poniedziałek, 2 stycznia 2017

Ksiądz pedofil Roman Bee - Puszczykowo

Ksiądz gwałcił 13-letnią dziewczynkę. Znów odprawia msze dla dzieci! 


Ksiądz pedofil Roman B., zakonnik skompromitowanego na całym świecie pedofilią Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, przez kilkanaście miesięcy więził i gwałcił 13-latkę. Nadal jednak jest katolickim księdzem, odprawia katolickie msze i pisze do dzieci na Facebooku, namawiając na wspólne wycieczki zagraniczne. Dobrze nagłośniona w mediach gehenna Żanetki spod Pyrzyc zaczęła się, gdy dziewczynka była w szóstej klasie szkoły podstawowej. Gdy katolicki ksiądz pedofil Roman B. zorientował się, że uczennica ma problemy w domu, zaproponował, że załatwi jej  przeprowadzkę do szczecińskiej szkoły z internatem. 

Okazało się jednak, że nie był to internat, lecz puste mieszkanie matki księdza, która przebywała za granicą. Ksiądz pedofil Roman B. zapisał dziewczynkę do gimnazjum salezjańskiego w Szczecinie. Kazał jej z nikim w szkole nie rozmawiać i od razu po lekcjach wracać do mieszkania. Duchowny katolicki z sekty chrystusowców zwanej oficjalnie Towarzystwem Chrystusowym więził tam dziewczynkę mającą niespełna 13 lat, gwałcił ją, bił i poniżał przez wiele miesięcy, zmuszał do brania leków działających psychotropowo. Po czym mówił: „Jadę. Mam mszę wieczorną w Stargardzie”. Zapewne dlatego, dla takich bandytów pedofilskich i katów dzieci, rządzący Polską katolicki PiS Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry nie chce konwencji antyprzemocowej. Niestety, sekta chrystusowców założona została przez jednego z głównych przedwojennych sprzymierzeńców nazizmu, kardynała Augusta Hlonda pospołu z faszyzującym księdzem Ignacym Posadzym, a jak pamiętamy z historii obaj mieli wiele brudów za uszami, nie tylko kolaborację z hitlerowcami przeciwko Narodowi Polskiemu. 

Katolicki ksiądz pedofil Roman B. został wyświęcony w 2005 roku - to niejako świeżej daty pedofilski narybek kościoła katolickiego i nic się w sekciarskich zakonach pokroju Towarzystwa Chrystusowego nie robi aby odrzucać osoby o zboczonych skłonnościach seksualnych. Od razu trafił na posługę do jednej z miejscowości w woj. zachodniopomorskim, w dekanacie Stargardu Szczecińskiego. Ksiądz pedofil Roman B., miał częsty kontakt z młodzieżą i dziećmi - uczył religii katolickiej jako katecheta, udzielał się na pielgrzymkach, także młodzieżowych i dziecięcych, a to prawdziwie katolicki raj dla księży pedofilów. Krótko potem ksiądz pedofil Roman B. poznał swoją ofiarę - 13-letnią wówczas dziewczynkę pochodzącą z biednej rodziny. W latach 2006-2007 regularnie wykorzystywał ją seksualnie - całował w intymnych miejscach, namawiał do wzajemnych pieszczot. W tym czasie co najmniej kilkadziesiąt razy zmusił dziecko do stosunków seksualnych. Zrozpaczona dziewczynka samookaleczała się, próbowała popełnić samobójstwo. Zeznała także, że pedofil gwałciciel Roman B. zmusił ją do przeprowadzenia aborcji u katolickiej ginekolog, znajomej księdza pedofila, która nie raczyła zawiadomić o tym policji. 


Inni księża się nie dziwili

Katolicki ksiądz pedofil Roman B. często zabierał dziewczynkę na plebanię katolicką w Stargardzie Szczecińskim. Jedliśmy obiad ze wszystkimi księżmi, a potem brał mnie do swojego pokoju, opowiadała śledczym ofiara zwyrodniałego księdza. Nie rozumiem, dlaczego nikt nie reagował. Ja byłam bardzo drobną dziewczynką, wszyscy widzieli, jaka jest między nami różnica wieku, a księża się nie dziwili, że śpię u niego. Jak chciałam skoczyć z okna z ósmego piętra, to powiedział, że opętał mnie szatan. Zabrał mnie do znajomego egzorcysty w Szczecinie i nawet tam poprosił o wspólny pokój na noc. Niestety takich księży jest dużo więcej, gwałcą dzieci, przemocą, torturami i terrorem zmuszają do milczenia przez lata, ale czasem jakaś ofiara nie wytrzyma i się urwie z jarzma kościelnego terroru. Gdy dziewczynka zaszła w ciążę, pedofilski ksiądz krzyczał: „Nie chcę mieć bachora!”. Miał znajomą ginekolog i zmusił Żanetę do aborcji. 

„Zobaczymy, jak Bóg zareaguje”

Katolicki ksiądz pedofil zabierał dziewczynkę ze sobą do Częstochowy, gdzie często bywał, ponieważ prowadził katolickie grupy pielgrzymkowe, także dla dzieci i młodzieży. W częstochowskim kościele kazał Żanetce pójść do konfesjonału. „Chodź, powiesz całą prawdę i zobaczymy, jak Bóg zareaguje”, krzyknął. "Opowiedziałam księdzu w konfesjonale wszystko, wspomina Żanetka. A on zwyzwał mnie od kurew. Powiedział, że nigdy nie dostanę rozgrzeszenia i mam się wynosić z kościoła. Pamiętam, że był taki zbulwersowany, czerwony. Wybiegłam z płaczem. Ksiądz Roman za mną. Uśmiechał się przez całą drogę powrotną. - tak zeznawała Żanetka śledczym w czasie przesłuchań. 

Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej - Puszczykowo
Żanetka nie zwierzyła się rodzicom. Wiedziała, że bardzo cenią zboczonego pedofilskiego księdza Romana i obawiała się, że mogą jej nie uwierzyć. Bezmyślni i głupi rodzice wyznający katolicyzm bardzo dziękowali mu za dotychczasową rzekomą pomoc i liczyli na więcej. Opowiedziała więc o wszystkim w końcu pani pedagog ze świetlicy środowiskowej. Pedagog zgłosiła sprawę na policję i zawiadomiła Centrum Pomocy Rodzinie. Stamtąd przyszła pani, która miała wyjaśnić wszystko rodzicom. Tak zwana katolicka "mama" uderzyła ją wtedy w twarz. Krzyczała, że to nieprawda, wspominała w śledztwie Żanetka. 

Obniżona kara dla zboczonego księdza chrystusowego 


W 2008 roku katolicki ksiądz pedofil Roman B. został aresztowany. W jego laptopie prokuratura znalazła treści pedofilskie i korespondencję z wieloma innymi dziećmi, było tego bardzo dużo. Podczas rozprawy pedofilski duchowny katolicki przyznał się do zarzucanych mu czynów. Pierwszy wyrok skazywał go na osiem lat więzienia, ale w niechlujnym procesie apelacyjnym karę zmniejszono do czterech i pół roku - głównie pod silnym naciskiem kurii biskupiej w Szczecinie oraz działaczy politycznych z katolickiego PiS. Na skutek apelacji obrońców księdza również i ten wyrok obniżono – o sześć miesięcy – i brutalny, zboczony ksiądz pedofil wyszedł na wolność po czterech latach - chociaż powinie gnić na psychiatrycznym dożywociu razem z oprawcami takimi jak Mariusz Trynkiewicz, który swoje ofiary także bił, tylko trochę mocniej i dłużej, tak, że po katolicku zamordował. 

Latem, w połowie 2008 roku parafia zboczonego księdza pedofila Romana B. poinformowała, że duchowny wyjeżdża do Anglii, by tam pełnić posługę. Kilka dni później zniknął. Nie udał się jednak na Wyspy, a do aresztu tymczasowego. Decyzję o zatrzymaniu duchownego śledczy podjęli w ostatniej chwili. Od samolotu, którym miał uciec z kraju, duchownego dzieliło zaledwie kilkadziesiąt kroków. Wtedy na jego przegubach zatrzasnęły się kajdanki - ujawniał "Fakt". Jeden z pedagogów, zajmujący się skrzywdzoną nastolatką, doniósł na niego na policję. Trwało śledztwo potwierdzające wszelkie zarzuty. Ksiądz pedofil Roman B. chciał dobrowolnie poddać się karze trzech lat więzienia i wyciszyć sprawę. Na szybki proces nie zgodził się jednak sąd w Stargardzie Szczecińskim, zachowując resztki przyzwoitości. Co więcej, zezwolono na jawność rozpraw. I choć prokurator wnioskował o pięć lat więzienia dla księdza, sąd skazała Romana B. na 8 lat. 

Sędzia w Stargadzie Szczecińskim dodał również, że duchowny dostałby najsurowszy wyrok, czyli 12 lat więzienia, gdyby nie stwierdzona częściowa niepoczytalność umotywowana skłonnościami pedofilskimi. W wyniku apelacji w Szczecinie karę jednak zmniejszono do zaledwie 4 lat więzienia. Tłumaczono to ograniczoną poczytalnością zboczeńca seksualnego, zaburzeniami pedofilskimi oraz trudnościami w kontrolowaniu popędu seksualnego czyli takimi samymi zaburzeniami na podstawie których inny katolicki pedofil, Mariusz Trynkiewicz, nie tylko wyrok odsiedział, ale jest przetrzymywany na internacji psychiatrycznej, na detencji, na oddziale dla najbardziej zwyrodniałych zboczeńców i psychopatów (trzeci stopień zabezpieczenia). W połowie 2012 roku pedofilski ksiądz chrustusowy Roman B. wyszedł niestety na wolność, jednak z koloratką się nie pożegnał, bo Watykan i polski kler ochraniają swoich zboczeńców pedofilskich z koloratkami. Trafił do klasztoru pedofilskiego zakonu Chrystusowców w Puszczykowie pod Poznaniem, a jak powszechnie wiadomo, sekta ta jest skompromitowana skandalami pedofilskimi na całym świecie. 

Jeden z adwokatów katolickiego księdza pedofila był opłacany przez okrutnie zwyrodniały zakon Towarzystwa Chrystusowego. Pedofilski duchowny był wdzięczny za wsparcie ze strony zakonu, którego przełożonym, wedle dziennikarskiego śledztwa dostarczał inne dzieci do wykorzystania seksualnego. Podczas procesu sądowego powiedział: „Moje zgromadzenie zakonne mnie wspiera. Nie myślą o wyrzuceniu mnie z zakonu. Regularnie odwiedza mnie w więzieniu przełożony”. Kamraci i przełożeni dbają głównie o to, żeby zboczeniec ich nie sypnął, razem przecież oglądali pedofilską pornografię i łowili dzieci w sieci - do swoich łóżek. Tacy to chrystusowcy. 

Ksiądz pedofil ma się dobrze, jego ofiara ma złamane życie


Pedofil na stolcu księdza katolickiego, Roman B. jest księdzem w Puszczykowie koło Poznania, jak ujawnili dziennikarze tropiący zboczeńców pedofilskich wszelkiej maści pod koniec roku 2016. Prowadzi też pedofilski profil na Facebooku i pisze do dzieci, delikatnie namawiając do wspólnych wyjazdów, nawet do Ameryki, jako Roman Bee. Przełożeni katolickiego księdza pedofila odmawiają prasie i mediom komentarza w tej sprawie. Abp Stanisław Gądecki z archidiecezji poznańskiej zgodził się na rozmowę z dziennikarką pod warunkiem, że nie będzie poruszany temat pedofilii w kościele katolickim. Jest to temat rzeka, długi i głęboki, a co gorsza ciągle płynie, tylko czasami wylewa, jakimś większym skandalem, bo księża to cwane diabły i dobrze się kryją ze swoimi zboczeniami od 1700 lat istnienia kościoła katolickiego. 

Na forum stargard.naszemiasto.pl znajdujemy list parafianki ze Stargardu: „Tyle teraz się słyszy o pedofilii, że pomyślałam o sprawie księdza Romana. Na początku dostał zakaz wykonywania zawodu i został usunięty z kapłaństwa. Potem osiem lat więzienia. A teraz jest księdzem w Puszczykowie. Szaleństwo! Dlaczego najpierw coś ustalają, a potem zamykają ludziom usta? Ksiądz Roman działa też w internecie, prowadzi profil na Facebooku jako Roman Bee (czyli ang. pszczółka). Uczył moją córkę, moją siostrzenicę i wiem od nich, że ma kontakt z młodzieżą. Dlaczego nie siedzi w więzieniu? Przecież nie poszedł tam za skradziony cukierek w sklepie!”.

Żanetka, typowa ofiara katolickiego księdza, ale na tyle silna, że powiedziała o zboczeńcu i zeznawała na policji oraz w sądzie, trafiła do domu dziecka i czterokrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Koszmar gwałcenia dzieci przez pedofilskich zbrodniarzy robi z ich dalszego życia okrutne piekło. Dzisiaj cierpi na zespół stresu pourazowego oraz zespół depresyjny z objawami psychotycznymi, tak koszmarne są wspomnienia wielokrotnego gwałcenia przez zboczonego księdza katolickiego. "Cztery razy trafiałam do psychiatryków. Za każdym razem po próbie samobójczej. W domu dziecka skończyłam tylko gimnazjum. Bo w pierwszej klasie technikum znów podcięłam sobie żyły. Dyrektor powiedziała, że nie powinnam w takim stanie chodzić do szkoły. Gdy wyszłam z psychiatryka, zdecydowałam, że muszę wyprowadzić się od rodziców. Wynajęłam pokój w innym mieście. Dostałam pracę na kasie. Po pracy siedzę u siebie. Nie wychodzę z domu." - mówiła Żanetka w zeznaniach, w dobrze zweryfikowanych zeznaniach... 

Z rodziny, jako pierwszy wytrzeźwiał z upojenia katolicyzmem ojciec Żanetki; - Nie wiem, czy kiedykolwiek moja córka, którą ten drań w sutannie tak skrzywdził, pozbiera się i wyjdzie z tego... Ale dobrze, że ten drań się nie wywinął. Trafił na sprawiedliwego sędziego, który skazał go na osiem lat! – mówi Andrzej Kąkolewski, ojciec Żanety (15 l. w 2009 roku). Ksiądz Roman B. (wówczas 33 l.) ze Stargardu Szczecińskiego molestował ją przez dwa lata – jak stwierdził sąd – zmuszając groźbami i szantażem do seksu. 

– On zrobił z pokrzywdzonej swoją nałożnicę – mówił sędzia Mariusz Jasion, skazując księdza Romana B. na osiem lat więzienia, choć prokurator żądał zaledwie 5-letniego wyroku, a oskarżony prosił o trzy lata. Dodatkowo ksiądz ma 5-letni zakaz pracy z dziećmi. – Oskarżony miał świadomość, że postępuje nagannie, ale tego nie przerwał. Wykorzystał to, że dziewczyna pochodziła z biednej rodziny i uczynił z niej swoją seksualną niewolnicę!Skazany kapłan przyznał się do wszytkiego i powiedział, że chciałby cofnąć czas.

Jak dalej będą żyć skrzywdzona przez niego Żaneta i jej rodzina? O to najbardziej boł się jej ojciec, zaraz po wyroku na księdza pedofila w lutym 2009 roku. Nie ma dnia i godziny, w których zapomniałby o tym koszmarze.

– Mało jem, nie mogę spać. Wstaję o czwartej, zanim w wiosce zaczną piać koguty, i myślę o tym księdzu, co zrobił sobie z mojej córki niewolnicę, i tych nerwach, i o mojej córeczce. Boję się, że on już na zawsze wypaczył jej psychikę – szepcze mężczyzna. – Wychowawcy i psychologowie nie mogą sobie z nią dać rady. Ma teraz problemy z nauką, ze sobą...

– Tak mnie otumanił, koło palca sobie owinął. A człowiek się cieszył. Że córka będzie chodziła do dobrej katolickiej szkoły. Niby to podejrzane było, że ten ksiądz ją wszędzie samochodem wozi. Na wycieczki za granicę zabiera. Ale to przecież był ksiądz. Młody, wykształcony... – wzdycha ojciec dziewczynki. – A ja rencista z 700 złotymi renty. Jak mu miałem nie ufać? A sypiał z moją Żanetką!Chciała się od niego uwolnić, ale ją szantażował. Że opowie wszystko jej rodzinie i ludziom we wsi. Miała milczeć i spełniać jego wyuzdane zachcianki. Rodzice dziwili się, że zamknęła się w sobie, że opuściła się w nauce i nie chciała jeździć do liceum. Próbowała popełnić samobójstwo. W końcu opowiedziała nauczycielce o swojej strasznej krzywdzie, o prześladowcy. Księdza zatrzymała policja w lipcu zeszłego roku. Podczas pierwszych przesłuchań przyznał się do zarzutów. – Wtedy moją córeczkę zabrali do placówki opiekuńczej. Teraz, kiedy ksiądz trafił do więzienia, czas by do domu wróciła – mówi pan Andrzej. – Czekam na nią i martwię się, co będzie. Czy dam sobie z nią radę? 

Teraz przynajmniej wiemy na co potrzebne są szkoły katolickie dla dzieci i młodzieży... A i przy okazji poznaliśmy jeden z poważnych powodów, dla których dzieci się okaleczają i próbują popełnić samobójstwa - otóż  z powodu molestowania i gwałtu o którym w otoczeniu nikt nie chce słyszeć. 

Kościelno-pedofilska kariera księdza Romana Bee


Ksiądz pedofil Roman B. był w Stargardzie wikariuszem administrowanej przez zakon Chrystusowców parafii św. Józefa oraz prefektem (nadzorcą ideologicznym) w będącym własnością zakonu miejscowym Gimnazjum Katolickim. Ten zatwardziały ministrant (od szóstego do dwudziestego drugiego roku życia) i lektor szczecińskiej parafii Miłosierdzia Bożego po ukończeniu w 1996 roku Technikum Samochodowego przez dwa lata studiował Automatykę i Robotykę na Wydziale Elektrycznym Politechniki Szczecińskiej, zanim wreszcie odkrył w sobie powołanie. 

W 1998 roku wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Chrystusowego. Lata 1999–2005 to formacja w seminarium Chrystusowców. Śluby wieczyste składa w roku 2004, zaś święcenia kapłańskie otrzymuje 17 maja 2005 roku. Od 18 czerwca 2005 roku do 30 czerwca 2006 roku pracuje w parafii M.B. Królowej Polski w Bielicach. Od 1 lipca 2006 roku do chwili obecnej posługuje w parafii św. Józefa w Stargardzie Szczecińskim. Jednocześnie od 2006 roku jest przewodnikiem grupy Białej na Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę” – można było jeszcze przed aresztowaniem w połowie 2008 roku przeczytać na witrynie internetowej parafii – starannie wyczyszczonej ze śladów po ks. Romanie B. Oprócz sprawowania funkcji prefekta gimnazjum przygotowywał młodzież do bierzmowania albo może do molestowania...

Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej - niestety okazuje się być jedną z licznie ujawnianych niebezpiecznych sekt katolickich, skoro zwyrodniałego przestępcę, gwałciciela i pedofila, nie tylko wspiera i chroni, ale także ukrywa w swoich bogatych rezydencjach, których zazdroszczą nawet amerykańscy miliarderzy! Rząd Rzeczpospolitej Polskiej powinien stanowczo sektę chrystusowców zdelegalizować dokonując kasaty zakonu i konfiskaty jego majątku, wraz z zakazem działalności dla całej tej jak widać, moralnie zepsutej sekty katolickiej. 

-

Imię ofiary księdza zostało zmienione dla jej ochrony przez media na Kasia, jednak w internecie wspominana jest jako Żaneta K. z Bielic koło Pyrzyc, koło Stargardu Szczecińskiego. 

Rezydencja księdza pedofila Romana Bee u chrystusowców - hlondowców


16 komentarzy:

  1. Wyłapać tych zboczonych chrystusowców, wszystkich co pomagali pedofilowi Romanowi Bee, wykastrować i do łagru w Korei Północnej na dożywocie internować. Albo na Syberię wysłać na polowanie. Niech białe niedźwiedzie na nich polują, i goło puścić na mróz -40, żeby im fiutki odmroziło!

    Kazimierz Wkurzony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie dodać przykład, tego typu zachowań w relacji ksiądz – dziecko, z końca lat ’50. Nie zawsze jest tak wstrząsająco jak to przekazują różne „Fakty”. Często prawda o "kasiach", "żanetach kąkolewskich" jest zupełnie inna.
      Autentyczne: Mianowicie dwie małe dziewczynki (około 10 lat) zachęcały w rozmowie trzecią (ta mi to opowiedziała) do pójścia do księdza mówiąc do niej: „idź, idź, on ci nic nie zrobi, on tylko cię po ręku pogłaszcze”.
      Tak to się zaczyna. Nie tylko ksiądz jest winien, choć on rzecz jasna bardziej, bo jest dorosły.

      P.S. Historia ta wydarzyła się w 5-tys. miasteczku na Podlasiu pod koniec lat pięćdziesiątych gdzie 99,99% ludności chodziło do Kościoła.

      Usuń
    2. Ciężko sie czyta takie komentarze...jak można tak bezmyślnie powtarzać takie bzdurne historie i jeszcze uważać, że 10 letnia dziewczynka mogłaby być winna temu, że molestował czy "pogłaskal ja po ręce" dorosły??! Ciekawe, czy podobne bzdurne teorie snułby Pan gdyby historia dotyczyła własnego dziecka...dzieci mają bardzo różne pomysły, nie zawsze mądre i logiczne, ale to nie oznacza, że dorosli mają sie na nie godzić lub jak w tym przypadku je "wpółrealizować"...chore myślenie!!!

      Usuń
  2. Jak to możliwe, że ten człowiek dalej sprawuje posługę kapłańska!? Powinien do końca życia siedzieć w więzieniu z zastosowaniem chemicznej kastracji!!! Jak to się dzieje , że prokuratura mając dowody na jego działalność pedofilską pozwala mu być na wolności. No i jak to się dzieje, że kościół który nazywa dzieci "dziećmi bożymi" pozwala na krzywdzenie tych dzieci i wstawia się za ich oprawcami? Czy tego chce Bóg?

    Jarosław

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to możliwe, że ten człowiek dalej sprawuje posługę kapłańska!? Powinien do końca życia siedzieć w więzieniu z zastosowaniem chemicznej kastracji!!! Jak to się dzieje , że prokuratura mając dowody na jego działalność pedofilską pozwala mu być na wolności. No i jak to się dzieje, że kościół który nazywa dzieci "dziećmi bożymi" pozwala na krzywdzenie tych dzieci i wstawia się za ich oprawcami? Czy tego chce Bóg?

    Jarosław

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakim cudem nikt Cie jeszcze nie z*jebał. Mam nadzieję, że pewnego dnia będziesz się bał przejść normalnie ulicą, w obawie o własne życie. Mam nadzieję że skończysz marnie. Tego życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. potłuczonym szkłem nakarmić, później ścierwo spalić

    OdpowiedzUsuń
  6. LEPIEJ ŻEBY ICH TE NIEDZWIEDZIE ZGWACIŁY I PENISY ODGRYZłY

    OdpowiedzUsuń
  7. jak to możliwe ,że ludzie chodzą tam do koscioła.....nie rozumiem was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo jak przedmówca powiedział, jak można iść do tego skurwysyna na mszę!!! Ludzie gdzie wy mózgi macię?? Jak bym poszedł do kościoła i zobaczył tą mendę na ołtarzu w obecności wszystkich ludzi go rzegnam z kościoła.

      Usuń
  8. W kryminale chujowi powinni drugi otwór w dupie zrobić tak że by jęczał z bóló skurwiel

    OdpowiedzUsuń
  9. dlaczego takiej kurwie zasłaniają oczy na zdjęciu!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boga w to nie mieszaj po pierwsze bo to to człowiek dokonuje wolnego wyboru, a po drugie każdy kto odwiedzi zasądzony wyrok jest wolnym człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak można...jak rodzice mogą być tak ślepi?! Ksiądz, co z tego RODZIC ZAWSZE POWINIEN BYC CZUJNY i nie oddawać pod opiekę nikomu obcemu swojego dziecka. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić krzywdy, psychicznego i fizycznego bólu tych wszystkich skrzywdzonych dzieci. Jak się czują rodzice, do których dociera po latach prawda. To niewyobrażalne. Sama mam dzieci, męża po rozwodzie, a ja córkę za panny...ksiądz który przyszedł do nas na kolędę nie interesował się że nie widzi nas w kościele w naszej miejscowości(chodziliśmy gdzie indziej) tylko pytał męża o rozwód kościelny. Zaczęła sie dyskusja... stwierdził, że nie jesteśmy małżeństwem - jesteśmy rodziną ale nie małżeństwem w oczach kościoła. Gdzie my żyjemy? CO TO ZA czarnogród. Od tamtej pory i przez to co się dzieje w tym obleśnym hermetycznym środowisku nie wierzę w księży, przestałam chodzić do kościoła. Chcę to modlę się w domu. Nie będzie mnie spowiadał i umoralniał zakłamany zwyrol, zboczeniec w sutannie. SZCZYT HIPOKRYZZJI. DOŚĆ!!

    OdpowiedzUsuń