wtorek, 23 stycznia 2018

Duma i Nowoczesność - Sekta neohitlerowców?

Neohitlerowska sekta z Wodzisławia Śląskiego uprawia kult czci Adolfa Hitlera! 


Ujawniona w sobotę 20 stycznia 2018 roku przez „Superwizjer" TVN działalność neonazistowskiej V kolumny na Śląsku stała się politycznym tematem numer jeden. Opozycja sejmowa domaga się delegalizacji zarejestrowanego zaledwie w październiku 2011 roku za rządów Platformy Obywatelskiej i proniemieckiego polityka Donalda Tuska stowarzyszenia, którego członkowie na ujawnionych przez TVN nagraniach czcili III Rzeszę i jej ludobójczego wodza Adolfa Hitlera. Już w niedzielę 21 stycznia 2018 do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki z rządu PiS. „Propagowanie faszyzmu lub innych totalitaryzmów jest nie tylko niezgodne z polskim prawem. Jest przede wszystkim deptaniem pamięci naszych przodków" – napisał na Twitterze. Szybko zareagował też nowy minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. W poniedziałek 22 stycznia 2018 roku odbyło się spotkanie Brudzińskiego m.in. z nadinspektorem Jarosławem Szymczykiem, komendantem głównym policji oraz zastępcą prokuratora generalnego Bogdanem Święczkowskim. Jednocześnie Zbigniew Ziobro poinformował, że prokuratura – poza postępowaniem w sprawie publicznego propagowania faszyzmu – zajmie się też analizą możliwości delegalizacji stowarzyszenia DiN. – Jeżeli liderzy tego stowarzyszenia organizowali tego rodzaju schadzki, które widzieliśmy w reportażu, to jak najbardziej – tak o delegalizacji mówił rano na antenie Radia Zet wicemarszałek Senatu Adam Bielan



"Za Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę". Reporterzy przeniknęli do środowiska neonazistów w Wodzisławiu Śląskim w okolicach Gliwic... 

Niektórzy członkowie Stowarzyszenia Duma i Nowoczesność okazali się sekciarskimi czcicielami skompromitowanego zbrodniarza winnego ponad 100 milionów ofiar II wojny światowej Adolfa Hitlera. "Ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera, płonąca swastyka, "Sieg Heil!". To dzieje się na spotkaniach polskich neonazistów - członków Stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. Dziennikarzom "Superwizjera" TVN udało się przeniknąć do tego neohitlerowskiego środowiska. Na nagraniach ukrytą kamerą widać, jak ono funkcjonuje. W listopadzie 2017 roku, w centrum Katowic działacze faszyzującego Ruchu Narodowego zorganizowali demonstrację, podczas której wieszali na swoich neohitlerowskich szubienicach portrety polskich parlamentarzystów (na razie tylko portrety swoich urojonych wrogów politycznych wieszają). Politycy z portretów protestowali wcześniej przeciwko pojawieniu się na marszu 11 listopada haseł neohitlerowskich, rasistowskich i faszystowskich. Narodowcy pronazistowscy zarzucili tym politykom  szkalowanie Polski w kraju i za granicą. Zapomnieli, że to faszystowsko-katolicki reżim ministranta Adolfa Hitlera planował zniszczyć Polskę, a Polaków całkowicie wymordować do 1948 roku w ramach czyszczenia etnicznego. Hitlerowskie plany pokrzyżowała komunistyczna Armia Czerwona ZSRR pod wodzą gruzińskiego przywódcy Józefa Stalina i pewnie dlatego neohitlerowcy, neonaziści i neofaszyści tak bardzo nienawidzą zarówno komunizmu, komunistów jak i innych opcji lewicowych (chociaż w Polsce komunistów jest podobno zaledwie  około tysiąca). 

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Stop pedofilii - chroń dzieci przed zboczeńcami

Kampania "Stop Pedofilii” – chronić dzieci, wyrzucić dewiantów seksualnych z przestrzeni publicznej


Protesty przeciwko Kampanii „Stop pedofilii” to działanie zboczeńców na korzyść przestępców seksualnych. 

Tej samej karze (tj. do 2 lat pozbawienia wolności – przyp.) podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15, zachowań seksualnych, lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań – tak brzmi zapis, który do Kodeksu Karnego proponuje dodać Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Pedofilii”. Ktoś mógłby się zdziwić, że niekontrowersyjny przepis mający w oczywisty sposób utrudnić pedofilom dostęp do dzieci wywołuje jakiekolwiek protesty. Zdziwienie może być tym większe, że robią to przedstawiciele organizacji, które dobro dzieci wypisały sobie na sztandarach i próbują budować wizerunek obrońców najmłodszych, chociaż po cichu i skrycie zajmują się promowaniem seksualności i otwieraniem dzieci poniżej lat 15 na seks z dorosłymi. 



Przeciwko Kampanii „Stop Pedofilii” wypowiedziała się w 2017 roku niejaka dyrektor Fundacji „Dzieci Niczyje” Monika Sajkowska - działaczka ruchów femoni-elgiebetowskich. W Europie Zachodniej już od jakiegoś czasu do głosu dochodzą organizacje i publicyści jawnie promujący tzw. „pozytywną pedofilię” czyli lobby LGBTQ mające na celu legalizację zbrodni pedofilskich. Ten proces zaczyna mieć miejsce także w Polsce, która nawet pod rządami PiS jakoś nie zwalcza nawet przydrożnej prostytucji i małe dzieci ciągle pytają rodziców "a co ta pani robi z tym panem przy drodze w aucie na postoju?". 

Czym jest zachodnia „pozytywna pedofilia” rodem z USA i Niemiec? Jest to pogląd, że dziecko już od urodzenia rozwija się seksualnie, co rodzice i opiekunowie powinni uwzględniać, np. ułatwiając mu zdobywanie doświadczeń związanych z seksualnością, stymulując seksualnie podczas przewijania i zabiegów pielęgnacyjnych. Działania te mają odblokowywać rozwój emocjonalny dzieci i sprzyjać ich dobrostanowi. Najdalej w tym kierunku poszedł swego czasu dr hab. Jacek Kochanowski z UW w brawurowym stwierdzeniu, że rzekomo nawet płód się masturbuje. Ojciec współczesnej seksuologii Alfred Kinsey, na którego dorobek naukowy uwielbiają powoływać się rodzime „autorytety” w dziedzinie seksu (także pedofilskiego seksu dzieci) pisał wręcz o tym, że jedyną przeszkodą dla czerpania przez 3- i 4-latki przyjemności z orgazmów jest pruderia i opresyjność społeczeństwa, w jakim się wychowują. Choć raporty Kinseya zostały przygotowane w sposób rażąco naruszający zasady prowadzenia badań naukowych, do dziś stanowią punkt odniesienia dla osób i instytucji usiłujących usprawiedliwić zachwalanie dzieciom seksu i promowania pedofilstwa.