wtorek, 30 maja 2017

Magdalena Żuk - samobójstwo chorej psychicznie

Śmierć Magdaleny Żuk. Kobieta leczyła się psychiatrycznie. 


W niedzielę 30 kwietnia 2017 polska turystka Magdalena Żuk wyskoczyła z okna egipskiego szpitala. Dwanaście godzin potem zmarła. We wrześniu skończyłaby 27 lat. Magdalena Żuk była pacjentką poradni i oddziału psychiatrycznego w Sieniawce koło Bogatyni – ustalił w maju 2017 portal wp.pl. Pełnomocnik rodziny kobiety przekazał jednak informację, że bliscy zaprzeczają, by „miała takie problemy zdrowotne”, jednak rodzice Magdy mogli nie wiedzieć, że leczy się w związku z ich alkoholizmem rodzinnym. W maju 2017 odbyła się konferencja prasowa z udziałem prokuratury, podczas której dowiedzieliśmy się, że Magdalena Żuk nie miała na ciele śladów przemocy. Jednym z wątków jest choroba psychiczna dziewczyny. Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną w Wielospecjalistycznym Szpitalu w Zgorzelcu. która wbrew twierdzeniom rodziny jednak istnieje. Kolejny znajomy twierdzi, że Magda leczyła się w poradni w Łużyckim Centrum Medycznym w Lubaniu, a było to leczenie skutków użycia alkoholu oraz leczenie depresji spowodowanej stresem. 


Wątek choroby psychicznej jest wciąż brany pod uwagę jako zasadnicza przyczyna śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie. – Wystąpiliśmy do placówek o dokumentację medyczną, w tym psychiatryczną – potwierdza Violetta Niziołek, rzeczniczka prokuratury w Jeleniej Górze. – W tej chwili trudno powiedzieć jaką dokumentację faktycznie zabezpieczono. Sprawa jest dynamiczna – dodaje w rozmowie. Prokuratura zabezpieczyła m.in. akta w Wielospecjalistycznym Szpitalu w Zgorzelcu. Pojawiły się informacje, według których Magdalena Żuk leczyła się w poradni i na oddziale psychiatrycznym w Sieniawce koło Bogatyni. Cała dokumentacja została zabezpieczona i przekazana prokuraturze. Nie mogę udzielić bardziej szczegółowych informacji – mówi Zofia Barczyk, dyrektor szpitala w Zgorzelcu. 

Magdalena Żuk była pacjentką poradni i oddziału psychiatrycznego w Sieniawce koło Bogatyni – pisze portal Wirtualnapolska.pl. – Przekazaliśmy policji historię jej leczenia – powiedział dziennikarzom Witold Korycki, wicedyrektor szpitala w Zgorzelcu, pod który podlega placówka w Sieniawce. Jednak pełnomocnik rodziny Magdaleny Żuk przekazał, że bliscy zaprzeczają, by „miała takie problemy zdrowotne”, ale jak to bywa w rodzinie, Magda mogła się swoim leczeniem i terapią nie pochwalić rodzinie. Wicedyrektor ze względu na tajemnicę lekarską nie mógł mówić o szczegółach leczenia Polki, co jest zrozumiałe. 


Przyjaciele Magdaleny Żuk mówią, że wobec ludzi była naiwna i to mogło ją zgubić. – Była bardzo pewna siebie. Jak gdzieś wchodziła, to wszyscy wiedzieli, że weszła, lubiła robić wokół siebie szum – opowiada jednakże 42-letni Maciek, były chłopak Magdy. Była najładniejsza na świecie - wedle własnego mniemania – opowiada 42-letni Maciek, były chłopak Magdaleny Żuk. Wychowała się w Bogatyni, 18-tysięcznym miasteczku przy polsko-niemieckiej granicy. Zielony blok na Osiedlu 25-lecia PRL. Przemianowano je wprawdzie na Osiedle Orła Białego, ale na budynkach wciąż jest stara nazwa. Magda Żuk wyprowadziła się z domu, gdy miała 17 lat, a powodem był alkoholizm rodziców i problemy rodzinne. Wpadała czasem do rodziców na obiad, ale gdy przyjeżdżała do Bogatyni, nocowała u przyjaciółek. Rodzice o śmierci córki dowiedzieli się od jednej z jej koleżanek. Sąsiedzi usłyszeli rozdzierający krzyk matki, a po chwili przyjechało pogotowie, bo źle się poczuła. Sąsiedzi nie mogą uwierzyć, że obecny chłopak Magdaleny – Markus – puścił ją samą do Egiptu. 

Magdalena Żuk nie widziała dla siebie perspektyw w Bogatyni. Wyjechała do oddalonego o 30 kilometrów Zgorzelca. Skończyła studium kosmetyczne. Gdy miała 22 lata, otworzyła w Zgorzelcu gabinet kosmetyczny. Robiła paznokcie, rzęsy, zabiegi na twarz. Ale ciągle się uczyła. Zrobiła licencjat na kierunku dietetyka. – Imponowała mi jej samodzielność i to, że dużo się uczyła. Ale nie po to, żeby zdać, tylko żeby wiedzieć. Jak pojawiały się na rynku jakieś kosmetyczne nowinki, to zaraz musiała je wypróbować – opowiada Maciek. Poznali się w jednym z wrocławskich klubów pięć lat temu: – Podeszła do mnie i powiedziała: „Cześć, jestem Magda i jestem księżniczką”. Mówiła, że ojciec tak ją nazywa, więc każdy facet, który chce się z nią spotykać, też musi tak ją traktować. Niestety, takie roszczenia i rozkapryszenie są charakterystyczne raczej dla megalomanii, zaburzeń narcystycznych lub maniakalnych, psychotycznych. Zdrowi na umyśle ludzie nie zachowują się w taki wyniosły sposób, a w krajach arabskich jak i w Egipcie może to być jeszcze bardziej społecznie nieakceptowane. Dziwacznym może wydać się już samo to, że 22-letnia dziewczyna wchodziła w związek z facetem starszym o dobre 15 lat, co zwykle miewa miejsce w relacjach typu seks za sponsoring. Może jednak rówieśnicy nie gustowali w kapryśnej pannie uważającej się za najpiękniejszą na świecie księżniczkę której każdy facet musi usługiwać. A w egipcie taka maniakalna czy narcystyczna postawa już na pewno nie przejdzie, a rozczarowanie z powodu powrotu do rzeczywistości może być bolesne. 

Śmierć Magdaleny Żuk


Około 27-letnia Magdalena Żuk 25 kwietnia 2017 poleciała sobie na wycieczkę do kurortu Marsa-Alam w Egipcie, którą planowała we dwoje z chłopakiem, ale on nie miał ważnego paszportu. Po zaledwie dwóch dniach Marcusa W. chłopaka kobiety, który miał z nią kontakt telefoniczny, zaniepokoiło zachowanie Magdy Żuk; zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju. Ze względu na to, że stan zdrowia psychicznego Magdaleny Żuk pogarszał się trafiła do szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej kolega, w celu zabrania Magdy do Polski. W szpitalu dowiedział się, że kobieta nie żyje bo wyskoczyła przez okno popełniając skuteczną próbę samobójstwa. Magdalena Żuk zmarła w wyniku obrażeń wskutek upadku z wysokiego drugiego piętra szpitala w Marsa-Alam, w którym przebywała (a trzy kondygnacje, parter i dwa piętra, licząc po 3 lub 4 metry to dobre 9 do 12 metrów wysokości. 

Dnia 25 kwietnia 2017 roku wieczorem Magdalena Żuk sama wyleciała sobie sama nierozważnie na wakacje do Egiptu. Już pierwszej nocy zaczęła tam zwracać na siebie uwagę innych gości hotelu swoim dziwacznym zachowaniem i łamaniem zasad oraz regulaminu obowiązującego w hotelu. Po sześciu dniach pełnych niezrozumiałych zachowań i samobójczym wyskoczeniu z okna szpitala w Port Ghalib dziewczyna zmarła, a internet zalała fala absurdalno-spiskowych domysłów i opisów nieprawdziwych zdarzeń. Magdalena Żuk wskutek próby samobójczej spadła na twardy betonowy chodnik z wysokiego drugiego piętra, aż około 9-12 metrów, spadła na plecy i głowę, tak jak wyskoczyła na główkę (szczupakiem) w celach samobójczych. Jak wynika z ustaleń dziennikarzy śledczych kilku redakcji, gdy podczas pobytu w szpitalu 29 kwietnia 2017 wielokrotnie próbowała uciec lekarzom, ci przywiązali ją do łóżka ręcznikami porwanymi w doraźne pasy do wiązania agresywnych pacjentów chorych psychicznych. 

Gdy Magda wyswobodziła się około godziny 2:30 w nocy, w pokoju przebywała wyłącznie pielęgniarka Faten Ahmed. Polka zaatakowała ją prętem od kroplówki, kopnęła i przewróciła, a następnie sama pobiegła w stronę okna. Była bardzo psychotycznie przestraszona, ale jednocześnie agresywna, co jest typowe dla psychoz reaktywnych lub lękowych. – Robiłam co mogłam. Podbiegłam i mocno złapałam ją jeszcze za nogi, ale w końcu mi się wyślizgnęła i wypadła – mówi dziennikarzom Egipcjanka. Ta wersja jest tym bardziej prawdopodobna, że wcześniej w hotelu Three Corners Magdalena Żuk dwukrotnie sprowadzana była przez personel już z dachu. Z relacji świadków i informacji pracujących na miejscu detektywów wynika, że wchodząc tam i dziwacznie się zachowując sprawiała wrażenie osoby, która jest gotowa skoczyć, osoby, która manifestuje próby samobójcze, kaprysi i szantażuje. 

Na nagraniu z monitoringu szpitala w Egipcie, do którego trafiła Magdalena Żuk, widać, że kobieta uciekała i wyrywała się personelowi szpitala. Jak ustalił reporter TVP Info, pielęgniarze przywiązali niespokojną i agresywną 27-latkę do łóżka. Jednak w pewnym momencie pielęgniarka odwiązała kobietę, która bardzo chciała skorzystać z toalety i udawała uspokojona. - Nagle skopała towarzyszącą jej pielęgniarkę. I, niestety, wyskoczyła przez okno - relacjonował lekarz, który miał z nią kontakt. Magdalena spadła na betonową posadzkę z wysokiego drugiego piętra. 

Na ciele Magdaleny Żuk nie ma śladów przemocy 


W początkach maja 2017 w sprawie śmierci Magdaleny Żuk zwołano w Polsce specjalną konferencję prasową z udziałem biegłych i policji. – Z wstępnego raportu nie wynika, aby na ciele Magdaleny Żuk znaleziono ślady, które świadczyłyby o użyciu wobec niej przemocy. Jednak konieczne są tutaj badania, m.in. biologiczne i dopiero wynik tych badań biologicznych pozwoli nam na stuprocentowe wykluczenie udziału osób trzecich – powiedziała Węglarowicz-Makowska. Tak samo odpowiedziała na pytanie, czy Magdalena Żuk mogła paść ofiarą gwałtu. Prokurator okręgowy w Jeleniej Górze Marek Gołębiowski poinformował, że prokuratura nie ma jeszcze wyników badań laboratoryjnych z Egiptu. Będą one ponowione po sprowadzeniu ciała do kraju; procedura już się rozpoczęła – dodał. 

Prokurator Gołębiowski powiedział, że polska prokuratura dysponuje raportem medycznym z sekcji zwłok Magdaleny Żuk, która została przeprowadzona w Egipcie z udziałem polskiego prokuratora oraz biegłego. – W wyniku tej czynności ujawniono obrażenia charakterystyczne dla upadku z dużej wysokości. Nie przesądza to jednak o możliwych przyczynach śmierci Magdaleny Żuk, przyczyny te będą mogły być określone dopiero po uzyskaniu wyników badań laboratoryjnych, które zostały zlecone przez stronę egipską w laboratorium w Kairze – poinformował. Niestety nie ma już po skutecznym samobójstwie szans na pełne badania psychiatryczne, a częściową diagnozę lekarze mogą postawić jedynie na podstawie zeznań świadków i zachowań obserwowanych na monitoringu filmowych. 

Magda powiedziała swojemu chłopakowi o wycieczce do Egiptu dopiero w dzień wyjazdu, a wykupując wczasy nie sprawdziła nawet czy posiada paszport, co samo w sobie jest zachowaniem absurdalnym. Dlaczego Magdalena najpierw przeżyła załamanie nerwowe i psychozę reaktywną, a następnie wyskoczyła z okna w szpitalu w Hurghadzie?  – Wątek ewentualnego załamania psychicznego jest badany, materiał dowodowy i dokumentacja są jest przez cały czas zbierane – powiedziała prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska. Jednak na pytanie dziennikarzy o to, czy Żuk leczyła się psychiatrycznie, prokurator odparła tylko, że są "to dane wrażliwe", a śledczy "nie udzielają żadnych informacji". 

W sieci pojawiało się też wiele opinii, że Magdalena Żuk musiała być chora psychicznie i z pewnością leczyła się w przeszłości z powodu jakiś zaburzeń psychicznych. Jak ustaliła WP, dziewczyna faktycznie była w przeszłości pacjentką poradni i oddziału psychiatrycznego w Sieniawce koło Bogatyni. Nieoficjalnie wiadomo jedynie, że korzystała tam przynajmniej z pomocy psychologa w ramach terapii DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików), co jednak może oznaczać wiele różnych problemów oraz specjalistyczne badania. 

W studio Dzień Dobry TVN terapeuta Andrzej Komorowski wyjaśnił, dlaczego uważa, że Magdalena Żuk cierpiała na zaburzenia psychiczne. Specjalistka stwierdził, że 27-latka miała typowe objawy zaburzeń psychicznych. Dodał, że wielokrotnie spotykał się z przypadkami wystąpienia psychozy tuż po wylądowaniu w nowym miejscu: "Miała typowe objawy zaburzeń psychicznych. Siedem lat temu przeżyła leczenie mentalne. Ktoś kto jest chory nie musi szaleć, wystarczy że się zwinie w kłębek i ze strachu odjeżdża. Wystąpił lęk, mania. Ten ruch, który wykonała, kręcenie się w kółko, rzucano ją na ziemie, zniewalano, było to strasznie przykre. Ludzie ze strachu nie wiedza co zrobić. Powinno się wtedy wezwać lekarza. Miałem pacjentów, którzy zareagowali psychozą po wylądowaniu, tutaj też mogło do tego dojść - powiedział terapeuta Andrzej Komorowski. 

Dramat Magdaleny Żuk rozpoczął się jeszcze przed wylotem do Egiptu? 


Według relacji świadków Super Expressu, już przed wylotem na lotnisku w Katowicach, 25 kwietnia 2017, zauważyli dziwaczne  zachowanie Magdaleny Żuk. Już następnego dnia, 26 kwietnia 2017, rezydent informował rodzinę Polki o jej złym stanie psychicznym. Kolejnego dnia było już tak źle, że rezydent prosił ją, żeby dała się zbadać lekarzowi - relacjonowali turyści. Niestety, według informacji gazety, Magdalena Żuk nie zgodziła się na badanie, a jej odmowa była psychotycznie agresywna. Już następnego dnia o stanie Magdy poinformowano polską ambasadę. Tego samego dnia Polka trafiła do szpitala, z którego jednak na własne żądanie wróciła do hotelu. Turyści w rozmowie z Super Expressem zdradzili, że doszło wtedy do próby samobójczej z udziałem Magdaleny Żuk. Kobieta weszła na dach swojego hotelu i chciała z niego skoczyć. Na szczęście powstrzymali ją pracownicy hotelu. 

Dnia 29 kwietnia Magdalena Żuk miała wrócić do Polski. Niestety, jak już wiemy ze względu na jej stan psychiczny i dziwaczne zachowania, nie została wpuszczona na pokład samolotu. Według informacji SE Magda wpadła w szał typowy dla psychoz reaktywnych i innych zaburzeń psychicznych. Miała m.in. wyłamać podłokietnik w samochodzie. Okazuje się również, że po powrocie do hotelu nie została do niego przyjęta. Ze względu na bezpieczeństwo pozostałych gości wobec których była agresywna odmówiono ponownego zakwaterowania Polki. Rezydent próbował zakwaterować Magdę w innym hotelu, jednak jak się okazuje również bez skutku. W trzecim hotelu z kolei nie chciała mieszkać sama Magda i według informacji zdobytych przez dziennikarzy to właśnie spod tego miejsca Magda rozmawiała z Marcusem, który nagrywał całą rozmowę. 

O niepokojącym zachowaniu Magdaleny Żuk mówił również świadek, który w rozmowie z TVN 24 opowiedział, jak wyglądało jego pierwsze spotkanie z Magdą, która po przylocie do Egiptu zaproponowała spotkanie integracyjne. Podeszła do mnie blondynka, młodziutka, i zwraca się do mnie w ten sposób: słuchaj, może byśmy zorganizowali spotkanie integracyjne, żeby się lepiej poznać z grupą - relacjonował mężczyzna, który przyznał, że zaproponował Magdzie, aby takie spotkanie zorganizować po kolacji. Pani Magda w tym momencie odwróciła się nagle, zaczęła powtarzać: "gdzie jest mój chłopak", wypowiedziała jeszcze kilka słów, których nie zrozumiałem, i szybkim krokiem odeszła. Zachowywała się tak, jakby nie wiedziała, gdzie jest jej chłopak, a w sensie psychozy nie przyjęła do wiadomości faktu, że został w domu, bo nie miał ważnego paszportu. 

Świadek, do którego dotarli dziennikarze TVN24 przyznaje, że przez kilka dni nie widzieli Magdy na wspólnych posiłkach. Nigdy nie spotkaliśmy pani Magdy, ani ja, ani żona, na żadnym z posiłków. Mam wrażenie, że ona nie jadła. Ostatni raz turysta widział Magdę w sobotę, 29 kwietnia 2017. Byliśmy na plaży, widzieliśmy jak Magda, bo tak wszyscy na nią mówiliśmy, szła wolnym krokiem, w długich spodniach, bluzce, takim tanecznym, powolnym krokiem, rękoma wykonując taneczne ruchy, schodząc krok po kroku ze schodów, tak jakby tańczyła. Nawet ktoś próbował się do niej odezwać, ale ona w ogóle nie reagowała. Zrobiła taką rundę wokół hotelu, jeszcze raz przeszła koło nas, zdejmując bluzkę, zakładając tę bluzkę, taka była jakby w innym świecie. 

W programie Skandaliści o zachowani Magdaleny Żuk w hotelu w Egipcie opowiadała narzeczona detektywa Rutkowskiego. Maja Pilch pojechała tam zbadać okoliczności śmierci Magdaleny Żuk, ktora jak się dowiedziała była agresywna, obrażała innych i pluła na ludzi. Już w samolocie spożywała alkohol, co jest typowe dla polskich wczasowiczów. A przed pobytem w szpitalu Magdalena Żuka dwukrotnie wchodziła na dach hotelu z którego ściągali ją ochraniarze, bo groziła samobójstwem. Takie były relacje świadków. 

Pogrzeb Magdaleny Żuk odbył się we wtorek, 23 maja 2017 (a więc blisko miesiąc po śmierci), na cmentarzu w Bogatyni. Magda zostanie pochowana w rodzinnym grobowcu. Jeśli jej śmierć może się na coś przydać, to raczej tylko dla edukacji, aby ludzi uczyć na takicm tragicznym przykładzie jak wyglądają stany psychotyczne wymagające pomocy psychiatrów i psychologów. 

Psychozy i zaburzenia reaktywne – przyczyny, objawy, leczenie 


Zaburzenia reaktywne to stany wywołane ciężkim stresem i problemami adaptacyjnymi. Wyzwolone mogą zostać przez pojedynczy czynnik, np. katastrofę, śmierć bliskiej osoby lub trwającą dłuższy czas sytuację psychospołeczną. Podział kliniczny zaburzeń reaktywnych obejmuje:

- epizodyczne stany reaktywne, czyli ostrą reakcję na stres, zaburzenia przystosowawcze i reakcje dysocjalne, 
- psychozy reaktywne właściwe, do których zalicza się depresję reaktywną, reaktywny zespół paranoiczny i reaktywną psychozę schizofreniczną, 
- histeryczne zespoły psychotyczne
- zespoły sytuacyjne


Ostra reakcja na stres 


Ostra reakcja na stres powstaje nagle poprzez zadziałanie silnego, lecz stosunkowo krótko trwającego czynnika psychicznego lub fizycznego. Objawiać może się nagłym pobudzeniem psychoruchowym, podjęciem panicznej ucieczki lub przeciwnie osłupieniem, zobojętnieniem i porażeniem emocjonalnym. Przykładem takiej reakcji jest ucieczka z płonącego domu podczas której poszkodowani wynoszą to co było akurat w zasięgu ręki, np. budzik, świecznik, ręcznik etc. 

Zaburzenia przystosowawcze


Zaburzenia przystosowawcze także są formą reakcji na stres a ich główną cechą jest zdekompensowanie dotychczas sprawnie działających mechanizmów przystosowawczych, porzucenie ról społecznych oraz zachowania aspołeczne. Czynnikami wywołującymi są wydarzenia życiowe, przekraczające możliwości adaptacyjne osoby, często należy do nich rozpad rodziny, utrata pracy lub śmierć bliskiej osoby, opuszczenie przez bliską osobę. 

Reakcje dysocjalne


Reakcje dysocjalne przybierają różny obraz kliniczny. Pod wpływem działania stresu u chorego pojawić mogą się stany podobne do transu, wszystko co go otacza wydaje się obce, odległe i zmienione. Pojawiają się zaburzenia orientacji, często opisywane przez pacjentów jako „działanie we śnie”. Zdarza się, że pod wpływem silnego stresu dochodzi do epizodycznych stanów z zaburzeniami świadomości i pamięci, które nie podlegają kontroli. 

Depresja reaktywna


Depresja reaktywna nie ma powiązania z depresją endogenną i jest zupełnie innym stanem psychicznym. Charakteryzuje się nastrojem dysforycznym, pełnym niezadowolenia, pretensji i gniewu. W miejsce poczucia winy i samooskarżania się pojawia się poczucie krzywdy i winy innych osób. Dodatkowo pojawić mogą się problemy z zasypianiem i zaburzenia łaknienia.

Reaktywny zespół paranoiczny


Reaktywny zespół paranoiczny jest dość częstym odczynem psychotycznym. Różny jest czas trwania i treść epizodu. Urojenia dotyczyć mogą prześladowania, zdrady małżeńskiej i zazdrości, są spójne z adekwatnymi reakcjami emocjonalnymi. Odczynem urojeniowym najczęściej w sytuacji stresu reagują ludzie nieufni, podejrzliwi, przewrażliwieni i wyczuleni na opinię innych osób. 

Histeryczny zespół psychotyczny


Histeryczny zespół psychotyczny może przyjąć postać osłupienia, dezorientacji i jakościowych zaburzeń świadomości. Doskonałym jego przykładem jest mutyzm wybiórczy u dzieci, który polega na milczeniu w stosunku do obcych, dorosłych osób i swobodnej rozmowie z rówieśnikami lub członkami rodziny. Zachowanie chorych z histerycznym zespołem psychotycznym ma często pokazowy charakter i jest podatne na sugestie. 

Reaktywne zaburzenie przywiązania (zaburzenia więzi) 


Reaktywne zaburzenie przywiązania oznacza problemy z budowaniem oraz utrzymywaniem bliskich, satysfakcjonujących więzi, zarówno z rówieśnikami, jak i dorosłymi, zwłaszcza opiekunami. Zaburzenie to objawia się pod dwiema postaciami:

- Postać zahamowana oznacza zubożenie i ograniczenie relacji, unikanie fizycznych objawów czułości, kontaktu wzrokowego, chłód emocjonalny oraz obojętność. 
- Postać rozhamowana to narzucanie się najczęściej obcym, przypadkowym ludziom, próba oczarowania ich i pozyskania sympatii za wszelką cenę. 

Zaburzenie przywiązania pojawia się przed piątym rokiem życia. Cechy wspólne cierpiących na nie dzieci to lękliwość i nadwrażliwość, ambiwalencja uczuciowa, obniżona tolerancja frustracji, odpowiadanie agresją na napotkane przeszkody. Głównym objawem jest nieadekwatne do głębokości relacji zaangażowanie emocjonalne - zbyt głębokie lub zbyt płytkie. Oprócz objawów psychicznych występują: zahamowanie wzrostu i zaburzenia rozwoju fizycznego. Do objawów zaliczyć także można:

- Unikanie kontaktu wzrokowego z opiekunami.
- Unikanie okazywania czułości.
- Brak kontroli impulsów.
- Częste wybuchy agresji, zwróconej przeciwko sobie, ludziom w otoczeniu oraz zwierzętom, przedmiotom, wartościom.
- Trudności w nauce. 
- Zachowania antyspołeczne - kłamstwa, kradzieże, brak wyrzutów sumienia.

Przyczyną jest zazwyczaj brak odpowiedniej opieki i zaniedbania dziecka przez rodziców, opiekunów czy instytucje wychowawcze, na przykład domy dziecka. Na zaburzenia przywiązania cierpią również dzieci maltretowane, wykorzystywane, nadużywane i źle traktowane, w tym dzieci alkoholików i innych narkomanów. Zaburzenia przywiązania nie kończą się z przeminięciem dzieciństwa, ale trwają także po wkroczeniu pacjenta w wiek dorosły. W dalszym ciągu wpływają na zawiązywanie relacji, niekiedy je uniemożliwiając. Mogą też zepsuć relacje pacjenta z własnymi dziećmi. 

Psychozy reaktywne 


Psychoza reaktywna (właściwie psychozy reaktywne) to krótkotrwałe zaburzenie psychotyczne, które może pojawić się w reakcji na silny stres wywołany np. chorobą, wypadkiem, śmiercią bliskiej osoby, kłótnią, rozstaniem, obcym środowiskiem. Objawy psychozy reaktywnej przypominają stany schizofreniczne – chory ma halucynacje i urojenia, ale w przeciwieństwie do przewlekłej schizofrenii zaburzenia te mijają samoistnie po ustąpieniu czynnika stresogennego. Psychoza reaktywna należy do szerokiego spektrum zaburzeń psychotycznych, czyli takich, w których przebiegu występują myśli, odczucia oraz emocje niemające związku z rzeczywistością. Jednocześnie ten rodzaj psychozy ma charakter reaktywny, co oznacza, że podłożem dla jego rozwoju jest nagła, silna reakcja stresowa (wstrząs psychiczny) spowodowana jakimś traumatycznym wydarzeniem. W zagrożeniu liczy się wymiar subiektywny pacjenta. Chory musi być przekonany, że to zagrożenie istnieje, choć obiektywnie może go wcale nie być. 

Psychozę reaktywną powodują czynniki reaktywne, tzn. sytuacje, w których występuje zagrożenie utraty lub utrata jakichś wartości cennych dla chorego. Dotyczą one zdrowia i życia własnego i osób najbliższych, wolności osobistej, zgromadzonych dóbr materialnych, pozycji społecznej, miłości, nagłe osamotnienie, honor itd. Jeśli człowiek zostaje ich pozbawiony albo występuje duże ryzyko ich utraty, taka sytuacja silnie godzi w jego sferę emocjonalną i pozostawia trwały ślad na psychice. W praktyce czynnikiem wyzwalającym psychozę reaktywną może być śmierć albo choroba bliskiej osoby, wypadek komunikacyjny, bycie ofiarą przestępstwa, zwolnienie z pracy, utrata majątku lub dotychczasowej pozycji społecznej, rozstanie, awantura, zostawienie bez opieki w obcym środowisku etc. Wszystkie wymienione zdarzenia mogą wywołać wstrząs psychiczny, który w następstwie prowadzi do wykształcenia się objawów psychotycznych. 

Zagrożenia dla wartości oczekiwanych i pożądanych godzą w sferę emocjonalną człowieka i mogą doprowadzić do psychoz, które mogą być podobne do psychoz endogennych, np. depresja reaktywna może być podobna do depresji endogennej, stupor reaktywny do stuporu katatonicznego, mutyzm reaktywny do mutyzmu katatonicznego, ale te zjawiska nie mają tak jednorodnej struktury i doświadczony psychiatra je odróżnia. Procesy reaktywne zawierają elementy histerii, wiele histerii jest spowodowanych reaktywnie - porażenie, zamroczenia reaktywne. 

Psychozy reaktywne mogą też ocierać się o symulację, np. w sytuacji zagrożenia wolności osoby skazane próbują uciekać w chorobę psychiczną, najczęściej otępienie, lecz robią to nieudolnie. Często próbują zachowywać się jak dzieci, puerylizm, zdrobnienia, dziecinny język, udają, że nie pamiętają daty urodzenia. Ten zespół jest w istocie symulacją - zespół Gansera. W przypadku symulacji pomocna obserwacja szpitalna.

W zespole reaktywnym obserwujemy często paniczną ucieczkę, stany niepamięci, czasami stany znieruchomienia, omdlenia. Obraz kliniczny tych psychoz jest bardzo zróżnicowany osobniczo. Mutyzm psychogenny ma charakter wybiórczy, dziecko nie mówi w obecności osób obcych. Kiedyś był częsty mutyzm afektywny. Psychiatrzy zasięgają rady psychologów wtedy, gdy czynnik reaktywny nakłada się na czynnik endogenny i trzeba odróżnić wpływy obydwu.

Tym, co różni psychozę reaktywną od schizofrenii jest czas utrzymywania się objawów choroby – w przypadku psychozy jest on krótki i wynosi od kilku dni do 1 miesiąca. Schizofrenia jest chorobą przewlekłą i diagnozuje się ją, gdy objawy psychotyczne utrzymują się powyżej miesiąca. Również leczenie obu schorzeń diametralnie się różni – schizofrenia wymaga leczenia farmakologicznego trwającego przynajmniej 1-2 lata (a w przypadku nawrotu 3-5 lat). Psychoza reaktywna najczęściej nie wymaga leczenia – ustępuje sama i więcej nie powraca, chyba, że skończy się samobójstwem. 

W przebiegu psychozy reaktywnej występują zaburzenia postrzegania rzeczywistości w postaci halucynacji i urojeń, które są charakterystyczne dla całej grupy zaburzeń psychotycznych. Pojawiają się nagle, w przeciągu kilku godzin lub dni (maksymalnie 2 tygodni) i mają charakter ostry, choroba pojawia się gwałtownie. Halucynacje to doświadczenia zmysłowe (dotyczą wzroku, słuchu, węchu, dotyku), które nie mają związku z rzeczywistością, ale są odczuwane przez chorego jako prawdziwe. Osoba dotknięta psychozą może na przykład widzieć ludzi lub przedmioty, których nie ma, słyszeć wyimaginowane dźwięki, czuć nieistniejące zapachy, rozmawiać z kimś kogo fizycznie nie ma itd. 

Osoba w stanie psychozy nie bierze pod uwagę dowodów przeczących jej przekonaniom i nie potrafi przyjąć perspektyw innej osoby, która się z nią nie zgadza. Często spotykane urojenia to na przykład przekonanie, że inne osoby potrafią nam czytać w myślach lub myśli są nam prze kogoś ”wkładane” do głowy. Inne często spotykane urojenie to przekonanie, że jakaś zewnętrzna siła nas kontroluje. Urojenia rzadko są spójnym systemem przekonań, ale osoba w stanie psychozy nie potrafi dostrzec niekonsekwencji, bądź absurdalności takich przekonań. 

Urojenia dotyczą sfery myślenia i polegają na posiadaniu przekonań i sądów, które nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Mimo że często brzmią one niedorzecznie, chory jest przekonany o ich prawdziwości. Często spotykane urojenia to na przykład przekonanie, że jest się przez kogoś śledzonym albo że inni mają wobec nas złe zamiary. Oprócz wyżej wymienionych objawów, symptomami psychozy reaktywnej mogą dodatkowo być: 

- skłonność do panicznych ucieczek, 
- nietypowe poruszanie, nieadekwatne ubieranie, 
- zaburzenia pamięci, 
- stany znieruchomienia, 
- dziwaczne dla otoczenia zachowania, 
- obojętność, chłód emocjonalny, 
- mutyzm (chory nie wydaje żadnych dźwięków i nie komunikuje się z otoczeniem mimo sprawnego aparatu mowy), 
- zaburzenia myślenia, 
- nieuczestniczenie w posiłkach, 
- rozbijanie przedmiotów, 
- szantaże i próby samobójcze, 
- omdlenia.

Psychoza reaktywna to pojedynczy epizod psychotyczny, który po ustąpieniu objawów nie powraca. Jeśli występuje drugi raz, trzeci raz zachodzi podejrzenie schizofrenii, a Magda jak wiadomo, już w szpitalu psychiatrycznym bywała. leczenie w wypadku ostrej psychozy powinno się odbywać w warunkach fachowej opieki we właściwym szpitalu psychiatrycznym a potem ambulatoryjnie, w przychodni zdrowia psychicznego lub w ramach psychoterapii (kiedy ostra faza minie, a pacjent przyjmie do wiadomości fakt, że powienien się leczyć bo jest chory). 


1 komentarz: