wtorek, 19 grudnia 2017

Hollywood seksualnie molestuje i gwałci

Molestowanie seksualne i gwałty w Hollywood
Zboczone szambo Hollywood za bajeczną fasadą Fabryki Snów


Wybija szambo w Hollywood. Słynny gwiazdor wśród kolejnych oskarżanych o molestowanie i ataki seksualne. Skandale seksualne w Hollywood, molestowania, przemoc, zboczenia i gwałty zbierają kolejne żniwa. Kobiety, które odważyły się opowiedzieć o napaściach zboczonego seksualnie gwałciciela Harveya Weinsteina, otworzyły drogę innym poszkodowanym ofiarom. Lista napastników seksualnych ze zboczonego Hollywood jest coraz dłuższa, a świat zdeprawowanego kina jest w szoku. Afera seksualna w Hollywood zatacza coraz szersze kręgi. Kolejne osoby, w tym słynny aktor Benn Affleck oskarżane są o ataki seksualne. Media przez lata ukrywały postępowanie Harveya Weinsteina, największego producenta w Hollywood, oskarżanego teraz przez kilkanaście aktorek o molestowanie a nawet gwałty, ale szambo Hollywood w końcu się rozlało i cuchnie. 

Oskarżani o molestowanie seksualne, zboczenia, erotomanię i gwałty w Hollywood

Skandal wybuchł gdy New York Times opublikował wypowiedzi trzech aktorek, które oskarżyły Weinsteina – producenta m.in takich filmów jak ” Pulp Fiction”, czy „Władca Pierścieni” o ataki na tle seksualnym. Do nich przyłączyło się się kilkanaście innych,  w tym Angela Jolie, Gwyneth Paltrow , które potwierdziły oskarżenia, a nawet zarzuciły producentowi gwałty. O molestowanie został oskarżony został Roy Price szef studiów w Amazon odpowiedzialny za produkcję wielu programów i seriali. Miał on również chronić samego Weinsteina. Amazon, który w ubiegłym roku zainwestował 4,5 mld dolarów w produkcje filmowe i telewizyjne realizował z firmami Weinsteina wiele projektów. Amazon po pojawieniu się oskarżeń natychmiast zwolnił Pricea – Roy Price został zwolniony ze skutkiem natychmiastowym – napisał Amazon w oświadczeniu. – W tej chwili przeglądamy wszystkie projekty i produkcje realizowane z Weinstein Co (firma Harveya Wensteina). O taki na tle seksualnym i molestowanie oskarżany jest teraz też słynny gwiazdor Ben Affleck, m.in gwiazdor filmów „Batman” i „Armagedon”, a także zdobywca Oskara za scenariusz do filmu „Buntownik z wyboru”. Oskarżenia pojawiły się po tym jak Affleck opublikował oświadczenie potępiające Weinsteina. Wtedy głos zabrała aktorka Rose McGowan, która zarzuciła mu hipokryzję, gdyż gwiazdor doskonale wiedział o postępowaniu Weinsteina, a kolejne aktorki w tym Hilarie Burton i kobiety z branży filmowej zarzuciły aktorowi molestowanie.

W historii Hollywood było kilka przełomowych momentów, które stały się początkiem nowej epoki: pojawienie się kina dźwiękowego pod koniec lat dwudziestych XX wieku czy opublikowanie żenującej i podłej hitlerowsko-nazistowskiej listy Hollywood, czyli spisu filmowych twórców oskarżanych o komunistyczne sympatie, dwie dekady później. Chociaż pokaże to tylko i wyłącznie czas, obecnie wydaje się, że do tych momentów dojdzie również 5 października 2017 roku, czyli dzień, w którym „The New York Times” po raz pierwszy ujawnił oskarżenia o gwałty, zboczenia i wszelką przemoc seksualną pod adresem Harveya Weinsteina. Świat kinomaniaków dowiedział się wtedy, że pod bajeczną fasadą Hollywood kryje się trwająca od dekad gnojowica  seksualnej przemocy, brutalnych gwałtów, seksualnego zniewolenia, a wielcy i bogaci mocodawcy Hollywood uświadomili sobie, że nie są już bezkarni. 


Gwyneth Paltrow padła ofiarą Weinsteina wiele lat temu, w wieku 22 lat, gdy dostała angaż w adaptacji powieści Jane Austen „Emma”. Przed rozpoczęciem zdjęć aktorka została zaproszona do jednego z hoteli w Beverly Hills na spotkanie robocze. Jak twierdzi, producent składał jej dwuznaczne propozycje i dotykał ją wbrew jej woli. – Byłam dzieciakiem, dopiero podpisałam kontrakt, byłam jak sparaliżowana – wspomina po latach gwiazda. Paltrow podkreśla, że odrzuciła awanse Weinsteina, a o całym zajściu opowiedziała ówczesnemu partnerowi, Bradowi Pittowi. 

Skandal seksualny z udziałem króla hollywoodzkich producentów, Harveya Weinsteina, którego o molestowanie seksualne lub gwałt oskarżyło ponad 40 kobiet, dał odwagę innym poszkodowanym, zarówno molestowanym kobietom, jak i molestowanym mężczyznom (ci byli celem między innymi oscarowego biseksualnego aktora zboczeńca Kevina Spacey’ego), którzy zaczęli publicznie mówić o swoich traumatycznych doświadczeniach ze zboczeńcami z Hollywood. - Mam nadzieję, że to będzie przełomowy moment dla naszej społeczności - powiedział aktor George Clooney w „USA Today”. Afera obejmuje też liczne amerykańskie media, które przez lata miały wiedzieć o wszystkim i ukrywać skandale seksualne w Hollywood w ramach zmowy milczenia. Weinstein miał opłacać milczenie aktorek i załatwiać w wielu stacjach w tym NBC porzucanie’ ‚gorącego tematu”. Śledztwo w sprawie Weinsteina przez dwoma laty prowadziła nowojorska policja, ale porzucono je z powodu rzekomego „braku wystarczających dowodów”. Słynny producent Harvey Weinstein przez 40 lat zawarł przynajmniej osiem prywatnych ugód pozasądowych i wypłacił oskarżającym go kobietom odszkodowania, a były wśród nich pracownice jego firmy, aktorki i modelki. 

Kevin Spacey który został oskarżony o pedofilskie molestowanie zaledwie 14 letniego aktora, Anthony'ego Rappa, tego samego, który obecnie jako homoseksualista, deformuje oblicze serialu Star Trek Discovery na wspierające pedofilię LGBT. Do zdarzenia, o którym mówi Rapp doszło aż 31 lat temu i sam Spacey twierdzi, że był wtedy pijany. Jednocześnie wybrał najgorszą chyba możliwą metodę wyjścia z twarzą z tej sytuacji, oświadczając, że jest homoseksualistą, chociaż de facto jest biseksualnym pedofilem zboczeńcem i niczym więcej. Trudno powiedzieć na co liczył zboczony pedofil Kevin Spacey. Być może sądził, że w momencie gdy dokona ideologicznego homoseksualnego "coming out", to każda krytyka jego osoby, będzie uznana automatycznie za homofobię. Jednak pedofil jest po prostu pedofilem zwyrodnialcem bez względu na to jaką dobudowuje do tego ideologię i czy jest znanym aktorem bądź reżyserem, aczkolwiek niechcący Kevin Spacey pokazuje co tam skrywa w sobie środowisko LGBTQ, kóre już dawno powinno zmienić nazwę na LGBTQ-P. 

Rapp nie był jedynym, który oskarżył zboczonego seksualnie Kevina Spacey’ego. Kilka dni później reżyser Tony Montana wyjawił, że w 2003 roku, kiedy miał około trzydziestu lat, zboczony seksualnie aktor złapał go niespodziewanie za krocze w klubie w Los Angeles. Przez pół roku Montana zmagał się potem z zespołem stresu pourazowego. Z kolei Meksykanin Roberto Cavazos, który zagrał w kilku sztukach w londyńskim teatrze Old Vic (jego dyrektorem od 2004 do 2015 roku był Spacey), powiedział, że zboczony seksualnie gwiazdor „House of Cards” „regularnie polował” na młodych aktorów płci męskiej. 

Afera seksualnej przemocy i gwałtu to największy kryzys w bagnie Hollywood od lat (prawdziwa ciemna strona Hollywood). Amerykańska prawicowo-nazistowska w swych sympatiach Fabryka Snów postanowiła w końcu działać i przestała chować głowę w piasek. Dzięki temu oskarżeni zboczeńcy i dewianci z dnia na dzień zostali strąceni z piedestału, co byłoby nie do pomyślenia jeszcze kilka lat temu. Spacey został wyrzucony z popularnego i uwielbianego przez krytyków serialu „House of Cards”, w którym grał główną rolę, Weinstein stracił pracę w swojej założonej wraz z bratem wytwórni The Weinstein Company (dziennikarka z „The Cut” Rebecca Traister napisała ostatnio, że kiedy widziała Weinsteina po wybuchu skandalu, uderzyło ją to, jak producent „fizycznie się zmniejszył” - „wydawał się mały i wątły, poruszał się o lasce”; jak podkreśliła „to już nie jest diaboliczny tytan niezależnego kina, który może stanowić dla aktora szansę na Oscara”), a Warner Bros odcięło się od reżysera Bretta Ratnera. Ten ostatni to kolejny, lecz nie jedyny, słynny zboczony mężczyzna z Hollywood oskarżony ostatnio o seksualną napaść. 

Kto jeszcze dołączył do zboczków gwałcicielskich Weinsteina i Spacey’ego?


Brett Ratner, 48-letni Amerykanin, ma w swojej filmografii takie tytuły, jak: „Czerwony smok” (prequel „Milczenia owiec” i „Hannibala”, w którym w rolę Hannibala Lectera ponownie wcielił się Anthony Hopkins), „X-Men 3: Ostatni bastion”, „Zakochany Nowy Jork”, „Movie 43” i „Herkules”. 1 listopada 2017, niecały miesiąc od ujawnienia szokującego zachowania Weinsteina, „The Los Angeles Times” opublikował wyznania sześciu kobiet, które Ratner skrzywdził penisem na przestrzeni ponad dwóch dekad. Zboczki z amerykańskiego Hollywood nie są w stanie pojąć, że kobieta to nie jest gumowa lalka do dymania czy rżnięcia w psychopatyczny sposób.

Hollywood - rośnie lista gwałcicieli, przestępców seksaulnych, zboczonych erotomanów

Aktorka znana z „Jak ugryźć 10 milionów” oraz serii filmów „Gatunek” Natasha Henstridge wyjawiła, że dwadzieścia kilka lat temu zboczony reżyser ją zgwałcił. Do zdarzenia doszło, kiedy aktorka wraz z Ratnerem i grupą znajomych oglądała film w mieszkaniu w Nowym Jorku. Kiedy Henstridge, która zasnęła podczas seansu, obudziła się, zobaczyła, że została sama z Ratnerem. Kobieta chciała wyjść, lecz mężczyzna zablokował jej przejście i rzucił ją na podłogę. - Każdego ranka, tuż po przebudzeniu, mówiłam sobie, że nie mogę odpuścić. To nie był błąd popełniony przez kochanka, który nie wiedział co robi, ale prawdziwy atak - powiedziała Henstridge w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem „Los Angeles Times”.

Milczenie przerwała również Olivia Munn, która grała m.in. w serialu „The Newsroom”, a także filmach „Magic Mike”, „X-Men: Apocalypse” i „Firmowa Gwiazdka”. O zdarzeniu, do którego doszło w 2004 roku na planie filmu Ratnera „Po zachodzie słońca”, aktorka napisała już w swojej książce z 2010 roku. „Suck It, Wonder Woman! The Misadventures of a Hollywood Geek”. Nie wymieniła ona jednak w tej publikacji zboczonego Bretta Ratnera z nazwiska. Munn wyjawiła, że kiedy jako początkująca aktorka przyniosła reżyserowi jedzenie do jego przyczepy, ten zaczął się przed nią onanizować. Po ukazaniu się książki Ratner początkowo przyznał się, że to o nim pisze Munn. Stwierdził również publicznie że „kilka razy” uprawiał z nią seks, lecz o niej „zapomniał” - jak to zboczony erotoman psychopata. Następnego dnia twórca „Czerwonego smoka” zmienił jednak zdanie. Powiedział w programie radiowym Howarda Sterna, że nigdy nie spał z aktorką. Zaprzeczyła temu również w rozmowie z „Los Angeles Times” sama Munn przed którą się "tylko onanizował". Oprócz Henstridge i Munn o napaść seksualną oskarżyły Retnera również stylistka modowa Leah Forester, statystka Eri Sasaki czy aktorka Jaime Ray Newman. Zboczony seksualnie erotoman-reżyser został oskarżony o gwałt, molestowanie seksualne, rozbieranie się i masturbację w obecności kobiet. Marty Singer, prawnik Ratnera, zaprzeczył wszystkiemu w rozmowie z redakcją „New York Timesa”. - Jesteśmy przekonani, że imię Ratnera zostanie oczyszczone, gdy tylko minie obecne medialne szaleństwo, a ludzie będą mogli obiektywnie ocenić naturę tych oskarżeń - powiedział Singer. Pewnie nie wie, że zboczenia seksualne okazywane czynnie wbrew woli drugiej strony są karalne. 

Głos w sprawie Ratnera zabrała jednak również Gal Gadot, gwiazda tegorocznego wakacyjnego przeboju „Wonder Woman”, która w rolę superbohaterki wciela się ponownie w najnowszej produkcji „Liga Sprawiedliwości”. Jak poinformował „New York Post”, izraelska aktorka, która dzięki „Wonder Woman” z miejsca stała się gwiazdą, powiedziała, że nie zagra w drugiej części filmu, jeśli wytwórnia Warner Bros nie zaprzestanie współpracy ze zboczonym Ratnerem. Firma producencka Ratnera Rat-Pack Dune ma bowiem podpisaną z wytwórnią Warner Bros umowę opiewającą na 450 milionów dolarów i pomogła sfinansować „Wonder Woman”. - Gadot jest twarda i wierna swoim zasadom. Wie ona też, że najlepszym sposobem na zranienie tego typu ludzi, jest uderzenie ich po kieszeni - powiedziało anonimowe źródło w Hollywood „New York Post”. Gadot wykorzystała swoją pozycję w szczytnym celu - z pewnością wiedziała bowiem, że Warner Bros musi spełnić jej żądanie. Realizacja filmu o silnej superbohaterce, który byłby finansowany przez mężczyznę oskarżonego o napaść seksualną, byłby bowiem olbrzymim skandalem i odbiłby się na wytwórni rykoszetem. W końcu sam Ratner ogłosił, że „w świetle oskarżeń pod jego adresem” rezygnuje ze współpracy z wytwórnią. 

Kolejne dni przyniosły następne seksualne hollywoodzkie rewelacje i aktualnie wszyscy pasjonują się oskarżeniami sformułowanymi pod adresem znanego gwiazdora Dustina Hoffmana. O molestowanie seksualne oskarżyła go wówczas 17 letnia aktorka Anna Graham Hunter, która pracowała z nim na planie filmu "Śmierć komiwojażera". Języki rozwiązują się kolejnym gwiazdom i gwiazdeczkom i właściwie teraz już każdy dzień przynosi kolejne oskarżenia stawiające całą branżę filmową z Hollywood w bardzo złym świetle. Nie jest to przecież wielkim zaskoczeniem, że w Hollywood panuje powszechna pedofilia, erotomania, homoseksualizm, biseksualizm i wszelaka rozwiązłość seksualna. Po prostu szambo wybiło i będziemy świadkami epatowania kolejnymi oskarżeniami wzajemnymi o to, kto kogo wymolestował lub zgwałcił i wedle jakich zboczeń tolerowanych w germańskim USA miało to miejsce. To, co przez wiele lat stanowiło tylko tajemnice poliszynela, nagle przebiło się do mainstreamu. Można powiedzieć że poprawność polityczna zjada właśnie zboczonych ojców erotomańskiej rewolucji seksualnej i dzieje się to z zaciętością godną inkwizycji, która współcześnie tępi zjawisko molestowania - ale tego nie przewidzieli gwałciciele i zboczeńcy z Hollywood. 


Ambra Battilaną Gutierrez i jej nagranie 


Seksualny skandal w Hollywood. Magazyn „The New Yorker” opublikował nagranie rozmowy między oskarżanym o molestowanie Harvey'em Weinsteinem a modelką Ambrą Battilaną Gutierrez. Nagranie, które pochodzi rzekomo z akt policyjnych, miało powstać w 2015 roku w jednym z amerykańskich hoteli. Z zapisu rozmowy wynika, że producent Harvey Weinstein próbował nakłonić włosko-filipińską modelką Ambrę Battilanę Gutierrez, aby poszła z nim do pokoju. – No chodź, proszę. Wezmę prysznic, a ty w tym czasie usiądziesz i się napijesz – mówi producent. Modelka kilka razy odmawia pójścia z producentem do pokoju. Podkreśla, że się go boi, ponieważ poprzedniego dnia był wobec niej agresywny. – Nie chcę być dotykana – mówi. – Nie będę już nic robił, przysięgam. Tylko nie walcz ze mną na korytarzu – dodaje producent. 

Ambra Battilana Gutierrezie podkreśla, że nie czuje się komfortowo w towarzystwie chorobliwe erotomana producenta i nie chce być z nim sam na sam. – Wczoraj dotykałeś moich piersi – wyjaśnia. – To takie przyzwyczajenie, daj spokój, nic się nie stało. Przysięgam na swoje dzieci, że nic ci nie zrobię, tylko chodź ze mną – mówi producent. – Ja nie jestem do tego przyzwcyzajona i nie pozwolę na takie zachowanie – odpowiada modelka. Z ustaleń „The New Yorker”, że o całej sprawie mieli wiedzieć amerykańscy aktorzy m.in. Russell Crowe czy Matt Damon. To właśnie pod ich naciskiem sprawa miała zostać zamieciona pod dywan, a producent nie ponosił żadnej odpowiedzialności za to, co zrobił. Cierpliwość do zachowania Weinsteina straciła jednak jego żona, która odeszła od producenta. Georgina Chapman uznała jego postępowanie za niewybaczalne. W oficjalnym oświadczeniu poprosiła o spokój dla siebie i dwójki małych dzieci. 


Trzysta pokrzywdzonych kobiet 


Do oskarżonych zboczonych erotomanów dołączył również inny znany reżyser, 72-letni dziś James Toback, który wyreżyserował m.in. filmy „Uwiedź mnie i porzuć”, „Tysona” czy „Dwóch dziewczyn i chłopaka” oraz napisał scenariusz do „Bugsy’ego”. Toback wedle oskarżycieli dopuszczał się gwałtów i napaści seksualnych, takich jak lizanie kobiet po twarzy czy masturbacja na ich oczach. Pod adresem Tobacka wpłynęło najwięcej oskarżeń - w artykule opublikowanym pod koniec października 2017 w “The Los Angeles Times” swoje historie przedstawiło 38 kobiet. Od tej pory liczba ta wzrosła do ponad 300, a wśród nich są aktorki Rachel McAdams (nominowana do Oscara za „Spotlight”, gwiazda m.in. „Pamiętnika”, „I że cię nie opuszczę”, „Sherlocka Holmesa”, „Czas na miłość” i „Doktora Strange’a”) oraz Selma Blair („Szkoła uwodzenia”, „Legalna blondynka”, „Hellboy” czy „Ostrożnie z dziewczynami”). 

Molestowane seksualnie, wykorzystywane, zmuszane do orgii i perwersji, gwałcone, zastraszane w Hollywood

Blair wyjawiła, że w 1999 roku jej agent skontaktował ją z Tobackiem i miała spotkać się z nim w hotelowej restauracji. Reżyser jednak nie przyszedł, ale przekazał przez kelnerkę, aby aktorka przyszła do jego hotelowego pokoju. Tam poprosił ją, aby przeczytała swoje kwestie nago. - Czemu mam być naga? Moja bohaterka jest prawniczką w sali sądowej - zapytała Blair. Toback odpowiedział jej, że chce „zobaczyć jak rusza się jej ciało i czy czuje się w nim swobodnie”. Stwierdził także, że będzie to początek „szkolenia”. Blair wyznała, że czuła się niekomfortowo, ponieważ nigdy nie lubiła występować nago, stwierdziła jednak, że jeśli jej agent umówił ją z Tobackiem na spotkanie, to reżyser musi być kimś ważnym i trzeba spełnić jego wolę. Niestety, takie myślenie to naiwność i głupota ze strony poszkodowanych kobiet. Kiedy aktorka zdjęła bluzkę i czytała kwestię, Toback zaczął komplementować jej ciało, a potem w ordynarnych słowach zaproponował jej lubieżny seks. Kiedy Blair odmówiła, reżyser poprosił ją, aby usiadła na łóżku. Klęknął przed nią, zaczął ocierać się o jej nogę i onanizować, kazał także Blair cały czas patrzeć mu w oczy. Aktorka wyznała, że czuła obrzydzenie i wstyd, miała także wrażenie, że „już nigdy nie będzie czysta po byciu tak blisko diabła”.

Po wszystkim Toback zagroził jej, że jeśli powie komuś, co wydarzyło się w jego pokoju, „wciągnie ją do samochodu, porwie i wrzuci do rzeki Hudson z blokami betonu przyczepionymi do jej stóp”. - Kiedy wyszłam, byłam roztrzęsiona i przerażona. Powiedziałam o wszystkim swojemu chłopakowi, ale kazałam mu obiecać, że nikomu o tym nie powie. Moja kariera dopiero się zaczynała i bardzo się bałam. Myślałam, że jeśli komuś o tym powiem, zostanę porwana - mówiła Blair, która odmówiła ponownego spotkania się z Tobackiem i współpracy z nim, mimo że ten zaprosił ją do siebie jeszcze raz. Tymczasem powinna od razu powiadomić policję i media o wszystkim tym, co ją spotkało, bo ukrywanie molestowania, gwałtu czy przemocy jest totalnym błędem naiwnych kobiet, błędem, który okrutnie się na nich mści. 

Z kolei zdarzenie z udziałem McAdams miało miejsce w 2000 roku, kiedy Kanadyjka była 21-letnią studentką aktorstwa w Toronto. Zboczony erotoman Toback przesłuchiwał aktorkę do roli w filmie „Harvard Man” i w nocy, tuż po pierwszej rozmowie, zaprosił ją do swojego hotelowego pokoju, aby „porozmawiać o roli”. McAdams następnego dnia zaczynała pracę na planie swojego pierwszego poważnego serialu telewizyjnego i próbowała odmówić, lecz Toback stwierdził, że „to ich jedyna szansa”. Kiedy aktorka przyjechała do Tobacka, ten kazał jej usiąć na podłodze wśród publikacji na jego temat i filmowych książek, a rozmowa szybko zaczęła mieć seksualny przebieg. - Muszę Ci powiedzieć, że masturbowałem się dzisiaj wiele razy, myśląc o tobie - powiedział 21-latce zboczony erotoman Toback, który, jak określiła to McAdams, „zaczął mną manipulować i zadawać pytania, takie jak: Jak bardzo jesteś odważna? Jak daleko chcesz się posunąć jako aktorka?”. Następnie mężczyzna poprosił McAdams, aby zdjęła bieliznę. Wtedy aktorka, który wyznała po latach, że była zszokowana i nie wiedziała jak się zachować, wyszła z pokoju Tobacka. - Miałam wielkie szczęście, że wyszłam i [Toback] nie napastował mnie fizycznie - wyznała. To co w przypadku Tobacka szokuje najbardziej to fakt, że już w 1989 roku w magazynie „Spy” pojawił się artykuł o tym, że ten zboczony erotoman molestuje kobiety. Jego autorkami były dziennikarki Bonnie Bertram i Julie V. Iovine, które opublikowały składający się z historii 13 anonimowych kobiet tekst pod pseudonimem Vincenza Demetz, tak aby reżyser nie poznał ich tożsamości. - Wszystkie kobiety wyznały, że to zdarzenie wytrąciło je z równowagi lub przyprawiło o mdłości, jednak żadna z nich nie poszła na policję, nie wystosowała oficjalnej skargi czy powiedziała o tym komuś z przemysłu filmowego. Nikt nie użył nawet określenia „napaść seksualna”, Toback był po prostu „kobieciarzem” - napisały dziennikarki w artykule „Usiłowałyśmy zatrzymać Jamesa Tobacka dekady temu”, który ukazał się w „Vanity Fair” w końcu 2017 roku.

Bertram i Iovine napisały, że w momencie publikacji w marcu 1989 roku o ich artykule w „Spy” było głośno, a przez kilka dni „mówili o nim wszyscy w Los Angeles”. Jednak temat szybko został zapomniany. - Nie było żadnej kampanii, która miała na celu położenie kres jego działaniom, żadnych grup wsparcia, żadnego policyjnego śledztwa. Toback groził redakcji „Spy” i pierwszy raz w historii tego magazynu zatrudnili oni ochronę, aby strzegła drzwi budynku - wspominają dziennikarki w „Vanity Fair”. Później erotoman Toback powiedział, że historie w “Spy” zostały zmyślone. W rezultacie jego reputacja nie ucierpiała. Reżyser cały czas kręcił filmy i obsadzał młode aktorki, które dalej molestował seksualnie. Po ujawnieniu tych szokujących historii przez „Los Angeles Times” erotoman Toback ponownie wszystko zdementował. Reżyser powiedział, że nigdy nie poznał kobiet, które go oskarżają, a nawet jeśli, to spotkanie „trwałoby pięć minut i nic by z niego nie pamiętał” (to chyba bardzo krótki wzwód erotomana). Po ujawnieniu oskarżeń reżysera zwolnił jego agent. 

Oskarżony o napaść seksualną został również znany komik i producent Louis C.K. (naprawdę Louis A. Székely), twórca m.in. uznanego przez krytyków i wielokrotnie nagradzanego autobiograficznego serialu komediowego „Louie”. Oskarżenia pod jego adresem wysunęło pięć kobiet, między innymi duet komiczek z Chicago, Dana Min Goodman i Julia Wolov. Kobiety wyznały w rozmowie z dziennikiem „The New York Times”, że w 2002 roku skorzystały z zaproszenia komika do jego pokoju w hotelu. Jak wyznały, były w nastroju do świętowania z powodu zaistniałej szansy na występ na uznanym festiwalu, a dodatkowo Louis C.K. był komikiem, którego podziwiały. Kiedy Goodman i Wolov weszły do pokoju, komik już w drzwiach zapytał je czy może pokazać im swojego penisa. Kiedy te wyśmiały go, myśląc że to żart, zboczony erotoman Louis C.K. rozebrał się i zaczął się dotykać w miejscach intymnych. Podobne doświadczenia miały trzy inne kobiety, które wysunęły zarzuty pod adresem zboczonego komika erotomana. Poruszenie w środowisku wywołała również odpowiedź aktora na oskarżenia. 50-latek przyznał bowiem, że kobiety mówią prawdę. Louis C.K. napisał w oficjalnym oświadczeniu 10 listopada 2017: - Te historie są prawdziwe. (...) Miałem władzę nad tymi kobietami, ponieważ one mnie podziwiały. Wykorzystałem tę władzę nierozsądnie - wyjątkowo szczerze wyznał komik, co odróżniło go od reszty oskarżonych mężczyzn, którzy w większości, tak jak Weinstein, Ratner czy Toback, zaprzeczali szokującym doniesieniom. Louis C.K. dodał, że bardzo żałuje swoich czynów i zakończył swoje oświadczenie słowami: „Spędziłem moją długą i wspaniałą karierę na mówieniu o czymkolwiek chcę. Teraz zrobię krok do tyłu i będę słuchać”. O podjęciu leczenia z chorobliwej erotomanii jakoś nie wspomniał ani słowem. Po deklaracji zboczonego komika, że oskarżenia pod jego adresem są prawdą, stacje telewizyjne i wytwórnie zerwały z nim kontakty i wstrzymały produkcję planowanych z nim programów. Stacja FX, która planowała szósty sezon serialu „Louie”, również zrezygnowała ze współpracy z aktorem. Nie wiadomo jednak jaka przyszłość czeka ten popularny serial. 

Według „The Washington Post”, kobiety są częstymi ofiarami, ponieważ w Fabryce Snów jest ich po prostu mniej, nie mają odpowiedniej asysty ani ochrony. Kobiety wciąż stanowią mały procent scenarzystów, reżyserów czy producentów. - Największym problemem dla aktorek jest brak ról. Czasem mija cały rok, a ja nie obsadziłam w żadnej roli kobiety - powiedziała z kolei w 2016 roku dyrektorka castingowa Debbie McWilliams w rozmowie dla „The Guardian”. Z tego powodu wiele kobiet nie chce powiedzieć o swojej krzywdzie, zgwałceniu, molestowaniu seksualnym bo się boją, są zastraszone. Sądzą one, że przeszkodzi im to w karierze albo czują, że powinny zrobić wszystko, co w ich mocy, aby dostać rolę. „The Washington Post” zaznacza, że mówienie o napaści seksualnej czy zgwałceniu jest dla ofiary bardzo trudnym doświadczeniem. Często wyznania kobiet podaje się w wątpliwość, zarzuca się im kłamstwo lub się szantażuje (chociaż współcześnie dość łatwo jest nagrywać spotkania). Do przerywania milczenia nie zachęcają także przypadki zwyrodniałego zboczeńca i gwałciciela Romana Polańskiego, Arnolda Schwarzeneggera czy samego prezydenta Donalda Trumpa, którzy odnoszą sukcesy mimo oskarżeń o ataki seksualne. Dlatego obecna sytuacja jest tak bezprecedensowa. Jak zauważył Matthew Belloni, jeden z głównych wydawców „Hollywood Reporter” w wywiadzie dla NPR, „czegoś takiego nie widzieliśmy jeszcze w historii dziennikarstwa”. Czołowe amerykańskie media bezkompromisowo obnażają bowiem seksualne grzechy i seksualne zbrodnie największych figur Hollywood.

Pytanie brzmi jak długo to nowe Hollywood, które mówi stanowcze „nie” przemocy seksualnej i gwałtom, przetrwa. Czy to faktycznie koniec zboczonej Fabryki Snów, w którym ataki na tle seksualnym były tajemnicą poliszynela i nikt na to nie reagował? To, że wielu ludzi w środowisku wiedziało o napaściach, lecz nie reagowało, przyznał sam Quentin Tarantino, reżyser „Pulp Fiction”, „Bękartów wojny” i „Django”. - Każdy, kto był blisko Harveya [Weinsteina], o tym wiedział. Niemożliwym było nie wiedzieć - przyznał publicznie laureat Oscara. Reżyser dodał, że chciałby móc powiedzieć, że zareagował na to, co słyszał lub widział, lecz zamiast tego „zlekceważył te zdarzenia”. - Wszystko, co teraz mówię, brzmi jak beznadziejna wymówka. Apeluję do innych innych, którzy coś wiedzieli, aby się nie bali. Złóżmy obietnicę, że będziemy lepsi dla naszych sióstr - dodał Tarantino, którego była partnerka, aktorka Mira Sorvino, była jedną z ofiar Weinsteina. - Hollywood ma długa historię napastliwych zachowań, począwszy już od słynnych producentów rzucających telefonami w swoich asystentów. To cała kultura napaści i wykorzystywania ludzi. Nie znałem jednak zakresu seksualnych ataków. - powiedział Matthew Belloni z „Hollywood Reporter”. Jak stwierdził, ludzie Hollywood są zszokowani ostatnimi doniesieniami o zboczonych mężczyznach, którzy byli przecież jednymi z nich. To obecnie w Los Angeles temat numer jeden, a aktorzy, reżyserzy czy producenci obu płci zapewniają, że chcą walczyć ze zbrodniczą przemocą w amerykańskim środowisku filmowym. Jak jednak sądzi Belloni, to potępienie napaści seksualnych przez środowisko, wcale nie wyeliminuje problemu, ponieważ „mizoginia i seksizm są tu głęboko zakorzenione”, a ludzie boją się mówić o złych rzeczach, które dzieją się w zdeprawowanym Los Angeles. Według wydawcy ma to związek z ich przekonaniem, że muszą odpłacić Hollywood za swój sukces. Dlatego tak wielu z nich milczy. Jednak jak podkreślił Belloni, mimo że cały problem nie zniknie, to środowisko będzie na tego typu napastliwe zachowania bardziej wyczulone. - Ludzie nie będą już więcej tego tolerować - dodał. Niestety, może to być tylko próżna nadzieja, a już wygląda na to, że oprócz medialnej burzy i utraty kontraktów - główni sprawcy raczej nie trafia do więzienia - a nawet nikogo jeszcze nie aresztowano, chociaż toczą się trzy postępowania sądowe z oskarżeniami o gwałty dokonane przez Weinsteina. 

W kłopocie znalazła się też Hillary Clinton, której ostatnia kampania wyborcza była współfinansowana między innymi przez Weinsteina. Jest on zresztą stałym sponsorem amerykańskich kapitalistów-nazistów z Partii Demokratycznej więc zamieszanie wokół zboczonego producenta erotomana jest dla nich sporym ciosem wizerunkowym. Można powiedzieć, że otworzyła się prawdziwa puszka Pandory - ze wszelkim szambem erotomańskich zboczeń seksualnych rodem z nazistowskiego USA, które wszystkim chce jeszcze narzucać swoje dewiacje, przemoc, terror seksualny i gwałty. Harvey Weinstein został zwolniony ze stanowiska przez jego firmę producencką, także odeszła od niego żona, która rzekomo nie wiedziała o jego zboczonych chuciach i gwałtach. Przy okazji amerykańscy Republikanie skrytykowali Hillary Clinton za to, że dopiero po pięciu dniach od ujawnienia skandalu potępiła hollywoodzkiego potentata filmowego, który jest jej prywatnym przyjacielem i darczyńcą Partii Demokratycznej najbardziej popierającej wszelką niemoralność i zboczenia w USA. Pytany, czy była sekretarz stanu zwróci dotacje, jakie otrzymała od Weinsteina na kampanię wyborczą, były kandydat na wiceprezydenta Tim Kaine odpowiedział, że kampania demokratów należy do przeszłości. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz