piątek, 25 listopada 2016

Kambo - morderczy jad zabija ludzi

Kambo - toksyczny jad amazońskiej żaby zabija ludzi i niszczy mózg


We wtorek, 22 listopada 2016 roku padła ofiarą jadu żaby 30-letnia Halina T. , która bezmyślnie wzięła udział w pseudo szamańskiej "ceremonii kambo" w Grodzisku Mazowieckim. Kobieta zmarła po rzekomej "ceremonii kambo". Wyjaśniamy zatem, czym jest ten niebezpieczny dopalacz i skąd się bierze jego stosowanie. Kambo przez swoich dilerów pokroju Konrada S. z Grodziska Mazowieckiego nazywane jest "szczepionką", "rytuałem" czy "terapią". W rzeczywistości to podawanie ludziom silnej neurotoksyny w warunkach, które zagrażają życiu. Przykre, że w Polsce pozwala się działać gangom dillerów narkotyków i dopalaczy pod szyldem medycyny naturalnej czy szamanizmu. 



Moda na dopalacz kambo pochodzi z Ameryki Południowej, bo z niej wywodzi się trująca żaba, płaz, którego toksynę podaje się ludziom zafiksowanym na tak zwane mocne wrażenia. To rzekotka, chwytnica zwinna, której skóra wydziela szereg niezwykle silnie działających na organizm substancji. Mieszkańcy Puszczy Amazońskiej rzekomo używają toksyny tych płazów podczas obrzędów szamańskich, tyle, że jakoś dziwnie, głównie na białych turystach. W historii stosowano tę toksynę na przesłuchiwanych jeńcach i osobach podejrzanych o przestępstwa. Rzeczywiście szamani w dawnych czasach stosowali takie substancje do przesłuchiwania więźniów i jeńców wojennych w walkach z innymi plemionami. 

Jednak w Polsce kambo czyli sesje podawania toksyny, stały się kolejną modą z nurtu tak pseudo medycyny alternatywnej, a w istocie grupy ludzi szukającej niszy dla zysku z mało znanych i jeszcze nie zakazych przez prawo dopalaczy. Jedna z grup oferujących podawanie trucizny tak reklamuje jej rzekome działanie:

"KAMBO oferuje możliwość przywrócenia ciała do harmonii i odzyskania zdrowia. Dzięki detoksykacji ludzie czują się odmłodzeni i odzyskują posiadane wcześniej potencjały energii. Dalej zapowiada też, że podawanie jadu może pomóc w problemach z płodnością, cukrzycy, reumatyzmie, depresji, chorobach Alzheimera i Parkinsona, AIDS i niemal wszystkich innych problemach zdrowotnych."

Tymczasem prawda jest taka, że zawarta w żabim jadzie dermorfina jest silniejszą, bardziej toksyczną i bardziej uzależniającą postacią morfiny, a jak wiadomo morfina ma dużo wspólnego z opium oraz z heroiną. Uzależnienie psychiczne i fizyczne oraz dermorfinowy "złoty strzał", podobny jak u heroinistów to akurat nic nadzwyczajnego. Tyle, że media zwykle nie rozpisują się o tym jak skończył na cmentarzu kolejny narkoman czy narkomanka, jedynie hurtem podaje się liczbę zgonów "pod wpływem" morfiny, opium, dermorfiny czy heroiny. Dermorfina to taki grubszy gatunek trucizny wspomaganej wieloma innymi środkami odurzajacymi i uzależniającymi. 

piątek, 4 listopada 2016

Pedofile molestują na Podkarpaciu

Pedofil chciał umówić się na randkę z 13-latką. Pedofil z Mielca zatrzymany w Dębicy 


Zboczony seksualnie 29-latek wpadł w ręce policjantów z Dębicy, gdy przyjechał na miejsce, gdzie zamierzał spotkać się z 13-latką. Mężczyzna został zdemaskowany przez internautów, z którymi prowadził rozmowę za pośrednictwem komunikatora. Usłyszał zarzut uwodzenia osoby małoletniej przez internet, grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności i trochę nieprzyjemności pod celą w kryminale. 


W piątek 30 października 2016 roku wieczorem do dębickiej komendy zgłosiły się dwie osoby. Twierdziły, że korzystały z jednego z portali internetowych, na którym zalogowali się nickiem, który mógł sugerować, że to 13-letnia dziewczynka. Wśród osób biorących udział w rozmowie pojawił się internauta, który po upewnieniu się, że pisze z nastolatką zaproponował jej spotkanie. Z późniejszego dialogu wynikało jednoznacznie, że spotkanie miało mieć podłoże seksualne. 

Dębiczanie zaniepokojeni przebiegiem internetowej rozmowy stawili się w komendzie. Poinformowali funkcjonariuszy o spotkaniu, które zaplanowano jeszcze tego samego dnia na terenie miasta. Policjanci przygotowali zasadzkę na zboczeńca seksualnego. W umówionym  miejscu zatrzymali 29-letniego mieszkańca powiatu mieleckiego. 

Mężczyzna wyznania rzymskokatolickiego usłyszał zarzut nawiązywania za pośrednictwem Internetu kontaktu z małoletnią poniżej lat 15-cie w celu seksualnego wykorzystania lub gwałtu. Grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności. Zboczony seksualnie pociągiem do dzieci 29-latek przyznał się i wyjaśnił, że spotkanie z 13-latką było sprowokowane jego ciekawością. W miejscu zamieszkania podejrzanego policjanci zabezpieczyli komputer, który sprawdzą technicy informatyczni czy nie zawiera treści pornograficznych z udziałem małoletnich. 

Postępowanie pod nadzorem prokuratora prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Dębicy. Niecierpliwie czekamy, aż lokalny katolicki kościół na odpowiednim szczeblu podejmie decyzję o usunięciu zboczeńca ze swojej wspólnoty religijnej i publicznie z ambony potępi jego pedofilską zbrodnię. 

czwartek, 3 listopada 2016

Facebook - prywatna cenzura internetu

Kontrowersyjne blokowanie przez Facebook kontrowersyjnych treści...  


Blokować i cenzurować czy nie blokować i nie cenzurować na Facebooku, to ciągle popularny temat wobec tysięcy bezprzedmiotowych zablokowań dziennie. W końcu października i na początku listopada 2016 roku działacze kilku ruchów narodowych informowali m.in. na Twitterze, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. z Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej, a także profile prywatne wielu osób, które udostępniły z nich treści, nawet jak tylko w celu ich skrytykowania. 

Fanpejdż rowerowy zbanowany za pisanie o częściach zamiennych do roweru
W Polsce nie ma zgody na cenzurę; będziemy analizować pod kątem prawnym, co możemy zrobić w sprawie blokowania na Facebooku profili związanych z ruchami narodowymi - zapowiedział w środę 2 listopada 2016 wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. To woła o pomstę do nieba - uważa. Działacze ruchów narodowych informowali m.in. na Twitterze, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. z Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Administratorzy strony blokują też profile samych działaczy i tych, którzy je udostępniają. Narodowcy, którzy winą za usuwanie stron obarczają przede wszystkim pracowników polskiego oddziału Facebooka, zaplanowali na 5 listopada 2016 protest przed warszawską siedzibą serwisu społecznościowego. 

Wiceminister Patryk Jaki podkreślił w środę 5 listopada 2016 roku w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce, że Polska jest "kolebką demokracji i wolności". "Nie ma zgody na cenzurę" - oświadczył. Brak neutralności zarzuciły też Facebookowi obie strony konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Polityka stosowana przez Facebook - portal społecznościowy z rzekomo około 1,6 miliarda użytkowników - w kwestii publikowania niektórych treści wielokrotnie wywoływała publiczne oburzenie i zmuszała portal do cofania decyzji ocenianych jako kontrowersyjne. Faktycznie Facebook ma znacznei mniej użytkowników niż ilość założonych na nim dotąd kont, gdyż miliony osób zakladały już swoje konta z wielu kolejnych emaili, podczas gdy firma Facebook bezmyślnie w zancznym stopniu owe profile blokuje i niszczy dorobek milionów ludzi na portalu społecznościowym. 

Patryk Jaki pytany, czy prokuratura powinna zająć się blokowaniem stron narodowców oraz treści związanych m.in. z marszem niepodległości, wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedział: "Będziemy analizować pod kątem prawnym, co możemy zrobić, bo rzeczywiście to, co się dzieje na Facebooku, ale również na Twitterze, to woła o pomstę do nieba". Dopytywany, czy prokuratura może cokolwiek zrobić w sprawie spółki, która jest poza polską jurysdykcją, stwierdził: "Dzisiaj będziemy się zastanawiali, czy możemy coś zrobić. Pewnie możliwości mamy ograniczone, ale nawet te, które nam zostały, uważam, że powinniśmy z nich skorzystać". jak wiadomo, zawsze można wydać polecenie NASK aby zablokowała wszystkie adresy IP firmy Facebook na terytorium Polski, tak jak to robią w innych cywilizowanych krajach, gdy firma podpadnie rządowi. 

"Mogą być tam (na Facebooku) strony, które obrażają kościół katolicki, wulgarne, nawiązujące do ideologii komunistycznej, natomiast nie może być polskich haseł patriotycznych? Coś tutaj jest nie w porządku i na to absolutnie nie można się zgodzić" - powiedział Jaki. Skoro w USA można swobodnie głosić zarówno komunizm jak i faszyzm, to póki nikt nie nawołuje do zabijania i stosowania przemocy, zgodnie z regulaminem samego Facebooka, nie powinno być zjawiska likwidowania czyichkolwiek stron. Niestety, obserwuje się także niszczenie stron fanpage'y i profili prywatnych na temat duchowości i religii wschodnich, niechrześcijańskich, zjawisko znane od przynajmniej 2010 roku, które także nie powinno mieć miejsca...