Japonia: Egzekucje członków maryjnej sekty Najwyższa Prawda?
Jak informuje „The Guardian”, Japonia przygotowuje się do egzekucji 13 członków apokaliptycznej maryjnej sekty zagłady Najwyższa Prawda, odpowiedzialnej między innymi za dokonanie ataku gazowego w tokijskim metrze w dniu 20 marca 1995 roku. Łącznie, za udział w zamachu terrorystycznym z 1995 roku oskarżono i skazano na różne kary więzienia 195 osób - członków maryjnej sekty. Dokładnie 23 lata temu miał miejsce atak gazowy w tokijskim metrze. Zginęło w nim 12 osób, a ponad 5,5 tysiąca zostało podtrutych. Za zamach odpowiedzialna jest maryjna sekta polityczna Najwyższa Prawda - sekta zagłady. Shinrikyo, czyli Najwyższa Prawda to nazwa maryjnej sekty politycznej, która działa w Japonii od 1987 roku, a jej grono zwolenników ciągle znajduje się także w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej. Jej przywódca Chizuo Matsumoto pod zmienionym nazwiskiem jako Shoko Asahara głosił, że poznał prawdę absolutną o dziewictwie Maryi Matki Bożej. Był uczniem religijnym, m.in. Matki Teresy z Kalkuty, która była wśród świętych postaci czczonych przez tę niebezpieczną maryjną sektę polityczną.
Niektórzy jej członkowie już tydzień wcześniej zostali przeniesieni do więzień poza Tokio, co podsyciło spekulacje mediów, że Japonia przygotowuje się do ich egzekucji. Sprawcy ataków w tokijskim metrze z 1995 roku zostali przewiezieni do innego więzienia. To mogą być przygotowania do egzekucji - informuje brytyjski "Guardian". Dnia 20 marca 1995 roku 12 osób zginęło, a kilka tysięcy było poszkodowanych po ataku gazem bojowym, sarinem, na stacjach tokijskiego metra. Sprawcami byli członkowie politycznej sekty maryjnej Shinrikyo, której biskup czy papież czerpał z chrześcijaństwa i mariologii, trochę z buddyzmu, niewiele z hinduizmu, wiele biblijnej Apokalipsy Świętego Jana i troszeczkę przepowiedni chrześcijańskiego mnicha Nostradamusa. Był wyznawcą Maryi Matki Bożej, jak ksiądz Tadeusz Rydzyk z Torunia, a sekta była jednocześnie chrzecijańską, maryjną partią polityczną (z formalnymi tylko oznakami mającymi przyciągać do nawrócenia buddystów i hinduistów). Shoko Asahara to taki japoński Rydzyk, przywódca tamtejszego Moheru, który wpadł we wściekłość, kiedy jego sekta polityczna jako partia nie zdobyła praktycznie żadnych głosów poparcia w wyborach do parlamentu Japonii.
Nie jest jasne, czy członkowie sekty maryjnej Shinrikyo zostaną skazani na śmierć tego samego dnia, gdyż egzekucje w Japonii są tajemnicą do ostatniej chwili. W poprzednich przypadkach więźniowie spędzili lata w celi śmierci czekając na egzekucję (w Japonii oczekuje się od takich zbrodniarzy polityczno-religijnych okazania honoru i złożenia prośby o seppuku - śmierć poprzez honorowe samobójstwo). W Japonii nie wykonuje się kary śmierci na zbrodniarzu do czasu, aż wszystkie sprawy sądowe związane z współwinnymi nie zostaną zakończone. Tak właśnie stało się w styczniu 2018 roku. Rodziny poprzednio skazanych zbrodniarzy były czasem informowane dopiero po przeprowadzeniu egzekucji. Amnesty International przekonuje, że jeśli rząd przeprowadzi egzekucje w nadchodzących miesiącach, będzie to wedle AI rzekomo "cyniczna" próba zakończenia tego tematu przed wstąpieniem na tron nowego cesarza w 2019 roku i letnimi igrzyskami olimpijskimi w Tokio w 2020 roku.