w tym jeden 11 lutego 2014 roku, a drugi 9 czerwca 2014 roku. Kolejny z owych niedoszłych choć orzeczonych "kaesów" wyjdzie 26 lipca 2019 roku, a ostatni, jak dożyje, wyjdzie 21 czerwca 2033 roku, bo dodatkowo narozrabiał w więzieniu zabijając współwięźnia i po odbyciu jednego wyroku musi odsiedzieć kolejny. 

Mariusz T., z całej czwórki kończy wyrok właśnie w styczniu 2014 roku, zatem powinien zgodnie z prawem zostać zwolniony z zakładu karnego, chociaż jako osoba uważana za stanowiącą zagrożenie dla społeczeństwa, może być ustawicznie obserwowany w sposób dyskretny przez policję kryminalną lub CBŚ, które do takiego "trzymania na oku" osób potencjalnie niebezpiecznych akurat są powołane. Skoro potrafią śledzić drobnych złodziejaszków czy domowych ćpunków hodujących kilka krzakczków ziela na włsny użytek i 'zawijać' ich pierwszym skoku na cudzą piwnicę lub przy dzieleniu się ziołem z kolegami, poradzą sobie i z dzieciojebliwym mordercą. Wystarczy ze 3-5 dodatkowych etatów dla policjantów śledczych zajmujących się obserwowaniem "obiektu". Sądowa zgoda na obserwowanie, podsłuchiwanie takiej osoby, nie powinna być problemem, jako, że zamiast ganiać za dzieciakami z kilkoma listkami marihuany czy innego zielska, tutaj akurat jest interes społeczny dla opłacania etatów policjantów zajmujących się tylko jednym obiektem do monitorowania, ale potencjalnie niebezpiecznym, bo pedofilsko-mordercze preferencje seksualne trudno jest wykorzenić. 

Warto przypadek bredzenia i szerzenia urojeń o rzekomych "około stu osobach" przeanalizować pod kątem chorobliwych enuncjacji i rojeń wszystkich aktywistów skrajnej, neofaszystowskiej prawicy kościelnej, która nie dba o zwykłych ludzi, nie dba o społeczeństwo, a jedynie dba o własny interes i wysoką pensję z politycznych etatów. Ludzie z kościelnej prawicy, tacy jak Jarosław Gowin powinni zająć się eliminacją księży pedofilów ze swojego kościoła katolickiego, bo tych jest tam jakoś dziwnie nadmiarowo dużo, a nie wyżywać się złośliwie i zastępczo na jednym pedofilu zabójcy twierdząc, że robi za sto podobnych sobie kreatur, których w rzeczywistości nie ma. W Polsce brakuje policyjnej bazy adresowej pedofilów po wyrokach i odbyciu kary, bazy z której mogliby korzystać wszyscy obywatele celem ustalenia czy nikt niebezpieczny nie mieszka w ich okolicy. 

Pedofil mordujący dziecko jest zdaniem nas, ofiar molestowanych i gwałconych w dzieciństwie przez katolickich księży i zakonników oraz zakonnice mniej szkodliwy, niż taki pedofil, który przez lata wykorzystuje i szantażuje, a potem jeszcze bestialski kościół katolicki terroryzuje te swoje ofiary poprzez bandy parafialnych aktywistów oraz z użyciem bandyckich napadów policyjnych na zgwałcone ofiary i ich rodziny w miejscu ich pracy czy zamieszkania. Proszę się zastanowić jak się czują zaszczute przez zawsze pedofilski kler katolicki ofiary księży i zakonnic, polskie ofiary molestowane przez arcybiskupa Wesołowskiego czy księdza Wojciecha Gila, które muszą patrzeć jak prawdziwi pedofilscy zbrodniarze cieszą się wolnością, immunitetem i ochroną przed ekstradycją na Dominikanę! 

Kłamstwa polityczno-demagogiczne jakie uprawia Jarosław Gowin, jak widać na powyższym przykładzie, są dużo gorszego rodzaju niż kłamstwa i rojenia osób chorych na pieniaczą paranoję czy kłamstwa oszustów matrymonialnych i zawodowych uwodzicieli, bo tamci szkodzą pojedynczym osobom, a Jarosław Gowin szkodzi całemu społeczeństwu. Najgorsze jednak jest to, że istnieje spora grupa głupców, którzy jak zahipnotyzowani wierzą we wszystko co im jakikolwiek oszust i uwodzieciel polityczny podsunie. Kilka telefonów do centralnej dyrekcji zakładów karnych albo chłodna analiza danych na temat ilości skazanych na kary śmierci w czasach PRL i do 1997 roku kiedy kara ta zniknęła ostatecznie z kodeksu karnego wystarczą aby udowodnić totalne zakłamanie posła i byłego ministra sprawieliwości. Warto się zapytać przywódców partyjnych rządzących partii czy na wszystkich ministerialnych stołkach włądzy w Polsce zasiadają zwykle tak niekompetentne osoby jak Jarosław Gowin gdy był ministrem od sprawiedliwości a nie umiał lub nie chciał skontaltować się z szefostwem więziennictwa aby się doinformować w temacie o którym nie ma zielonego pojęcia. 

Kompromitacja Jarosława Gowina jako publicznego bajdura bajdurzącego od rzeczy powinna skutkować śmiercią polityczną takiego p.osła tak, żeby już nikt więcej niekompetencji i nieuctwa nie wybierał ani na posła, ani na ministra, ani na burmistrza - bo przez taką niekompetencję rośnie dług publiczny i wszelkie aspołeczne szkodnictwo polityków niszczących kłamstwami Naród Polski. Człowiek mający odrobinę honoru i uczciwości, na miejscu Jarosława Gowina powinien się przez wiele miesięcy kajać publicznie i na zawsze zapomnieć o pełnieniu funckji publicznych jako spalony nieudacznik polityczny. W Polsce gdzie prawica kościelna przyzwyczajona jest do masowego tuszowania pedofilskich zbrodni kleru, wszelka hipokryzja, obłuda, nieudacznictwo, paranoja, zakłamanie, urojenie - zasiada sobie na stołkach władzy politycznej i pieniędzmi OFE grabionymi z ZUS tacy politykierzy grają sobie potem na giełdach robiąć dziury budżetowe rocznie na 30 miliardów złotych, jak to skompromitowany AWS, a po nim SLD, PiS, PO, PSL raczą kontynuować. 

Jarosław Gowin jak uczciwie chce coś zrobić, aby Mariusz T. po opuszczeniu zakładu karnego w styczniu 2014 roku nie popełnił ponownie przestępstwa na dzieciach może w ramach dozwolonych działań prawnych, jako osoba bogata, zatrudnić prywatnych detektywów, aby nieustannie śledzili zwolnionego po odbyciu kary, a i ewentualnie zapobiegli jego recydywie. Poseł Jarosław Gowin może też publicznie potępić kościelną prawicową Solidarność i szczególnie ekipę Lecha Wałęsy, która po czerwcu 1989 roku dorwała się do władzy, potępić za to, że dopiero 12 lipca 1995 roku wprowadzono do kodeksu karnego karę dożywotniego pozbawienia wolności powodując powstanie kilkuletniej luki prawnej pomiędzy praktycznym moratorium na orzekanie kary śmierci, a wprowadzeniem dożywocia. 

Rozkradanie majątku narodowego czyli mienia państwowego, co społeczeństwo dobrze pamięta, było dla politykierów solidarnościowych ważniejsze niż dbanie o bezpieczeństwo publiczne i reformowanie prawa zgodnie z normami współczesnej cywilizacji. Niech Jarosław Gowin potępia niepotrzebny i szkodliwy dla Polski konkordat z Watykanem, idiotyczny zakaz aborcji płodów ludzkich i paranoiczną, chorobliwą walkę oszołomów przeciwko zapłodniemiom In Vitro. Wprowadzanie prawa działającego wstecznie dla jednego 'kaesa' sprzed lat jest działaniem absurdalnym i szkodliwym dla samego wymiaru sprawiedliwości, który raczej musi zacząć płacić solidne oszkodowania 100 tysiącom swoich ofiar rocznie czyli około 2 milionom obywateli poszkodowanych przez sądownictwo po 1989 roku niesprawiedliwymi wyrokami, o czym świadczy liczba spraw przeciwko Polsce w Trybunale Strasburskim! 

Ponieważ Antypedofilskie Bractwo Himawanti od 30 lat wskazuje, że wobec najokrutniejszych pedofilów powinna być oprócz kary więzienia orzekana kara dodatkowa w postaci kastracji, a zamazywanie kary więzienia za czyny pedofilskie w kartotece karnej powinno nastąpić nie wcześniej niż po 25 latach, to system politycznych imbecyli rządzących Polską miał dużo czasu aby doczytać nasze postulaty odnośnie karania i leczenia zboczeńców pedofilskich. Niestety, Antypedofilskie Bractwo Himawanti jest od 1995 roku aktywnie zwalczane przez prawicowych oszołomów kościelnych, bo ujawnia dane na temat tysięcy księży pedofilów i zakonnic pedofilek grasujących po Polsce i rajach pedofilskich dziwnie traktowanych przez katolicki kościół jako rzekome tereny misyjne. 

Czekamy aż Jarosław Gowin wystąpi z inicjatywą trzymania pedofilów kościelnych, Wojciecha Gila i arcybiskupa Józefa Wesołowskiego w jednej celi z Mariuszem T., chociaż przez 25 lat. Nasze postulaty zaprzestania orzekania kar w zawieszeniu za czyny pedofilskie także trafiają na próżnię umysłową prawicowych ministrów i posłów, bo wtedy trzeba byłoby tych 50-100 księży pedofilów rocznie zamykać w więzieniach, a nie wysyłać z wyrokami w zawiasach do rajów pedofilskich takich jak Dominikana, Haiti, Kenia, Tajlandia, Peru czy Kambodża. I ta kościelna pedofilia księży oraz biskupów to jest ten przysłowiowy kamień węgielny z powodu którego jak na razie nie działają nawet ośrodki terapeutyczne dla sprawców przestępstw seksualnych na nieletnich i dzieciach. 

I jeszcze umiejętność dodawania, której zabrakło posłowi ministrowi Jarosławowi Gowinowi, bo gdyby umiał dodawać, nie mógłby się ośmieszyć. PRL skończył się w 1989 roku, a do 2012 roku minęło 23 lata, zatem, ponieważ ostatnią egzekucję w PRL wykonano w kwietniu 1988 roku, spraw osób skazanych na karę śmierci w czasach PRL, a zamienionych na 25 lat siłą rzeczy mogło być zaledwie kilka, od kwietnia 1988 do czerwca 1989, kiedy PRL się zakończył. Kara śmierci w PRL była orzekana bardzo rzadko, zwykle nie więcej niż 3-5 rocznie, a o tym każdy minister sprawiedliwości powinien się uczyć w szkole albo dowiedzieć od swojego poprzednika, żeby na urzędzie 'nie palić głupa' jak mawiają recydywiści. Pozostałe wyroki, te zapadłe po 1989 roku, to kary orzeczone przez solidarnościowo-katolicki reżym III RP, reżym wałęsistów i opusdeistów, ktorzy najbardziej zajmowali się rozkradaniem schedy, która po PRL została, co się to szumnie nazywa prywatyzacją i powinno być karane z artykułów o przestępczej działalności na szkodę państwa polskiego, czyli także karą 25 lat więzienia, bo normalnie żaden rząd dbający o swój kraj nie pozwala na masowe rozkradanie majątku narodowego! 

Koń też by się chętnie uśmiał z takich p.osłów i ministrów jakich w Polsce mamy... 

1 komentarz:

  1. Trynkiewicz to powinien siedzieć do końca swojego życia w zamknięciu, jest on niebezpieczny dla otoczenia, to pedofilski psychopata morderca.

    OdpowiedzUsuń