Paranoia Catholica

PARANOIA CATHOLICA – OBŁĘD KATOLICKOŚCI 


Paranoia (Obłęd) jest chorobą przewlekłą, o nieznanej przyczynie. Przez paranoję rozumie się psychozę (chorobę psychiczną) zasadniczo czynnościową, składająca się z usystematyzowanych logicznie urojeń oraz przebiegającą bez rozpadu struktury osobowości i innych cech schizofrenicznych, w szczególności bez zaburzeń afektu. Afekt (Emocja) zachowuje w paranoi pełną zdolność modulacyjną, chociaż bywa napięty (affectus tensus), ponadto stwierdza się zazwyczaj skłonność do zalegania afektu, co oznacza emocjonalną pamiętliwość, także historyczną. 

Nazwa paranoia pochodzi od Hipokratesa, ojca medycyny europejskiej, wybitnego znawcę i propagatora medycyny orientalnej, indoeuropejskiej. W starożytności oznaczała to samo co obłąkanie czyli nazwa odnosiła się do najbardziej ostrych postaci paranoi w jej dzisiejszym ujęciu. Chorobę dzieli się zwykle na postać reaktywną oraz endogenną (samoistną), z których pierwsza leczy się o wiele trudniej niż druga. Istotnym czynnikiem w powstaniu tej choroby wydaje się być dyspozycja wrodzona czyli uwarunkowanie pokoleniowe, upatrywane w tradycji, w tym w systemach wierzeń ideologicznych, religijnych. Paranoja może też być wywołana osobniczą reakcją na szkodliwe, urażające wpływy środowiskowe.

Johann Christian August Heinroth
Termin “Paranoia Catholica” do psychiatrii wprowadził już w 1818 roku wybitny psychiatra Johann Christian Heinroth (1773-1843), co na język polski było tłumaczone jako “obłęd katolickości”. Johann Christian Heinroth wyróżniał zasadniczo cztery rodzaje obłędu, paranoi, w tym paranoję katolicką, obłęd katolickości jako ogólne pomieszanie emocjonalne, kognitywne i wolitywne. Odchyły, aberracje, zaburzenia, tak emocji, wglądu jak i woli to paranoia catholica w rozpoznaniu i lecznictwie psychiatrycznym obecna już przynajmniej od 1818 roku, chociaż są wskazówki, że zagadnienie niektórzy uczeni badali już dużo wcześniej aczkolwiek terror inkwizycyjny nie pozwalał na publikowanie prac naukowych o odchyłach i zaburzeniach psychicznych jakie pojawiają się na gruncie wyznawania religii katolickiej i ideologii jej podobnych. 

Badacze klonów katolicyzmu są zgodni, że terminem paranoia catholica trzeba objąć całe spektrum środowiska ideologicznych aberracji i zaburzeń psychicznych zwanych też psychozami religijnymi, w tym luteranizm, baptyzm, kalwinizm, ideologiczną chorobę zielonoświątkowców i pozostałe klony katolicyzmu, nie tylko sam katolicyzm, ale wszystko to, co z niego wyrosło jako reformacja. Choroby umysłowe mają to do siebie, że zaburzone jest w nich funkcjonowanie umysłu czyli toku myślenia, zaburzenie ma swoje przyczyny w ideologii wyznawanej przez człowieka czy grupę osób, nawet całe społeczeństwo.

Paranoja przewlekła wykazuje w swym powstawaniu przemożny udział czynników reaktywnych w powstawaniu psychozy, jednakże za warunek poczytuje się “konstytucyjną lub nabytą słabość jaźni” w znaczeniu “charakteru degeneratywnego” i ufiksowania na stadium erotyki analnej. Wmawianie sobie poczucia winy na mszach, ubóstwa, prostactwa prostaczków, niemocy wobec sił wyższych oraz sprowadzanie erotyzmu jedynie do kopulatywnego rozmnażania to niewątpliwie w katolictwie czynniki wywołujące i umożliwiające powstanie paranoi. Filozofowie i medycy Grecji uważali sprowadzanie sztuki erotycznej do czynności prokreacyjnych jako chorobliwy objaw degeneracji charakteru ludzkiej istoty. Podobnie opiniują badacze kultury Orientu, taoizmu czy hinduizmu, gdzie erotyka jest prawdziwą sztuką rozkoszy, a nie czynnością analną, prokreacyjną li tylko. Erotyka analna degeneruje się w skłonnościach do wyżycia w otworze odbytowym co ma miejsce w kopulacjach klechów z ich ministrantami i młodymi klerykami i na przełomie XX oraz XXI wieku bardzo skandalicznie ujawniane jest w wielu katolickich państwach świata, w tym USA i Polsce, a także szerzej w Irlandii, Portugalii, Chorwacji, Hiszpanii, na Filipinach, w Meksyku, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, w Niemczech, we Włoszech, w Brazylii i Indii.

W obrazie klinicznym paranoi stwierdza się zawsze nienaruszoną strukturę osobowości, brak jakościowych zaburzeń afektywnych, brak omamów, najwyżej iluzje, świadomość czystą. Trzon stanowią urojenia, polegające na błędnej interpretacji rzeczywistych wydarzeń (katastrofa smoleńska), przy czym przeróbka spostrzeżeń jest pod względem formalno-logicznym prawidłowa. Błędne jest założenie urojeniowe, dowody słuszności sądów urojeniowych chory widzi w błędnie wyjaśnianych ale trafnych spostrzeżeniach. Urojenia wiążą się w zwarty system, czyli są usystematyzowane. Urojenia ksobne i wielkościowe są zwykle podstawą dla przejawienia urojeń prześladowczych, a prześladowany zwykle to odreagowuje prześladując swoich nawet urojonych prześladowców. Analiza historyczna katolictwa jest pod tym względem bardzo pouczająca, gdyż jasno widać iż choroba ta powstaje jako odreagowanie po początkowym prześladowaniu wyznawców tej sekty u początku jej zaistnienia. Katolictwo prześladowane stało się katolictwem prześladującym, inkwizycyjnym, a współcześnie jego wrogowie tacy jak masoni czy żydzi są wrogami urojonymi w sposób oczywisty, a zresztą katolicy powinni pamiętać, że są czcicielami dwojga Żydów, Żydówki Maryji (hebr. Miriam) i Żyda Jezusa Chrystusa, katolicy czy szerzej chrześcijanie są w istocie żydowską sektą. Jak kilka tysięcy masonów może bowiem zagrażać milionom katolistów? Urojenie z powodu jego nieproporcjonalności jest stwierdzalne w sposób nie budzący wątpliwości. Katolictwo jawi się więc jako psychoza uwarunkowana czynnikami reaktywnymi, a wiec jest stosunkowo bardzo trudno uleczalna, chociaż uleczenie przy dobrej woli pacjenta jest możliwe!

Nienaruszalna struktura osobowości katolistów w sposób charakterystyczny broni się przed dokonaniem w niej jakichkolwiek zmian czy modyfikacji, jest całkowicie niemodyfikowalna, co zwane jest objawowo konserwatyzmem i szowinizmem. Często spotykana sytuacja to atak katolisty na wszystko co dokonuje zmian w strukturze osobowości. Jest to znany dobrze atak na nowe poglądy i idee, atak na wszelkie przejawy postępu, atak na nowe tendencje w literaturze i sztuce, walka paranoika z nowymi wynalazkami i osiągnięciami. Totalna odmowa zmiany swojej chorobowo ukonstytuowanej osobowości. Walka z teorią heliocentryczną, maszyną parową, żarówką, telewizorem, literaturą i sztuką (indeks ksiąg zakazanych), walka z klonami i genetyką, ufologią, sektami jako nowymi prądami myśli teologicznej (vide > Katarzy, Hugenoci, a współcześnie New Age) – wszystko to jest obrazem obłędu, często pieniactwa. Cały ten katolski konserwatyzm skrajny to nic innego jak obrona struktury osobowości chorego na paranoję katola. Robienie stronnictwa paranoików w Sejmie i w Senacie jest tu chyba nieodpowiednie, chociaż chorzy też powinni mieć swoich przedstawicieli, ale to chyba jako delegata pacjentów na Radzie Oddziału odpowiedniego szpitala zamkniętego, a nie w Parlamencie, bo to nie jest miejsce do chorych wystąpień oszołomów wszelkiej maści i podejrzanej prowienencji.

Świadomość czysta połączona z iluzjami może być bardzo niebezpieczna w wydaniu choroby katolictwa, gdyż katol będzie tutaj purystą, a jego czyścicielstwo może opierać się na iluzji, że coś jest nieczyste, złe i niedobre i że za wszelką cenę trzeba to usunąć. Iluzje, że ludzi odmiennych niż on sam przekonań trzeba usunąć to charakterystyczne objawy degeneratywne katolstwa. Czyszczenie kraju z żydów przez katolika Adolfa Hitlera i katolika Himmlera, czy też oczyszczanie Chorwacji z prawosławnych chrześcijan przez faszystowski reżim katolika Pavelica albo historyczne oczyszczanie Hiszpanii z żydów i muzułmanów całkiem pokojowo nastawionych to niewątpliwy objaw chorobowy katolickiego obłędu polegającego na inkwizycji, rasizmie i szowinizmie. Połączone siły chorych na katolstwo będą oczyszczać swoją parafię, kraj, cały świat z ludzi o odmiennych przekonaniach i zwyczajach, które katole w swej urojeniowej iluzji uważają za nieczyste i złe. Tracą przy tym uniwersalistyczny wymiar ogólnie akceptowanych przez wszystkie religie podstawowych, naturalnych zasad etycznych wyrażonych w przykazaniach nie zabijaj, nie kradnij, nie gwałć i paranoicy ci będą dla swych sfiksowanych puryfikatorskich iluzji z furią nawiedzonego obłąkańca niszczyć wszystko co niekatolickie, jak to w historii miało i niestety ciągle ma miejsce już od ponad 1700 lat zbrodniczej historii tej paranoicznej sekty żydowskiej. Palenie arcydzieł literatury czy sztuki, zbrodnicze indeksy ksiąg zakazanych, palenie ludzi na stosach, ciąganie po sądach artystów w Polsce, Chorwacji czy Portugalii – największych ostojach ciemnogrodu i obłędu katolistycznego – wszystko to miało miejsce w historii obłąkania katolictwem i niestety ciągle jeszcze ma miejsce. Tępienie kondomów chociaż ratują ludzi przed ciężką i śmiertelną chorobą somatyczną to także jest niewątpliwy objaw ciężkiej choroby psychicznej jaką jest całe katolictwo, chociaż niektóre jednostki odporne na indukowanie psychozy mogą być zdrowe, bo wyjątki się zdarzają.

Urojenia wielkościowe katolistów tak bardzo rzucają się w oczy, że nie wymagają w zasadzie większego komentarza. Twierdzenie rodzaju “my jedynie słuszna religia, tylko u nas jest zbawienie, tylko my mamy całą prawdę”, wszystkie te chorobliwe urojenia wielkościowe potwierdzają obłąkany charakter katolictwa. Błędne interpretacje wydarzeń, jak chociażby sprawa dziewictwa Maryji, kiedy wiadomo że u starożytnych żydów, ba w całej kulturze semickiej, kobieta traciła dziewictwo z chwilą urodzenia pierwszego syna, a nie z chwilą defloracji błonki dziewiczej jak w kulturze rzymskiej i greckiej, prowadzi do tragicznych nieporozumień i pięknych interpretacji tylko, że opartych na błędnym mniemaniu. Starożytna żydówka, semitka mogła mieć kilkanaście córek i była dziewicą, bo nie urodziła jeszcze syna i nie stała się przez ten fakt własnością cudzego rodu. Tak to na podstawie błędnych mniemań i interpretacji logicznie poprawnych cała idea dziewictwa maryjnego bierze w łeb stając się jedną wielką i potworną iluzją której owocem było cierpienie wielu niewiast które się rozkosznie zdeflorowały. Obłęd puryzmu seksualnego charakterystyczny jest też dla szyizmu, który w Iranie za samo posiadanie kondoma potrafi karać kobiety śmiercią lub więzieniem. No i mamy cały tabun dziewic, które winne być czczone jak Maryja bo chociaż mają 2-3 dorosłe córki i wnuki może, to jednak są dziewicami takimi samymi jak ich ukochana żydówka Maryja. Mogą się namalować na obrazku i rozprowadzać wśród wiernych jako wieczne dziewice dla swej czci i kultu!

Rzekome prześladowanie katolików przez komunistów (jest ich na przełomie wieków XX i XXI w Polsce podobno aż około 900), masonów (pewnie też kilkuset, bo są jakieś kilkunastoosobowe Loże), żydów (całkiem nielicznych w Polsce bo na procesjach widuje się najwyżej kilkadziesiąt osób) i sekty niekatolickie rzekomo groźne i destrukcyjne, bo największe z nich liczą łącznie z przypadkowymi sympatykami 3-5 tysięcy osób, a najczęściej są to grupki towarzyskie kilkunasto-osobowe, to także typowe urojenie chorych na katolictwo ludzi. Paranoja narasta zwykle powoli, rzadko zaczyna się w sposób ostry i gwałtowny. Lata edukacji katolistycznej robią swoje, aż dochodzi do takich zaburzeń, że w mózgu, a ściślej w korze mózgowej pojawia się tak zwany “chory punkt”, generujący psychozę. Trudno powiedzieć czasem, kiedy już mamy do czynienia z chorobą psychiczną a kiedy jeszcze nie, podobnie jak i w innych chorobach i patologiach społecznych takich jak chociażby alkoholizm, nikotynizm czy pedofilia. “Chory punkt” w mózgu powstaje na wskutek zaangażowania się w sposób bezkrytyczny w jakieś wyższe, nadwartościowe idee do tego stopnia, że się jest gotowym do ich wcielania w życie wszelkimi metodami, szczególnie amoralnymi, jak kłamstwo, represja, przymus, terror i gwałt. Wymuszanie wyznawania katolicyzmu policyjnymi i sądowymi represjami jak ma to miejsce na przykładzie zakazu aborcji, to wyrazisty element dla zdiagnozowania obłędu katolickości.

Przymuszanie do nauki religii własnych dzieci, zakazywanie defloracji pomimo budzących się naturalnie potrzeb seksualnych, zmuszanie do nauki zabijania czyli do służby wojskowej, zysk za wszelką cenę powodujący niszczenie środowiska naturalnego i zdrowia ludzi mieszkających w zasięgu działania sprawcy, zmuszanie kobiet do rodzenia niechcianych dzieci, zakazywanie zapłodnienia pozaustrojowego zwanego In Vitro, i całe mnóstwo innych katolickich represji na Narodzie Polskim jest tutaj wskazówką, że ci, którzy to robią przekroczyli już dawno w swych działaniach granice zdrowego rozsądku i są patologicznymi paranoikami religijnymi. Katolskie terroryzowanie społeczeństwa aby żyło zgodnie z jakimiś sztucznymi nienaturalnymi wzorcami moralnymi jest czystym obłąkaniem sprawców tego terroru i nie ma ponadto chyba bardziej niezbitego argumentu, bo właśnie paranoik próbuje osiągnąć swoje cele przekupstwem, kłamstwem i przemocą, za wszelką cenę. Terror psychiczny stosowany przez katolików na własnych rodzinach, dzieciach i bliskich należy w krajach skatolicyzowanych do najpoważniejszych problemów społecznych.

Skargi Jasnej Góry na artystów wystawiających swoje nowe dzieła sztuki, wojna katolików przeciwko współczesnej muzyce (Nergal, Doda), czy wariackie ataki na Harrego Pottera, wszystko to są objawy typowe paranoia querulatoria czyli OBŁĘDU PIENIACZEGO, psychozy należącej do najtrudniej uleczalnych. Ustępuje ona zwykle dopiero po zaspokojeniu najbardziej nawet obłędnych roszczeń chorego na katolską paranoję. Pieniacki atak zawiera zwykle głównie inwektywy i pomówienia, ale też są one zwykle logicznie dobrze i poprawnie umotywowane i dlatego obłąkaniec religijny w ich słuszność święcie wierzy. Pieniackie ataki wzrastającej paranoji skierowane są też przeciwko tak zwanym nowym ruchom religijnym czyli potocznie sektom (oczywiście niekatolickim) i od kilku/nastu lat bardzo przybierają na sile, co oznacza, że katolizm jest coraz bardziej chory na swoją ciężko uleczalną dolegliwość, a nawet dla lepszego rozwoju swej psychopatologii społecznej jaką jawi się być w świetle nauk medycznych, zakłada rozliczne ośrodki i centra do zwalczania sekt, masonów i herezji. Cóż, inkwizycja to było największe i najbardziej mordercze pieniactwo świata. (A w 2002 roku widzieliśmy przez w Jaworznie, Katowicach i Gliwicach z jaką furią 5 osobowe bandy katoli zdzierały plakaty nowej Partii Antyklerykalnej i reklamkę tygodnika Faktów i Mitów! Ach jak klęli przy tym plugawie i po katolicku! Jerzy Urban musiałby uczyć się języka łaciny kuchenne długo, bo mówi zbyt kulturalnie i nie dotrze swym brakiem wulgaryzmów do katolistów! Zastanawiamy się czy z taką samą furią będą ci katole zabijać tych co wieszali te plakaty. 

Skargi pieniaczy są niestety coraz bardziej wulgarne i przybierają na sile, a ich agresja jest w zasadzie normą. Co gorsza, pieniacz taki w każdej próbie perswazji widzi dowody intryg przeciw niemu, intryg swoich rzekomych wrogów, mających na celu złamać jego wolę wygrania dla siebie (swojej obłąkanej ideologii) jakiejś sprawy. Charakterystyczne, że zaspokojenie chorych potrzeb pieniacza powoduje zwykle tylko czasowe jego uspokojenie, a wiadomo, że po jakimś czasie powstaje nowe urojenie i jeszcze bardziej wyeskalowane żądania są coraz trudniejsze do zaspokojenia. Po zabraniu aborcji, kondomów, seksu dla rozkoszy, pieniacze będą wydawać urzędowe zezwolenia na kopulację z centralną pieczęcią ministra do spraw kopulacji, a po urodzeniu odpowiedniej liczby potomstwa będą zapewne kastrować profilaktycznie aby nikt bezcelowo nie kopulował. Taką, co dla orientacji podaję drogą rozwija się skala i absurd pieniaczych roszczeń, jeśli je zaspokajać. Jedyną dotychczas znaną terapią jest nie poddawać się żądaniom pieniacza i chorego niestety izolować od społeczeństwa, aby swoich roszczeń nie indukował w otoczeniu.

Twierdzenia pieniacza katolickiego, wypowiadane z niewzruszoną siłą przekonania i oporne na wszelką perswazję mają zawsze cechy urojeń prześladowczych o rysach wielkościowych u ich podłoża. Można stwierdzić, że wszystkie wyższe zainteresowania, uczucia rodzinne czy społeczne zamilkły, zanikły w psychice chorego, która owładnięta jest całkowicie tylko myślą o pognębieniu wrogów (komuny, masonów, sekt), odzyskaniu majątków kościelnych, honoru, wolności etc. Zwykle nie daje się z pieniacza wykorzenić głębokiego przekonania, że ma on słuszność, pomimo nawet wieloletniego pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Musi to być kompletny brak wyższych uczuć, jeśli katolicki Sejm uchwala bezwzględne prawo eksmisji ludzi i z ich mieszkań na bruk, pomimo tego, że swoją polityką doprowadzili ludzi do braku pieniędzy na utrzymanie. I nie przejmują się ci katole bez wyższych uczuć, że bezdomni gniją na dworcach i śmietnikach. Kościoły na noc zamykają, bezdomnych wypędzają w sposób wulgarny, a plebani nie otworzą, żeby uczyniony za ich sprawą bezdomny miał się gdzie schronić i pożywić. To kompletny zanik uczuć wyższych i społecznych u katolistów, także w strażach miejskich i policji dokonujących eksmisji. Rozumowanie optujące za dokonywaniem eksmisji jest oczywiście formalnie poprawne i logicznie spójne jak to u paranoika.

Zakonnice i klechy chciwe zagarniania rzekomo należnych im majątków też nie mają uczuć rodzinnych ani społecznych, gdyż nawet nie potrafią założyć własnej rodziny, a co dopiero kultywować miłość chociaż do jednej kochanej osoby. Pastor, rabin i imam, a także bramin muszą się już jednak wykazać taką społeczną umiejętnością okazywania miłości do najbliższych sobie osób, gdyż mają normalne rodziny. Cała paranoja odzyskiwania rzekomych majątków przez katolstwo jest niewątpliwym dowodem paranoia querulatoria, obłędu pieniaczego o roszczeniowym charakterze. Domaganie się tego, co do katolików nigdy nie należało i nie należy bo wszystko, co sekta katolicka posiada to cudzy, kradziony i zawłaszczony majątek, to dodatkowo objaw chorej, psychopatycznej osobowości o roszczeniowym charakterze, a więc osobowości niedojrzałej. Władza rodzicielska w katolickiej sekcie uniemożliwia osiągnięcie psychicznej dojrzałości i samodzielności osobniczej u potomstwa, co sprzyja przenoszeniu zachowań paranoi na kolejne pokolenia. Inwazja katolictwa za czasów Mieszka I to zwykła okupacja Narodu Polskiego i sekta katolistów zaprawdę nie ma i nie miała w Polsce nigdy nic swojego, chyba, że coś sobie kupiła po uczciwej cenie handlowej, ale nie wiemy czy ktoś słyszał o czymś takim. Odzyskiwanie majątków przez kościół katolicki opiera się na zakłamanym urojeniu, że coś w Polsce kiedykolwiek było własnością katolistów.

Najgorszym chyba w tym zespole chorobowym jest fakt, że paranoja z powodu logiczności i usystematyzowania swoich urojeń stosunkowo łatwo indukuje się u innych zarażając sobą inne umysły, infekując cudze psychiki. Jest to więc w pewnym sensie choroba zakaźna, chociaż udziela się otoczeniu bez infekcji wirusowej, a przynajmniej jak dotychczas nie wykryto takiego bakcyla, co przenosi paranoję. Mówimy tutaj o obłędzie udzielonym albo o tak zwanej psychozie indukowanej (paranoia inducta), która leczy się stosunkowo szybko, poprzez uświadomienie zagrożenia jakie niesie kontakt z rzeczywiście bardzo chorym na katolictwo. Przejęcie urojeń od osoby chorej psychicznie wymaga pewnego usposobienia psychopatycznego. Osobnik przejmujący psychozę miewa zwykle osobowość bierno-zależną bardzo podatną na wszelkiego rodzaju sugestie i skłonny jest do akceptacji tak zwanego autorytetu w sposób bezkrytyczny i łatwowierny. Obłęd może się udzielić nie tylko jednej osobie ale i wielu doprowadzając do tak zwanych psychoz zbiorowych, które w obszarze wpływów katolistycznych wielokrotnie wybuchały na przestrzeni wieków. Psychoza polowania na żyda, czarownice, wynalazców, znachorów, masonów to tylko parę typowych przykładów i jeśli takim i podobnym paranoia suggesta ulegamy to już jesteśmy po tej stronie katolictwa, które jest chore na głowę, tylko, że jest to jeszcze łatwo uleczalne. Współczesny typowo polski obłęd katolistyczny przejawia się w powstawaniu ośrodków i centrów antysektowych organizowanych przez dominikanów, w psychotycznej nagonce przeciwko feministkom, w zjawisku radiomaryjności i podobnych.

Obłęd posłannictwa religijnego w ciemnym środowisku wytwarza szczególną siłę sugestii, prowadząc do tworzenia się religijnego sekciarstwa katolickiego o najdziwniejszych założeniach. Błędne, urojeniowe przekonania, że tylko my zbawiamy świat, mamy jedyną prawdę i monopol na Boga, musimy dominować i panować nad innymi narodami i wiarami, wszystko to podkręca taką zbiorową psychozę obłędu posłannictwa religijnego. Z braku pogan katolictwo nawraca dzisiaj już nawet swoich czyli katolistów w ramach reewangelizacji. No cóż, hindusi czy muzułmanie nie chcą się nawracać na religijny obłęd, bo tamtejsza tradycyjna medycyna akurat bardzo dobrze opisuje jak wygląda obłęd religijny typu paranoia redemptoria czy paranoia dominicana.

Obłęd dominikański to mordowanie i tępienie heretyków, apostatów, sekt i innych religii, jak zabójstwo Majki S. czy próba egzekucji na Ryszardzie M. w Gdyni w sierpniu 2002 roku przez katolików z polskiej policji politycznej zwanej Centralnym Biurem Śledczym. Podobny wymiar ma katolickie mordowanie więźniów politycznych w łagrach takich jak łagier Warszawa-Mokotów, Białołęka, łagier Bydgoszcz Fordon, Rybnik, Branice i kilka innych. Paranoia redemptoria można posłuchać na antenie wiadomej rozgłośni radiowej, która przedstawia się jako ta, która “Ma Ryja”, gdzie ostatnio już nawet fałszuje się fakty historyczne bardzo niewygodne dla własnych twierdzeń urojonych. Gebels i Stalin byli tutaj jeszcze bardziej zdrowi psychicznie, a atak Polski na niewinny naród Iraku czy Afganistanu to zbrodnia katolistycznego reżimu Glempa, Buzka, Millera, Kwaśniewskich, Kaczyńskich, Tuska, Komorowskich, zbrodnia będąca obłąkaną krucjatą watykańskich krzyżowców przeciwko muzułmanom.

Paranoia dominicana zamanifestowała się z początkiem XXI wieku w Gliwicach, o czym pisano szerzej, gdzie za próbę dyskusji z dominikańskim lektorem antysektowej krucjaty trzy osoby zostały poturbowane, w tym jedna bardzo ciężko przez siły katolicko-policyjne III RP. Potwierdza to fakt, że paranoicy religijni zdolni są do ciężkich przestępstw kryminalnych wobec swoich domniemanych i urojonych wrogów. Cechą charakterystyczną paranoi jest fakt, że osoby obcujące bardzo blisko z paranoikiem przejmują się do tego stopnia jego przeżyciami, twierdzeniami, poglądami, analizami i logiką wnioskowania, że podzielają jego obłęd, w szczególności pieniaczy, kiedy się domaga zwrotu urojonych majątków rzekomo kościelnych, albo każe ludzi eksmitować na ulicę i nie troszczy się gdzie będą spali i co zrobią z dobytkiem ruchomym. Z ambony mówiąc ekskatedra także stosunkowo łatwo indukować jest obłęd swoim słuchaczom, o ile są przyzwyczajeni już do biernego przyjmowania poleceń bez dyskusji i możliwości refleksji. Chorego z obłędem udzielonym łatwo się leczy izolując go lub oddzielając od patogennego środowiska czy chorego ciężko lidera katolictwa. Chorzy z obłędem posłannictwa religijnego najczęściej znajdują głupców lub przestępców, którzy finansują ruchy masowe oparte na niedorzecznościach, takich jak obrona rodziny prokreacyjnej w warunkach przeludnienia, obrona antysektowa czyli mordowanie religijnej konkurencji, obrona życia poczętego czyli zygoty za cenę śmierci matki etc. Państwo Polskie w osobie jego organów finansujące chorobę psychiczną zwaną katolicyzmem jest albo głupcem albo kryminalnym przestępcą. Wydaje się, że jednak to drugie, gdyż finansowanie zachodzi zawsze z naruszeniem prawa.

Prowadzimy szerokie poradnictwo w tym zakresie przez sieć naszych ekspertów w całej Polsce, którzy chętnym pacjentom pomagają się odkatoliczyć z rozmaitych psychoz i fobii nabytych w sekcie katolistycznej, głównie z opisanej paranoi o rozmiarach choroby społecznej. Chętnych jest dużo i niestety czasem trzeba na terapię odkatoliczania (TOK) poczekać trochę w kolejce. Uleczalność mózgu u chętnych do terapii jest bardzo wysoka w porównaniu z pacjentami leczonymi przymusowo, gdzie jest prawie zerowa, co nie napawa nas optymizmem. Na podany w wersji drukowanej opracowania adres ciężej chorzy mogą się odreagować, co jest częścią terapii niezbędną dla paranoika, a autorzy rezerwują sobie prawo wykorzystania fragmentów korespondencji do dalszej analizy tej ciężkiej choroby określanej na Zachodzie częściej terminem PARANOIA CATHOLICA. Uprzejmie prosimy Ministra Zdrowia o stosowne dotacje natychmiast celem poszerzenia naszych terapeutycznych usług dla chorych pacjentów z wiadomą nam chorobą katolicką. Nigdy nie wiadomo co jeszcze chorym na katolictwo “padnie” w tym kraju na mózg! Jeśli czytelniku widzisz u siebie objawy opisanej psychozy zgłoś się na prewencyjną terapię do naszych terapeutów, których listę możesz otrzymać kontaktując się pisemnie z Kliniką Odkatoliczania!

Jeden z autorów jest między innymi członkiem korespondentem Stowarzyszenia Duchowej Psychiatrii i Antypsychiatrii, Psychologii Transpersonalnej i Psychosyntezy oraz znanym specjalistą, terapeutą i nauczycielem Stowarzyszenia Terapeutów Ajurwedyjskich. Od ponad 30 lat prowadzi wiele wykładów i seminariów zarówno w Polsce jak innych państwach europejskich. Autorzy zagadnieniami psychopatologii zdegenerowanej sekty katolickiej zajmują się od wczesnej młodości, od dzieciństwa, a to na podstawie osobistych doświadczeń z członkami tej obłąkanej i chorej na paranoję sekty zboczonej pedofilsko, co zostało już dobrze nagłośnione na całym świecie, a kolejne fakty potwierdzają dewiacje towarzyszące obłędowi.

Należy pamiętać, że niniejsze opracowanie ma na celu zapoznać z chorobą psychiczną, pomóc zwrócić na paranoję katolicką uwagę, ale wiedza tu zawarta nie jest wystarczająca do zdiagnozowania jednostki chorobowej w sensie medycznym ani tym bardziej do podjęcia się jej leczenia. Paranoia catholica podobnie jak i inne odmiany obłędu wymagają zwykle długotrwałej hospitalizacji, leczenie klinicznego, a także odpowiedniej psychoterapii, chociaż w lżejszych przypadkach i u pacjentów z chorobą obłędu katolickiego skłonnych do samoleczenia, nawet sama psychoterapia religii może być skuteczną i wystarczającą pomocą. W leczeniu ważnym jest aby najbliżsi i rodzina wspierali pacjenta w uwolnieniu się od psychozy obłędu katolickiego.

Obłęd katolicki można także w formie ciekawostki objaśnić naukami ewangelicznymi z Biblii, gdzie jest sugestia iż jest on skutkiem wierzenia w kłamstwa zamiast w prawdę, co wydaje się oczywistym. Z powodu obłędu katoliści brną w swoje kłamstwa jeszcze bardziej, a całe ich pomylenie umysłowe wskazuje, że ich Bóg ma ich dość i skazuje ich na sąd oraz zagładę. Co ciekawe, sama skłonność do wierzenia w kłamstwa katolickie wskazuje już na obłąkańca mającego upodobanie w nieprawości. Taka diagnoza biblijna totalnie pogrąża całe katolictwo jako rodzaj nieprawości skutkującej obłędem jako karą od Boga za odrzucanie Prawdy i brnięcie w nieprawość. Napisano: ” (11) I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd , tak iż uwierzą kłamstwu, (12) aby zostali osądzeni wszyscy, którzy NIE uwierzyli Prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości. ” (2 Tes. 2:11, 12) BW…

Opracowanie i redakcja artykułu: Elżbieta Betiuk, Marek Osada, Rafał Lichtarowicz, Arkadiusz Bolesław Lisiecki, Anna Maria Rampała i inni.  

Konsultacja naukowa i lekarska: mgr Antoni Szaniawski, mgr Agnieszka Szaniawska, mgr Edward Puła. 

Pomocne linki 


Paranoid – osobowość paranoiczna – egocentryk i narcyz we wspólnocie duchowej 

http://www.himavanti.org/pl/c/uzdrawianie/paranoid-osobowosc-paranoiczna-egocentryk-i-narcyz-we-wspolnocie-duchowej

Paranoja antykultowa – siedem objawów kluczowych u chrześcijańskich antykultowców

http://www.himavanti.org/pl/c/uzdrawianie/paranoja-antysektowa-siedem-objawow-kluczowych-u-antykultowcow

Sektofobia i paranoja antykultowa – fobie: teofobia hagiofobia i heretykofobia 

http://www.himavanti.org/pl/c/uzdrawianie/sektofobia-i-paranoja-antysektowa-fobie-teofobia-hagiofobia-heretykofobia 

================================= 

1 komentarz:

  1. llość kościołów w danym kraju jest wprost proporcjonalna do poziomu zacofania tego kraju (Napoleon).

    OdpowiedzUsuń