W Polsce wolny rynek powoduje powrót do niewolnictwa
Od 1989/1990 roku żyjemy w kraju coraz bardziej faszystowskim i niewolniczym. Nie dlatego, że ktoś podpalił jakąś tęczę czy budkę przy ambasadzie Rosji. Żyjemy w kraju faszystowskim, bo elity państwa zwanego polskim tworzą absurdalne prawa społeczne , które faworyzują instytucje, a degradują obywatela do roli niewolnika faszyzmu katolickiego. Państwo polskie i jego instytucje, które swoimi prawami degraduje obywateli nie zasługuje na szacunek obywateli. Takie faszystowskie państwo polskie jest państwem szkodliwym i dla zwolenników lewicy jak tych, którzy serca mają bardziej po prawej stronie. Taki system jest tak samo szkodliwy jak mafia, ustrój niewolniczy nazizm oraz faszyzm. Takie państwo polskie powoduje, że w społeczeństwie zaczynają dominować wilcze prawa, rozbój na słabszych obywatelach, a to po pewnym czasie oznacza społeczny rozpad i koniec cywilizacji.
Najwyższa już pora zdać sobie sprawę z tego, że niekontrolowany kapitalistyczny wolny rynek musi doprowadzić do niewolnictwa, jest tworzeniem ustroju niewolniczego na wzór państw faszystowskich, takich jak Hiszpania Franco, Chile Pinocheta czy Niemcy Adolfa Hitlera. Jednak kraj zwany Polską dalej w to szaleństwo dzikiego i upadlającego godność ludzką kapitalizmu iści nie powinien, bo skończymy krwawo jak Jugosławia czy Syria. Kraje demokratycznej Europy ustaliły pewne ekonomiczne normy minimalne, które każdy pracujący obywatel otrzymuje za świadczoną pracę. I nie jest to jakiś eurokomunizm jak bredzą czuby z rozbójniczych kapitalistycznych mafii tylko gospodarka rynkowa, na której różne zawody są różnie wynagradzane, przykładowo lekarz na etacie musi zarobić więcej niż sprzątaczka na etacie. Jednakże mądrym posunięciem państw ekonomicznie rozwiniętych jest stawka podstawowa, płaca minimalna, poniżej której żaden obywatel pracować nie powinien, a nawet jest to surowo karane. Stawka podstawowa, płaca minimalna, jest wypadkową pewnych płatności obywatelskich, jak chociażby cen energii, wynajęcia mieszkania (mało ludzi ma własne mieszkanie w krajach rozwiniętych) oraz podstawowych opłat dla norm żywieniowych.
Dlatego rynki zachodnie działają mimo kryzysu, gdyż gospodarka obrotowa czyli ta polegająca na utrzymaniu wysokiej ilości sprzedaży napędza gospodarkę, a ta niezaspokojona konsumpcją stale od nowa tworzy miejsca pracy. Gospodarki te starają się balansować na granicy równości prawa, by zabezpieczyć jednostkę jaką jest obywatel oraz korporację, by ta mogła w miarę nieskrępowanie się rozwijać w sferze gospodarczej, ale nieskrępowanie nie znaczy kosztem obywateli, kosztem życia i zdrowia ludzi. W Polsce faszystowskiej powstałej w czerwcu 1989 do czynienia mamy z systemem faszyzującym i coraz bardziej faszystowskim, podporządkowującym obywatela do zasad ekonomicznych i politycznych, a nie odwrotnie. W Polsce ten system polityczno-gospodarczy jest szczególnie niekorzystny nie tylko dla pracowników ale dla małych rodzinnych firm również oraz dla polskich przedsiębiorców. Brak kapitału obrotowego powoduje w tych firmach zatory płatnicze, a zator spowodowały wielkie korporacje, głównie te energetyczne i deweloperskie, zachodnie, które praktycznie nie płacą podatków. To właśnie bardzo wysokie koszty energii i opłat za wynajem mieszkania, które swoją wartością często przekraczają, wartość płacy minimalnej, powodują, ze Polska się nie rozwija, a miliony ludzi są gnębione i nękane przez faszystowski aparat represji.