piątek, 13 października 2017

Bydgoszcz - Ofiara księdza Kani odszkodowanie

Ks. Paweł Kania przez wiele lat molestował i gwałcił chłopców


Ksiądz Paweł K., pedofil o ksywie "Słoniu", który przez wiele lat molestował i gwałcił chłopców, m.in. Arka* z Bydgoszczy, odsiaduje siedmioletni wyrok więzienia. Od lat opisujemy działalność księdza pedofila Pawła Kani, którego w 2005 roku we Wrocławiu zatrzymano za posiadanie pornografii dziecięcej i próbę molestowania chłopców w wieku dziecięcym. Najpierw został wysłany na urlop kościelny, a później, bez czekania na wyrok sądu, został - na mocy porozumienia między archidiecezją wrocławską i diecezją bydgoską - przeniesiony do Bydgoszczy, aby mógł zdobywać nowe ofiary. Tu opiekował się seksualnie ministrantami w parafii Opatrzności Bożej oraz uczył religii w nieistniejącym dziś Gimnazjum nr 13 na Kapuściskach.



Media opisały metody, jakimi posługiwał się pedofilski zboczony ksiądz Paweł Kania, ażeby zdobyć zaufanie chłopców, by później wykorzystywać ich seksualnie i zgwałcić. Nawet, kiedy po skargach dyrekcji szkoły i rodziców został odesłany z diecezji bydgoskiej do Wrocławia - nie odsunięto go od pracy z dziećmi. Przez kilka lat swojej duszpasterskiej i duchowej posługi katolicki zboczony ksiądz Paweł Kania molestował i gwałcił chłopców. Kościół katolicki rozpoczął procedurę wydalenia go ze stanu duchownego dopiero po kolejnym wyroku w 2015 roku, chroniąc jego zboczone zachowania przez przynajmniej 10 lat. Przez lata, pracując w wielu parafiach i diecezjach - ksiądz Paweł K. bezkarnie prowadził swoją pedofilską działalność. 

„Jeżeli skutkiem działalności księdza Archidiecezji Wrocławskiej jest krzywda uczyniona dzieciom nie znajdujemy odpowiednich słów by wyrazić ból i współczucie ofiarom. W modlitwie przed Bogiem będziemy prosić o naprawę powstałego zła i zaleczenie ran serca tych, którzy zostali dotknięci cierpieniem” - to fragment komunikatu propedofilskiej archidiecezji wrocławskiej po zatrzymaniu ks. Pawła Kani. Diecezja bydgoska dziś nie komentuje sprawy - odsyła do adwokata Edmunda Dobeckiego, który do czasu skierowania pozwu do sądu nie chce się wypowiadać. 

W 2015 roku adwokat kurii wrocławskiej próbował przekonać Arka, ażeby ten przyjął zaledwie 40 tysięcy zł w formie „stypendium” od anonimowego „sponsora” i jednocześnie zrzekł się wszelkich roszczeń finansowych wobec pedofilskiej archidiecezji wrocławskiej i pedofilskiej diecezji bydgoskiej. Jednocześnie ten sam adwokat zaproponował chłopcu prowadzenie sprawy przeciwko księdzu pedofilowi Pawłowi Kani o odszkodowanie w wysokości 250 tysięcy zł. Nie dodał, że skazany ksiądz majątku nie ma. „Pedofilia w Kościele to temat tabu. Kiedy biskupi milczą, ksiądz pedofil kontynuuje popełnianie przestępstw. Milczenie to forma współudziału w przestępstwie” - twierdzi Nino Marazzita, włoski adwokat, prezes honorowy stowarzyszenia La Caramella Buona, zajmującego się przeciwdziałaniem przestępstwom pedofilii we Włoszech (cytat z książki Agnieszki Zakrzewicz „Głosy spoza chóru. Rozmowy o Kościele, papieżach, homoseksualizmie, pedofilii i skandalach”, wydawnictwo Czarna Owca). 


Prokuratura ustaliła, że pochodzący ze Świdnicy zboczony ksiądz Paweł Kania molestował ministrantów ponad dziesięć lat. Biegły lekarz rozpoznał u niego pedofilię. Ksiądz pedofil Paweł Kania też nakaz leczenia oraz dożywotni zakaz wychowywania i edukacji dzieci, co kościoła katolickiego przez kilka lat niewiele albo wcale obchodziło. 

Proboszcz ksiądz Maciej Gutmajer z parafii pw. Opatrzności Bożej na Kapuściskach w Bydgoszczy, w której ksiądz pedofil Paweł Kania zajmował się ministrantami i uczył w gimnazjum także wiedział o zboczeniu swojego podwładnego i powinien razem z nim odsiadywać surowy wyrok i solidarnie ofiarom płacić odszkodowania, a mienie pedofilskiej parafii należy zlicytować w poczet odszkodowania, tak jak to jest w Niemczech, gdzie 140 kościołów katolickich w ostatnich latach zostało zlicytowanych na poczet odszkodowań dla ofiar pedofilskiego kościoła katolickiego. 

Ks. Paweł Kania, kościelny pedofil, który przez wiele lat molestował i gwałcił chłopców, m.in. Arka* z Bydgoszczy, odsiaduje zaledwie siedmioletni wyrok więzienia. 

OFIARA SKAZANEGO KSIĘDZA-PEDOFILA
ŻĄDA W SĄDZIE 300 TYSIĘCY ZŁ OD KURII 


Ksiądz pedofil Paweł Kania odbywa karę więzienia, a ofiara tego zboczeńca chce od pedofilskiego kościoła odszkodowania. W bydgoskim Sądzie Okręgowym ruszył w końcu maja 2017 proces przeciwko kurii bydgoskiej i wrocławskiej. 21-latek, który 11 lat temu był molestowany przez Pawła Kanię, walczy o 300 tysięcy zł. Rodzice chłopaka i dyrekcja bydgoskiej szkoły, w której pracował pedofil, mieli zgłaszać sprawę duchownym. Nikt jednak nie reagował. Ostatecznie, dopiero po kilku latach, ksiądz został skazany.

W 2015 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok skazujący księdza pedofila Kanię na 7 lat pozbawienia wolności. Dowody winy obciążające Pawła Kanię to m.in. pornografia dziecięca zabezpieczona w jego komputerach, porno filmy i porno zdjęcia z udziałem ofiar nagrane telefonem oraz zeznania trzech molestowanych chłopców. Jeden z nich - wówczas gimnazjalista - domaga się dziś od  pedofilskich kurii wrocławskiej i bydgoskiej 300 tysięcy zł. - Molestował małoletnich chłopców, wśród nich był mój klient. Proponowaliśmy kwestie mediacji, ugód w stosunku do obu pozwanych, ale bez rezultatu. Zaproponowano nam w zasadzie modlitwę - opowiada Janusz Mazur, adwokat reprezentujący oskarżyciela. 

Adwokat, który reprezentuje ofiarę księdza, twierdzi, że kurie otrzymywały informacje o zachowaniu pedofilskiego duchownego od rodziców oraz dyrekcji szkoły w której pracował, ale nikt z przełożonych księdza zboczeńca nie reagował. - Tworzenie takiej sytuacji, że zwierzchnicy wiedzieli o jego skłonnościach - z mojego punktu widzenia - nie ma żadnego znaczenia w tej sprawie - uważa Edmund Dobecki, obłudny adwokat reprezentujący kurię bydgoską. 

Paweł Kania obdarowywał chłopców i ich rodziny, w ten sposób zdobywał zaufanie. Dlatego pozwalali księdzu zabierać dzieci na wakacje. Tam były wykorzystywane seksualnie. Dziś - dorosły już mężczyzna - stara się o odszkodowanie, ale to niezwykle delikatna sprawa, dlatego sędzia zdecydował o wyłączeniu jawności przeciwko pedofilskiemu wieprzowi kościelnemu i jego zboczonej sekcie pseudo religijnej. - Potencjalnie interesy i dobra pana powoda mogłyby zostać ujawnione, jeśli dojdzie przy przesłuchaniach świadków do roztrząsania jakichś kwestii, dotyczących samych zdarzeń. Z tego względu uznałem, że są uzasadnione podstawy do wyłączenia jawności sprawy - uzasadnia Wojciech Rybarczyk, sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. 

W 2012 roku 44-letni ksiądz pedofil Paweł Kania został zatrzymany w jednym z hoteli. Policję zawiadomili pracownicy, których zaniepokoiło że mężczyzna w średnim wieku zaprasza do swojego pokoju bardzo młodych chłopców. - W gronie znajomych się chwalili, że byli w Chinach, Chile, Brazylii. Było słynne określenie ks. Pawła Kani, że te dzieci sprzedają się za dolara – zdradza jeden ze świadków. 

W związku z ogłoszonym w 2015 roku wyrokiem, obłudny biskup wrocławski nałożył na duchownego zaledwie karę suspensy. Oznacza to zakaz wykonywania funkcji kapłańskich oraz noszenia stroju duchownego katolickiego, niestety zapomniał zapłacić przyzwoite odszkodowanie należne ofierze kościelnych zbrodni pedofilskich. Ksiądz pedofil Paweł Kania odbywa karę pozbawienia wolności na południu Polski. Jak to typowy zatwardziały w zbrodniczości ksiądz katolicki, Paweł Kania nigdy nie przyznał się do winy i nie okazał skruchy. Po opuszczeniu więzienia będzie musiał nadal leczyć się farmakologicznie. 

Mecenas Joanna Pawłowska-Kelm, reprezentująca przed bydgoskim sądem pedofilską archidiecezję wrocławską, wniosła o oddalenie pozwu w całości wobec braku podstaw. O to samo wnioskował mecenas Edmund Dobecki, reprezentujący pedofilską diecezję bydgoską. Tacy adwokaci niebezpiecznej pedofilskiej sekty katolickiej chyba z własnej kieszeni powinni płacić kościelnej ofierze odszkodowanie i to w dużo wyższej wysokości - np. miliarda złotych uzyskanego z licytacji wszystkich nieruchomości pedofilskich diecezji! Od lipca 2006 roku do czerwca 2009 roku ksiądz pedofil Paweł kania pracował w parafii Opatrzności Bożej w Bydgoszczy. Tymczasem od roku trwało już we Wrocławiu postępowanie w sprawie posiadania przez niego treści pedofilskich, które zostały znalezione u niego podczas rewizji. Kiedy ruszył proces, ksiądz został wysłany z terenu archidiecezji wrocławskiej, gdzie - jak wynika z relacji prasowych i wiedzy od informatorów - jego skłonności nie były obce duchownym lecz dobrze znane, właśnie do bydgoskiej parafii. Tu opiekował się ministrantami. Został również nauczycielem religii w nieistniejącym już dziś Gimnazjum nr 13. Dyrekcja i nauczyciele owego pedofilskiego gimnazjum katolickiego także doskonale wiedzieli jakie są upodobania katechety. Katolicki ksiądz dzieciojebca o ksywie „Słoniu” (tak każe się nazywać uczniom) jak wyjdzie z więzienia może niestety wybierać sobie nowe ofiary. 

Nauczycielka, która pracowała wtedy w Gimnazjum nr 13: "Byliśmy przerażeni, że ktoś taki uczył religii w naszej szkole! Widzieliśmy niepokojące sygnały. To był bardzo rozrywkowy ksiądz, nawet za bardzo rozrywkowy. Miał dobry kontakt z młodzieżą. Nawet w gronie pedagogicznym rozmawialiśmy, że zachowuje się wobec uczniów zbyt „luźno” jak na osobę duchowną. Pojrzewaliśmy, że mógł robić takie rzeczy! Wiedzieliśmy, że przyjechał z Wrocławia." 

- Przyszła do mnie do szkoły mama jednego z uczniów i była zaniepokojona zachowaniem księdza, który uczył w Gimnazjum nr 13 religii - opowiada nauczycielka. - Zapytała mnie, co myślę o księdzu katechecie, bo miała wobec niego podejrzenia, a jej syn zaczął się dziwnie zachowywać. Wyjeżdżał także z księdzem na wycieczki. Zdarzyło się, że pojechali razem do aquaparku w Trójmieście i nie wrócili na noc. Telefonowali, że muszą tam zostać. Księdzu bardzo zależało na nawiązaniu bliższych stosunków z mamą chłopca. Zapraszał ją na kawę, chciał rozmawiać. Mama przyniosła do szkoły wydruk rozmów syna z księdzem na gadu-gadu. Zaproponowałam jej, że pójdziemy z tym razem na policję, bo zachowanie księdza jest podejrzane. Chyba się wtedy na to nie zdecydowała, a po jakimś czasie stwierdziła, że sytuacja się uspokoiła, dlatego zostawiliśmy tę sprawę w spokoju. Zachowanie tej mamy odbieram w taki sposób, że ona przyszła do szkoły rozpoznać, czy my coś wiemy na temat księdza, ale nie była pewna, czy coś złego rzeczywiście się dzieje. (Tymczasem jest na 99 % pewne, że jak ksiądz katolicki z chłopcem na noc gdzieś chce zostać, że tego chłopca zgwałci, wymolestuje, wykorzysta seksualnie, gdyż tylko takie zboczone typy idą na księdza katolickiego od 1700 lat! I nie ma tu żadnych wyjątków! Ksiądz Popiełuszko czy ksiądz Karol Wojtyła w takich samych celach zostawali na noc z chłopcami, a niektóre z ich ofiar zginęły lub zaginęły w dziwnych okolicznościach!). 


Pedofil ksiądz Paweł Kania zatrzymany we Wrocławiu w 2012 roku 


O zatrzymaniu pedofilskiego księdza Pawła Kani było głośno w 2012 roku. Zboczeniec wpadł w Hotelu Wrocław. - Wydało nam się dziwne, że co jakiś czas pojawiał się u nas mężczyzna w kwiecie wieku w towarzystwie chłopczyków - opowiadał wtedy jeden z pracowników hotelu. Gość nie wyglądał jak ojciec tych chłopców. Dnia 21 grudnia 2012 znów zameldował się i zapłacił za kilka dni z góry. Później pojawił się chłopak. Miał może 13 lat. Z recepcji zadzwonili na policję, że coś jest nie tak. 

Policja ustaliła, że gość hotelu to ksiądz katolicki, którego już zna - w 2005 roku przyłapano go bowiem m.in. na posiadaniu dziecięcej pornografii. Dlatego zboczony kapłan został natychmiast aresztowany, a śledczy dotarli także od innych poszkodowanych dzieci. Ksiądz pedofil stanął przed sądem. Podczas rozprawy biegli nie mieli wątpliwości, że wikariusz to homoseksualista i pedofil homoseksualny. W 2015 roku zapadł wyrok - sąd skazał Pawła Kanię, na siedem lat więzienia za gwałt i wykorzystywanie seksualne nieletnich chłopców. Ksiądz pedofil ma również dożywotni zakaz pracy z dziećmi. - Z premedytacją "oplatał" pokrzywdzonych chłopców. Najpierw zaprzyjaźniał się z nimi, uzależniał od siebie psychicznie i materialnie. Czasem obsypywał prezentami. A potem bestialsko seksualnie wykorzystywał - mówiła w sądzie prokurator Joanna Czyniewska-Pawlik. 

Ksiądz Paweł Kania pracował m.in. w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym sióstr Boromeuszek we Wrocławiu oraz w pedofilią skażonych parafiach Świętego Ducha przy ul. Bardzkiej oraz Matki Bożej Bolesnej na Strachocinie we Wrocławiu, a także w Miliczu, Oławie i w Brzegu. Był zboczonym homoseksualnie wikariuszem, opiekunem ministrantów i katechetą katolickim żyjącym o zgrozo z rządowej pensji. Ale zanim wyrok zapadł, ksiądz pedofil wciąż pracował z dziećmi. W tym czasie molestował m.in. ucznia gimnazjum z Bydgoszczy, dokąd został przeniesiony przez kurię, żeby mieć "świeże chłopięce ciacho" do gwałcenia. Teraz ten dorosły już dziś mężczyzna pozywa za to kurię wrocławską i bydgoską, słusznie domagając się odszkodowania. Przekonuje, że zwierzchnicy księdza pedofila już po wydarzeniach z 2005 roku - gdy u księdza znaleziono pedofilskie zdjęcia i filmy - powinni zareagować i uniemożliwić mu pracę z dziećmi oraz zawiadomić policję i prokuraturę, ale nie zrobili tego, bo sami są pedofilami. 

- Kurie wiedziały o tym, że ksiądz jest pedofilem, pomimo tego, nie było nad kapłanem odpowiedniego nadzoru – przekonuje mecenas Janusz Mazur. - Już w 2005 roku policja znalazła w jego komputerze pedofilską pornografię dziecięcą. Sprawa karna trwała bardzo długo. Wrocławska kuria wiedziała o niej i skierowała księdza na bezpłatny urlop, a potem w 2006 roku wysłała go do diecezji w Bydgoszczy. Tam ksiądz nadal uczył w szkole. Taka sytuacja jest skandaliczna i niedopuszczalna. Ksiądz od razu powinien zostać odsunięty od wykonywania posługi i pracy z dziećmi – przekonuje prawnik. Co na to kuria? Chowa głowę w piasek. - Jeśli pozew został złożony, Archidiecezja czeka na jego doręczenie - przekazał nam ksiądz Rafał Kowalski, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej. - Po zapoznaniu się z treścią pozwu, w terminie określonym prawem, odniesiemy się do niego w korespondencji z sądem - dodał. Wcześniej biskup nałożył na księdza Pawła Kanię zaledwie karę suspensy, czyli zakazu odprawiania mszy czy nauczania oraz noszenia stroju duchownego. - To zemsta. Policja chciała, żebym zeznawał przeciw jednemu z biskupów - bronił się ksiądz pedofil podczas procesu. Wyrok w sprawie zboczonego księdza wikarego jest prawomocny. Kapłan sekty katolickiej znanej z ogromu pedofilskich gwałtów na dzieciach jest w więzieniu.

W 2010 roku biskup wrocławski Edward Janiak dowiaduje się, że po nieskutecznych odwołaniach pedofilskiego księdza Kani uprawomocnił się w końcu wyrok skazujący go za posiadanie pornografii pedofilskiej w 2005 roku. Nie można tego przemilczeć. Biskup informuje księdza Pawła, tytułując go w liście "przewielebnym", że zakazuje mu uczenia w szkołach i opieki nad ministrantami. Przenosi go do ośrodka we Wrocławiu, w którym pracują siostry zakonne. Nie będzie się tam nudził jako ich kapelan. W swoim komputerze, na komunikatorze Gadu-Gadu, ksiądz Paweł ma namiary na kilkudziesięciu ministrantów z parafii, w których służył. Tak to pedofilska kuria katolicka we Wrocławiu ochrania księży pedofilów co nakazał czynić ksiądz biskup i papież Karol Wojtyła aka Jan Paweł II - znany i potępiony w całym cywilizowanym świecie jako obrońca księży pedofilów. 

Na podstawie misji katechetycznej osobiście wydanej przez biskupa Jana Tyrawę znany mu z pedofilskich upodobań ksiądz Kania został zatrudniony w szkole na etacie do pracy z dziećmi. Nauczycielem został ksiądz formalnie oskarżany o molestowanie seksualne dzieci! Przecież to jest niezgodne z Kartą Nauczyciela, gdzie jest wyraźnie napisane, że stanowisko nauczyciela może zajmować osoba, która przestrzega podstawowych zasad moralnych! W Irlandii, biskupi, którzy ukrywali księży pedofilów, pod presją społeczną sami zrezygnowali z pełnionych funkcji, a przynajmniej wielu z nich. Tak samo było w Niemczech, w Belgii, w Stanach Zjednoczonych. Biskupi, którzy ukrywali księży pedofilów, odeszli albo zostali odwołani lub trafili do więzienia za pomocnictwo w pedofilii. W 2001 roku kardynał Joseph Ratzinger podpisał dokument nakazujący kościelnym hierarchom zawieszanie w obowiązkach księży podejrzanych o tzw. ciężkie przestępstwa, do których już wtedy zaliczono pedofilię i posiadanie dziecięcej pornografii, jeśli oskarżenie jest „przynajmniej prawdopodobne”! Oskarżony o pedofilię przez władze państwowe ksiądz pedofil Paweł Kania natychmiast powinien zostać zawieszony, przynajmniej do czasu wyroku, jednak kościół katolicki nadal pedofilię księży tuszuje i ukrywa, a ofiarom nie raczy wypłacać odszkodowań. Ten dokument obligował polskich biskupów do natychmiastowego działania, które zignorowali,  bo sami lubią dzieci inaczej, a całkiem możliwe, że ksiądz pedofil Paweł Kania dostarczał im młodych chłopców w celach rozrywkowych, jak to udowodniono w wielu innych krajach. Arcybiskupi i biskupi katoliccy: Tyrawa, Gulbinowicz, Gołębiewski i Kupny zignorowali zbrodnie pedofilskie swojego podwładnego, a jak wiadomo pedofilia bez publicznego potępienia i nadzoru społecznego jest zwykle nieuleczalna.


Zakaz wybaczania pedofilskiemu ścierwu 


Nękanie i molestowanie ofiar, żeby wybaczyły księdzu i kościołowi to jedna ze zbrodniczych pedofilskich psychomanipulacji księży zboczonych seksualnie i zmanipulowanego przez nich otoczenia. Nie ma wybaczenia bez zadośćuczynienia. Najpierw niech pedofilski kościół katolicki płaci milion czy miliard euro odszkodowania, a potem można się zastanawiać nad wybaczeniem. Paranoiczna ideologia przebaczania wrogom i katom przez pokrzywdzonych w kościele od zawsze służy jedynie terroryzowani ofiar zawsze pedofilskiego kleru katolickiego i kościelnych instytucji. Nie ma to nic wspólnego z religią ani wiarą, ani tym bardziej dobrą postawą moralną. Jak ktoś jest ofiarą zboczonego czy zbrodniczego księdza, to ma moralny obowiązek domagać się wysokiego odszkodowania od zboczeńca i jego kościelnej sekty katolickiej oraz likwidacji kościelnej osoby prawne, a nawet całej sekty, która na pedofilii i zaburzeniach homoseksualnych, a także na zoofilii swoich duchownych jest zbudowana w szkodliwy sposób od samego początku swojego istnienia. Jako ofiary pedofilskiego kościoła katolickiego musimy się stanowczo uodpornić na jego demagogiczne psychomanipulacje domagające się wybaczenia zbrodniarzom kościelnej mafii pedofilskiej. pedofilski kościół katolicki ma płacić wysokie odszkodowania, nie dyskutować, nie pyskować do ofiar i ich słusznych roszczeń wysokiego zadośćuczynienia. 

* imię poszkodowanego przez pedofilskiego klechę zmienione 

(Notka prawna: Przypominamy nawiedzonym i zboczonym seksualnie fanatykom kościelnej mafii pedofilskiej, że każda próba usunięcia tego, jak i innego artykułu o zboczonych księżach pedofilach z sieci internetowej, skończy się zamieszczeniem go na trzech do siedmiu kolejnych portalach w Internecie oraz wykupieniem płatnej reklamy artykułów w firmie pozycjonującej z terytorium USA, KANADY, WIELKIEJ BRYTANII, SZWAJCARII, CZECH i AUSTRALII, aby się lepiej promowały, i tak dalej aż do skutku!) 

1 komentarz: