wtorek, 9 maja 2017

Argentyna i zakonnica wielka nierządnica

Kosaka Kumiko - zakonnica pedofilka w Argentynie 


Argentyna: aresztowano katolicką zakonnicę oskarżoną o współudział w skandalu pedofilskim. Zakonnicę ścigano listem gończym od marca 2017 i aresztowano dopiero w maju 2017, gdy sama oddała się w ręce władz. Jest oskarżona o współudział w systematycznym gwałceniu dzieci głuchoniemych przez katolickich księży. Pedofilka zakonna Kosaka Kumiko (42 l.) może spędzić w więzieniu długie lata. Łącznie mówi się o przynajmniej 24 ofiarach podłej zakonnicy zboczenicy, ofiarach dzieci głównie w wieku 10-12 lat, ale łącznie licząc wszystkie ofiary od lat 5 do 15. 


Kosaka Kumiko, japońska zakonnica katolicka, która od 10 lat pracowała w Argentynie, ukrywała się od 29 marca 2017 roku w Buenos Aires, gdzieś na północy, szkoląc się w katolickim klasztorze jak ma zeznawać w sądzie. Tego dnia prokuratura w prowincji Mendoza, gdzie pracowała, wystawiła nakaz jej aresztowania i międzynarodowy list gończy. Oskarżała ją o stręczenie dwóm katolickim księżom pedofilom niepełnosprawnych dzieci (kalek), które przebywały pod ich opieką w katolickim ośrodku dla kalek w prowincji Mendoza. Dzieci były zmuszane do seksu dopochwowego (waginalnego), doodbytniczego (chłopcy i dziewczynki) oraz do seksu oralnego czyli do tak zwanego "obciągania" księżom wacków w szkole w Lujan de Cuyo - jak podaje gazeta The Independent. 

Obaj katoliccy księża – 82-letni Nicolas Corradi i 56-letni Horacio Corbacho – byli już wówczas aresztowani razem ze swoimi wspólnikami, pracownikami ośrodka Jose Luise Ojedą i ogrodnikiem Armando Gomezem. Bezpośrednim powodem ścigania katolickiej zakonnicy było zeznanie 17/18-letniej wychowanki ośrodka, która opowiedziała śledczym, jak 10 lat wcześniej zakonnica ją biła, by sprawdzić, jak bardzo jest uległa, a potem oddawała księżom na zgwałcenie. Przyglądała się też gwałtom, a po fakcie kazała ofierze zakładać pieluchy, by zatamować krwotok z krocza. 


Wedle zeznań tej wychowanki oraz dwudziestu innych dzieci proceder trwał przez sześć lat, a zwyrodniałej katolickiej zakonnicy dzieci bały się panicznie. Kosaka Kumiko pochodzi z Japonii, ale na stałe mieszka w Argentynie. Choć postanowiła oddać swoje życie Bogu, na jaw wyszły wstrząsające informacje dotyczące jej osoby. Stało się to za sprawą byłej uczennicy z Instytutu Antonio Provolo w Lujan de Cuyo w Argentynie. Wyznała ona, że padła ofiarą gwałtu, a zakonnica kryła księdza, który się go dopuścił. Na tym jednak nie koniec. 42-latka odpowie także za fizyczne znęcanie się nad podopiecznymi placówki dla dzieci z zaburzeniami słuchu. Kobieta nie przyznaje się do zarzutów. – Jestem niewinna – bezczelnie przekonuje. Śledczy przesłuchiwali zboczenicę przez osiem godzin. Media na całym świecie obiegły zdjęcia, na których widać było zakutą w kajdanki zakonnicę katolicką. Kosaka Kumiko miała na sobie habit i kamizelkę kuloodporną. Ofiary i ich rodziny w Argentynie chciały same wymierzyć zwyrodniałej siostrze sprawiedliwość... 

Księża i ich pomocnicy przez wiele lat gwałcili i zmuszali do udziału w orgiach seksualnych około dwadzieścioro dzieci obojga płci przebywających w ich ośrodku. Byli pedofilami biseksualnymi. Siostra Kumiko, która zaczęła tam pracować w 2007 roku, wybierała księżom ofiary, posyłała do ich gabinetu i przyglądała się orgiom seksualnym, którym towarzyszyło wyświetlanie filmów pornograficznych, z udziałem dzieci i zwierząt. Później kazała dzieciom milczeć oraz starannie ukrywała obrażenia, jakich doznawały. Zakonnica wybierała na ofiary dzieci potulne, które nie potrafiły się sprzeciwić, a do tego były metodycznie zastraszane. Te, które protestowały i broniły się, oszczędzała. 

Proceder, którego ofiarą padło dwadzieścioro z pięćdziesiątki dzieci w ośrodku, trwał nieustannie przez sześć lat. Już w 2008 wpłynęło pierwsze doniesienie, ale prokuratura umorzyła postępowanie. Wznowiono je w maju 2016 roku, gdy pojawiły się kolejne zeznania zgwałconych ofiar. Księży i wspólników aresztowano w grudniu 2016 roku. 

Zaczęło się we Włoszech 


Katolicki ksiądz Corradi przyjechał do Argentyny jeszcze w latach 60-tych XX wieku z Włoch, gdzie pracował w podobnym ośrodku im. Antonio Provolo w Weronie. Już tam wyszła na jaw jego zwyrodniała pedofilia i kiedy skandal miał wybuchnąć, watykańskie władze kościelne zatuszowały go, a samego księdza wysłały do Argentyny do podobnych ośrodków, najpierw do La Platy, a potem do Mendozy. Aby mógł sobie wygodnie używać na dzieciach kalekich w Argentynie, kraju papieża Franciszka. 

Biskup Mendozy Carlos Maria Franzini zabrał głos dopiero w grudniu 2016 roku, kiedy księży aresztowano i oficjalnie oskarżono: – Patrząc wam w oczy, wyznaję, że mam czyste ręce i spokojne sumienie. Bo nic nie wiedzieliśmy o karnych zarzutach wobec księży. Nie dotarły do nas także jakiekolwiek skargi i zarzuty dotyczące tego, co się działo w ośrodku. 

Arcybiskup Franzini oświadczył także, że kościół argentyński rzekomo nigdy nie został powiadomiony o pedofilii ks. Corradiego przez włoskie władze kościelne. Biskup jakoś dziwnie "niewiedzący" jest o powszechnym zboczeniu katolickiego kleru do jakiego sam należy. Zapewne jest totalitarnie głuchy, ślepy i niemy na skargi ofiar zawsze pedofilskiej od 1700 lat niebezpiecznej sekty watykańskiego chrześcijaństwa. A podobno tak ułomni nie powinni służyć przy kościelnym ołtarzu... 

Również katolicka archidiecezja La Platy, gdzie ksiądz Corradi żarliwie uprawiał katolicką pedofilię po przyjeździe do Argentyny, a przed przeniesieniem do Mendozy, twierdzi, że o niczym nie wiedziała i nie była świadoma jego przeszłości we Włoszech. Kiedy na początku maja 2017 zwyrodniała katolicka siostra Kosaka Kumiko zgłosiła się na policję i postawiono jej zarzuty, oświadczyła śledczym: – Jestem dobry człowiekiem i poświęciłam swoje życie Bogu. Jestem niewinna. Nie było żadnego wykorzystywania dzieci. dzieci się księżom należały, miały im służyć całym ciałem, sercem i duszą. Jak to w kościele papieskim... 

Śledczy zainteresowali się rolą zakonnicy po zeznaniach jednej z ofiar - 17-latki, która opowiedziała, że w wieku pięciu lat była systematycznie gwałcona przez księży, a zakonnica Kumiko zakładała jej pieluszki, żeby zatrzymać krwotoki. Gdy sprawy zajęły się media, na policję zaczęli zgłaszać się kolejni dawni wychowankowie i świadkowie, według których zakonnica znęcała się nad dziećmi psychicznie i fizycznie. Jak mówił Sergio Salinas, jeden z adwokatów reprezentujących ofiary, najważniejszym zadaniem Kumiko było jednak wybieranie najbardziej uległych dzieci i "dostarczanie" ich księżom pedofilom. W tym celu miała systematycznie bić wychowanków - tym, którzy się buntowały, oszczędzano dalszego cierpienia. Najbardziej posłuszni trafiali do księży. Według niektórych relacji przytaczanych przez argentyńskie media zakonnica miała również dotykać i obmacywać dziewczynki w intymne miejsca, zmuszać podopiecznych do dotykania i obmacywania się nawzajem i oglądania pornografii. 

Skandale pedofilskie w Argentynie 


Skandale pedofilskie wśród księży zaczęły być publicznie piętnowane w Argentynie szczególnie po wyborze kardynała i arcybiskupa Buenos Aires Jorge Bergoglio na papieża. Jako Franciszek I Bergoglio ogłosił zero tolerancji dla pedofilii w katolickim kościele. Ale wiele spraw wciąż jest nierozliczonych. Biskup Werony Giuseppe Carraro, który krył kiedyś pedofilię ks. Corradiego, ma otwarty przewód beatyfikacyjny. Za dymanie dzieci może zostanie katolickim świętym, a takich świętych kościół ma wielu. Inny znany ksiądz argentyński pedofil Julio Cesar Grassi po wielu latach przewlekania procesu ostatecznie został skazany na 15 lat za gwałcenie nieletnich w 2013 roku, ale wciąż nie został usunięty z katolickiego kościoła – mówi adwokat Carlos Lombardi, który zajmuje się obroną ofiar pedofilii w kościele argentyńskim. 

Skandal pedofilski w Argentynie na dobre wybuchł w listopadzie 2016 roku. Funkcjonariusze aresztowali wtedy pięciu mężczyzn, w tym dwóch duchownych, którzy jak wykazało śledztwo wykorzystywali seksualnie niesłyszące dzieci. Ich ofiarami padło co najmniej 24 uczniów z Instytutu Antonio Provolo w Lujan de Cuyo. Jak podaje „Daily Mail” do gwałtów dochodziło w łazienkach, salach, w pomieszczeniu służącym do spowiedzi pod obrazem Maryi Dziewicy, w ogrodzie i piwnicy placówki. – Za każdym razem powtarzali, że to taka gra. „Chodź się pobawić” mówili i zabierali nas do łazienki – wspominała jedna z ofiar. 

Kapłani z katolickiego kościoła trafili do aresztu. Obu podejrzanym może grozić od 10 do nawet 50 lat więzienia. W pokoju 82-letniego Nicola Corradi mundurowi odnaleźli czasopisma pornograficzne i 34 tysiące dolarów, czyli ponad 130 tysięcy złotych. Co więcej, to nie pierwsza afera seksualna z jego udziałem. Nazwisko księdza pojawiało się także przy okazji skandalu pedofilskiego w Instytucie Antonio Provolo w Weronie we Włoszech. 

Kosaka Kumiko urodziła się w Japonii. Do Argentyny przyjechała w 1977 roku. Do zakonu wstąpiła w 2000 roku, a następnie pracowała w różnych instytucjach religijnych na terenie całego kraju. W 2004 roku trafiła do placówki im. Antonia Provolo. W ośrodku głuchonieme i niesłyszące dzieci miały szansę na otrzymanie podstawowej edukacji, niestety wpadły w ręce przestępców, także tych w katolickich koloratkach. Zakonnica Kosaka Kumiko od 5 maja 2017 przebywa w areszcie dla kobiet w Aguas de las Avispas. Zakonnica broni się, że padła ofiarą "nieczystej kampanii wymierzonej w Kościół i ataku rodzin ofiar, które domagają się pieniędzy". A taka obrona oznacza, że ofiary jednak były - znaczy, że zakonnica 'niechcący' przyznała się do winy. W sprawie oskarżeń wobec księży przyjechała do Mendozy komisja śledcza z Watykanu. 

Ośrodek w Mendozie został w lutym 2017 zamknięty. Prawdziwa to Mendoza. Śledczy nazwali zakonnicę Kumiko "demonem z twarzą kobiety", prawdziwą Wielką Nierządnicą... 

Czy gdyby jakaś partia polityczna miała tyle co katolicki kościół na sumieniu to miałaby takie poparcie jak Krk? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz